Skocz do zawartości
Nerwica.com

bezradnosc w związku


Rekomendowane odpowiedzi

To jest rozmowa z dzisiaj, bo ja dzisiaj do niego napisalam i zakończyłam z nim rozmowę tak: "Przez majowke osobno skala "problemu" tylko urośnie i bedzie ciężej", I to nie ja mam majówkę w plecy, tylko my mamy czas spędzony razem w plecy. I potem rozwiązania problemu na nadrobienie tego czasu już nie znajdziemy", "I będziemy myśleć czy ta "majówka" była warta zakończenia tego wszystkiego. Zastanów się czy przyjedziesz jutro po naszych obiadach spędzić czas razem, tymczasem". On to przeczytał i juz nie odpisał. Tak, tak kiedyś nawet w telefonie zapisał mnie "Pani pretensja", on nie mowi że nie chcę ze mna być tylko że nie chcę słuchać moich wiecznych pretensji. On nie jest wylewna osoba, i na początku naszego związku też nie był wylewny. Pytanie tylko co teraz, bo ja sobie nie wyobrażam spotkania po majowce jeżeli nie zmieni zdania. Jeżeli mowisz ze jest efekt końcowy kryzysu, tzn ze już nie bardzo jest co ratować

Edytowane przez Mysza_8

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Myszo, Twój chłopak dał Ci dokładną odpowiedź na to gdzie jest źródło waszego kryzysu i co go boli :) a to jest bardzo dobra wiadomość, bo już wiesz gdzie leży prawdziwy problem. On nie chce słuchać Twoich pretensji. To go frustruje i zniechęca. A mówiąc o efekcie końcowym kryzysu miałam na myśli to, że nie zawsze to o co się kłócimy jest tym co tak naprawdę nas do tej kłótni popycha. Twojego chłopaka drażni to w jaki sposób z nim rozmawiasz. On to próbuje Ci właśnie przekazać. Nie odpisał Ci dlatego, bo wciąż popełniasz ten sam błąd, w praktycznie każdej wiadomości, którą mu wysyłasz. Ja wiem, że działasz pod wpływem emocji i rozumiem Ciebie i to dlaczego się tak burzysz. Ale to niestety niszczy Twój związek. Myszo, sama powiedziałaś, że gryzie Cie sumienie, bo nie zawsze zachowywałas się jak należy. Musisz to zmienić, żeby efekty były inne, takie jak chcesz. 

13 minut temu, Mysza_8 napisał:

będziemy myśleć czy ta "majówka" była warta zakończenia tego wszystkiego

On może myśleć, że oprócz robienia "awantur" w dodatku oskarżysz go o rozpad waszego związku, bo przecież to on nie chce spędzić wspólnie majowki. Widzisz to? Być może dlatego już nic nie odpisał. 

15 minut temu, Mysza_8 napisał:

Pytanie tylko co teraz, bo ja sobie nie wyobrażam spotkania po majowce jeżeli nie zmieni zdania

Czemu sobie tego nie wyobrażasz? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem o czym miałabym z nim rozmawiać, jak skoro podjął taka decyzję. Dla mnie krzywdzaca i dająca do myślenia czy ja coś jeszcze dla niego znacze skoro tak łatwo zrezygnował z wspólnego czasu. Nie wiem czy tak po prostu to akceptuję. Sytuacja miała miejsce w piątek, nie widzielismy sie cały weekend, poniedziałek i teraz ta majówka tez nie. Chcę z nim być i spędzać czas ale on tez nie jest bez winy a nie przeprosi na pewno. Ja to mogę szczerze zrobić, tylko nie tylko ja jestem winna. Nie oskarżam go, tylko im dłużej sie nie widzimy i jest napięta atmosfera tym jest trudniej wrócić do "normalności" Tak mi się wydaje

Edytowane przez Mysza_8

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mysza_8 napisał:

Nie wiem o czym miałabym z nim rozmawiać, jak skoro podjął taka decyzję

Jak to o czym? O was! O waszym związku i o tym jak go naprawić. Spotykając się z nim mimo tego, że podjął taką decyzję dowiedziesz, że naprawdę Ci zależy. Myszo, musisz schować dumę do kieszeni. Jedno z Was musi być mądrzejsze. Popatrz, mówiłaś, że jego duma zniszczy wasz związek ale Twoja również może go zniszczyć. Jesteście w takim momencie, że nie czas unosić się ambicją, bo bądź pewna, że to zerwie cienką nić, na której to wszystko się jeszcze trzyma. 

