Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak sobie z tym poradzić?


AnnaS

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry

Od 5 lat mam bardzo nieprzyjemne uklucia bólu w ciele, które całkowicie rujnuja mi psychikę. Nie potrafię sobie absolutnie poradzić z tym potwornym strachem i myśleniem tylko o tym, kiedy to się znowu stanie. Przyjmuję pregabaline , ale i tak przechodzę codziennie gehenne psychiczną. 

Jak opanować strach przed czymś, co na pewno nastąpi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.04.2021 o 13:02, AnnaS napisał:

Będzie wizyta w maju, to porozmawiamy. Chciałabym jakoś wzmocnić psychikę, żeby się nie bać tak panicznie całymi dniami, aż do punktu kiedy myślę, że już nie dam rady tak dłużej żyć. 

 

Co u Ciebie? Czy byłaś u psychiatry? Moim zdaniem to najważniejsze. Ja sam przed pierwszą wizytą miałem już takie problemy zdrowotne, że aż żal wspominać (łącznie z zdiagnozowaną dławicą piersiową, która - owszem, była. Ale nie przez chore serce tylko przez chorą głowę). O lęku o dzieci i calym innym "pakiecie" gratisów nie wspomnę. Po rozpoczęciu farmakoterapii wszelkie dolegliwości (które okazały się być zwyklymi somatyzacjami), ustąpiły już po miesiącu. A po roku? Nie wyobrażam sobie jak ja mogłem tak żyć tyle lat. Głowa do góry. Wszystko jest do zrobienia. Ściskam mocno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie, nawet nie wiesz jak się cieszę,  że Ci się udało. Często myślę, że mi się nie uda. Byłam u psychiatry, zwiększyłam dawkę pregabaliny, narazie jest znośnie, mam skierowanie do psychologa. Oby to wszystko mi pomogło. Też ściskam mocno i życzę wszystkiego dobrego w życiu. Ja mam już tylko jedno marzenie, żeby się nie bać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.04.2021 o 13:02, AnnaS napisał:

Będzie wizyta w maju, to porozmawiamy. Chciałabym jakoś wzmocnić psychikę, żeby się nie bać tak panicznie całymi dniami, aż do punktu kiedy myślę, że już nie dam rady tak dłużej żyć. 

 

Co u Ciebie? Czy byłaś u psychiatry? Moim zdaniem to najważniejsze. Ja sam przed pierwszą wizytą miałem już takie problemy zdrowotne, że aż żal wspominać (łącznie z zdiagnozowaną dławicą piersiową, która - owszem, była. Ale nie przez chore serce tylko przez chorą głowę). O lęku o dzieci i calym innym "pakiecie" gratisów nie wspomnę. Po rozpoczęciu farmakoterapii wszelkie dolegliwości (które okazały się być zwyklymi somatyzacjami), ustąpiły już po miesiącu. A po roku? Nie wyobrażam sobie jak ja mogłem tak żyć tyle lat. Głowa do góry. Wszystko jest do zrobienia. Ściskam mocno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy sie udało? Zobaczymy. Jeszcze droga przede mną. Ale jest o dwa nieba lepiej już teraz. Ale dam Ci jedną radę. Ja z zazdrością czytalem posty na tym forum jak ludzie pisali, ze zobaczyli poprawę po 2-3 tygodniach. Ja nie. Pierwszą dyskretną zmianę w samopoczuciu zauważyłem po 3 miesiącach. Ważny jest mądry lekarz. Mój podkreślał - nie w tym przypadku, potrzebny jest czas i sukcesywne zwiększanie dawki. I Ty bądź cierpliwa. Wszystko będzie dobrze,  ale potrzeba być może czasu. Zresztą spotkanie z psychiatrą/psychologiem.jest jak randka. Czasami od razu nie pasuje nam, a czasami wiemy, że to jest to. Sama oceń. Ja nie wiem z jaką jednostką chorobową się zmagasz, ale BARDZO WAŻNA rzecz. Masz wsparcie bliskich? To jest bardzo ważne. Zwłaszcza na początku leczenia gdzie, no cóż...wbrew temu o czym mówią lekarze - może byc różnie. Ale w kontekście ostatnich 10 lat mojego pseudo życia - WARTO.

Wiele spokoju i... wiele...SPOKOJU dla Ciebie. Ściskam mocno i kibicuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś pseudo życia,  jakież to trafne określenie,  gdy się czuję tak jak się czuję,  to mi się oczu nie chce rano otwierać i myśleć o kolejnym dniu, którego nie chce przeżyć. Pokładam ogromną nadzieję w lekach, mam wsparcie rodziny, wszyscy się martwią, podnoszą na duchu. Tobie też życzę spokoju i powrotu do równowagi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam identycznie tak samo ale kłucia koło serca a serce zdrowe,przebadane wiec kluje z nerwicy lub kregoslupa. bo mam chory .. ale lęk przed bólem jest paraliżujący.Też przyjmuje pregabalinę

Edytowane przez zarr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomaga Ci ta pregabalina ? Na jakiej jesteś dawce? Ja narazie 150 mg, dopiero zwiekszylam, ale coś czuje, że będę znowu potrzebować większej. Czemu ten strach jest taki paralizujacy?

Czemu myśli się o tym cały dzień? I to nawet jak się jest zajętym. Ściskam Cię mocno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AnnaS, czy Twoje bóle mają charakter "kłujący", przeszywający? Odczuwasz jakieś prądy, mrowienia?  Jakieś konkretne miejsca, które się powtarzają? Przerabiam właśnie ten temat, od ponad roku. Jeśli chcesz pogadać, zapraszam na priv. Ciekawa jestem, jak to wygląda u Ciebie. Pozdrawiam! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×