Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ann1234

Użytkownik
  • Postów

    51
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Ann1234

  1. Po czym już wtedy wywnioskowalas że jest niedojrzaly? Czego te kłótnie głównie dotyczyły? Różnych spraw czy raczej jakiegoś jednego wątku, np związanego z tym wyjazdem? Tak często jest gdy się zmienia otoczenie. Byłaś kiedyś tam u niego? Wiesz gdzie mieszka, jak mieszka, co robi, w jakim towarzystwie się obraca? Może tutaj gdzieś leży problem. Może ma w pracy jakieś wątpliwe towarzystwo? W końcu z jakim przestajesz.. Zrobiłaś mu awanturę?
  2. Może autorka po prostu nie chce niczego żałować. Jeśli chłopak zakończy ten związek to tylko on będzie mógł sobie później z tego powodu pluć w gębę i zastanawiać się czy to była dobra decyzja. A ona będzie mieć czyste sumienie że zrobiła wszystko by ten związek ratować.
  3. Myszo, z czego wynikało to, że Tobie wtedy nie zależało? Wiesz, początki znajomości bywają różne, jeden angażuje się od razu a drugi potrzebuje czasu i nie jest to nic nienormalnego ani złego. Dziwnie się robi kiedy takie podejście do sprawy pojawia się po długim czasie trwania związku. Wtedy przyczyny są zdecydowanie inne niż w przypadku braku początkowego zaangażowania, które z czasem się przecież rozwinęło u Ciebie. To prawda i wcale nie o to chodzi. Problemy należy rozwiązywać i jedyną drogą do tego jest szczera i spokojna rozmowa. Nie wiesz z czego wynika jego brak chęci do rozmowy? Myślę, że powinnaś go na jakiś czas zostawić samemu sobie. Może dopiero jak zniknie mu z pola widzenia to zastanowi się nad sobą i dojrzeje do tego aby jednak coś zmienić w swoim zachowaniu. Jestem niemal pewna, że gdy zostawisz go tylko dlatego, że unosisz się ambicją i honorem, żeby zerwać pierwsza, nie poczujesz się z tym wcale lepiej a gorzej. To musi być decyzja przemyślana a nie podjęta pod wpływem emocji i babskich fochow. Dobrze, że masz takie podejście do spraw związku, że chcesz o niego walczyć. Tylko pamiętaj, że ta walka musi mieć swój kres. Bo czasem nie ma już zwyczajnie o co ani o kogo walczyć. Jeśli uczucia chłopaka do Ciebie się wypaliły i nie zamierza om nic zmieniać w swoim postępowaniu to nie ma sensu się szarpać, bo efekt i tak nie będzie taki jakbyś chciał. Przecież nie chcesz spędzić życia z facetem, który już nic do Ciebie nie czuje i okazuje Ci to na każdym kroku.
  4. Droga Myszo, związek podtrzymywany tylko przez jedną stronę nie ma szansy przetrwać zwłaszcza, że z tego co mówisz, to gościowi zupełnie na Tobie nie zależy. Z jego strony nie ma w tym ani krzty jakiegokolwiek uczucia, nie mówiąc o miłości. Wiem, że nie jesteś teraz obiektywna, ale proszę, przeczytaj jeszcze raz to co napisałaś i pomyśl co byś poradziła osobie, która do Ciebie przyszlaby z takim problemem.. I co byś o takim związku pomyślała. Jeśli on Ci sugeruje, że ma gdzieś to czy od niego odejdziesz już jest niestety odpowiedzią na Twój problem. To, że czasem się postara ginie na tle tego w jaki sposób Cie traktuje. Absolutnie nie. Strzelanie fochow i obrażanie się nie świadczy o szacunku do siebie a o niedojrzalosci. Szacunek do siebie polega na tym, że stawiasz