Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ann1234

Użytkownik
  • Postów

    51
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Ann1234

  1. Witam po roku przerwy. Mam pytanie do osób które siedzą w temacie i mają jakąś głębsza wiedzę na temat połączeń klomipraminy z innymi lekami. Nietypowe pytanie : bardzo dokuczały mi cholinolityczne uboki anafranilu. Do tego stopnia że musiałam zejść z tego leki chociaż pomagał. I przyszedł mi do głowy pomysł - co by było gdyby dorzuć do tego jakiś lek cholinomimetyczny, aby zniesc te uciążliwe skutki uboczne, np rywastygmine? Niby pisze zeby nie łączyć jej z lekami cholinolitycznymi ale z drugiej strony akurat to działanie klomi i tak nie ma wpływu na jej leczenie depresji więc jest niepotrzebne. Myślicie ze ma to sens? Oczywiście będę konsultować z lekarzem, coby sobie mózgu nie "przypalić". Rywastygmina jest lekiem na otępienie, co jest dla mnie plusem ponieważ mam duże ubytki w pamięci i bardzo wolno myślę w stosunku do zeszłego roku. Nie wiem czym to jest spowodowane, a na anafranil muszę z powrotem wrócić z powodu fatalnego stanu psychicznego. Proszę o jakąś podpowiedź.
  2. Nie stresuj się, bądź delikatna i wszystko będzie dobrze. Koniecznie daj znać jak poszło
  3. Super Myszo, że tak wyszło :) jemu zależy na Tobie. Wykorzystaj tę chwilę i dobrze ją rozegraj. Może to jedyny moment na szczerą rozmowę.
  4. Kochana, najpierw spytaj go jak mu minął dzień i powiedz ze bardzo się cieszysz, że się odezwał. Potem dojedzcie na miejsce, zachowuj się miło i przyjacielsko, żadnych wyrzutów. Najlepiej nie wracaj do wczorajszej kłótni w ogóle. Jak atmosfera zrobi się miła to przepros go. Powiedz szczerze z serca "przepraszam za to jak się zachowywalam, przemyślałam wszystko i chciałabym pracować nad sobą i nie robić więcej awantur bo Cię kocham. Wybacz mi". Nie bój sie tych słów. Zobaczysz, że go mile zaskoczysz :)
  5. Koniecznie jedź i pogadaj z nim tylko bez pretensji :)) spędzcie miło ten czas. trzymam kciuki
  6. Ale obiecaj, że mu nigdy tak nie powiesz to byłby gwóźdź do trumny. Bądź dziewczyną z klasą :) i nie zwariujesz, ten tydzień szybko minie a co będzie potem to się okaże. Albo dojdziecie do porozumienia albo będziesz mieć problem z głowy.
  7. Jeśli dasz sobie kilka dni na spokojne przemyślenie tego wszystkiego to jeszcze może się okazać że to Ty nie będziesz chciała tego związku bo nie będziesz chciała takiego traktowania.
  8. Czyli przeważnie to Ty zabiegałas o spotkanie? Hm, no to niefajnie, że tak do Ciebie mówi. Tak jakby go nie obchodziły Twoje uczucia i Twoje zdanie. Wierz mi, że można być baaardzo długo obrażonym, co niestety bardzo niszczy wszelkie relacje, jak zresztą sama widzisz. Myszo, rozumiem Ciebie i Twoje wątpliwości Zobaczysz jak będzie po majowce. Zrób tak jak postanowiłas i zobaczysz co będzie. Jeśli nic się nie zmieni to wtedy zostaw sprawę. Co Ci po facecie, który robi ciche dni, nie dba o Ciebie i Cie nie szanuje (bo takie teksty jak" rozum sobie jak chcesz" są kompletnym brakiem jakiegokolwiek szacunku). Jeśli to nie wynika z nerwów a z jego natury to tak jak zauważyłaś z czasem będzie tylko gorzej. Myślę, że sama ocenisz to najlepiej.
  9. Myszo, a jak wcześniej rozwiązywaliscie problemy? Czy on zawsze Cie przy tym upokarzal i karał? Jak to wyglądało zanim się aż tak źle podziało między Wami?
