Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to nerwica? Już nie mam sił:(


pinnatum

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, acherontia styx napisał:

Jak chcesz na szybko cokolwiek sprawdzić odnośnie żołądka, zrób sobie szybki test na H. pylori z apteki (bez recepty on jest, normalnie prosisz o test na helicobacter). On kosztuje ok. 20zł, robisz go sama, a wynik masz po 15 minutach, a ta bakteria różne objawy potrafi dawać.

Chociaż nie sądzę, żeby coś wyszło w Twoim przypadku ;) ale może to da Ci jakieś poczucie działania jakiegoś konkretnego. A jak wyjdzie dodatni, to wskazówka dla lekarza, żeby skierować na test oddechowy w kierunku H. pylori w celu potwierdzenia i włączyć antybiotykoterapię.

 

A nie możesz poprosić lekarza o ewentualne przedłużenie zwolnienia?

 Robiłam już test oddechowy, wyszedł negatywny, za kilka dni mam gastroskopię.

Jeżeli nic się nie zmieni, to będę musiała poprosić lekarza o zwolnienie, ale dobija mnie to strasznie, bo nie widzę żeby cokolwiek się polepszało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, pinnatum napisał:

 Robiłam już test oddechowy, wyszedł negatywny, za kilka dni mam gastroskopię.

Jeżeli nic się nie zmieni, to będę musiała poprosić lekarza o zwolnienie, ale dobija mnie to strasznie, bo nie widzę żeby cokolwiek się polepszało.

Nawet jeśli coś wyjdzie Ci z gastroskopii to nie oznacza że nie masz nerwicy. Też przy nerwicy miałam objawy żołądkowe, bardzo uporczywe,zrobilam gastroskopie i wyszlo zapalenie dwunastnicy. Lekarz powiedzial ze to spowodowane jest m.in STRESEM. Po badaniu zrobilo mi sie lepiej i miałam "namacalne"dowody moich dolegliwosci, ale niestety moj łeb wymyslił sobie cos innego. Wiec nie zdziw sie jesli bedzie tak u Ciebie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, pinnatum napisał:

Jak dostałam zwolnienie to myślałam, że odpocznę, wyspie się i zapanuje przynajmniej nas częścią tych objawów. Ale to nic nie daje... Co jest dla mnie argumentem za tym, że to cholerstwo nie jest od żadnej nerwicy.

 

To cholerestwo jest od nerwicy. Ja też szukałem kiedys boleriozy, problemu z żyłami, chorób serca, oczywiscie raka to miałem niezaleznie od robienia innych badan, tylko lata mijały a rak nie wychodził <rozczarowanie>. Robiłem pryliardy róznych badań, w tym dwa rezonansy, głowy i kręgosłupa, z prywatnej kiesy, dwa badania na żoładek bo wyszła pyroli, tylko podkeczenie nic nie dało na głowe, badania jelit tez dwa razy, dwa razy ok tetnice badałem, w sumie jak człowiek ma kase to jest w co sie bawić. A, i schizofrenię miałem, co moja terapeutka kwitowała <chciałbyś>

 

Tez troche kasy poszło. Dopiero leki i terapia mi pomogły, leki już odstawiłem.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, neon napisał:

 

To cholerestwo jest od nerwicy. Ja też szukałem kiedys boleriozy, problemu z żyłami, chorób serca, oczywiscie raka to miałem niezaleznie od robienia innych badan, tylko lata mijały a rak nie wychodził <rozczarowanie>. Robiłem pryliardy róznych badań, w tym dwa rezonansy, głowy i kręgosłupa, z prywatnej kiesy, dwa badania na żoładek bo wyszła pyroli, tylko podkeczenie nic nie dało na głowe, badania jelit tez dwa razy, dwa razy ok tetnice badałem, w sumie jak człowiek ma kase to jest w co sie bawić. A, i schizofrenię miałem, co moja terapeutka kwitowała <chciałbyś>

 

Tez troche kasy poszło. Dopiero leki i terapia mi pomogły, leki już odstawiłem.