granice. Nie pozwalasz aby ktoś Cię ponizal czy źle traktował albo co gorsza wykorzystywał. Czyli nie zgadzasz się na to co przysparza Ci bólu albo umiejsza Twoją wartość. Reaguj od razu w takich sytuacjach, np "proszę byś nie odzywał się do mnie w taki sposób" albo "nie będę z Tobą rozmawiała dopóki nie nie zmienisz tonu /nie przestaniesz krzyczeć /będziesz mnie obrażal/będziesz wulgarny, itd. I wyjdź z pokoju. Nie dąsaj się, nie płacz i zawsze bądź konsekwentna. Faceci nie szanują kobiet, którym mogą wejść ma głowę. Ale mi się wydaje, że nie chcesz z nim otwarcie porozmawiać, bo podświadomie boisz się, że wtedy on jasno da Ci zrozumienia, że mu na tym związku nie zależy. A jeśli chłopak Ci mówi, że jesteś brzydka, itd to już jest bardzo jasny sygnał, jak niewiele dla niego znaczysz. A może nawet ma kogoś na boku. To straszne , wiem. Ale nie będziesz szczęśliwa. Już tak naprawdę nie jesteś. Jeśli nie chcesz z nim kategorycznie zrywać to może zaproponuj przerwę, daj też jemu czas aby sprawdził, czy mu Ciebie brakuje. Przemyśl to kochana i nie załamuj się
  5. Ann1234

    Przywitanie

    Cześć Kasiu :) Współczuję Ci bardzo takiej nerwicy. Chociaż ten lęk nie jest racjonalny to widać, że bardzo się męczysz. Miałaś wcześniej jakieś problemy ze zdrowiem? Słyszałam kiedyś zdanie, że umysł panuje nad ciałem. Jeśli myśli, że ciało jest chore wytwarza chorobę. Uważam, że w jakimś stopniu to prawda. Może tak bardzo się stresujesz i tak obsesyjnie o tym myślisz, że w końcu faktycznie źle wychodzą niektóre wyniki. Jeśli nachodzą Cie takie myśli to spróbuj je bojkotowac. Wymyślaj tzw kontrargumenty, które zaprzeczają temu czego się boisz. Czy ktoś w Twojej najbliższej rodzinie zmarł na nowotwór lub zmagał się z chorobą trzustki? Albo pomyśl, że gdyby problem był poważny to usg na pewno by to wychwycilo. Więc nawet jeśli coś jest na rzeczy to w bardzo wczesnym stadium. Albo fakt, że jest dużo chorób trzustki i nie wszystkie są związane z rakiem, a większość spokojnie daje się leczyć. Pomyśl też, że ten problem tak naprawdę mógł wyjść czystym przypadkiem, w wyniku obsesyjnego robienia badań. W innym wypadku być może nawet nie zwróciłabys na niego uwagi. Spróbuj też skupiać się na tu i teraz. Wyjdź na spacer i świadomie myśl tylko o tym co widzisz, słyszysz i czujesz w otoczeniu. Wychwytuj szczegóły, np uśmiech dziecka. To pomaga. Konfrontuj się też z tym czego się boisz. Nie wypieraj tych lęków ale je obserwuj jakby z boku. Niech przepływaja przez Twoją głowę ale z nimi nie dyskutuj. Przecież wiesz, że to objaw nerwicy. Powiedz sobie, że martwic się zaczniesz dopiero gdy dostaniesz wyniki badań. Zadaj sobie pytanie co najgorszego może się okazać i pomyśl co wtedy. Przygotuj jakiś plan, np podejmę leczenie i będę czekać na efekty. Zaakceptowanie najgorszego i obmyslenie potencjalnego rozwiązania odciąża psychicznie. Ale nie skupiaj się na tym tylko skwituj ten czarny scenariusz słowami "może tak być ale przecież nie wiem co będzie. Jakie jest prawdopodobieństwo, że będzie aż tak źle jak myślę? Jakie mam podstawy by tak myśleć?". Nigdy nie zmagalam się z hipochondria ani natrectwami ale mam nadzieję, że choć trochę Ci pomogłam.
