Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Moja babcia, mama mamy, była 100 % dewotką.Zawsze dla niej na pierwszym miejscu była wiara.Mama na szczęście już nie jest taka dewocyjna.

 

Chyba nie rozumiesz pojęcia dewocja, nie oznacza ono, że ktoś jest religijny i wiara jest dla niego na pierwszym miejscu, ale że czyjaś wiara jest powierzchowna, skupiona głównie na tym co zewnętrzne, bez duchowej głębi i starania o nią, przez co wpada w kicz lub infantylność (typu mówienie, że Jezus nie był Żydem (choć może to wynikać z prostoty i niskiej edukacji nie z dewocji), wiara że święty obrazek ustrzeże od złego, nadmierna koncentracja na tym np. czy ktoś ładnie klęczy, składa ręce, gorszenie się tym, czym się nie powinno gorszyć itp.) Słowo dewocja ma negatywny wydźwięk w przeciwieństwie do słowa "religijny", które jest neutralne, więc warto się zastanowić zanim się je użyje.

 

W praktyce niestety standardowo nazywa się dewocyjnym kogoś bardziej religijnego od siebie, bo uważa się siebie za miarę normalności nie uświadamiając sobie, że to jest subiektywne poczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie dewocja to przede wszystkim częste chodzenie do kościoła, często podporządkowanie życia religii i patrzenie na nie przez religijny pryzmat, przy jednoczesnym braku zgłębiania pisma świętego, nauki kościoła i i ogólnie brak zainteresowania teologią i filozofią chrześcijańską. Takie osoby zwykle mają mniejsze pojecie o tym co głosi kościół i pismo święte niż ja :mrgreen: za to znają na pamieć modlitwy, pieśni i różaniec bo dla nich to jest istota religii powtarzanie jak mantra wierszyki i proszenie boga o łaskę a nawet jak im jej nie da to powiedzą bóg tak chciał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, tłumaczyłem przecież, że w obrębie jednego systemu są różne zdania, to tak jak u buddystów, jedni wierzą w reinkarnacje inni nie, jedni wierzą że 6 krain to coś dosłownego inni, że to tylko stany umysłu.

i nie wiem co sie tak tej wybiórczości przyczepiła, jakbym brał całość to byłyby zarzuty, że bezkrytycznie, a ja staram się samodzielnie myśleć i to samodzielne myślenie przywiodło mnie do katolicyzmu, haha tak ! właśnie tak:D bym się nie spodziewał :]

nawet księża będą się różnili w zdaniu na wiele spraw, np. odnośnie homoseksualizmu, ewolucji itd.

 

abrakadabra xx, no, napisz jakieś konkrety co te programy naukowe mówią takiego, że wyklucza sie to z wiarą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co myślicie o teologii negatywnej? jest to teologia która wychodzi z założenia, że nie da się mówić o tym jaki Bóg jest gdyż rozum jest zbyt ułomny, można jedynie mówić jaki Bóg nie jest. Heller mówił, że w jego znajomi naukowcy są zafascynowani taką teologią, mnie też się ona podoba jednak czy w takiej sytuacji pojęcie "Bóg" nie staje się bezprzedmiotowe?

Refren a Ty jakie masz zdanie na ten temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, czyli chciałbyś poprzekomarzać się na temat argumentów. Żeby to było miarodajne musiałbym kilkaset tego tu umieścić. Ile to przypominania wszystkiego, układania sobie w głowie. No way! Ile to roboty żeby powypisywać wszystko naukowym językiem a ja nie jestem naukowcem. Już sobie wyobrażam, że zasypiesz mnie jakąś pseudonauką a ja się będę musiał męczyć. Naprawdę nie wiem co ty czytasz, przecież prawdziwa nauka jest sprzeczna z Biblijnymi naukami. Przecież wiesz to dobrze, come on.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, teologia to nie jest bełkot tylko racjonalna rozmowa o prawdach wiary i o spotkaniu człowieka z Bogiem.