 

6 minut temu, Mysza_8 napisał:

Dla mnie krzywdzaca i dająca do myślenia czy ja coś jeszcze dla niego znacze skoro tak łatwo zrezygnował z wspólnego czasu

Myszo, Ty wiesz dlaczego zrezygnował. Wciąż o tym rozmawiamy. Daj mu ten czas, żeby ochlonal, bo jak będziesz go naciskać, to on będzie jeszcze bardziej niechętny i wkurzony. 

 

7 minut temu, Mysza_8 napisał:

on tez nie jest bez winy a nie przeprosi na pewno

Jest takie powiedzenie,  że żeby się starzec razem trzeba się starać osobno. Nie patrz czy on jest winny czy nie, ale patrz na siebie, czy Ty jesteś w porządku. Nie czekaj aż on przeprosi pierwszy. Wpływ masz tylko na siebie i na swoje zachowanie. Wykorzystaj to. Twoj chłopak bardzo by docenił wysiłki z Twojej strony aby się zmienić na lepsze.

Co o tym myślisz? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję sie bardzo że on niczego nie doceni, ja już tyle razy wyciagalam rękę i nic. Popełniłam nadal błędy, już wiemy ale on mi ich nie pomagal nie popełniać. Ja wiem że jeżeli tylko ja sie poddam to już będzie za późno i to wszystko się rozwali. I on też o tym wie. Wie też że mi zależy i będę walczyć dlatego może pozwala sobie na takie zachowanie. Na sama myśl ze się poddaje i daje sobie spokój lecą mi łzy z oczu, boje się że jeżeli przez ta majówkę nie będę sie odzywała to już sie wszystko rozwali, nie będzie czego zbierać a nie wiem czy sie odzywać i pytac czy zmienił zdanie. Zastanawiam sie czy zastosowanie ma u nas powiedzenie "kochać to także umieć pozwolic komuś odejść ...". Bardzo namieszal mi w głowie tym ze nie zmienił zdania odnosnie tej majowki.

Ps. Dziękuję za wsparcie i ze mogę Ci sie wygadać. Bardzo tego potrzebuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mysza_8 napisał:

ale on mi ich nie pomagal nie popełniać

Na tym polega siła charakteru, że zachowujesz klasę mimo, że Cię ktoś prowokuje. Nie pozwalaj się prowokować. Jeśli Twój chłopak faktycznie próbuje Ci wbić szpile, to zbijesz go tym z pantałyku. Zobaczy, że nie robi to na Tobie wrażenia i da sobie spokój. 

 

8 minut temu, Mysza_8 napisał:

boje się że jeżeli przez ta majówkę nie będę sie odzywała to już sie wszystko rozwali,

To odzywaj się. Nie strój fochow i nie pokazuj urażonej dumy, bo to droga donikąd. Normalnie z nim rozmawiaj jeśli on wykaże taką chęć. 

 

9 minut temu, Mysza_8 napisał:

nie wiem czy sie odzywać i pytac czy zmienił zdanie

Dziś już może nie pisz do niego. I Ty jesteś pod wpływem emocji i on pewnie też. 