  6. Może postaw sprawe jasno - powiedz mu otwarcie o swoich wątpliwościach i co czujesz w związku z jego zachowaniem a potem niech on się wypowie co o tym myśli i jak widzi wasz związek. I czy w ogóle go widzi. Powiem Ci, że nawet jeśli się bardzo kogoś kocha to na dłuższą metę nie da się tak żyć. Po pewnym czasie wypalisz się albo przyplacisz to zdrowiem psychicznym i samooceną. Związek, w którym tylko jedna osoba się stara i daje, a jest przy tym upokarzana, nieszanowana i wykorzystywana, jest z góry skazany na przegraną i prędzej czy później się rozpadnie. Przemyśl tylko czy chcesz na to czekać czy zakończyć go zanim on wykończy Ciebie. Wiem, że to trudna decyzja. Popatrz w przyszłośc i zobacz jak ją widzisz jeśli chłopak się nie zmieni. Czy będziesz się czuć kochaną i szczęśliwa kobietą? Czy raczej zostanie z Ciebie wrak kobiety. Powiedz mu ze jeśli się nie zmieni to odejdziesz bo nie życzysz sobie takiego traktowania. I wtedy bądź konsekwentna. Twoj chłopak nie będzie Cię szanowal jeśli Ty samej siebie nie będziesz szanowala. A on to niestety widzi i wykorzystuje. Kochana, życzę Ci dużo siły i mądrości abyś podjęła decyzję, która nie zniszczy Ci życia :)
  7. Jak sobie radzicie gdy się okropnie zdenerwujecie? Co działa uspokajająco oprócz benzo? Właśnie się tak bardzo zdenerwowałam, że płakać mi się chce, skoczył mi puls, jestem bardzo podminowana i znów mam to uczucie, że wyskoczylabym z okna. Czy to normalne, że pomimo brania Anafranilu zdarzają się takie chwile czy raczej nie powinny one mieć miejsca? Kompletnie sobie w takim momentach nie radzę mimo psychoterapii i czuję się strasznie nieszczęśliwa. Czuję, że cofnelam się do punktu wyjścia. Podpowiedzcie mi coś, wszystkie rady docenię
  8. Tak, to jest książka która niedawno się chyba ukazała, pt "Prawda o kobiecej depresji" autorstwa dr Kelly Brogan. Skupia się na depresji od strony czysto fizycznej, jako reakcji na jakieś zaburzenia fizyczno - chemiczne organizmu, pomijając aspekty psychologiczne.
  9. Kiedyś w moje ręce trafiła książka na temat depresji i przeczytałam tam ciekawe zdanie. Mianowicie, że depresja nie jest chorobą a objawem. Objawem innych zaburzeń organizmu. Co o tym sądzicie?
  10. Xanonymous Dzięki za odpowiedź :) jeśli chodzi o zaparcia to mam je odkąd zaczęłam brać klomi, 10mg również je u mnie powoduje - chodziłam do łazienki raz na tydzień i to z trudem, a na 20mg w ogóle masakra. Raz na tydzień robię sobie wlewke, bo nic innego nie działa. Zmieniłam dietę, jem dużo kiwi i czasem ananasy (inne owoce o tej porze roku mi kompletnie nie smakują), piję siemię lniane i olej lniany, staram się nie jeść białego pieczywa, na śniadanie jem płatki z mlekiem (ale nie czekoladowe), pije dużo herbaty z miodem (miód powinien pobudzać pracę jelit) i nic to nie daje. Wypiłam ostatnio roztwór z Fortransu, który w przypadku ostrzejszych zaparć zawsze mi pomagał, a teraz bardzo słabo działa. Wiem, że to od Anafranilu ale nie zamierzam z niego rezygnować, zwłaszcza jeśli to on postawił mnie na te dwa tyg na nogi. W końcu dowiedziałam się jak to jest być "zdrowym i normalnym" czlowiekiem. Mam nadzieję, że tak jak mówisz, ten spadek formy spowodowany jest innymi lekami. Acyklowir biorę w dość dużej dawce, bo aż 800mg pięć razy na dobę przez tydzień. Boli mnie po nim żołądek. A jeśli chodzi o Trittico to cieszę się, że go mam, bo nie jestem w stanie już sama usnac. Nie mam pojęcia skąd się bierze u mnie taka bezsenność. Teraz, gdy dzień jest długi, chodzę spać ok 24 i nawet po męczącym dniu i o tak późnej porze nie czuję się ani trochę senna. Nie mogę sama z siebie zapaść w sen. Boję się tylko, żeby trazodon nie stracił z czasem swojego działania, bo to by było straszne. A Ty xanonymous na jakich lekach dokładnie jesteś? Również leczysz się na depresję?