 

nie chciałem się przekomarzać, tylko nie wiem na serio w czym nauka jest sprzeczna z wiarą :)

nie wiem skąd pomysł że zarzuce pseudonauką? myślałeś, że zaczne udowadniać, że ziemia ma 6000lat czy coś w tym stylu?

ehh... dla mnie to oczywiste, że np. ewangeliści w swoim przekazie byli uwarunkowani i ograniczeni pojmowaniem świata oraz kontekstem kulturowym tamtych czasów, ale niczemu w co wierze to co pisali nie musi przeczyć i niemniej to co pisali stanowi wartość poznawczą :]

paradoks, ale tylko na pozór.

niestety ale nauka milczy na pewne tematy więc nie może się nią podpierać ani ten kto jest wierzącym ani ten kto nie jest, więc

nie zrzucisz odpowiedzialności na naukę za wybór swojego światopoglądu, nie ma tak prosto :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, to z tej książki co masz w podpisie to wyczytałeś? To jest dostępne powszechnie za darmo? Może wtedy trochę bym to poczytał.

 

Bóg nie jest potrzebny do funkcjonowania świata. Tzn. można go umieścić gdzieś pomiędzy tym co wiemy ale równie dobrze można by było wymyślić coś innego i nie móc zaprzeczyć nieistnieniu tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, no tak jest system o nazwie katolicyzm, który mówi przykładowo o tym, że matka boska to dziewica wzięta do nieba, a w którym niektórzy ludzie się z tym zgadzają, a inni, mogą uważać, że to nie nieprawda bo np. reinkarnowała...serio w ramach swojego krytycyzmu nie dostrzegasz absurdu ? na czym polega katolicyzm kogoś, kto sobie wybiera z niego co mu pasuje? na tym, że się tak sam nazywa? no proszę Cię... :mrgreen:

 

abrakadabra xx, teologia to nie jest bełkot tylko racjonalna rozmowa o prawdach wiary i o spotkaniu człowieka z Bogiem.

Racjonalną rozmowę to można prowadzić nawet o krasnoludkach, jednak możliwość takiej rozmowy, nie czyni krasnologii nauką, czyli niebełkotem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a w którym niektórzy ludzie się z tym zgadzają, a inni, mogą uważać, że to nie nieprawda bo np. reinkarnowała..
Wierzyć sobie mogą w co chcą, ale wg. KRK każdy, kto nie wierzy lub podważa jakiś dogmat, ma grzech śmiertelny i będzie smażył się w piekle. Dogmaty trzeba przyjmować bezkrytycznie.

 

Tak w ogóle, to większość poszłaby do piekła, bo raczej żaden przeciętny katolik nie wierzy w dosłowną przemianę chleba i wina w krew i ciało Chrystusa. Pojmują to symbolicznie, tak jak protestanci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja babcia, mama mamy, była 100 % dewotką.Zawsze dla niej na pierwszym miejscu była wiara.Mama na szczęście już nie jest taka dewocyjna.

 

Chyba nie rozumiesz pojęcia dewocja, nie oznacza ono, że ktoś jest religijny i wiara jest dla niego na pierwszym miejscu, ale że czyjaś wiara jest powierzchowna, skupiona głównie na tym co zewnętrzne, bez duchowej głębi i starania o nią, przez co wpada w kicz lub infantylność (typu mówienie, że Jezus nie był Żydem (choć może to wynikać z prostoty i niskiej edukacji nie z dewocji), wiara że święty obrazek ustrzeże od złego, nadmierna koncentracja na tym np. czy ktoś ładnie klęczy, składa ręce, gorszenie się tym, czym się nie powinno gorszyć itp.) Słowo dewocja ma negatywny wydźwięk w przeciwieństwie do słowa "religijny", które jest neutralne, więc warto się zastanowić zanim się je użyje.

 

W praktyce niestety standardowo nazywa się dewocyjnym kogoś bardziej religijnego od siebie, bo uważa się siebie za miarę normalności nie uświadamiając sobie, że to jest subiektywne poczucie.