 

12 minut temu, Mysza_8 napisał:

Zastanawiam sie czy zastosowanie ma u nas powiedzenie "kochać to także umieć pozwolic komuś odejść

Myszo, Ty najlepiej wiesz jak to w rzeczywistości wygląda i jaka jest szansa by tę relację odratowac. Na pewno nie będzie to ani łatwe ani szybkie, będziesz musiała uzbroić się w cierpliwość i dać czas zarówno sobie jak i jemu oraz pilnować żeby nie robić tych samych błędów. Myślę, że powinnaś jeszcze ten jeden raz spróbować, tak dla czystego sumienia. Ale nie tak jak dotychczas. Masz szansę tylko wtedy gdy zmienisz to co jest punktem zapalnym. Jeśli mimo tego nic się nie zmieni, wtedy będziesz mogła złożyć broń ze świadomością, że już nic więcej nie mogłaś zrobić. 

 

21 minut temu, Mysza_8 napisał:

Bardzo namieszal mi w głowie tym ze nie zmienił zdania odnosnie tej majowki.

Widać jest po prostu bardzo stanowczy w swojej decyzji. Może faktycznie zaszłas mu mocno za skórę i przelała się czarna goryczy. To jest optymistyczne założenie, bo gdy emocje opadna jest szansa że wasze stosunki się poprawią. Ale dołóż kochana starań że swojej strony żeby tak było 😘

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj juz na pewno nic się nie będę odzywała za dużo mam myśli w głowie i emocji mogłabym coś głupiego napisać, przez majówkę jeżeli on nic się nie odezwie też nie- uszanuje po prostu jego decyzję. Może jeżeli będzie widział że ja już nie naciskam to zauważy że u mnie coś już pęka i warto może porozmawiać. Chodź pewnie nie będziemy mieli żadnego kontaktu przez majówkę i po majowce jezeli ja się nie odezwę to on też nie i to też będzie jakaś odpowiedz z jego strony. Bo brak odpowiedzi też jest odpowiedzia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli po majowce on się nie odezwie to Ty się odezwij. Przemyśl sobie to wszystko o czym rozmawiamy i to co chciałabyś mu napisac. Niech to nie będą pierwsze lepsze słowa pod wpływem żalu. Myszo, jeszcze może być dobrze i możecie wyjść z tego kryzysu. Nie martw się na zapas. I oczywiście pisz tu na forum jeśli tylko potrzebujesz  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm komentarze typu "twoja iluzja", "nie szanujesz sie" sa dla mnie mega dziwne i trochę wredne, napisałam na wstępie że takich nie potrzebuje juz je słyszałam milion razy. A takie komentarze świadczą tylko o tym że albo nigdy nie kochaliscie albo jesteście w szczęśliwych związkach i łatwo Wam przychodzi kopanie leżącego. Ja wiem co czuje i nie jestem z tym człowiekiem od wczoraj. Nawet zdrada nie spowoduje ze przestaniesz kogoś od razu kochać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh nie spałam praktycznie cała noc, myślałam, męczyłam się. Najgorsze jest to że jak zawsze pisaliśmy sobie "Dobranoc" i "dzień dobry" w zależności od tego kto pierwszy szedł spać i wstałam wczoraj nikt z nas nie napisał "Dobranoc" i nikt dzisiaj nie napisał "dzień dobry". Nie wiem czy chłopak po tym jak mu napisałam że bedziemy myśleć czy ta majówka była warta zakończenia tego wszystkiego nie pomyślałam ze z nim zerwalam i dlatego już nie napisał a ja też już wczoraj nie chciałam pisać. Rozrywa mi serce że nie umiem tego naprawić a na prawde czuje już że po majowce ja nie będę w stanie mu jego dumy wybaczyć :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Myszo :)

Napisz mu teraz "dzień dobry". Nie czekaj aż on to pierwszy zrobi. Pokażesz, że z nim nie zerwałas. I nie martw się jeśli nie odpisze. Ważne, że Ty napiszesz. Spróbuj, nic nie tracisz a to będzie taka mała cegiełka żeby zacząć to wszystko naprawiać. Napisz mu dzień dobry i życz miłego dnia. Wstaw uśmiech (żeby nie pomyślał że to sarkazm). Tylko tyle. To dowiedzie, że nie stroisz fochow i o nim pamiętasz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe napisałam ale zwykle "dzień dobry" takie jak piszemy jak jest między nami ok, nie wytrzymałam. Odpisał mi "dzień dobry". Tylko że on sam nie napisał. Powoli zaczyna docierać do mnie że on chce żebym przestała walczyć i żebym zerwała. Gdyby tego nie chciał nie zachował by się w taki sposób 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mysza_8 napisał:

Odpisał mi "dzień dobry". Tylko że on sam nie napisał.