  11. Ja się tak czułam na początki leczenia. Potem to zamroczenie przeszło.
  12. Tak, nadal biorę taki sam zestaw. Byłam u lekarki i rozmawiałam z nią o zwiększeniu dawki i ona jest temu przeciwna. Stwierdziła, że w moim przypadku większe dawki niczego nie zmienią, bo tu potrzeba psychoterapii a poza tym dawka musi być dostosowana do masy ciała więc w moim przypadku nie ma mowy o wyższej niż 20mg. A jak się czuję? Pewnego dnia obudziłam się i... efekt wow. W końcu poczułam się naprawdę dobrze, jakbym wróciła do świata żywych. Niestety, stan ten minął po jakiś 2 tyg. W międzyczasie przydarzyła mi się dziwna rzecz - straciłam słuch w jednym uchu. Wylądowałam w szpitalu, dostałam bardzo duże dawki steroidow dożylnie oraz heparyne podskornie. Odzyskalam słuch ale sterydy bardzo mnie oslabily. I samopoczucie zaczęło z powrotem wracać do pierwotnego stanu w wyniku spadku odporności zaraziłam się wirusem ospy i mam tzw półpasiec. Łykam spore dawki acyklowiru żeby z tego wyjść. Ale już nie czuję się jak w świecie żywych. Czuję się tak w początkach leczenia Anafranilem. Męczą mnie bardzo uciążliwe zaparcia. Tak się teraz zastanawiam czy ten skok dobrego samopoczucia był efektem leczenia czy jakimś przypadkiem tudzież efektem placebo. Sama nie wiem co myśleć ale przez te 2 tyg czułam się jak nigdy i bardzo żałuję że krótko to trwało. Co o tym myślisz?
  13. Dlatego martwię się tym, że robię się coraz chudsza, bo.. to wciąga. I podświadomie czuję, że chciałabym ważyć jeszcze mniej. Ale przed tym pomysłem powstrzymuje mnie resztka zdrowego rozsądku. Isabelle Caro mimo publicznej walki, przegrała z anoreksją. Ja nie chcę przegrać
  14. Z perspektywy swoich doświadczeń mogę powiedzieć, że anoreksja ma podobne podłoże co samookaleczanie (zresztą jest jakby nie patrzeć jego odmianą) - maltretujesz swoje ciało i daje Ci to pewne zadowolenie, satysfakcję, ulgę. Nie wiem jak to nazwać. Skupiasz się na spadku wagi i to odciaga myśli od bólu psychicznego. Jedno jest pewne - mimo powszechnej opinii, że ludzie z anoreksją są szczęśliwi gdy spadną z wagi, nie do końca tak jest. A nawet w ogóle. Dalej jesteśmy bardzo nieszczęśliwi. Poczytaj historię Izabelle Caro i wszystko będziesz wiedział.
  15. Z anoreksją zmagalam się przed laty, wtedy rzeczywiście świadomie glodzilam się i panicznie bałam się przytyć mimo że ważyłam bardzo mało, wyglądałam bardzo, bardzo źle i już nie byłam w stanie tego ukrywać, słaniałam się na nogach, poza tym zaniknął mi okres i to mimo stosowania pigułek antykoncepcyjnych. I to ostatnie mnie chyba zmobilizowalo do szukania pomocy. Bo chciałabym kiedyś mieć dziecko, a w takim stanie mogę o tym zapomnieć. I nie ukrywam, że jest to jedyna moja motywacja. Bo tak naprawdę zmuszam się do wszelkiego jedzenia. Jem wyłącznie z rozsądku. Pozostałością anoreksji jest właśnie to, że jedzenie nie sprawia mi żadnej przyjemności, mogłabym w ogóle nie jeść, blokuję się psychicznie i przez to jeszcze bardziej nie mam apetytu. Wiesz, jednak nie chcialabym zwiększać dawki Trittico z hmm.. trochę głupiego powodu. Chodzi o libido. Możesz się śmiać, ale jest to problematyczna sprawa, bo swoje naturalne libido zawsze miałam dosyć wysokie więc trazodon... :) Anafranil wyrównuje to działanie więc chyba jestem skazana na taką kombinację leków. A wzrostu mam 160 cm :)
  16. A ja właśnie stanęłam na wagę i się załamalam - 42 kg. To mniej niż przed rozpoczęciem przygody z Anafranilem. Szczerze mówiąc liczyłam na niektóre skutki uboczne, w tym właśnie zwiększenie apetytu i przyrost masy ciała. A tu zamiast przytyć to jeszcze schudłam.
