Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica / Depresja - inne podejście


Oskaros

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Chciałabym się podzielić moją historią:

Nerwicę lękową zdiagnozowano u mnie 4 lata temu. Dostałam lek Escitalopram (SSRI) po którym wszystkie objawy zniknęły i czułam się świetnie.

Niestety po 3 latach lek przestał działać. Zwiększenie dawki nic nie dawało. Przepisywano mi jeszcze inne leki z grupy SSRI oraz SNRI.

Jednak żaden z nich już nie zadziałał. Po każdym czułam się już gorzej niż przed kuracją.

Zaczęłam interesować się innymi, naturalnymi metodami leczenie nerwicy żeby się ratować. Brałam duże dawki standaryzowanego (na ilość hipercyny i heparyny) dziurawca. Po nim nerwica była opanowana ale miałam objawy depresji. Czyli tak jakby dziurawiec aktywował serotoninę a dezaktywował dopaminę. Następnie brałam duże dawki inozytolu+choliny+omega 3. Żadnej poprawy.

Następnie brałam duże dawki niacyny (to jest to co daje efekt flush). Też bez rezultatu.

Później do moich zaburzeń doszły jeszcze bóle mięśni, ospałość, zimne poty w nocy, brak energii w ciągu dnia.

Natrafiłam zupełnie przez przypadek na filmik niemieckiego doktora Bodo Kuklińskiego o medycynie mitochondrialnej. Postanowiłam przeczytać jego książkę.

I w trakcie czytania nie mogłam uwierzyć: ta książka, w większości, była o mnie. Tak jakby Bodo pisał tą książkę obserwując właśnie mnie.

Nie będę streszczać całej książki ale generalnie chodzi o to, że depresja/nerwica nie jest chorobą mózgu tylko chorobą ogólnoustrojową, która wcześniej czy później spowoduje inne choroby.

Cała filozofia tej książki to jest poszukiwanie przyczyn nie depresji czy nerwicy tylko w ogóle chorób. Bodo Kukliński upatruje tych przyczyn na poziomie komórki. O konkretnie jej centrum energetycznego czyli mitochondrium. Jak tylko ta część komórki zaczyna szwankować to na początku źle się czujemy ale po jakimś czasie zaczynają się różne choroby.

Proszę poczytajcie sobie na temat stresu nitrozacyjnego. To on najbardziej szkodzi mitochondriom. Najpierw trzeba zniwelować nadmierną ilość tlenku azotu w organizmie a następnie wspomóc mitochondria odpowiednimi witaminami oraz pierwiastkami śladowymi  Ja jestem podczas drugiego tygodnia "leczenia" i póki co jest dużo lepiej: śpię jak dziecko, nie mam czarnych myśli, mam coraz więcej chęci na wszystko, bóle mięśni zniknęły.

Chciałabym napisać więcej ale nie wiem jak streścić 200 stron w kilku zdaniach. Zatem zachęcam do zainteresowania się medycyną mitochondrialną

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku to było:

wyeliminowanie tego co powoduje stres nitrozacyjny. U mnie to są wszystkie leki, które nie są naturalne. Nie mogę nawet wziąć paracetamolu albo leku na żołądek typu IPP,

Założenie filtrów na wodę

dieta z dużą zawartością tłuszczu a małą zawartością węglowodanów

Leczenie tego stresu nitrozacyjnego, który już jest w organizmie. Leczy się to wysokimi dawkami witaminy B12. Ale nie chodzi tu o to, że ktoś ma niedobory u musi uzupełnić. Chodzi o to, że kobalt zawarty w metylokobalaminie wiąże i wydala tlenek azotu. Ja biorę dawki rzędu 5000mg dziennie pod język. Przez żołądek ta witamina słabo się wchłania.

