Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nieudacznik życiowy


wiejskifilozof

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 7.10.2020 o 20:10, Bonus napisał:

No i można by też powiedzieć, że "nieudacznikiem" są ludzie ( i to najczęściej pewnie się odniesie do facetów, a mniej do kobiet ) ludzie biedni, bo, niezaradni?

Bieda, a niezaradność to osobne sprawy, wręcz biedni na ogół (są oczywiście wyjątki) są bardziej zaradni, bo muszą się bardziej wysilać, starać by przetrwać.

Gdy ludzkość stanęła w obliczu jakiegoś bardzo poważnego problemu, na walkę z którym nie miałyby wpływu pieniądze, to z najmniejszym szwankiem wyszliby z tego "ludzie ulicy", a ludzie obecnej "światowej finansjery", o ile w ogóle by przetrwali (ale raczej nie), to spadli by na dno.

Edytowane przez mark123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mark123 napisał:

Bieda, a niezaradność to osobne sprawy, wręcz biedni na ogół (są oczywiście wyjątki) są bardziej zaradni, bo muszą się bardziej wysilać, starać by przetrwać.

Ja jestem niezaradny a biedny nie jestem, podejrzewam że stać mnie na więcej niż przeciętnego Polaka. Ale nie z racji super zarobków, a z racji że nie mam nikogo na utrzymaniu, mało wydaję , nie mam auta przez co zaoszczędziłem na zakupie jak i utrzymaniu. Zaradność polega tez .in na manifestowaniu powodzenia, oczywiście bez przesady ale ktoś ma uciułane miliony w skarpecie, czy na koncie a żyje jak biedny i tak jest traktowany jak niezaradny, w przeciwieństwie do tego którego życie jest na pokaz choć ma miliony długu czy kredytu. 

 

Oczywiście jakby przyszła jakaś totalna nędza, wojna, katastrofa itp  to najlepiej poradziliby sobie bezdomni i inny element,  a ci z luksusowych willi i osiedli pierwsi by odpadli.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem krótko, najlepiej jak można: ktoś kto się stara i sobie radzi, nawet będąc biednym, w trudnej sytuacji, w skromnych warunkach nie jest żadnym nieudacznikiem.

 

Jeżeli inni tak uważają, to nie mają racji i oceniają bezpodstawnie.

 

Po prostu niektórzy nie mają na pewne rzeczy możliwości, mimo chęci i starań. To nie oznacza jakiegoś NIEUDACZNICTWA.

Chyba że ludzie najczęściej widzą to tak: trzeba mieć zawsze sporo kasy, bardzo dobre warunki mieszkaniowe, samochód, a najlepiej dwa albo i trzy różne samochody, i do tego dobre, drogie, żeby inni nie postrzegali nieudacznictwa...

I, jak zawsze wszystko się sprowadza do pieniędzy, żeby posiadać dużo... Ale w kapitalizmie podłym, chciwym tylko pieniądz liczy się najbardziej.

Sami ludzie pragnęli tego "kapitalizmu" to go teraz mają. Pragnęli wolności, bo im się czasy socjalistyczne nie podobały, w PRL-u.

Nigdy się wszystkim nie dogodzi. Zawsze niektórym coś będzie nie pasowało i przeszkadzało.

Bo tacy są niektórzy ludzie i na to nic się nie poradzi.

 

Miało być, KRÓTKO, a wyszło dłużej...

 

Cóż...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby kogoś nazywać "nieudacznikiem", oceniać to najpierw trzeba poznać czyjąś sytuacje i osobę.

Bo ocenianie "w ciemno" jest nie na miejscu, nie znając prawdy.

 

Ludzie najczęściej mają to do siebie, że lubią oceniać to, co widzą... Ale nie wiedzą, jak jest naprawdę, nie znają prawdy i sytuacji.

A tak się zawsze łatwo ocenia ludzi, jak się tylko widzi... bo to jest wygodne.

 

To, że ktoś żyje biednie, że ma jakieś problemy, że z czymś sobie nie radzi, to nie oznacza NIEUDACZNICTWA.

Na tym forum to myślę, że prawie każdy, kto tutaj jest i pisze posty też ma problemy, przeżycia, bo inaczej nie musiałby się rejestrować na takim forum, gdyby było w porządku i żadnych problemów?