  17. Tak, Trittico w moim przypadku reguluje tylko sen, dlatego dostałam antydepresant. Zresztą w czasie rozmowy z lekarką odniosłam wrażenie, że ona nie wierzy zbytnio w działanie przeciwdepresyjne trazodonu. Niezupełnie. Czasem jest wołaniem o pomoc ale tu głównie działa zasada, że ból fizyczny odwraca uwagę od emocjonalnego. Dlatego przynosi pewną ulgę gdy człowiekiem szarpią skrajne emocje, z którymi nie może sobie poradzić. Ja w dodatku nienawidziłam siebie i swojego tak bardzo, że chciałam, żeby mnie bolało. Uważałam, że na to zasługuje. Wiesz, samoocena na poziomie -10. W żargonie medycznym to znaczy: w trybie natychmiastowym, pilnie, niezwłocznie.
  18. Teraz sobie myślę czy nie rzucić tej psychoterapii, bo nic mi ona kompletnie nie daje. Chodzę na nią może rok czasu ale rozmawiamy głównie o sprawach bieżących a nad niczym zupełnie nie pracujemy. Czy tak ma wyglądać psychoterapia? Bo teraz już nie wiem czego mam po tych spotkaniach oczekiwać. Ciągle czytam o ludziach, którzy już po paru sesjach z terapeutą czuli się lepiej a ja w ogóle tak tego nie postrzegam. I w ogóle zaczynam żałować, że przyznałam się do problemu uzależnienia. Jeśli kiedyś zmienię lekarza to chyba pominę ten wątek bo nie chcę być stygmatyzowana. Rzuciłam tramal i benzo i chce uczciwie leczyć się na depresję
  19. Byłam dziś u psychoterapeutki i dostałam ostrą zrypę za to, że zamiast 10mg biorę po 20mg anafranilu. Próbowałam jej wyjaśnić dlaczego postanowiłam zwiększyć dawkę a ona mi na to, że chodzę do lekarza po recepty, bo chcę wydębić leki i przycpac! Jestem załamana i kompletnie zdemotywowana. Czy to, że kiedyś miałam problem z uzależnieniami od leków automatycznie i dożywotnio stawia mnie na pozycji cpuna? :(( boję się, że teraz lekarka mnie wywali z gabinetu przy kolejnej wizycie. Klomipramine można w ogóle ćpać? Uboki przy mega dużych dawkach rozdarłyby na kawałki nawet wytrawnego lekomana.
  20. Jeśli Anafranil w dawce docelowej czyli 75SR nie postawi mnie po miesiącu na nogi to pewnie w następnej kolejności wypróbuje wenlafaksyne. Moja lekarka zaproponowała mi duloksetyne. To również SNRI. Słyszeliście coś o tym leku? Jak się ma mocą działania do wenli i klomi? Wiem tylko tyle, że jest strasznie drogi ale nie znam nikogo kto by brał.
  21. Wiem, że wenla działa na te same obszary w mózgu co tramal a jednak świadomie wolałam Anafranil. Jako trójpierścieniowiec ma większą "siłę rażenia" i też więcej pozytywnych opinii mimo uciążliwych skutków ubocznych. Radzi sobie w przypadkach tzw beznadziejnych.
