Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem okropnie sfrustrowana tym, że nikt mnie nie chce w internecie.


robertina

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temacie. Założyłam bloga - przez 3 lata nikt go nawet nie przeczytał. Założyłam konto na instagramie - nie mam ani jednego obserwującego od dwóch lat. Założyłam konto na youtube - zero polubień przez miesiąc. Założyłam profil na wattpad - od dwóch lat nikt nawet raz nie skomentował ani nie przeczytał. Jeżeli napiszę gdzieś na jakieś forum, czy grupę - albo bardzo szybko zostaję zaatakowana, albo w ogóle mnie banują po pierwszym poście - w wersji soft po prostu usuwają moje wpisy. Nie wiem już co mam robić,  myślę już o rezygnacji z internetu, bo tylko jest to przedmiot mojego cierpienia, ale ponieważ jestem na stałe uwięziona w domu, nie miałabym już żadnego kontaktu ze światem i nic nie mogłabym robić. Ja już nie wiem, co jest ze mną nie tak, że nikt mnie nie chce... jeszcze niedawno tak nie było.

Edytowane przez robertina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, mienta napisał(a):

Napisz coś więcej, bo podałaś za mało danych. O czym piszesz, czego ludzie nie chcą czytać? Wiesz, sporo ludzi w internecie szuka patologii, żeby leczyć swoje kompleksy tym, że inni wypadają gorzej.

 

Ja piszę o historii głównie bo to mnie interesuje, o kinie i o kulturach. A na forach i grupach głównie z pytaniami na tematy, jakie mnie akurat nurtują. 

 

38 minut temu, Meya napisał(a):

@robertina podaj namiar na swojego bloga, ciekawa jestem co i jak piszesz. Może wtedy będę mogła coś doradzić. Jeśli nie chcesz tutaj, to wyślij mi link na priv. I napisz coś o sobie bardziej szczegółowo. Ile masz lat? Chodzisz jeszcze do szkoły? Pracujesz? Masz jakąś koleżankę?

 

Ja już tego bloga dwa lata nie prowadzę, bo nie miało sensu. Pisałam o kulturze. Jestem kobietą w średnim wieku (28 lat) i nie jestem w stanie pracować, bo przez lęki nawet nie wychodzę samodzielnie. Jestem uwięziona w domu - mam dwie przyjaciółki od 11 lat, ale nie mieszkają w moim mieście, bo poznałam je w internecie. Na szczęście jest to pełnowartościowa znajomość i przyjaźń taka na serio, gdzie one też miały trudności z nawiązywaniem relacji w realu i w sumie mamy je tylko ze sobą. W sumie, tylko one i moja Rodzina czytają i oglądają to, co zrobię. A kiedyś tak nie było - mój stary kanał na youtube miał parę tysięcy subskrybentów.

Edytowane przez robertina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Meya napisał(a):

Możesz podać przykłady takich ataków na grupach? I przykłady takich postów?

 

Zadałam pytanie na temat kultury, o której mało wiem i atak, że jestem ignorantką i rasistką, chociaż wyraźnie napisałam, że nie wiem i chcę się dowiedzieć. Napisałam, że się nie maluję - atak chyba pięciu osób, że się popisuję tym, że jestem zaniedbana, choć ani się nie popisywałam, ani nie jestem zaniedbana. Napisałam, że jestem wierząca - atak, jakbym co najmniej chciała tę osobę palić na stosie czy wygłaszała jakieś teorie spiskowe. Napisałam, że nie chcę, żeby mój facet spotykał się za moimi plecami z innymi kobietami (była taka sytuacja) - atak, że go ograniczam, choć wcale tego nie robiłam a te sytuacje z innymi kobietami były dwuznaczne i było mi po prostu przykro. Albo wyzwiska w pierwszej wiadomości na portalu do nauki języków. Byłam tam od 2017 i nigdy nic takiego się nie działo aż do 2022 roku - rok wytrzymałam, kasując po 5 wiadomości z hejtem tygodniowo, w końcu odeszłam z tej strony. Już nie pamiętam, co jeszcze.

Edytowane przez robertina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@robertina pamiętaj, że jak piszesz w Internecie odbiór Twoich słów może być spaczony, właśnie czasem przez niefortunny dobór słów. Odbiorca Cię nie widzi, a słowa mogą nie wyrażać właściwie intencji. Sam wielokrotnie się spotkałem z sytuacją, że zostałem źle zrozumiany.

Poza tym w Internecie też nie brakuje trolli, którzy będą krytykować wszystko co napiszesz tylko dla krytykowania.