Refren otóż babcia często mówiła o Żydach.Jako mordercach Jezusa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, ciekawi mnie jak ty sobie tłumaczysz takie podstawowe sprawy jak śmierć mózgowa, dusza, kochający Bóg, inteligentny projekt, życie ludzi razem z dinozaurami, właśnie to co wymieniłeś czyli wiek świata, szatan, cuda. Wszelkie zło tego świata, prawa fizyki i działanie mojego umysłu w sposób negujący jego istnienie to dzieło szatana, tak? Albo to, że teolodzy modyfikują swoje nauki, podpierając się na prawdziwej nauce. A co z tą dowolną interpretacją Biblii? Kiedyś kościół zaprzeczał istnieniu ewolucji, teraz już ze swoimi naukami starają się wpasować w ogólną wiedzę. Nie chcę się tutaj spierać, tylko jestem ciekawy twojego zdania. Oglądałem kiedyś program, w którym przedstawiano wiarę jako wypełnienie luk niezrozumienia świata, chęci wiedzy na temat istnienia sensu życia, rozważania o śmierci, że to już mamy od pradawnych czasów w sobie, takie przypisywanie Boskości temu czego nie rozumiemy. Gdzieś też była przedstawiana wiedza na temat teorii umysłu człowieka, że ze wszystkich zwierząt tylko człowiek zadaje sobie takie pytania. Próbowano właśnie wyjaśnić wiarę ludzką, no i gdzieś tam doszli do pewnych wniosków, że to jest nasz wymysł. Na pewno oglądasz czy czytasz o takich rzeczach. Jak ty sobie to wszystko godzisz razem? Ja podejrzewam, ze po prostu szukasz sensu w życiu, miłości, poczucia, że coś jednak jest. Spoko, dla mnie możesz sobie wierzyć jak to ci pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jan Paweł II nie zasłużył na świętość – pisze "New York Times"

 

http://natemat.pl/99819,jan-pawel-ii-nie-zasluzyl-na-swietosc

 

O, jaka potwarz! Jak oni śmią podważać autorytet największego Polaka, tak naprawdę jedynego papieża w dziejach. Ech, co się dzieje z tym światem. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jan Paweł II nie zasłużył na świętość – pisze "New York Times"

 

http://natemat.pl/99819,jan-pawel-ii-nie-zasluzyl-na-swietosc

 

O, jaka potwarz! Jak oni śmią podważać autorytet największego Polaka, tak naprawdę jedynego papieża w dziejach. Ech, co się dzieje z tym światem. ;)

Dla mnie on nie był wybitnym papieżem.Franciszek lepszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie on nie był wybitnym papieżem.Franciszek lepszy.
przecież dla Polskiej prawicy np tej z spod znaku Frondy czy Korwina, Franciszek to komuch, a to że zwraca uwagę na problemy biednych i nierówności społeczne to dla nich zaprzeczenie Chrześcijaństwa bo przecież Jezus był dzikim kapitalistą. :mrgreen: a to że nie jeździ super autem i nie mieszka w pałacu uwłacza godności tego stanowiska.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx,

jetodik, to z tej książki co masz w podpisie to wyczytałeś? To jest dostępne powszechnie za darmo? Może wtedy trochę bym to poczytał.

 

nie wiem co masz dokładnie na myśli, więc polece przekrojowo:

 

- jeśli chodzi Ci o książki udowadniające, że Bóg jest zgodny z logiką, nauką itd. to polecam "Bóg istnieje" (książka napisana przecz gościa który całe życie był ateistą i to bardzo aktywnym w wielu debatach, w pewnym momencie po prostu uznał że argumenty teistyczne są mocniejsze", "God and the new physics" napisana przez fizyka i kosmologa, też są niezłe książki Petera Claytona, który aprobuje tzw. chrześcijański minimalizm...

 

-jeśli chcesz teologię na najwyższym poziomie już poza debatą teizm vs ateizm to "Faith within reason", Herbert McCabe,

 

-jeśli chcesz przekaz Jezusa, bardzo wiarygodnie i metodycznie odcedzony z mitów to "Jezus for the non-religious",

 

-jeśli chesz wejść na praktyczną ścieżkę chrześcijańskiej przemiany to "Odnaleźć wewnętrzne źródło" Bernard Ugeux

lub to co mam w podpisie.

 

z pewnością warta jest też polecenia książka "Rozum, wiara i rewolucja" Terryego Eagletona, który zdaje się jest agnostykiem, niemniej dużo rzeczy ciekawie przedstawia.