Następnie odżywienie mitochondriów czyli zażywanie: magnezu, potasu, cynku, witaminy C, dużych dawek różnych witamin B: zwłaszcza B1, B2, B6, B5, kwasu foliowego, B3. Tymi witaminami trzeba sterować obserwując organizm, kwas R-alfa liponowego, i koenzymu Q10

Pierwsze efekty miałam już po tygodniu ale wciąż czuję, że z dnia na dzień jest troszkę lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno, w Polsce niestety nie ma lekarzy medycyny mitochondrialnej ale.....

Znalazłam 1 lekarza w Lublinie: doktor Jarzębowski. Niech was nie zwiedzie fakt, że jest urologiem. 

Przede wszystkim jest specjalistą z medycyny mitochondrialnej i wyciąga z depresji/nerwicy ludzi, którym nie pomagały żadne leki.

Centrum nazywa się Hipokrates. Ja miałam z nim konsultacje online.

Od razu się boję, że ktoś mnie posądzi o reklamę. Ja jestem ze śląska i nie mam nic wspólnego z żadnym lekarzem z Lublina.

Wiem poprostu co to jest cierpienie psychiczne i wiem, że można z tego wyjść i to wcale nie jest takie trudne i nie potrzeba do tego żadnych leków czy psychoterapii (chodzi mi oczywiście o osoby, które mają te zaburzenia bez przyczyny zewnętrznej a nie po traumach, bo tam psychoterapia na pewno jest potrzebna)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, 

 

Melduję się po moim leczeniu: chcę powiedzieć, że jestem całkowicie wyleczona. Czuję się bardzo dobrze, chyba lepiej niż kiedykolwiek.

Po żadnych SSRI nie czułam się tak dobrze. Zakończyłam właśnie całą suplementację i chyba pierwszy raz mogę powiedzieć: Nie leczę się na depresję i nerwicę ale wyleczyłam się z depresji i nerwicy.

Suplementacja trwała kilka miesięcy bo widocznie miałam duże niedobory. Po uzupełnieniu wszystkich niedoborów jestem poprostu zdrowa. Ale wiem, że muszę bardzo uważać bo największe braki dotyczyły u mnie metioniny, biotyny i manganu. Muszę się poprostu raz w roku badać i uzupełniać niedobory witamin i minerałów.

Jakby ktoś miał jakieś pytania to służę pomocą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Oskaros napisał:

Witajcie, 

 

Melduję się po moim leczeniu: chcę powiedzieć, że jestem całkowicie wyleczona. Czuję się bardzo dobrze, chyba lepiej niż kiedykolwiek.

Po żadnych SSRI nie czułam się tak dobrze. Zakończyłam właśnie całą suplementację i chyba pierwszy raz mogę powiedzieć: Nie leczę się na depresję i nerwicę ale wyleczyłam się z depresji i nerwicy.

Suplementacja trwała kilka miesięcy bo widocznie miałam duże niedobory. Po uzupełnieniu wszystkich niedoborów jestem poprostu zdrowa. Ale wiem, że muszę bardzo uważać bo największe braki dotyczyły u mnie metioniny, biotyny i manganu. Muszę się poprostu raz w roku badać i uzupełniać niedobory witamin i minerałów.

Jakby ktoś miał jakieś pytania to służę pomocą.

Jaki był twój poziom witaminy b12?  Badania zlecił ten lekarz z Lublina? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto sprobowac, ale sugerował bym ostroznosc. Rozumiem entuzjazm, ale z tego co zrozumialem dopiero rozpoczęlas tą kuracje. Tutaj moze byc efekt pozytywnego myslenia, placebo, nakrecania siebie. Efekty uboczne stosowania witamin syntetycznych moga tez pojawic sie w pozniejszym okresie. Nie chce straszyc lub kogos zniechecac, dowiedziono jednak, ze jak wszystko w nadmiarze, tak i witaminy moga szkodzic. Moga wywolac nawet raka. 

 

Warto sprobowac, zalecam jednak rozsadek,a mowie z doswiadczenia, bo stosowalem ogrom roznych suplementow, witamin, diet, cwiczen i innych cudow by wyleczyc moja nerwice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×