Skocz do zawartości
Nerwica.com

Martwy_w_srodku

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

Osiągnięcia Martwy_w_srodku

  1. Czy sie udało? Zobaczymy. Jeszcze droga przede mną. Ale jest o dwa nieba lepiej już teraz. Ale dam Ci jedną radę. Ja z zazdrością czytalem posty na tym forum jak ludzie pisali, ze zobaczyli poprawę po 2-3 tygodniach. Ja nie. Pierwszą dyskretną zmianę w samopoczuciu zauważyłem po 3 miesiącach. Ważny jest mądry lekarz. Mój podkreślał - nie w tym przypadku, potrzebny jest czas i sukcesywne zwiększanie dawki. I Ty bądź cierpliwa. Wszystko będzie dobrze, ale potrzeba być może czasu. Zresztą spotkanie z psychiatrą/psychologiem.jest jak randka. Czasami od razu nie pasuje nam, a czasami wiemy, że to jest to. Sama oceń. Ja nie wiem z jaką jednostką chorobową się zmagasz, ale BARDZO WAŻNA rzecz. Masz wsparcie bliskich? To jest bardzo ważne. Zwłaszcza na początku leczenia gdzie, no cóż...wbrew temu o czym mówią lekarze - może byc różnie. Ale w kontekście ostatnich 10 lat mojego pseudo życia - WARTO. Wiele spokoju i... wiele...SPOKOJU dla Ciebie. Ściskam mocno i kibicuję
  2. Co u Ciebie? Czy byłaś u psychiatry? Moim zdaniem to najważniejsze. Ja sam przed pierwszą wizytą miałem już takie problemy zdrowotne, że aż żal wspominać (łącznie z zdiagnozowaną dławicą piersiową, która - owszem, była. Ale nie przez chore serce tylko przez chorą głowę). O lęku o dzieci i calym innym "pakiecie" gratisów nie wspomnę. Po rozpoczęciu farmakoterapii wszelkie dolegliwości (które okazały się być zwyklymi somatyzacjami), ustąpiły już po miesiącu. A po roku? Nie wyobrażam sobie jak ja mogłem tak żyć tyle lat. Głowa do góry. Wszystko jest do zrobienia. Ściskam mocno.
  3. Co u Ciebie? Czy byłaś u psychiatry? Moim zdaniem to najważniejsze. Ja sam przed pierwszą wizytą miałem już takie problemy zdrowotne, że aż żal wspominać (łącznie z zdiagnozowaną dławicą piersiową, która - owszem, była. Ale nie przez chore serce tylko przez chorą głowę). O lęku o dzieci i calym innym "pakiecie" gratisów nie wspomnę. Po rozpoczęciu farmakoterapii wszelkie dolegliwości (które okazały się być zwyklymi somatyzacjami), ustąpiły już po miesiącu. A po roku? Nie wyobrażam sobie jak ja mogłem tak żyć tyle lat. Głowa do góry. Wszystko jest do zrobienia. Ściskam mocno.
  4. Jeżeli zapomnę leku, organizm sam mi o tym przypomni po ok. 4 godzinach. Zawroty głowy, taki jakby prąd przepływający od głowy do lewej ręki, lekkie rozmycie obrazu, mimowolne zaciskanie zębów, lekki spadek nastroj. Ale wszystko do przezycia.
×