To bardzo dobry znak, jeśli mimo wszystko odpisał. Naprawdę. Bo gdybyś go całkiem nie obchodziła to nic by nie odpisał. Mówisz, że sam nie napisał, ale Myszo, nie tylko on jest odpowiedzialny za wasz związek. Ty też. Pomyśl: skoro Tobie jest miło gdy on pisze pierwszy to jemu też z pewnością będzie miło gdy czasem Ty też napiszesz pierwsza. Zwłaszcza wtedy gdy jest między wami źle. Nie możesz zrzucac ratowania waszego związku tylko na niego. Ty wykazuj teraz inicjatywę. 

 

4 minuty temu, Mysza_8 napisał:

Powoli zaczyna docierać do mnie że on chce żebym przestała walczyć i żebym zerwała. Gdyby tego nie chciał nie zachował by się w taki sposób 

A ja w ogóle tego tak nie postrzegam. Wręcz przeciwnie. Oczywiście nie znam Twojego chłopaka, wydaje mi się jednak że on wciąż coś tam do Ciebie czuje tylko ma po prostu dość atmosfery jaka się między Wami wytworzyła. Myślę też, że troszkę za bardzo oczekujesz działania w tym temacie wyłącznie od niego. Może go to już frustruje. 

Myszo, na pewno zauważyłaś czasem jak facet zostawia swoją dziewczynę, która jest piękna, zadbana, wykształcona dla znacznie mniej urodziwej i prestiżowej kobiety. Jak myślisz, co facetów do takich dziewczyn przyciąga skoro nie wygląd i status społeczny? To proste - piękne wnętrze i spokój jaki wnosi taka kobieta. Nie czują się wiecznie oskarżani, deprecjonowani, itd. Jestem pewna Myszo, że wiesz doskonale o co mi chodzi :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak wiem o co Ci chodzi, i rozumiem. I jego też poniekąd rozumiem, mozna sie pogniewac tylko ile takie gniewanie ma trwać. Czy na prawdę warto jest tak karać drugą osobę tylko dla własnej dumy. Przecież on wie że ja cierpię i płacze po katach. Ja przeciez napisałam pierwsza czy spędzimy razem ten czas, starałam sie wytłumaczyć ze ta strata czasu jest bez sensu. Dość ma na pewno atmosfery i tego że ja wiecznie oczekuję od niego podjęcia decyzji - zamieszkajmy razem, oswiadcz mi się, zróbmy coś z naszym związkiem. Tylko wiesz teraz sie zastanawiam jak przeważnie każdy mi pisze "on Cie nie kocha, ma Cie w dupie, zrozum to wkoncu, zostaw go, nie zasługuje na Ciebie" to może mają rację tylko ja tego nie chce widzieć. Z drugiej strony jeżeli facet nic by nie czuł do kobiety, zupełnie nic to przecież by z nią zerwał, po co się męczyć. Skoro nie zrywa, to może jednak coś tam sie jeszcze tli, nie zgasło całkiem. Czasami mam wrażenie że już go nie lubię, ale jestem bardzo niespokojna kiedy się nie widzimy, kiedy nie wiem co robi. Tak jak teraz, chciałabym go po prostu przytulić i zapomnieć o wszystkich naszych zalach. Eh trudne to wszystko, wydaje mi się że on tez ma taki metlik w głowie jak ja. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mysza_8 napisał:

Ja przeciez napisałam pierwsza czy spędzimy razem ten czas, starałam sie wytłumaczyć ze ta strata czasu jest bez sensu

Myszo, ale w jaki sposób to napisałaś? :) zalałaś go potokiem słów, w których było bardzo dużo żalu i wyrzutów. Pamiętaj, że on nie czuje Twoich negatywnych emocji, widzi tylko ich efekt końcowy, czyli litanie pretensji. 