  10. Myszo, ale w jaki sposób to napisałaś? :) zalałaś go potokiem słów, w których było bardzo dużo żalu i wyrzutów. Pamiętaj, że on nie czuje Twoich negatywnych emocji, widzi tylko ich efekt końcowy, czyli litanie pretensji. Bo tak wyglądało to na pierwszy rzut oka. Ale po tym co mi opowiadasz wyłania się trochę inny obraz, który zmienia postać rzeczy. Tak jak mówisz, uczucie miłości nie wygasa w ciągu jednej nocy. Więc skoro coś się jeszcze między Wami tli to warto spróbować to rozniecic. I problem polega na tym, że trudno Ci to zrobić :) czyli zapomnieć o wszystkich zalach a skupić się na tym co dobre. Myszo, w Twoich wątpliwościami widać Twoją własną dumę. Jeśli jej nie wyłączysz to nie uratujesz swojego związku. W miłości czasem nie ma godności. Duma to nie to samo co szacunek do siebie. Bardzo skupiasz się na winie chłopaka a powinnaś się skupić na swojej i pierwsza przeprosic za swoje kiepskie zachowanie. Nieważne że on nie przeprosi za swoje. Ale zrobi na nim wrażenie fakt, że jednak bierzesz też na siebie odpowiedzialność za fatalną atmosferę. Nawet jeśli się do tego nie przyzna.
  11. To bardzo dobry znak, jeśli mimo wszystko odpisał. Naprawdę. Bo gdybyś go całkiem nie obchodziła to nic by nie odpisał. Mówisz, że sam nie napisał, ale Myszo, nie tylko on jest odpowiedzialny za wasz związek. Ty też. Pomyśl: skoro Tobie jest miło gdy on pisze pierwszy to jemu też z pewnością będzie miło gdy czasem Ty też napiszesz pierwsza. Zwłaszcza wtedy gdy jest między wami źle. Nie możesz zrzucac ratowania waszego związku tylko na niego. Ty wykazuj teraz inicjatywę. A ja w ogóle tego tak nie postrzegam. Wręcz przeciwnie. Oczywiście nie znam Twojego chłopaka, wydaje mi się jednak że on wciąż coś tam do Ciebie czuje tylko ma po prostu dość atmosfery jaka się między Wami wytworzyła. Myślę też, że troszkę za bardzo oczekujesz działania w tym temacie wyłącznie od niego. Może go to już frustruje. Myszo, na pewno zauważyłaś czasem jak facet zostawia swoją dziewczynę, która jest piękna, zadbana, wykształcona dla znacznie mniej urodziwej i prestiżowej kobiety. Jak myślisz, co facetów do takich dziewczyn przyciąga skoro nie wygląd i status społeczny? To proste - piękne wnętrze i spokój jaki wnosi taka kobieta. Nie czują się wiecznie oskarżani, deprecjonowani, itd. Jestem pewna Myszo, że wiesz doskonale o co mi chodzi :)
  12. Hej Myszo :) Napisz mu teraz "dzień dobry". Nie czekaj aż on to pierwszy zrobi. Pokażesz, że z nim nie zerwałas. I nie martw się jeśli nie odpisze. Ważne, że Ty napiszesz. Spróbuj, nic nie tracisz a to będzie taka mała cegiełka żeby zacząć to wszystko naprawiać. Napisz mu dzień dobry i życz miłego dnia. Wstaw uśmiech (żeby nie pomyślał że to sarkazm). Tylko tyle. To dowiedzie, że nie stroisz fochow i o nim pamiętasz.
