Skocz do zawartości
Nerwica.com

Serio brak mi sił


Rafal31

Rekomendowane odpowiedzi

Od lutego lecze się na zaburzenia lękowe z napadami paniki do tego doszła depresja, obecnie mam 150 wenlafaksyna rano i egzysta 150mg rano, populudniu75mg i wieczorem 150mg trittico i egzysta, taka dawkę biorę od grudnia próbowałem różnych połączeń niestety lipa i teraz też lipa bo dalej mi towarzyszy napięcie w głowie i w nogach dodatkowo mam problemy z pamięcią, koncentracja i skupieniem uwagi. Nie umiem się zrelaksować, a lekarz chciał mi dać ostatnio relanium lecz odmówiłem bo na takie zabawki się nie zgodzę, czy mam szukać gdzie indziej pomocy skoro nie umie wyciszyć mi głowy 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Rafal31 napisał:

tylko że te moje leczenie trwa od lutego 2019r ,przy takich dawkach ssri lęk i napięcie jest.Czy mój mózg jest lekooporny?

A wiesz ile ja brałem i nic też jestem lekooporny. Moje leczenie trawa od 2016

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Uki napisał:

A wiesz ile ja brałem i nic też jestem lekooporny. Moje leczenie trawa od 2016

Kurcze odechciewa się 14 lecę na wizytę i idę na terapię dzienna bo chce żyć bez tego lęku i napięcia tylko szkoda że w domu też mam napięcie i lęk dlatego nie widzę sensu zwiększania tych dawek. Bo to bez sensu 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Rafal31 napisał:

Kurcze odechciewa się 14 lecę na wizytę i idę na terapię dzienna bo chce żyć bez tego lęku i napięcia tylko szkoda że w domu też mam napięcie i lęk dlatego nie widzę sensu zwiększania tych dawek. Bo to bez sensu 

Hej z tego co wyczytałam na forum to da się w końcu trafić na dobry lek , może zmień psychiatrę . U mnie np lekarz jak zobaczył moje leki (esci) to stwierdził ze one się nie nadają do mojego stanu ( nerwica lękowa ( okropne lęki ) i natręctw )mimo ze powszechna opinia jest inna . Teraz biorę fevarin jest ciężko ale lepiej , lęki się wyciszyły uporczywe myśli tak pół na pół ale to dopiero 15 dni wiec czekam na pełen efekt . 
Nie biorę tylko rispoleptu receptę wykupiłam ale nie chce neuroleptyków i muszę z Nim o tym pogadać . 
Trzymaj się ciepło nie trać nadziei i nie poddawaj się !!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Ka03 napisał:

Hej z tego co wyczytałam na forum to da się w końcu trafić na dobry lek , może zmień psychiatrę . U mnie np lekarz jak zobaczył moje leki (esci) to stwierdził ze one się nie nadają do mojego stanu ( nerwica lękowa ( okropne lęki ) i natręctw )mimo ze powszechna opinia jest inna . Teraz biorę fevarin jest ciężko ale lepiej , lęki się wyciszyły uporczywe myśli tak pół na pół ale to dopiero 15 dni wiec czekam na pełen efekt . 
Nie biorę tylko rispoleptu receptę wykupiłam ale nie chce neuroleptyków i muszę z Nim o tym pogadać . 
Trzymaj się ciepło nie trać nadziei i nie poddawaj się !!!!