 

większość z wymienionych książek jest w necie musisz pogoglować :)

 

Bóg nie jest potrzebny do funkcjonowania świata. Tzn. można go umieścić gdzieś pomiędzy tym co wiemy ale równie dobrze można by było wymyślić coś innego i nie móc zaprzeczyć nieistnieniu tego.

 

Bóg nie jest umieszczany jako coś pośród tego świata, jako jedno z ogniw w łańcuchu przyczynowoskutkowym

tylko jako warunek który na mocy miłości powoduje, że w ogóle jest możliwy byt, że raczej jest coś niż nic ;) więc w pewnym sensie jest przyczyną ale na innym poziomie...

 

 

jetodik, ciekawi mnie jak ty sobie tłumaczysz takie podstawowe sprawy jak śmierć mózgowa, dusza, kochający Bóg, inteligentny projekt, życie ludzi razem z dinozaurami, właśnie to co wymieniłeś czyli wiek świata, szatan, cuda. Wszelkie zło tego świata, prawa fizyki i działanie mojego umysłu w sposób negujący jego istnienie to dzieło szatana, tak?

 

 

ale co sobie tłumaczę, normalnie to co w przedmiocie nauki tłumacze sobie tak jak nauka, zło temat rzeka, musiałbym się na wiele stron rozpisać, Szatan to superego i wyobrażenie Boga jako surowego sędziego, który mści się jeśli uzna, że niewystarczająco go czcimy, cuda? w tej kwestii jestem agnostykiem.

heh, nauka a teologia to nie są dwa rywalizujące ze sobą opisy świata, jak wielu uważa, mają zupełnie inny przedmiot :]

więc to tak jakbyś powiedział że najnowsze badania z dietetyki negują twórczość Sienkiewicza.

 

 

Oglądałem kiedyś program, w którym przedstawiano wiarę jako wypełnienie luk niezrozumienia świata

 

jaki program? bo jeśli jakiś dawkinsowski to ojejku, z czym do ludu, ten człowiek popełnia tak rażące błędy że szkoda gadać, jest po prostu niekompetentny, zna się na biologii i w tej płaszczyźnie powinien pozostać, bo krytykuje chrześcijaństwo nie znając jego podstawowych założeń nawet pojęcie Boga ma niewłaściwe to o czym tu rozmowa? :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie on nie był wybitnym papieżem.Franciszek lepszy.
przecież dla Polskiej prawicy np tej z spod znaku Frondy czy Korwina, Franciszek to komuch, a to że zwraca uwagę na problemy biednych i nierówności społeczne to dla nich zaprzeczenie Chrześcijaństwa bo przecież Jezus był dzikim kapitalistą. :mrgreen: a to że nie jeździ super autem i nie mieszka w pałacu uwłacza godności tego stanowiska.

 

Fronda szanuje papieża, regularnie wrzuca jego kazania, nauczanie i nie podważa jego autorytetu, przeciwnie, tylko że w tefałenowych mediach jest taki przekaz "Terlik przeciwko papieżowi", fałszywy jak wszystko tam. W dodatku papież mówi sporo rzeczy, które są wyrzutem sumienia dla liberałów, ale tego nie pokaże telewizronia i nie zacytują niusłiki, tylko jakieś wyrywki o homoseksualiżmie. Korwina i Frondy nie należy wrzucać do jednego worka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie on nie był wybitnym papieżem.Franciszek lepszy.
przecież dla Polskiej prawicy np tej z spod znaku Frondy czy Korwina, Franciszek to komuch, a to że zwraca uwagę na problemy biednych i nierówności społeczne to dla nich zaprzeczenie Chrześcijaństwa bo przecież Jezus był dzikim kapitalistą. :mrgreen: a to że nie jeździ super autem i nie mieszka w pałacu uwłacza godności tego stanowiska.

 

każdy kto tak twierdzi nie wie o czym gada, Jezus był przyjacielem wyrzutków, uciemiężonych, wyzyskiwanych, biednych itd. i za to właśnie Franciszka lubię, ze zdaje się być w zgodzie z naukami Chrystusa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×