  13. Jeśli po majowce on się nie odezwie to Ty się odezwij. Przemyśl sobie to wszystko o czym rozmawiamy i to co chciałabyś mu napisac. Niech to nie będą pierwsze lepsze słowa pod wpływem żalu. Myszo, jeszcze może być dobrze i możecie wyjść z tego kryzysu. Nie martw się na zapas. I oczywiście pisz tu na forum jeśli tylko potrzebujesz :)
  14. Na tym polega siła charakteru, że zachowujesz klasę mimo, że Cię ktoś prowokuje. Nie pozwalaj się prowokować. Jeśli Twój chłopak faktycznie próbuje Ci wbić szpile, to zbijesz go tym z pantałyku. Zobaczy, że nie robi to na Tobie wrażenia i da sobie spokój. To odzywaj się. Nie strój fochow i nie pokazuj urażonej dumy, bo to droga donikąd. Normalnie z nim rozmawiaj jeśli on wykaże taką chęć. Dziś już może nie pisz do niego. I Ty jesteś pod wpływem emocji i on pewnie też. Myszo, Ty najlepiej wiesz jak to w rzeczywistości wygląda i jaka jest szansa by tę relację odratowac. Na pewno nie będzie to ani łatwe ani szybkie, będziesz musiała uzbroić się w cierpliwość i dać czas zarówno sobie jak i jemu oraz pilnować żeby nie robić tych samych błędów. Myślę, że powinnaś jeszcze ten jeden raz spróbować, tak dla czystego sumienia. Ale nie tak jak dotychczas. Masz szansę tylko wtedy gdy zmienisz to co jest punktem zapalnym. Jeśli mimo tego nic się nie zmieni, wtedy będziesz mogła złożyć broń ze świadomością, że już nic więcej nie mogłaś zrobić. Widać jest po prostu bardzo stanowczy w swojej decyzji. Może faktycznie zaszłas mu mocno za skórę i przelała się czarna goryczy. To jest optymistyczne założenie, bo gdy emocje opadna jest szansa że wasze stosunki się poprawią. Ale dołóż kochana starań że swojej strony żeby tak było
  15. Jak to o czym? O was! O waszym związku i o tym jak go naprawić. Spotykając się z nim mimo tego, że podjął taką decyzję dowiedziesz, że naprawdę Ci zależy. Myszo, musisz schować dumę do kieszeni. Jedno z Was musi być mądrzejsze. Popatrz, mówiłaś, że jego duma zniszczy wasz związek ale Twoja również może go zniszczyć. Jesteście w takim momencie, że nie czas unosić się ambicją, bo bądź pewna, że to zerwie cienką nić, na której to wszystko się jeszcze trzyma. Myszo, Ty wiesz dlaczego zrezygnował. Wciąż o tym rozmawiamy. Daj mu ten czas, żeby ochlonal, bo jak będziesz go naciskać, to on będzie jeszcze bardziej niechętny i wkurzony. Jest takie powiedzenie, że żeby się starzec razem trzeba się starać osobno. Nie patrz czy on jest winny czy nie, ale patrz na siebie, czy Ty jesteś w porządku. Nie czekaj aż on przeprosi pierwszy. Wpływ masz tylko na siebie i na swoje zachowanie. Wykorzystaj to. Twoj chłopak bardzo by docenił wysiłki z Twojej strony aby się zmienić na lepsze. Co o tym myślisz?
  16. Droga Myszo, Twój chłopak dał Ci dokładną odpowiedź na to gdzie jest źródło waszego kryzysu i co go boli :) a to jest bardzo dobra wiadomość, bo już wiesz gdzie leży prawdziwy problem. On nie chce słuchać Twoich pretensji. To go frustruje i zniechęca. A mówiąc o efekcie końcowym kryzysu miałam na myśli to, że nie zawsze to o co się kłócimy jest tym co tak naprawdę nas do tej kłótni popycha. Twojego chłopaka drażni to w jaki sposób z nim rozmawiasz. On to próbuje Ci właśnie przekazać. Nie odpisał Ci dlatego, bo wciąż popełniasz ten sam błąd, w praktycznie każdej wiadomości, którą mu wysyłasz. Ja wiem, że działasz pod wpływem emocji i rozumiem Ciebie i to dlaczego się tak burzysz. Ale to niestety niszczy Twój związek. Myszo, sama powiedziałaś, że gryzie Cie sumienie, bo nie zawsze zachowywałas się jak należy. Musisz to zmienić, żeby efekty były inne, takie jak chcesz. On może myśleć, że oprócz robienia "awantur" w dodatku oskarżysz go o rozpad waszego związku, bo przecież to on nie chce spędzić wspólnie majowki. Widzisz to? Być może dlatego już nic nie odpisał. Czemu sobie tego nie wyobrażasz?
