Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego na niczym mi nie zależy?


MichelleWilliams

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem osobą autystyczną

Z ADHD (autodiagnoza). 

Odkąd pamiętam nigdy mi na niczym nie zależało. Tzn. kiedyś miałam jeden cel- chciałam kogoś poznać, mieć partnera. A teraz? Już nawet na tym mi nie zależy, bo nie miałabym o czym z tą osobą rozmawiać. Bo nic mnie nie porusza, zero napędu życiowego. 

Całymi dniami bezmyślnie wgapiam się w TV, 

I to jest całe moje zajęcie. 

Podkreslę, że nie mam depresji (ale coś jest mocno nie tak. Normalni ludzie mają reakcje emocjonalne, uczucia- a ja czuję się jak wyprana z emocji). Ciągła prokrastynacja, skrajne lenistwo. Za nic się nie zabiorę, bo stwierdzam, że to nie ma sensu. Kupiłam ołówki i zeszyt, w którym miałam uczyć się rysować ale oddałam kuzynowi, bo stwierdziłam, że po co marnować kartki na takie bezsensowne, paskudne g...o.

 

To ciągle się pogłębia. Jestem odizolowana społecznie, w tej chwili nie czuję potrzeby być w związku - mam 25 lat.

Ale boję się, że w którymś momencie będę jednak chciała wejść w związek ale to się nie uda, bo jestem całkowitym zombie.

Nikt nie będzie chciał wejść w związek z kimś kto tylko bezmyślnie przełącza kanały i nie umie się odezwać, bo NIC mnie nie obchodzi. Nawet gdyby ktoś mi powiedział, że za niedługo umrę - nie ruszyłoby mnie to. 

 

 

Nie wiem co jest grane, ale zastanawiam się nad schizofrenią prostą u siebie

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, MichelleWilliams napisał:

Nie wiem co jest grane, ale zastanawiam się nad schizofrenią prostą u siebie

Autodiagnoza nigdy nie jest dobrym pomysłem i jest g*wno warta, bo możesz się zarzekać, że patrzysz obiektywnie, ale nie, nie patrzysz obiektywnie na siebie i swoje objawy.

Polecam udać się do psychiatry i tam najpierw się porządnie zdiagnozować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W młodości różniłem się od moich rówieśników. Wystarczała mi nauka oraz czas spędzony w domu. Rodzice nie byli dla mnie nauczycielami. Moi koledzy sami podejmowali działania dorastając. Mi potrzebna była zachęta i poprowadzenie.  Bez tego pozostałem biernym obserwatorem nieświadomym mijających  szans i doświadczeń. To jest źródłem mojego cierpienia. Podobne jest to do karania za nie wykonanie obowiązku o którym nie wiem:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba już kilkadziesiąt godzin wcześniej chciałem odpowiedzieć w tym temacie, ale "nie chciało mi się", miałem "objawy negatywne" czy coś podobnego. Mam diagnozę całościowego zaburzenia rozwoju (ZA) od ponad 13 lat. Mi na tym, co "praktyczne w dorosłym życiu" też jakby nigdy nie zależało. Mam "straszne skłonności do lenistwa". Nie czuję potrzeby poświęcania się, przezwyciężania większych trudności. Dla mnie "albo coś jest łatwiutkie, albo przy czymś wymiękam". Diagnozy ADHD nigdy nie miałem jako takiej, chociaż w dzieciństwie napisano o mnie raz czy więcej razy, że jestem "nadpobudliwy psychoruchowo". Lubię pisać w zeszytach dla przyjemności, lubię statystyki i kolekcjonowanie. Od ponad sześciu i pół roku zapisuję zeszyty. "Sprawia mi to przyjemność". Znaczenia praktycznego prawie nie ma (albo w ogóle nie ma). 

 

Nigdy nie interesowało mnie posiadanie przyjaciół czy znajomych, bycie emocjonalnie kochanym, od dziecka za to mam obsesję na punkcie seksualności i romantyczności, pragnienie bycia w związku. Mam też dziwaczne skłonności seksualne i odbywam rozmowy z seksuologiem. Jestem heteroseksualny. Od dziecka mam "nastrój ekspansywny", "chciałbym" jakby sterować wszystkimi. Moja natura lubi mieć "bekę". Mam "skrajnie hedonistyczną" naturę. Miałem fantazje i myśli wielkościowe. Ostatnio psychiatra zdiagnozowała mi ChAD (i OCD) i przepisała lamotryginę w małej dawce, dołączając ją do leków psychotropowych, które brałem wcześniej (sertraliny, paroksetyny, kwetiapiny, sulpirydu). Przez kilka lat miałem diagnozę zaburzeń schizotypowych (często razem z ZA i OCD), przez krótki okres w pierwszej połowie 2016 r. miałem rozpoznanie schizofrenii. Możliwe, że na wypisie z przedostatniej teleporady psychiatra wpisała mi rozpoznanie zaburzeń schizoafektywnych (jakoś "dziwnie tanio" kupiłem Kwetaplex we wrześniu 2021).

 

Mam problemy z zabraniem się za coś raczej nie dlatego, że stwierdzam, że to nie ma sensu, tylko dlatego, że jest to dla mnie "trudne". Mam częste problemy z pisaniem dłuższych postów w Internecie. Dotyczy to także tematów, którymi się wyraźnie interesuję. Wydaje mi się, że nie mam czy raczej nie mam depresji. Jestem "powolny".

Edytowane przez take

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×