Nie tracę, ja mimo leków i napięcia pcham się wszędzie w najgorsze lęki zmieniłem pracę i poszedłem do drugiej, wiesz też tak myślałem i pojechałem do ordynatora ds nerwic i po wywiadzie ze mną powiedziała że leków by nie zmieniła ale głównie psychoterapia a nie leki bo ja nie biorę leków które działają uspokajająco, tylko te które powodują że mogę nie mieć aż takich objawów i tyle dzwoniłem do szpitala i mówiłem jakie dawki biorę to mówi że duże tak sama jak ta ordynator a mój lekarz mówił że te psychotropy wcinam jak tic taci bez skutków ubocznych. Więc nie wiem co myśleć mi też dała neuroleptyk na zasypianie ale jak się dowiedziałem to go odstawilem. I uspokajaczy nie chce brać i koniec kropka. Najgorsze jest to że się nie umiem zrelaksować nawet nie umiem wolno oddychać,już parę razy dostałem ataku że lewe oko łzawiło a prawe nie, uczę się medytacji bo tu najważniejszy jest oddech. Tylko u mnie jest wszystko po trochu zaburzenia lękowe z panika, depresja, natrectwa wszystkiego po trochu. Ja jak nie mam kontroli albo nie wiem co mnie czeka wpadam w panikę. W domu się stresuję z Córką że nie umiem się nią zająć  2 pracy to samo lęk przed nocą że znowu nie będzie zmęczenia. Jest poprawa, ale nie ma efektu 10000%ja poprostu sam się stresuję i  nie daje ujścia temu i dlatego są te ataki bo żebym umiał oddychać i rozładowywać adrenaline ataków by nie było. Taka jest moja teoria więc po So się pchać w inne leki i dawki? Będę teraz to chce zmniejszyć bo i tak nie ma sensu muszę przyzwyczajać ten mózg że nie ma czego się bać. Jak miałem ataki i nie wiedziałem co to nerwica to z tym żyłem i było ok fakt że piwko piłem ale nie codzień. A teraz gdy ja mam to już czarne scenariusze że umrę na zawał udar na Alzheimera bo tak jest jak ktoś ma przewlekły stres. Pozdrawiam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Rafal31 napisał:

Nie tracę, ja mimo leków i napięcia pcham się wszędzie w najgorsze lęki zmieniłem pracę i poszedłem do drugiej, wiesz też tak myślałem i pojechałem do ordynatora ds nerwic i po wywiadzie ze mną powiedziała że leków by nie zmieniła ale głównie psychoterapia a nie leki bo ja nie biorę leków które działają uspokajająco, tylko te które powodują że mogę nie mieć aż takich objawów i tyle dzwoniłem do szpitala i mówiłem jakie dawki biorę to mówi że duże tak sama jak ta ordynator a mój lekarz mówił że te psychotropy wcinam jak tic taci bez skutków ubocznych. Więc nie wiem co myśleć mi też dała neuroleptyk na zasypianie ale jak się dowiedziałem to go odstawilem. I uspokajaczy nie chce brać i koniec kropka. Najgorsze jest to że się nie umiem zrelaksować nawet nie umiem wolno oddychać,już parę razy dostałem ataku że lewe oko łzawiło a prawe nie, uczę się medytacji bo tu najważniejszy jest oddech. Tylko u mnie jest wszystko po trochu zaburzenia lękowe z panika, depresja, natrectwa wszystkiego po trochu. Ja jak nie mam kontroli albo nie wiem co mnie czeka wpadam w panikę. W domu się stresuję z Córką że nie umiem się nią zająć  2 pracy to samo lęk przed nocą że znowu nie będzie zmęczenia. Jest poprawa, ale nie ma efektu 10000%ja poprostu sam się stresuję i  nie daje ujścia temu i dlatego są te ataki bo żebym umiał oddychać i rozładowywać adrenaline ataków by nie było. Taka jest moja teoria więc po So się pchać w inne leki i dawki? Będę teraz to chce zmniejszyć bo i tak nie ma sensu muszę przyzwyczajać ten mózg że nie ma czego się bać. Jak miałem ataki i nie wiedziałem co to nerwica to z tym żyłem i było ok fakt że piwko piłem ale nie codzień. A teraz gdy ja mam to już czarne scenariusze że umrę na zawał udar na Alzheimera bo tak jest jak ktoś ma przewlekły stres. Pozdrawiam 