 

Dokładnie.  Przechodze przez to samo. Aktualnie mam bole nog. Straszne!wmawiam sobie zakrzepice lub cholera wie co jeszcze. Czuje bezzasadnosc moich obaw ale to jest silniejsze. W tym nowym roku juz mialam raka,zator,zakrzepice.... ciezko jest z tym zyc kiedy czuje sie faktyczny bol. Wczoraj wieczorem doszly mi wewnetrzne drżenia w calym ciele...czasami mysle ze zwariuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ja pierdziuu czwarty rok kupe kasy... ja chodzilamm2 lata na gestad ale wczoraj bylam pierwszy raz na poznawczo-behawioralna.  Z tego co pisales miales takie objawy jak ja. Jak sobie radzisz? Czy miales tes bole prawdziwe fizyczne? Np. dretwienie nogi jak sobie wmawiales zakrzepice? Itp...

Edytowane przez Marcelina 28

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, acherontia styx napisał:

@Marcelina 28głowa potrafi sobie praktycznie każdy objaw stworzyć. Jaki sobie "wybierze" to już zależy od kilku czynników. Ja miałam  spektakularne objawy (sami psychiatrzy, psychoterapeuci tak mówili) i na tyle "dobre" i udające prawdziwą chorobę, że jak trafiłam na oddział terapeutyczny to na początku nawet tam zwątpili w podłoże psychogenne i podejrzewali, że ja trafiłam nie na ten oddział, mimo, że mieli już wcześniej do czynienia z takimi przypadkami jak mój. Najpierw przebadali mnie gruntownie neurologicznie (4 czy 5 razy eeg, w tym video eeg, chyba z 6 konsultacji neurologicznych, konsultacja anestezjologa) zanim zgodzili się z diagnozą, z którą trafiłam.

Wiem. Tyle tylko ze te objawy ktore do tej pory mialam to znalam. Teraz kiedy mam nowy(bole nog) to jestem totalnie wystraszona. I to jest naprawde tak realny fizyczny bol😟 prosze powiedzcie mi jak tą ch**jnie powstrzymac. To mi niszczy życie.  Czuje sie jak stara chora onkologicznie baba....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, acherontia styx napisał:

Tu nie odpowiem.

W moim przypadku za skuteczną jest uznawana tylko i wyłącznie psychodynamiczna, ale u mnie problem był/jest bardziej złożony także tutaj mną bym się nie sugerowała. Najlepiej rozmawiać ze swoim lekarzem.

 

Pod względem objawów tak. Z tym, że ja miałam na maksa nasilone objawy utrudniające funkcjonowanie i nawet w szpitalu, jako jedyna, wychodząc na przepustkę musiałam podpisywać oświadczenie, że jestem świadoma zagrożenia i wychodzę na przepustkę na własną odpowiedzialność i w razie gdyby coś mi się stało nie będę miała żadnych roszczeń wobec szpitala, albo w ogóle odbierali mi prawo do przepustki czasowo bo się bali mnie wypuścić. 

Z tym ze terapia przede mną jeszcze długa, bo samo opanowanie objawów to dopiero wierzchołek góry lodowej, niestety ;) 

Przepraszam, nie chce Cie meczyc ale mozesz mi napisac jak nazywa sie Twoje zaburzenie i jak sie objawialo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sama nie wiem... Zarówno psychiatra jak i psycholog mówią, że powinnam diagnozować te dolegliwości. A to nie jest tak, że sobie wmawiam jakiegoś raka czy coś, doszukuje się chorób, których nie ma. Ja wcale nie boje się, że jestem poważnie chora, po prostu strasznie się wkurwiam, jak mi te dolegliwości rozwalają życie. A zaczęło się w momencie mojego życia, kiedy czułam się szczęśliwa i spełniona, nie denerwowałam się niczym. Chyba, że coś się działo podświadomie... Nie wykluczam całkowicie psychicznego podłoża, ale wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne. Te mdłości są ciągle, niezależnie od mojego humoru, wyspania. Rano się obudzę, to jeszcze nic nie zdążę pomyśleć, a już czuje te cholerne mdłości.