  17. Teraz z nim piszesz czy to stara rozmowa? Myślę że warto dalej pisać, bo to zawsze jakaś komunikacja, tylko pisz z nim w troszkę innym stylu. Napisałaś mu dużo słów, o praktycznie jednej treści (on nie chce spędzać z Tobą wolnego czasu). Mówiłaś, że to raczej typ faceta niewylewnego, skrytego. Spróbuj z nim pisać na zasadzie: mało słów a dużo treści (popatrz do tego przykładowego smsa, który Ci napisałam). Bo on może się faktycznie czuć przytloczony i odbierac to jako pretensje, zwłaszcza że Twoje wiadomości są naładowane emocjami. Dlatego Twój chłopak automatycznie widzi to jako awanturę. Ale nie sprzeczaj się z nim o to - jeśli w jego oczach to wygląda na awanturę to przyjmij że tak jest - w ten sposób bierzesz pod uwagę jego uczucia i dajesz mu do nich prawo. I tu masz piękną okazję do użycia słowa "przepraszam", zwłaszcza jeśli wcześniej go nie używalas. Myślę, że pozytywnie go tym zaskoczysz, bo on się prawdopodobnie nie spodziewa takiej reakcji. A dostrzeganie swoich błędów i przepraszanie to oznaka ogromnej siły. Nie skupiaj się też teraz na tym, że jego żarty Ciebie ranią. Na to przyjdzie jeszcze czas. Na razie trzeba trochę schłodzić temperaturę a im więcej będziesz mu w tej chwili wypominać jego grzechów to tym bardziej go wkurzysz. Nie myśl też na razie o tych sześciu straconych dniach, ja myślę, że to jest tylko efekt końcowy kryzysu, który korzenie ma zupełnie gdzie indziej - całkiem możliwe, że właśnie w waszej komunikacji. Bo to chyba drażni Twojego chłopaka najbardziej - tak wnioskuję po tym co mi opowiadasz. Zadawaj mu pytania, jak widzi jakąś sprawę, co czuje, co chciałby zrobić, itd. Jeśli jest zamknięty w sobie i sam z siebie niezbyt chce mówić to w ten sposób wyciagniesz z niego co tak naprawdę myśli a on być może poczuje, że naprawdę się interesujesz jego opinią.
  18. A gdybyś odpisała tak: "przepraszam, naprawdę nie chciałam Ci robić awantury. Poniosły mnie emocje, bo tak rzadko się widzimy i bardzo mi Ciebie brakuje. Chciałam po prostu cały ten czas spędzić z Tobą. Wiem, że jesteś zmęczony moimi reakcjami, chciałabym to zmienić, bo bardzo mi na Tobie zależy i kocham Cię. Gdy będziesz chciał się spotkać, daj znać". Co o tym sądzisz?
  19. To daj mu ten czas. Może musi ochlonąc z emocji. A Ty w tym czasie dbaj o siebie i pracuj nad sobą, nad charakterem. Żeby gdy już się spotkacie zobaczył że się zmieniasz i że nie musi się bać Twoich reakcji. Wiem, że nie jest Ci do śmiechu ale uśmiechaj się dużo do ludzi - pogoda ducha zawsze przyciąga i opanujesz dzięki temu silne negatywne emocje. I nie rozmyślaj za dużo o swojej winie, bo co się stało to już się nie cofnie. Ważne, żeby nie popełniać tych samych błędów przy kolejnych okazjach. Jeśli chłopak Ciebie kocha to w końcu się do Ciebie sam odezwie, bo uczucia już tak działają, sama wiesz :)
  20. Niepewny Po pierwsze wcale nie jesteś żadnym "zjebem"! Coś Ci ewidentnie jest. O ile gafy i to że nie potrafisz odnaleźć się w towarzystwie nie jest czymś nienormalnym (mnóstwo ludzi tak ma, zwłaszcza jak wyszli z jakiegoś trudnego domu albo mają za sobą inne traumy) o tyle to skojarzenie z rowerem mnie zastanawia. Masz rację, nie jest to normalne pierwsze skojarzenie ale nie znaczy, że jesteś głupi tylko, że coś Ci dolega. Myślę, że na początek powinieneś znaleźć dobrego: neurologa, psychiatre i psychologa, żeby zrobili Ci serię badań i postawili rzetelną diagnozę. Schizofrenia różnie się objawia ale ta diagnoza to chyba pójście na łatwiznę. Czy masz kogoś, kogo mogłbys poprosić o pomoc w znalezieniu dobrych specjalistów i żeby ta osoba później towarzyszyła Ci w trakcie ewentualnych badań? Zawsze to poczujesz się pewniej mając wsparcie. I nie myśl o sobie źle, bo chorób się nie wybiera a ludzie są okrutni. Nie zwracaj na nich uwagi. Każdego mogło dotknąć takie coś. Skup się na tym, żeby się przebadac i wdrożyć odpowiednie leczenie, które może naprawdę wiele zmienić. Przywrócić Cie do świata "normalności". Choć osobiście uważam, że nie ma ludzi nienormalnych. To inni mogą nas za takich uważać ale to wcale nie znaczy, że tak jest. Twój problem ma swoją przyczynę, trzeba ją po prostu zidentyfikować.