 

9 minut temu, Mysza_8 napisał:

Tylko wiesz teraz sie zastanawiam jak przeważnie każdy mi pisze "on Cie nie kocha, ma Cie w dupie, zrozum to wkoncu, zostaw go, nie zasługuje na Ciebie" to może mają rację tylko ja tego nie chce widzi

Bo tak wyglądało to na pierwszy rzut oka. Ale po tym co mi opowiadasz wyłania się trochę inny obraz, który zmienia postać rzeczy. Tak jak mówisz, uczucie miłości nie wygasa w ciągu jednej nocy. Więc skoro coś się jeszcze między Wami tli to warto spróbować to rozniecic. 

 

13 minut temu, Mysza_8 napisał:

Tak jak teraz, chciałabym go po prostu przytulić i zapomnieć o wszystkich naszych zalach.

I problem polega na tym, że trudno Ci to zrobić :) czyli zapomnieć o wszystkich zalach a skupić się na tym co dobre. Myszo, w Twoich wątpliwościami widać Twoją własną dumę. Jeśli jej nie wyłączysz to nie uratujesz swojego związku. W miłości czasem nie ma godności. Duma to nie to samo co szacunek do siebie. Bardzo skupiasz się na winie chłopaka a powinnaś się skupić na swojej i pierwsza przeprosic za swoje kiepskie zachowanie. Nieważne że on nie przeprosi za swoje. Ale zrobi na nim wrażenie fakt, że jednak bierzesz też na siebie odpowiedzialność za fatalną atmosferę. Nawet jeśli się do tego nie przyzna. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz tak długo pozbawilam się tej godności, nie raz mówiłam że obrazaniem mnie czy byciem wzgledem mnie obojętnym nie spowoduje że ja przestane czuć do niego to co czuje. Ale teraz ta jego reakcja z ta majówka też powoli zmienia ten obraz. Skoro nie potrafił schować swojej dumy na czas majowki to czy później będzie potrafił szczerze wątpię. U mnie to też niestety powyrzucalo prawie całą paczkę zapałek do utrzymania tego ognia. Nie chcę tego kończyć definitywnie, moje uczucia się nie zmieniły ale podejście chyba tak. Nie raz jeszcze przez ta majówkę na pewno będę płakała ze jest tak jak jest :(. Napisze do niego sms po majowce w takim stylu jak Ty mi napisalas. Jeżeli nie będzie reakcji z jego strony albo dalej będzie taki dumny, złożę broń. Spróbuje jeszcze raz po majówce ale ostatni. Niech ta majówka jak najszybciej minie. Tylko widzisz każdy mówi że ja nie mam szacunku do siebie, nie szanuje się bo dalej z nim jestem i pozwalam sobie na takie traktowanie. Ja juz sama nie wiem czy w tym związku mam szacunek do samej siebie czy tak jak pisze większość "jak lubisz sie szmacic twój problem" 

Edytowane przez Mysza_8

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm jak się wcześniej klocilismy, w sensie ja miałam o coś pretensje i on tez nie chciał tego słuchać to tez sie nie odzywal ale jak byly jakieś takie dłuższe wolne czy jego urodziny np jak napisałam do niego dał się przekonać na spotkanie i spędzenie wspólnego czasu. Oczywiście nie od razu ale po killu wymianach sms czy rozmowie przez tel spotykaliśmy sie finalnie. Nie upokarzal mnie zawsze, mówił ze sie nie widzimy i tyle. A jak mówiłam ze mu na mnie już nie zależy mówił "rozum sobie to jak chcesz" Teraz pierwszy raz jest taka sytuacja kiedy postawił bardzo stanowczo na swoim i już.  Bo ogólnie wspólne plany na majówkę mielismy. Pisałam mu wczoraj żeby sie zastanowił czy spotkamy sie dzisiaj po naszych obiadach i cisza nie odzywa sie czyli dalej nie chce. A mnie zaraz rozsadzi od środka, już nie wiem czy płakać czy krzyczeć z tego bólu :(. Jak dalej nie chce i sie nie odzywa, to jak to rozumiem, tylko chyba ze już nie jest mna zainteresowany :(. Bo ja rozumiem ze można być obrażonym ale ileż można ... 

