Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

jetodik, no nie, etyka opiera się na własnej moralności, sumieniu i wpojonych zachowaniach, które nie są nawykiem tylko wartościami przekazanymi nam przez rodziców, nauczycieli itp.

 

Wolną wolę mamy. Możemy skręcić w lewo, w prawo, pójść naprzód, cofnąć się lub obrać dowolny kąt drogi. A jakie mechanizmy stoją za tym, że wybieramy konkretną ścieżkę, to inna para kaloszy (moim zdaniem zgłębianie tego deprecjonuje ludzki umysł, a zwiększa chęć do wiary, czyli jest niepotrzebne i szkodliwe).

 

Tak, duchowość to emocje, uczucia, stany euforii, smutku, żalu. Zdecydowanie wolę je przeżywać sam lub z drugą osobą niż oddać swoje wnętrze jakimś bliżej niesprecyzowanym bożkom - a tych, jak wiemy, jest całe mnóstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik,

Wolną wolę mamy. Możemy skręcić w lewo, w prawo, pójść naprzód, cofnąć się lub obrać dowolny kąt drogi. A jakie mechanizmy stoją za tym, że wybieramy konkretną ścieżkę, to inna para kaloszy (moim zdaniem zgłębianie tego deprecjonuje ludzki umysł, a zwiększa chęć do wiary, czyli jest niepotrzebne i szkodliwe).

 

No to gdzie ta wolna wola skoro mechanizmy wybierają za nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to gdzie ta wolna wola skoro mechanizmy wybierają za nas.

W szerokim rozumieniu "wolnej woli" mamy dość wąskie pole manewru. Każdy żyje wg pewnego kulturowego schematu: rodzimy się, idziemy do szkoły, potem do pracy (albo i nie), a na koniec umieramy. "Wolna wola" objawia się w postaci szczegółów takich jak np. rodzaj wykonywanej pracy, wspólnota religijna, wybór życiowego partnera czy miejsca pochówku, a i tutaj napotykamy ograniczenia przestrzenne, czasowe, materialne etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, zależy od definicji słowa "mechanizm". Dla mnie to po prostu doświadczenie życiowe, co czasami przekształca się w coś tak ulotnego, jak intuicja. Nie widzę niczego złego w takich "mechanizmach". Ciągłe zastanawianie się nad motywami własnych działań szybko doprowadziłoby nas do pokoju bez klamek, a przynajmniej ja nie chciałbym się tam znaleźć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, a to nie wiedziałem, wybacz. :) Mam w sobie spory lęk, mimo iż jestem przecież dużym chłopcem, przed wszystkim co jest zamknięte - a z tym kojarzą mi się szpitale psychiatryczne.

 

Każdy ma w sobie ukryte dziecko - Twoje boi się zamknięcia :)

Zresztą fraza "drzwi bez klamek" jest sama w sobie znacznym uogólnieniem, bo w każdych mimo wszystko klamka jest - czasem tylko z jednej strony, ale jest ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Wolna wola" objawia się w postaci szczegółów takich jak np. rodzaj wykonywanej pracy, wspólnota religijna, wybór życiowego partnera czy miejsca pochówku, a i tutaj napotykamy ograniczenia przestrzenne, czasowe, materialne etc.

 

No nie dokońca. Powiedzmy że spotykasz 5 przystojniaków i jeden z nich to ten wymarzony, dlaczego akurat ten? gdyby ktoś Cię zapytał, nie wiedziałabyś jak odpowiedzieć i zaczelabys szukać argumentów, a to piękne wołsy sramto tamto, ale decyzja zapadła juz dawno w podswiadomosci.

 

Siedzisz w domu, nuda, w twoim umyśle powstaje pytanie "czym zabić nude", wiec umysł podsuwa Ci Twoje uwarunkowane odpowiedzi, słuchanie muzyki, telwizja, telefon do przyjaciela, lody- jak lody to pewnie samku walniliowego, bo takie lubisz najbardziej, ale dlaczego akurat te. Ja lubie najbardziej kakaowe, ale dlaczego, nie nie wiem, nie bradzo podchodzą mi waniliowe. Pójdzmy dalej, chcem za pomocą własnej woli zmienić to uwarunkowanie, chce lubić waniliowe, a nie lubic kakaowych :D ide po lody :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon , ale także w powyższych przypadkach występują pewne ograniczenia (np. przestrzenne - przejawem Twojej wolnej woli jest pójście po lody, ale gdybyś mieszkał na takim wypizdowie jak ja przedtem, byłoby to niemożliwe, bo nie ma czynnego sklepu o tej porze; ograniczenie materialne - bo aby pójść po lody, trzeba być przy kasie; ograniczenie, które nie wiem jak nazwać - może zdrowotne, bo gdybyś załóżmy chorował załóżmy na cukrzycę i skończyłaby Ci się insulina, nie mógłbyś zjeść lodów). Idąc dalej - co z ludźmi, którzy nigdy lodów nie jedli? Mam na myśli np. mieszkańców krajów trzeciego świata - przecież to nie ich wina, że przyszli na świat akurat tutaj. Co z iść wolna wolą w kwestii wyboru smaku lodów (ironiczne, nie?)?