Rozumiem Cię doskonale , u mnie poza napadami paniki występują właśnie leki i okropna hipochondria . Nie jestem w stanie od jakiegoś czasu normalnie funkcjonować . 
I tak jesteś dzielny ze pracujesz i zajmujesz się córka w takim stanie . Przetrwasz to . Jeśli chodzi o relaksację to wypróbuj może jogę w necie jest full instruktarzy a tam cały czas trenuje się oddech . Ja niestety bez uspokajaczy nie dałam rady ale neuroleptyków cały czas nie biorę . Powiem lekarzowi ze nie chce i tyle mam nadzieje ze mnie przez to nie skreśli ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Ka03 napisał:

Rozumiem Cię doskonale , u mnie poza napadami paniki występują właśnie leki i okropna hipochondria . Nie jestem w stanie od jakiegoś czasu normalnie funkcjonować . 
I tak jesteś dzielny ze pracujesz i zajmujesz się córka w takim stanie . Przetrwasz to . Jeśli chodzi o relaksację to wypróbuj może jogę w necie jest full instruktarzy a tam cały czas trenuje się oddech . Ja niestety bez uspokajaczy nie dałam rady ale neuroleptyków cały czas nie biorę . Powiem lekarzowi ze nie chce i tyle mam nadzieje ze mnie przez to nie skreśli ...

Lekarz jest po to by pomóc, i Cię nie skreśli, rok czasu robiłem relaksacje jacobsen i dupa, teraz próbuje medytacje, drażni mnie ten stan, obecnie jestem na l4 ale chce wrócić do pracy dziś były urodziny córki a mi serce walilo jak szalone... Masakra czasem mam dość tego, naprawdę zeszło ze mnie całe powietrze... Rok się ciągnie a jest lipa... Widocznie mnie leki z nerwicy nie wyciągną... Bo sam się stresuję... Proste, więc po co je łykać w takich ilościach nie widzę sensu jak to i tak stan dupa... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Rafal31 napisał:

Lekarz jest po to by pomóc, i Cię nie skreśli, rok czasu robiłem relaksacje jacobsen i dupa, teraz próbuje medytacje, drażni mnie ten stan, obecnie jestem na l4 ale chce wrócić do pracy dziś były urodziny córki a mi serce walilo jak szalone... Masakra czasem mam dość tego, naprawdę zeszło ze mnie całe powietrze... Rok się ciągnie a jest lipa... Widocznie mnie leki z nerwicy nie wyciągną... Bo sam się stresuję... Proste, więc po co je łykać w takich ilościach nie widzę sensu jak to i tak stan dupa... 

A ile córka ma lat ? Ja bym próbowała nowych lekarzy mam przyjaciółkę taki ciężki wieloletni przypadek i dopiero jak trafiła dobre leki plus psychoterapia to pojawiły się efekty . Trzeba dobrego lekarza z doświadczeniem . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Ka03 napisał:

A ile córka ma lat ? Ja bym próbowała nowych lekarzy mam przyjaciółkę taki ciężki wieloletni przypadek i dopiero jak trafiła dobre leki plus psychoterapia to pojawiły się efekty . Trzeba dobrego lekarza z doświadczeniem . 

6lat,ale już byłem u dwóch innych między innymi ordynator ds nerwic ,i leki to tylko wspomagacze a psychoterapia jest głównym lekarstwem na nerwice .dziś byłem na swoim osiedlu i pojawiły się lęki,kurcze jeśli ja sobie powiem że nie wyjde z domu to żadne leki mi nie pomogą...ja nie czuje nawet zmęczeniaa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Rafal31 napisał:

na co sie leczysz i co bierzesz? i co żadne ssri nie działały na Ciebie?i od 2016 bierzesz tabsy?