Gastroskopia za dwa dni, jestem bardzo ciekawa, co tam wyjdzie... I jak na tę informację zareaguje mój organizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, pinnatum napisał:

Gastroskopia u mnie czyściutka, nawet najmniejszego stanu zapalnego. Oczywiście objawy sobie nic z tego nie zrobiły. Załamka, nie wierzę już że kiedykolwiek się dobrze poczuję...

Może masz jelito drażliwe? Albo jakas nietolerancje pokarmową. Albo zrob test ciazowy po prostu😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Marcelina 28 napisał:

Może masz jelito drażliwe? Albo jakas nietolerancje pokarmową. Albo zrob test ciazowy po prostu😉

W ciąży nie jestem na pewno. A gastrolog twierdzi, że nietolerancje się inaczej objawiają. To trwa od miesięcy, próbowałam już różnych diet, niskie IG, paleo, bez glutenu, kilka dni na chlebie z masłem jak już nie miałam kompletnie apetytu. Leki na żołądek, probiotyki, zioła. Małe posiłki często, duże rzadko... Żadnej różnicy. Co by świadczyło o tym, że to jest niezależne od układu pokarmowego. Czyli że pewnie nerwica. A od jakiegoś czasu chyba też depresja, nie mam już do niczego motywacji, nie wierzę już po prostu w swoją przyszłość jakąkolwiek, wszystko się rozpadło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sama mowilas ze po wizycie u psychologa bylo Ci lepiej wiec to bardzo prawdopodobne. Idz do psychiatry poki jest czas bo wpakujesz sie w depresje a to jest bardzo mozliwe przy nerwicy. Ja to przerabialam,przez te wszystkie objawy fizyczne dostalam spadku nastroju i brak sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Marcelina 28 napisał:

Sama mowilas ze po wizycie u psychologa bylo Ci lepiej wiec to bardzo prawdopodobne. Idz do psychiatry poki jest czas bo wpakujesz sie w depresje a to jest bardzo mozliwe przy nerwicy. Ja to przerabialam,przez te wszystkie objawy fizyczne dostalam spadku nastroju i brak sensu.

Wiem, muszę. Raz już byłam, wtedy lekarka chyba uznała, że nie jest że mną tak najgorzej, ale chyba jednak jest. Jeszcze mam kilka badań z krwi zleconych, zrobię, ale nie wierzę, że cokolwiek pokażą. No i jeszcze pasożyty mi ewentualnie chodzą po głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, pinnatum napisał:

Wiem, muszę. Raz już byłam, wtedy lekarka chyba uznała, że nie jest że mną tak najgorzej, ale chyba jednak jest. Jeszcze mam kilka badań z krwi zleconych, zrobię, ale nie wierzę, że cokolwiek pokażą. No i jeszcze pasożyty mi ewentualnie chodzą po głowie.

Ja bym obstawiala zaburzenia nerwicowe. Ale zbadaj sie,pewnie.Wiesz u mnie to zaczelo sie też kiedy bylam po przejsciach a potem w momencie spokoju. Wiec nie sugeruj sie tym ze nie masz zmartwien i problemow to nie moze byc nerwica. Na to  stres sie odklada cale zycie. Ja mialam juz takoe badania ze glowa mala i wszystkie prywatnie bo czekac nie moglam a teraz co rusz mam nowe objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Marcelina 28 napisał:

Ja bym obstawiala zaburzenia nerwicowe. Ale zbadaj sie,pewnie.Wiesz u mnie to zaczelo sie też kiedy bylam po przejsciach a potem w momencie spokoju. Wiec nie sugeruj sie tym ze nie masz zmartwien i problemow to nie moze byc nerwica. Na to  stres sie odklada cale zycie. Ja mialam juz takoe badania ze glowa mala i wszystkie prywatnie bo czekac nie moglam a teraz co rusz mam nowe objawy.