  22. Xanonymous Odpowiadając na Twoje pytania : 1. Trittico biorę od prawie 2 miesięcy. Zaczynałam od mikrodawki (ćwiartka z 75mg) a teraz doszłam już co całej tabletki. I okazuje się, że gdy się tak powoli wchodzi na dawkę, to nie ma tego "kaca" na drugi dzień. Z działania Trittico jestem akurat w pełni zadowolona, ładnie mnie usypia i budzę się wcześnie rano wyspana i bez zamuły. 2. Opioidy - najpierw była kodeina a potem tramal. Od tego drugiego całkowicie się uzależnilam, nie potrafiłam bez niego normalnie funkcjonować. Zarzucałam olbrzymie dawki wszystkiego co zawierało w składzie tę substancję. Codziennie. Nawet do pracy chodziłam "pod wpływem". Tramal był dla mnie panaceum na wszystko. Po nim stawałam się zupełnie innym człowiekiem. Wygaszal emocje. Potrafiłam się cieszyć, śmiać, byłam rozmowna i towarzyska, miałam mnóstwo energii i napędu a na koniec ładnie mnie uspokajal i usypial. Smutne. Jeśli chodzi o odstawienie to oczywiście dostałam propozycję odwyku w szpitalu ale wizja kilku miesięcy w zamkniętym psychiatryku mnie tak przerazila, że wpadłam w panikę i histerie. Więc kazali odstawiac stopniowo (bo z tak dużych dawek nagłe odstawienie źle się kończyło i było niemożliwe) i na żywca. Tzn nie dostałam nic wspomagającego, np uspokajaczy bo od benzo też byłam kiedyś uzależniona i odstawianie tamtych leków było koszmarem. Odstawianie tramalu zresztą też. Ale się zawzielam się i jakoś poszło. 3. Bóle psychosomatyczne - zaczęły się kilka lat temu kiedy miałam mnóstwo stresów, zwłaszcza w pracy a po załamaniu jakie przeszłam nasilily się. Przypominają trochę objawy fibromialgii i właściwie zastanawiałam się czy nie nabawiłam się tego, bo fibromialgia uaktywnia się m.inn. pod wpływem silnego stresu. Bolą mnie głównie mięśnie, stawy i kości. Za każdym razem w innym miejscu ale bez przerwy i codziennie. Były momenty, w których nie mogłam się nawet schylic. Budziłam się cała sztywna i bolał każdy ruch ale żadne leki przeciwbólowe tego nie łagodzily. Oprócz tramalu. On znosił te dolegliwości całkowicie. A że to bóle psychosomatyczne potwierdził "test nitrazepamu". Lyknelam go kiedyś na sen i rano wstałam bez bólu. Nitrazepam coś zrobił skoro problem nagle zniknął. Moja lekarka powiedziała wtedy, że to tylko potwierdziło, że te bóle mięśniowo - stawowe są "psychologiczne". Benzo ma działanie uspokajające. Gdy mnie uspokoiło, zrelaksowalo i przez to odstresowalo, wyłączyly się szarpiące mną emocje to ból zniknął. Na tej samej zasadzie działał tramal. 4. W ogóle nie choruje ani się nie przeziębiam. Raz do roku łapie jakiś dwudniowy katar ale poza tym nic. Mam bardzo silną odporność (o dziwo) i nawet gdy w lutym cała moja rodzina miała paskudne zapalenie oskrzeli, a ja sie nimi zajmowałam, to nawet nie kichnelam. Niby tylko pozazdrościć. Ale ja czasem wolałabym chorować fizycznie niż męczyć się z psychiką A w kwestii Anafranilu - dostałam go na życzenie, jakiś miesiąc po Trittico. Przyszłam do lekarki na cito, kiedy myślałam, że oszaleje i wyskocze z okna. Ona się zdziwiła, że chcę takiego "starocia" kiedy królują SSRI i SNRI. Ale ja jestem mega uprzedzona do SSRI po dwóch latach jedzenia sertraliny, którą mogłam łykac jak cukierki gdyby nie paskudne uboki (tak jak wspomiales jadlowstret, ważyłam może z 40 kg. Do tego wypadła mi połowa włosów, trzesly się ręce, nogi. No jednym słowem dramat). Więc niechętnie, ale zapisała mi Anafranil, podkreślając że to na moją prośbę. I stwierdziła, żebym nie pokładala w tym leku zbyt dużych nadziei. To mnie jednak nie zrazilo. Teraz łykam po 20 albo 30 mg dziennie rano. Skutków ubocznych nie mam, oprócz zaparć i lekkiego drżenia rąk przy czynnościach precyzyjnych. Jeśli chodzi o działanie to w pierwszym tygodniu mnie uspokoiło ale to było na zasadzie zamroczenia. Teraz to zamroczenie ustąpiło i czuje się tak jakbym nic nie brała. Niemniej jednak chce mu dać jeszcze szansę i jeśli dostanę się w przyszłym tygodniu do lekarki to poproszę o 75 SR. Ciągle wierzę, że zachwyty nad tym lekiem nie są bezpodstawne i że wyciągnie mnie z depresji i anhedonii. Co o tym sądzisz?