  21. W jakim sensie jesteś od nich uzależniony? Fizycznie masz objawy odstawienne czy psychicznie i nie wyobrażasz sobie żyć bez nich? Hm, amisulpryd to neuroleptyk. Lekarz Ci to pisze na zmęczenie? Może po tym czujesz się zmęczony? Neuroleptyki lubią chyba zamulac (blokują dopamine) choć nie mam pewności, bo nigdy nie brałam leków z tej grupy. Ale benzo zamulaja na pewno, w tym mam akurat niechlubne doświadczenie. Alprazolam też zarzucalam i na mnie działał jak klasyczne benzo czyli pozbawial totalnie energii. Próbowałeś preparatów z zeń -szeniem? O kurcze, a cóż to był za antybiotyk że tak zadziałal? Jest to uszkodzenie odwracalne czy już raczej nie ma szans na poprawę? Neurolog powinien Ci zrobić komplet badań i dorzucić coś na wzmocnienie funkcji mózgu i pamięci. Bo rozumiem że to jakieś uszkodzenie chemiczne, skoro od antybiotyku.
  22. A czy chcesz się zmienić? Skoro on w to nie wierzy to może do tej pory nie pracowałas nad sobą w tych kwestiach. Podejmij to wyzwanie. Jeśli nie przepraszalas, to koniecznie to zmień. Pokora to bardzo cenna cecha, ułatwia życie z innymi i oszczędza wielu problemów. Nie rób mu też więcej awantur. Czasem lepiej coś zbyć milczeniem i nie komentować niż żałować że się zbyt gwałtownie zareagowało albo powiedziało kilka słów za dużo. No właśnie, dlaczego woli ten cały czas spędzić ze znajomymi a nie ze swoją dziewczyną, którą i tak już rzadko widuje? Może boi się albo jest zmęczony pretensjami z Twojej strony? A może coś go wkurza? Nie wściekaj się w takich momentach a spróbuj wniknac co jest tego przyczyną. Nikt nie jest ideałem ale trzeba nas sobą pracować. Ani on nie może od Ciebie wymagać abyś godzila się na takie jego zachowania ani Ty od niego. Jeśli on wciąż coś do Ciebie czuje to jest szansa uratować ten związek. Ale to będzie wymagało pracy. Z obu stron.
  23. Myszo, tu bardzo potrzeba szczerej rozmowy. Zarówno o Twoich uczuciach jak i o jego. Spróbuj z niego wyciągnąć co go tak naprawdę gnebi. Może te teksty "możesz odejść, nie wiem czy mi zależy" są objawem niepewności albo zazdrości? Może chce Ci wbić szpile, skoro mówisz że wciąż wspomina wasze niepewne początki? Trudno powiedzieć, za mało informacji. Ty wiesz najlepiej co to tam było między wami i o co mogłabyś go zapytać. Zacznij od tego co ON myśli o tym związku, o Tobie. Co czuje, co go drażni, czego by chciał. A potem przejdz do swoich uczuć. Jeżeli czujesz, że nie zawsze zachowywałas się jak należy to zwyczajnie przepros. Ale szczerze, tak z serca. Powiedz, że jest Ci przykro i te awantury nie były zamierzone a wynikały z Twojej frustracji spowodowanej jego nieobecnościa. Bądź delikatna i kulturalna. Nie płacz, nie podnos głosu, nie obwiniaj go. Może zabierz go na jakiś długi spacer np po lesie, żeby spokojnie porozmawiać, bez innych ludzi dookoła. Weź go za rękę, poglaskaj po plecach, niech wie i widzi, że go kochasz. Powiedz mu to też w słowach. Pomyśl Myszo co tak naprawdę jest problemem w waszym związku a co tylko efektem końcowym i spróbuj znaleźć jakieś rozwiązanie. Spytaj jego czy on widzi jakieś rozwiązanie. I pamiętaj, że celem takiej rozmowy nie jest dochodzenie swoich racji a porozumienie. Spróbuj, w końcu nie masz nic do stracenia
×