No ja też chodzę prywatnie. I chciałabym uniknąć wydawania kasy na badania na coraz dziwniejsze choroby. Z drugiej strony nadal nie mogę uwierzyć, że te objawy to tylko nerwica. Boje się że się tylko przytruję lekami od psychiatry. Ktore może i pomogą na nerwy czy deprechę, ale pewnie nie zlikwidują tego od czego się wszystko zaczęło. Ale nie wiem:/ Jutro mam psychologa i nawet nie chce mi się tam iść, bo tylko będę musiała znów mówić, że jest gorzej, że nie zrobiłam zalecanych ćwiczeń, pracy nad sobą, bo mi na to nie pozwoliło samopoczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie po to bierze sie leki,zeby poprawic samopocczucie by moc wykanywac cwiczenia i współpracowac z terapeuta. Ja mam zle dobrane leki i koedy chodze do terapeuty nie mysle,nie skupiam sie na tym co mowi tylko ciagle sie żale. Bede probowala z psychiatra wybrac nowy lek. Tez bardzo sie ich boje bo po apapie mam "ataki leku" ale musze spróbować.  Moze da mi na pierwsze dwa tygodnie jakies uspokajacze. Mnie teraz bola,rwa nogi-dretwieja łapia skurcze. Robilam badania i wychodza ok. W piatek lekarz podejrzewal tetniaka aorty i wyobrazcie sobie co poczułam....prawie noca pojechalam 50 km zeby zrobic dopplera tetnic brzusznych i wyszly ok. Dzis lekarz powiedzial ze moje objawy sa niespecyficzne...a to znaczy tylko jedno moim zdaniem-nowy objaw nerwicowy. Kiedy mam nowy objaw mysle o nim 24h/ dobe,nawet podswiadomie i tak ta nerwica trzyma ale wlasnie jest problem zeby nie myslec.... Dlatego chce brac nowe leki ,zeby wyczyscic glowe z tych mysli z tego zlego samopoczucia i zaczac pracowac z terapeuta. Niestety czasam jak czlowiek jest głeboko w d..pie to inaczej sie nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, acherontia styx napisał:

Podejrzewam, że psychologowi to nie robi większej różnicy czy ty zrobisz ćwiczenia czy nie, ale tylko sabotujesz własne leczenie w ten sposób 🤷‍♀️ 

Ale jaki sabotaż? Ja byłam u lekarzy, również u psychiatry, stosuje się do ich zaleceń, ale to nic nie daje, czuje się coraz gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, acherontia styx napisał:

No sama pisałaś, że psycholog dał Ci jakieś ćwiczenia.... nie sądzę, żeby to były jakieś wymagające nie wiadomo jakiego wysiłku. A zapewne nie dał ich z nudów, tylko w jakimś celu. Nie wypróbujesz to się nie dowiesz czy coś dają. O taki sabotaż chodzi.

No właśnie próbowałam. Miałam codziennie wypisywać dobre rzeczy, które mnie spotkały. Dałam radę dwa dni, później tak te mdłości i zawroty głowy mi dały po dupie, że nic pozytywnego nie potrafiłam znaleźć. Mam wypisać pozytywne emocje, które odczuwam i wybrać 4 najwazniksz. Tylko że ja się łącznie doszukałam dwóch 😕 Nie potrafię stawiać czoła życiu i analizować różnych sytuacji jeżeli jedyne, co czuje, to mdłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze takie jedno pytanie. Nie znam się na psychoterapiach, ale... Czy moje założenie, że terapeuta powinien jakoś zaadresować te (prawdopodobnie) psychosomatyczne objawy, jest błędne? Bo ja się dowiaduję z internetu o różnych technikach na odrealnienie, na mdłości, stres okołoposiłkowy itd. A sam psycholog nijak się do tego nie odnosi, on po prostu czeka aż mi będzie lepiej, żeby móc "kontynuować terapię". A z objawami jestem zostawiona sama sobie i co najwyżej mogę pójść do psychiatry po leki. Nie wykluczam, że ich potrzebuję, i nie wykluczam, że je będę brać, ale czy psychoterapia nie powinna mi też dostarczyć jakichś narzędzi, żeby sobie z tym poradzić?

Edytowane przez pinnatum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×