  23. Anioł To bierzesz dużą dawkę w porównaniu ze mną. Ale mnie też męczy słuchanie muzyki, oglądanie tv, nie mówiąc o czytaniu książek - nie potrafię w ogóle skupić się na tym co czytam. Na razie czuje się kompletnie zamroczona, strach mi jeździć samochodem, zawieszam się czasami np robiąc zakupy gapie się tępo w półki z produktami. I wciąż odczuwam anhedonie. Liczę na to że jednak wstanę któregoś dnia w dobrym nastroju
  24. Xanonymous Bardzo dziękuję Ci za odpowiedź, trochę mnie to uspokoiło. Nie wiem czy jestem wrażliwa na działanie leków. Z depresją zmagam się mniej więcej od 14 roku życia. Teraz mam 30 lat i przez ten czas zaliczyłam kilka dużych epizodów depresyjnych z myślami samobójczymi, samookaleczaniem, uzależnieniem od opioidów oraz anoreksją w komplecie. Raz zdarzyło mi się nawet przedawkować benzodiazepiny w jakimś mixie z innymi lekami. Leczylam się sertraliną, tianeptyną i nic to nie dało. Lykalam też hydroksyzynę, alprazolam, bromazepam, nitrazepam i zolpidem na przewlekłą bezsenność. Zahaczyłam też o pramolan ale bardzo źle go tolerowalam. Teraz właśnie wymusiłam na lekarce Anafranil, chociaż była sceptyczna, ale ja mam zamiar dać mu szansę, bo już jestem wykończona ciągłą anhedonią, nerwicą, bólami psychosomatycznymi myślami samobójczymi i samookaleczaniem. Mam trudności w kontaktach z ludźmi. Prawie nic też nie jem. W efekcie nie mam energii do niczego. A zachorowałam wskutek przewlekłego oraz ostrego stresu, w tym stresu pourazowego. W pewnym momencie przeszłam załamanie nerwowe wskutek okropnych przeżyć. Wtedy też wpadłam w ciąg na opioidach i koniec końców wylądowałam w ośrodku leczenia uzależnień. Teraz jestem pod stałą opieką lekarza oraz psychoterapeuty, a mój zestaw to Anafranil 10 mg i Trittico CR 75 mg. Trittico daje radę na moją bezsenność a na działanie klomipraminy czekam dalej. Czy na Ciebie klomi działała aktywizująco? Bo mnie strasznie zamula. Czy to przejdzie? Będę mieć więcej energii?
  25. Biorę Anafranil od 4 dni. Wiem, że to bardzo krótko. Mam przepisaną dawkę 10 mg codziennie rano ma depresję, napady płaczu i lęki. Czy taka dawka jest w stanie cokolwiek zdziałać?? Skutków ubocznych nie odczuwam, poza lekkim drzeniem rąk. Na razie nie czuję zbytniej różnicy w samopoczuciu ani na lepiej ani na gorzej. Martwię się, że ta dawka jest zwyczajnie za mała.. Dodam, że ważę tylko 45 kg i chyba dlatego to 10 mg. Czy ktoś brał takie podprogowe dawki i czy jest szansa, że zadzialaja trochę mocniej niż na poziomie placebo? Bardzo proszę o odpowiedź!
×