Edytowane przez Mysza_8

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja głupia się łudzilam, że on dzisiaj napisze i bedzie chciał sie jednak zobaczyć. Głupia Ty!!. Serce mi mówi jest obrażony, po majowce jakoś wszystko może sie wyjaśni. A rozum mi mówi podjął taka decyzję ok, nie odzywaj sie w ogóle nie pisz. On sie nie odezwie to związek sam umrze naturalnie. Teraz to może nerwy, ale mam jego zachowania powyżej dziurek w nosie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli przeważnie to Ty zabiegałas o spotkanie? 

36 minut temu, Mysza_8 napisał:

A jak mówiłam ze mu na mnie już nie zależy mówił "rozum sobie to jak chcesz

Hm, no to niefajnie, że tak do Ciebie mówi. Tak jakby go nie obchodziły Twoje uczucia i Twoje zdanie.

 

37 minut temu, Mysza_8 napisał:

Bo ja rozumiem ze można być obrażonym ale ileż można

Wierz mi, że można być baaardzo długo obrażonym, co niestety bardzo niszczy wszelkie relacje, jak zresztą sama widzisz. 

Myszo, rozumiem Ciebie i Twoje wątpliwości 😘Zobaczysz jak będzie po majowce. Zrób tak jak postanowiłas i zobaczysz co będzie. Jeśli nic się nie zmieni to wtedy zostaw sprawę. Co Ci po facecie, który robi ciche dni, nie dba o Ciebie i Cie nie szanuje (bo takie teksty jak" rozum sobie jak chcesz" są kompletnym brakiem jakiegokolwiek szacunku). Jeśli to nie wynika z nerwów a z jego natury to tak jak zauważyłaś z czasem będzie tylko gorzej. Myślę, że sama ocenisz to najlepiej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Mysza_8 napisał:

Teraz to może nerwy, ale mam jego zachowania powyżej dziurek w nosie

Jeśli dasz sobie kilka dni na spokojne przemyślenie tego wszystkiego to jeszcze może się okazać że to Ty nie będziesz chciała tego związku bo nie będziesz chciała takiego traktowania. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze tylko w nerwach tak mówił, w normalnych rozmawach nie. I jak nie było klotni tez nie. Przeważnie to on zabiegał o spotkanie, w sensie ze on pisał jak sie widzimy i jak sie organizujemy. Jak przyjezdzalam to potrafil zrobić juz obiad itd. 4 miesiące temu zaproponowal czy razem zamieszkaly ale potem ja naciskalam i temat ucichl, ja później juz tez do tego nie wracałam. Jak sie nie kłócimy to potrafi być normalny, odebrać mnie z pracy, 4 miesiące temu ze względu ze ma blisko pracy znalazl mieszkanie w mojej miejscowości z myślą o nas. Ale ja też mam jakieś swoje granice, gdyby sie odezwał dzisiaj to byloby ok, ale nadal nie chce sie zobaczyć a ja nie będę pisała drugi raz. Walczył niby żeby w weekendy nie pracować bo ja nie chciałam żeby byl w pracy i co z tego jak teraz zachowuję sie w taki sposób ze mam ochotę mu wykrzyczeć "chcesz i szukasz lepszej proszę bardzo ja Cie siła trzymać nie będę". Do końca majówki to ja zdarze zwariować jak sie nie odezwie nic. Dzisiaj zeby nie myśleć to nawet okno umyłam :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×