Natomiast w kwestii, że nikt nie zagląda na bloga - tu wchodzi kwestia reklamy. Coś o czym nikt nie wie, nie jest odpowiednio linkowane, pozycjonowane, promowane chociażby w social mediach czy na innych podobnych blogach, czy forach o podobnej treści, nie ma dziś szansy się przebić. Dzisiaj nie wystarczy "wyprodukować", czy napisać coś fajnego, trzeba to jeszcze "sprzedać". Takie czasy... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@robertina Chyba jestem w stanie zrozumieć ten problem. Zauważyłem też ,że w latach powiedzmy 2005-2012 w internecie siedziało inne pokolenie ludzi. I nie chodzi mi wcale o słabą dostępność. Tamten czas pamiętam jako rozkwit fora. pl i w ogóle poziomu jakichkolwiek dyskusji. Ostatnio jakieś 2 tygodnie temu jednego dnia zostałem zwyzywany od lewaków i faszystów, przez dwie osoby, z którymi dość długo pisałem. Teraz to cofamy się do kultury obrazkowej np Tik -tok. Także coś bardziej ambitnego będzie wpadać w niszę. Plus polaryzacja w Polsce to już czasem takie kręgi zatacza,że strach coś napisać/ powiedzieć.  Mam 32  lata i jakby coś właśnie w 2005 zaczynałem działalność w internetach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Takiten
10 godzin temu, robertina napisał(a):

 

Ja piszę o historii głównie bo to mnie interesuje, o kinie i o kulturach. A na forach i grupach głównie z pytaniami na tematy, jakie mnie akurat nurtują. 

 

 

Ja już tego bloga dwa lata nie prowadzę, bo nie miało sensu. Pisałam o kulturze. Jestem kobietą w średnim wieku (28 lat) i nie jestem w stanie pracować, bo przez lęki nawet nie wychodzę samodzielnie. Jestem uwięziona w domu - mam dwie przyjaciółki od 11 lat, ale nie mieszkają w moim mieście, bo poznałam je w internecie. Na szczęście jest to pełnowartościowa znajomość i przyjaźń taka na serio, gdzie one też miały trudności z nawiązywaniem relacji w realu i w sumie mamy je tylko ze sobą. W sumie, tylko one i moja Rodzina czytają i oglądają to, co zrobię. A kiedyś tak nie było - mój stary kanał na youtube miał parę tysięcy subskrybentów.

Odstaw internet, ewidentnie ci to nie sluzy. Oczywiscie korzystaj nadal, w celu poszerzania wiedzy czy rozrywki, ale ten rodzaj komunikacji czy wchodzenie w dyskusje na grupach czy tam forach to zly pomysl w twoim przypadku. Zamiast pielegnowac swoje lęki unikajac swiata i szukajac zastepczych rozwiazan musisz zaczac nad soba pracowac, zycia nie oszukasz.

Mysle ze powinnas przemyslec powaznie pobyt na oddziale leczenia zaburzen nerwicowych.

 

Zapytam z ciekawosci. Widzialas te swoje przyjaciolki choc raz na oczy i czy rozmawiacie ze soba czy tylko piszecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, miłyJabłecznik94 napisał(a):

W internecie pełno patologii bo to się klika i sprzedaję.

Czy mogłabyś podać linki do swoich kanałów?

Bo chyba ich tu nie ma .

A ja tu będę porządku pilnować i linki jak już to tylko na priv 😉 taki regulamin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Meya napisał(a):

Dla mnie to normalne, nie wyobrażam sobie nawet czegoś takiego, chyba zakończyłabym znajomość po takiej sytuacji. Ja nigdy nie zrobiłabym czegoś takiego ukochanemu i wymagam tego samego.

 

Co do reszty, to też trudno mi się odnieść, bo musiałabym przeczytać cały post.

Może nie chodzi o to, co piszesz, tylko jak to ubierasz w słowa. Może dobierasz je niefortunnie, albo próbujesz pisać o czymś, co może ingerować w czyjeś osobiste wybory. Jak zdarzy się znowu taka sytuacja, to możesz mi podesłać treść swojego posta, który spotkał się z atakiem, to rzucę na to "chłodnym" okiem 😉

 

Okej. Ja piszę wprost czego oczekuję i o co pytam, ale chyba każdy dzisiaj mówi aluzjami, bo wszyscy usilnie starają się doszukiwać jakiegoś drugiego dna i ukrytych sensów w tym co mówię - ale jego nie ma i nie wiem już, jak mam już to ludziom tłumaczyć...

15 godzin temu, Dryagan napisał(a):

@robertina pamiętaj, że jak piszesz w Internecie odbiór Twoich słów może być spaczony, właśnie czasem przez niefortunny dobór słów. Odbiorca Cię nie widzi, a słowa mogą nie wyrażać właściwie intencji. Sam wielokrotnie się spotkałem z sytuacją, że zostałem źle zrozumiany.

Poza tym w Internecie też nie brakuje trolli, którzy będą krytykować wszystko co napiszesz tylko dla krytykowania.

Natomiast w kwestii, że nikt nie zagląda na bloga - tu wchodzi kwestia reklamy. Coś o czym nikt nie wie, nie jest odpowiednio linkowane, pozycjonowane, promowane chociażby w social mediach czy na innych podobnych blogach, czy forach o podobnej treści, nie ma dziś szansy się przebić. Dzisiaj nie wystarczy "wyprodukować", czy napisać coś fajnego, trzeba to jeszcze "sprzedać". Takie czasy... 