W wielu ludzi szuka tutaj jakiejś pomocy.

 

Tak samo można kogoś nazwać NIEUDACZNIKIEM, kto uległ jakiemuś wypadkowi i stał się nie zaradny, przez utracone zdrowie, przez niepełnosprawność, a wcześniej żył aktywnie, pracował, uprawiał sport.

Jak się zmienią okoliczności i sytuacja, wtedy już się inaczej patrzy na człowieka, bo już nie jest sprawny fizycznie, psychicznie, a przecież taki wypadek nie zawsze jest z winy tych, poszkodowanych.

 

I nazywanie "nieudacznikiem" takiego człowieka, to jest świństwo.

 

Tak to wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Bonus napisał:

Żeby kogoś nazywać "nieudacznikiem", oceniać to najpierw trzeba poznać czyjąś sytuacje i osobę.

Bo ocenianie "w ciemno" jest nie na miejscu, nie znając prawdy.

Ja jestem nieudacznikiem  i się do tego przyznaje i nie potrzebuję miliona teorii żeby swoje nieudacznictwo zwalić na coś lub kogoś  innego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, carlosbueno napisał:

Ja jestem nieudacznikiem  i się do tego przyznaje i nie potrzebuję miliona teorii żeby swoje nieudacznictwo zwalić na coś lub kogoś  innego. 

Twoja sprawa.

Jeżeli tak Ci pasuje, że jesteś nieudacznikiem, to tylko pogratulować sprawy.

A mi taki stan nie pasuje i ja nie mam się do czego przyznawać, bo ja nie jestem nieudacznikiem realnie.

Mam skromne warunki mieszkaniowe, nie mam samochodu, ale to nie jest dla mnie powód do tego, żebym czuł się nieudacznikiem.

I nawet nie chce się tak czuć.

 

Ja sobie potrafię radzić, nawet gdy mam ciężko i trudno.

Inny na moim miejscu nic by nie robił i tylko leżał na łóżku. Ja zawsze byłem pracowity i nie chwalę się tym. Dużo też pomagam ciotce, na działce jak do niej jeżdżę i nie biorę od nie za to pieniędzy.

Ale mam tam jedzenie, herbatę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja boję się dużego zła (np. większego bólu fizycznego) i mam "obsesję" na punkcie bycia "100% safe". Nie lubię ryzyka.  Po dotknięciu butów czy brudnych skarpet muszę umyć dłonie mydłem. Moja psychika nie widzi w tym natręctwa chyba, a ostrożność, "trzeba i już", "lepiej dmuchać na zimne". Problem mogą stanowić dla mnie: prysznic, założenie eleganckiego ubrania, obcięcie włosów, bo te czynności wiążą się niekiedy przynajmniej z wyraźniejszym dyskomfortem fizycznym, którego "nie znoszę".

 

Jestem ewidentnie inny niż przeciętny człowiek pod względem psychiki i zachowania. Nie mam dużej siły fizycznej czy wytrzymałości, moja zręczność też jest niewysoka i jestem powolny raczej. Antytalent do pracy zawodowej! Mam coś w rodzaju problemów z funkcjami wykonawczymi - miewam trudności z pisaniem dłuższych postów na forach na tematy, które mnie interesują. Pracę dyplomową na drugim etapie studiów obroniłem ponad 18 miesięcy po terminie. Zbierałem przez jakiś czas myśli, gdy pisałem wypracowania, nie miałem "lekkiego pióra". 

 

Mam ponad 29 lat i nigdy nie byłem w poważniejszej pracy - tylko w banalnej, bardzo krótko lub na orzeczenie o niepełnosprawności. 

 

Niejeden mógłby o mnie powiedzieć, że jestem nieudacznikiem. Raczej jestem "upośledzonym dzieckiem". I zanosi się na to, że do końca życia na Ziemi będę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.05.2021 o 11:46, Lilith napisał:

Nie mam prawa jazdy i nie potrafię naprawić komputera, kiedy coś się zepsuje. Czy jestem zatem nieudacznikiem? Nie uważam się za takowego. 

Nieudacznikiem może być tylko facet i facet bez prawa jazdy to nieudacznik jeśli jest sprawny ruchowo intelektualnie i nie mieszka w wielkiej aglomeracji, gdzie jeszcze to bywa wybaczane, choć też niemile widziane.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×