Brałem wenle setre trzy podejscia potem fluo była jeszcze paroksetyna + dodatki typu trazo,miansa,chlorprotixen i depakineto bylo wpsychiatryku po probach S Poza szpitalem bylo esci i fluwoksamina i kolejne podejscia do setry fluo. Bez wynikow. Lecze sie tak jak napisali mi na wypisach f10.5 zaburzenia psychiczne i zachowania od sub. psycho zab.psychotyczne(przewlekła halucynoza alko). F60 zab. osob niesprecyzowane jakie. F32 zab. depresyjne. F10. 8 inne zab. psychiczne reszty niepamiętam bo wypisy spaliłem(głosy mi kazaly). Obecnie biore mianse na poprawe łaknienia i kwetiapine na sen 

Edytowane przez Uki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Słuchajcie potrzebuje coś zrobić że swoją nerwica. Namawiają mnie na psychoterapię. Nie wiem specjalnie na czym polega ale to moja ostatnia chyba deska ratunku. Psychologa i psychiatrę już zaliczałem. Czy jest wogole możliwe żeby gdzieś w okolice Warszawy dostać się na psychoterapię na NFZ??? Czy za wszystko trzeba słono płacić. Moje życie zawodowe wisi na włosku i rodzinne też. Smutno 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafał ja mam podobne objawy co Ty. Jak bym Słuchał siebie. U mnie na początku nie wytrzymywało chyba ciało. Wiecznie mnie coś bolało. Na początku żołądek. Potem pod żebrem w boku potem jakieś objawy neurologiczne. Tysiące badań i tysiące wyników ale jak ja to mówiłem wtedy niestety dobrych. Bo wolałem już znać przyczynę tego co mi jest. A teraz nerwobóle ustąpiły a wszystko weszło do głowy. Lek strach natłok milionów myśli. Oskarżanie siebie. Brak cieszenia się z życia. Najgorsze jest to że to idzie w automacie. Tłumaczę sobie ze wszystko jest w jak najlepszym porządku ale wychodzi jak zwykle. Wszystko mnie drażni szukam dziury w całym. Czepiam się niepotrzebnie. Serce też mi wali. Problemy ze wzrokiem jak by. Wcześniej na te stresy nerwy itd pomagał mi alkohol. Naprawdę działał. Ale tylko na kilka dni był spokój a potem powrót do tego samego. Za bardzo koło zaczęło się zamykać i od półtora roku nie pije nawet kropli. Postanowiłem z tym skończyć. Poszedłem do psychologa w ostatnie wakacje. Zbytnio mi jakoś nie pomagało więc po wakacjach we wrześniu poszedłem do psychiatry. Ze strachu nogi w kolanach się giely. Bardziej chyba strach przed lekami mnie ogarnął. Dostałep pregabaline rano i wieczorem i cital jedna dziennie. Doraźnie na uspokojenie atarax. Brałem te leki tak aż do grudnia. Było całkiem ok ale tak mnie przytłumiło jak by że miałem problem z nauką a w styczniu mialem mieć egzaminy z kursów więc odstawiłem cital.  Zaraz po odstawieniu poczułem się super. Nauka szła ok. Zostałem na samej pregabalinie. Ale cóż pod koniec roku zaczęło się robić już kiepsko. Sama pregabalina nic nie daje prawie że. Byłem u doktorki psychiatry i powiedziałem że odstawiłem cital z powodu takiego zakręcenia i kłopotów z nauką to ona mi powiedziała że miałem lek na swoje objawy a ja go odstawilem i nie chce go brać. Powiedziałem jej że jak wezmę ten atarax na noc to się wyspie i wtedy że dwa dni jest lepiej bo chociaż wyspie się i odpocznę to ona mi kazała go brać regularnie rano wieczór. Niestety tak nie da rady. Ja po nim śpię na stojąco. Odpada praca czy opieka nad dzieckiem już nie wspomnę o jeździe autem. I zostałem z sama pregabalina i wizyta dopiero za dwa miesiące bo byłem teraz 15 stycznia. Masakra. Bym skorzystał z psychoterapii bo jeszcze to mi chyba tylko zostało. Ale kompletnie nie wiem gdzie uderzyć. Kompletnie nie wiem co robić.... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×