 

Nie umiem robić reklamy - po prostu piszę i czekam, kto znajdzie. Trzy razy zrobiłam reklamę - raz mnie zwyzywali za szerzenie propagandy, drugi raz zbanowali za autopromocję a trzeci jakieś 5-6 osób odezwało się tylko, żeby mi napisać, że nie będzie tego czytać. Więc, te próby ty był tylko kolejny stres i się poddałam.

14 godzin temu, Chrom92 napisał(a):

@robertina Chyba jestem w stanie zrozumieć ten problem. Zauważyłem też ,że w latach powiedzmy 2005-2012 w internecie siedziało inne pokolenie ludzi. I nie chodzi mi wcale o słabą dostępność. Tamten czas pamiętam jako rozkwit fora. pl i w ogóle poziomu jakichkolwiek dyskusji. Ostatnio jakieś 2 tygodnie temu jednego dnia zostałem zwyzywany od lewaków i faszystów, przez dwie osoby, z którymi dość długo pisałem. Teraz to cofamy się do kultury obrazkowej np Tik -tok. Także coś bardziej ambitnego będzie wpadać w niszę. Plus polaryzacja w Polsce to już czasem takie kręgi zatacza,że strach coś napisać/ powiedzieć.  Mam 32  lata i jakby coś właśnie w 2005 zaczynałem działalność w internetach.

 

Ja nie działam na polskich stronach, tylko na anglojęzycznych. W zasadzie 90% tego, co robię jest dedykowana do międzynarodowego odbiorcy. Nawet nie wiem, jak jest teraz na polskich stronach.

8 godzin temu, katrin123 napisał(a):

Witaj

Piszesz ze jesteś na stałe uwięziona w domu

Naprawdę nigdzie nie wychodzisz?

W internecie to jest gadanie 

Na żywo można przyciągnąć całkiem przypadkiem osobę o podobnym usposobieniu .

 

Ja już mam dość "zawierania znajomości" na żywo. NIGDY jeszcze nie zdarzyła się sytuacja, żeby ktokolwiek mnie na żywo polubił - raczej po kilku dniach już się znęcali. Nawet na studiach, dorośli ludzie - tak mnie dręczyli, że rzuciłam naukę na dobre po pierwszym roku i od tej pory nie wychodzę. Ja na żywo nawet bym nie była w stanie zacząć ani podtrzymać rozmowy, bo kompletnie nie mam o czym rozmawiać poza moimi zainteresowaniami a nigdy jeszcze nie znalazłam, poza internetem osoby, która by je podzielała. W tej chwili, jakikolwiek kontakt z człowiekiem na żywo to taki dla mnie stres, że jeśli muszę pójść do urzędu płaczę cały wieczór przed - bo wiem, że znowu będą na mnie patrzeć, jak na idiotę. Nie wiem z czego to wynika, ale mam silną blokadę jeśli idzie do komunikacji nieinternetowej, chociaż absolutnie nie jestem nieśmiała i uwielbiam występy przed większą publicznością - ale w komunikacji 1-1 jest jakby był mur między mną a innymi ludźmi.

7 godzin temu, Takiten napisał(a):

Odstaw internet, ewidentnie ci to nie sluzy. Oczywiscie korzystaj nadal, w celu poszerzania wiedzy czy rozrywki, ale ten rodzaj komunikacji czy wchodzenie w dyskusje na grupach czy tam forach to zly pomysl w twoim przypadku. Zamiast pielegnowac swoje lęki unikajac swiata i szukajac zastepczych rozwiazan musisz zaczac nad soba pracowac, zycia nie oszukasz.

Mysle ze powinnas przemyslec powaznie pobyt na oddziale leczenia zaburzen nerwicowych.

 

Zapytam z ciekawosci. Widzialas te swoje przyjaciolki choc raz na oczy i czy rozmawiacie ze soba czy tylko piszecie?

 

U mnie w mieście nie ma takiego oddziału - jest tylko ogólny psychiatryczny, gdzie jakiś lekarz czy pielęgniarka średnio dwa razy do roku ma sprawę o przemoc wobec pacjentów. Stamtąd się w zasadzie już nie wraca do domu, tylko do dps z diagnozą psychozy lekoopornej, nawet, jeśli poszło się tam tylko z lękami czy depresją. Wiem, bo gadałam z wieloma ludźmi, którzy to przeszli i nie chcę wypróbowywać. A przez połączenie emetofobia + choroba lokomocyjna, nie mam dostępu do innego oddziału.

Edytowane przez robertina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, miłyJabłecznik94 napisał(a):

W internecie pełno patologii bo to się klika i sprzedaję.

Czy mogłabyś podać linki do swoich kanałów?

Bo chyba ich tu nie ma .

 

Ja je pousuwałam, jak zaczęła się fala hejtu. Zresztą, i tak bym nie pokazała, bo używam tego samego nicka na każdej stronie, gdzie jestem - instagramie, wattpad, wszystkich blogach, google, facebooku, stronie językowej, itd., i czułabym się skrajnie niekomfortowo, gdyby choć jedna osoba jednocześnie wiedząc co tu pisałam, wiedziała też, że to ja, widząc te wszystkie strony - nawet, gdyby miała dobre intencje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×