Ok, zgodzę się, że mamy prawo do wyboru tego czy tamtego, ale jest ono na tyle wąskie, że nie nazwałabym go "wolną wolą".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

okej bonsai, nie będę drążył tematu czym są te wartości, jaki jest ich status ontologiczny itd., bo tak jak mówiłem pytania nie miały na celu poddawaniu krytyce odpowiedzi, a jedynie zaspokoić ciekawość, szkoda, że tak mało osób odpowiedziało...

 

odnośnie wolnej woli, tego czym jest "ja" itp. 'mechanizmów' choć to moze być wiedza ponura to ja jednak staram się wnikać rozkładać na czynniki pierwsze, no taki już jestem :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... niewolnik, który uświadomił sobie swoją niewolę i powstał do walki o swe wyzwolenie, jest już tylko na wpół niewolnikiem. Współczesny uświadomiony robotnik, wychowany przez wielki przemysł fabryczny,' oświecony życiem miejskim, odrzuca z pogardą przesądy religijne, pozostawia niebo klechom i burżuazyjnym bigotom, zdobywając sobie lepsze życie tu, na ziemi. Współczesny proletariat staje po stronie socjalizmu, który wprzęga naukę do walki z religijnym otumanieniem i uwalnia robotnika od wiary w życie pozagrobowe przez to, że jednoczy go do rzeczywistej walki o lepsze życie na ziemi.

 

 

W stosunku do partii socjalistycznego proletariatu religia nie jest sprawą prywatną. Partia nasza jest związkiem świadomych, czołowych bojowników o wyzwolenie klasy robotniczej. Taki związek nie może i nie powinien być obojętny w stosunku do braku uświadomienia, ciemnoty czy obskurantyzmu w postaci wierzeń religijnych. Żądamy całkowitego rozdziału kościoła od państwa, ażeby walczyć z otumanieniem religijnym za pomocą czysto ideowego i wyłącznie ideowego oręża, za pomocą naszej prasy, naszego słowa. Przecież założyliśmy swój związek, SDPRR, między innymi właśnie w celu takiej walki przeciwko wszelkiemu religijnemu ogłupianiu robotników. Dla nas zaś walka idei nie jest sprawą prywatną, lecz sprawą ogólnopartyjną, ogólnoproletariacką.

 

 

Włodzimierz Lenin, Dzieła wszystkie, tom 12

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, zmarł abp Józef Wesołowski, znany szerszej publiczności jako pedofil unikający kary. Ze stawiennictwa na pierwszą rozprawę wyłgał się i uciekł do Watykanu, drugiego procesu nie doczekał, biedaczek. Rozumiem, że dobry bóg zabrał go do siebie by mógł spocząć w krainie wiecznej szczęśliwości, a nie tłumaczyć się pospólstwu ze swojej "prodziecięcej" misji na tym ziemskim padole. :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm, a może jest jednak wolna wola? przykładowo człowiek się zatrzyma i nie zareaguje automatycznie na daną okoliczność tylko wybór padnie z jakiejś jego wewnętrznej wolnej przestrzeni, myślę, że to całkiem możliwe.

 

Dzogczen a mechanika kwatnowa:

 

Dzogczen można próbować rozumieć z perspektywy mechaniki kwantowej. Mechanika kwantowa jest obecnie najbardziej precyzyjną nauką, której zasady pozwalają obliczać zachowania cząstek elementarnych i świata składającego się z nich. W mechanice tej dekoherencja kwantowa zakłada oddziaływanie obiektu z otoczeniem w sposób nieodwracalny eliminujące splątanie kwantowe. Stan kwantowy jest stanem nie zdeterminowanej superpozycji i zgodnie z wynikami badań nie ma żadnych cząstek elementarnych, ani innych obiektów składających się z nich, póki nie nastąpi ich obserwacja eliminująca tą superpozycję[47]. Obecnie mechanikę kwantową stosuje się w urządzeniach masowego użytku, typu komputery i lasery napędów optycznych i w nowych przełomowych doświadczeniach, np. kwantowej teleportacji na duże odległości przy pomocy splątania kwantowego.

