Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam wszystkich !


cloe

Rekomendowane odpowiedzi

Witam . Szczerze powiedziawszy nie wiem od czego zacząć . Mam na imie Kinga i mam 23 lata . Trafiłam tu dlatego , ze nie mogę znaleźć juz sposobu na to , by w końcu uwolnić sie od tego co tak długo mnie meczy . Liczę na to ze Wy mnie zrozumiecie i pomożecie mi z tym w końcu wygrać !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za powitanie . Potrzebuje wyrzucić z siebie to wszystko . Słyszę tylko mój wewnętrzny głos , który wola niech mi ktos w końcu pomoże . Chce byc zadowolona z życia i doceniać to co mam , a nie dołować sie wszystkim co mnie otacza ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałam juz po krotce o co chodzi w wątku " Jeczarnia ..." Od kad pamietam miałam zawsze problemy ze sobą . Ciagle byłam nie odpowiednia .. Za gruba , za głupia , za biedna . Miałam obsesje na punkcie swojego wyglądu . Długo sie odchudzałam . Pamietam ze nigdy nie było u mnie normalnego odżywiania , było albo za duzo albo wcale . Pózniej gdy byłam starsza doszło do sytuacji gdzie musiałam zacząć utrzymywać dom mając na głowie szkole , maturę i egzaminy zawodowe . W tym czasie nie wiem co sie ze mną stało , ale któregoś dnia po prostu nie dałam rady wstać z łóżka .. Oprócz tego miałam fobie na puknie spożywania jedzienia tzn . Wszystko musiałam przepijac , bo myślałam ze sie zadławie i sie uduszę . Nawet zupę przepisałam woda żeby czasem makaron mi nie stanął w kartele .Skierowano mnie do psychologa szkolengo ., który doradził mi psychiatrę . Trafiałam do jednego , który stwierdził u mnie nerwice i stany depresyjne . Dostałam leki . Zażywałam je ponad rok po czym lekarz stwierdził ze jest juz dobrze i nie potrzebuje leków .

 

Pózniej nastąpił nawrot . Nie zdałam oczywiście matury i egzaminu , bo nie byłam w stanie tego wszystkiego pogodzić , a w domu lodówka była pusta , a rodzice nie pracowali .

 

To był kolejny strzał dla mnie .

Postanowiłam wyjechać za granice . Tam odżyłam .

 

Niestety to nie trwało zbyt długo . Znów miałam nawrot , wpadałam w agresje , po czym byłam tak szczęśliwa , ze aż nie normalnie , pózniej łapałam "dola " i nie chciało mi sie zyc .

 

Trafiłam z porotem do lekarza i znów na leki . Skończyło sie tak samo .

 

Teraz mija rok jak nie zażywam leków . Mój główny problem ?

Średnio co tydzień mam inny nastrój . Jestem energiczna , mam ambitne plany po czym kompletne depresje .

 

Obecnie jestem na etapie gdzie , nie mogę sie przemoc do pracy i do zmiany jej . Najchętniej opilabym sie i została w domu do końca moich dni .

 

 

Czuje sie nie rozumiana i strasznie samotna mimo , ze mam rodzine , narzeczonego .

 

Kompletnie w siebie nie wierze i mam dość tych zachwiań nastroju , bo nie jeden raz straciłam przez to prace . Mam czasem takie dni gdzie choćby nie wiem co nie wyjdę z domu , a nikt łaskawie nie będzie na mnie czekał .

 

Pewnie uzyskam odpowiedz , ze musze isc na terapie , zażywać leki ... Ale dla mnie równoznaczne jest to z porażka .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie uzyskam odpowiedz , ze musze isc na terapie , zażywać leki ... Ale dla mnie równoznaczne jest to z porażka .

 

Walka o siebie i podjęcie leczenia nie jest absolutnie równoznaczne z porażką. Porażka to brak świadomości swoich problemów i postawa, w której świadomie rezygnuje się z leczenia, kiedy nic się nie robi. To jest porażka. Pamiętaj, że samo się nic nie naprawi. Co więcej, objawy będą się nasilać i emocjonalny rollercoaster będzie trwał. Oczywiście, masz wybór. Możesz nie iść do lekarza i ciągle uciekać przed problemami. Wiem, że zdarzają się okresy "normalności", kiedy Twój nastrój jest stabilny - wówczas na pewno nie widzisz potrzeby, żeby korzystać z jakiejkolwiek pomocy. Sama jednak napisałaś, że są okresy, kiedy masz okropnego doła, że nawet nie chce Ci się wychodzić z łóżka. Przez Internet nie jestem w stanie określić, co Ci dolega, czy to "tylko" nerwica, czy może coś jeszcze. Nie rezygnuj jednak z terapii i podejmij walkę o siebie i swoje szczęście. Pozdrawiam i powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×