 

W dzogczen natomiast rozpoznanie pierwotnej czystości (Wylie: Ka-dak) i spontanicznego urzeczywistnienia (Wylie: Lhun-Grub) wszelkich zjawisk jest możliwe za życia praktykującego podczas praktyk tögal (Wylie: thod-rgal). „Cztery Wizje” (Wylie: snang ba bzhi) z tych praktyk nie są w żaden sposób zdeterminowane dopóki Umysł (Wylie: Sems) nie dokona obserwacji ich jako dualistycznie oddzielonych od niego form z pięciu żywiołów (tj. przestrzeni, wiatru, ognia, wody, ziemi). Sogjal Rinpocze w „Tybetańskiej księdze życia i umierania” opisuje „Cztery Wizje”[48]:

 

„Pojawienie się Jasności Podstawy (na końcu procesu umierania) jest jak przejrzystość nieba przed świtem... teraz, stopniowo, zaczyna się wyłaniać w całym przepychu „słońce” dharmaty (bardo dharmaty), oświetlając kontury pejzażu... „Spontanicznie urzeczywistnia się”, wybuchając energią i światłem, naturalna promienność rigpy. W rzeczywistości zachodzi tu proces odsłonięcia, podczas którego stopniowo ujawnia się Umysł. Wiele dają tu do myślenia odkrycia współczesnej fizyki, według której materia jawi się jako ocean energii i światła... wszelka materia to kondensacja światła... stwierdza David Bohm (1917 – 1992; amerykański naukowiec zajmujący się mechaniką kwantową i filozofią fizyki).

 

Istnieją wypowiedzi, że „Cztery Wizje” tögalu odpowiadają kompleksowo nie tylko zaledwie odkryciom mechaniki kwantowej, ale i innym powiązanym naukom, np. najnowszym teoriom na temat cykli rozwoju wszechświata (począwszy od tzw. Wielkiego Wybuchu), czy na temat cykli życia na ziemi[49].

 

„Cztery Wizje” tögalu tradycyjnie przez mistrzów dzogczen są uważane za najświętsze instrukcje i są udzielane przez nich tylko dla najbardziej zaawansowanych praktykujących. Pomimo że można odnaleźć opisy i ilustracje „wizji” w publikowanych obecnie książkach, „jednak bez stabilnego doświadczenia trekciö (z wcześniejszego etapu dzogczen, który zaczyna się od rozpoznania rigpy), nie można uprawiać medytacji tögalu. Jeśli ktoś medytuje na zaledwie światła, to będzie po prostu tworzył kolejny obiekt do uchwycenia (dualistycznego Umysłu „subiekt-obiekt”)”

 

 

Przy czym Dzogczen to nie jest religia tylko ścieżka samowyzwolenia.

Akurat mam kilka książek o praktyce Dzogczen muszę sobie poczytać :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mów hop, zanim nie przeskoczysz! Życie bywa niespodzianką.

 

Tak sobie myślę, że na łożu śmierci, to często ma się już potężne zmiany w mózgu, demencję, ubytki korowe. Wtedy łatwo dostrzec boga, to uno.

 

A secundo, jest bardzo żałosnym faktem zwracanie się do boga przed śmiercią, jeśli przez całe życie się w niego nie wierzyło. Mam nadzieję, że ja tak żałosny nie będę (a jeśli będę to wrócę na forum i dam znać!).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli zdecydujesz sie na praktyki, to pozostaje tylko życzyć Ci powodzenia w podróży. Dla mnie mało ważne jest czy to jest Dzogczen, Dharma, czy medytacje chrześcijańskie, to tylko różne drogi do tego samego punktu. Dobrze jest mieć na początku wiarygodnego mistrza. Polecam tobie też książke psychologa i psychiatry Carola Gustawa Junga "archetypy i symbole" jezeli zdecydujesz sie na praktykę. On sam praktykował, dzięki temu wyprzedził ludzkość o pokolenia.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×