Skocz do zawartości
Nerwica.com

Diagozy, diagnozy, diagnozy.


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

łiki podejrzenie bordera, co? :mrgreen: jak chcesz to wal na priv

 

Ja dostałam podejrzenie już na pierwszej wizycie u psychiatry, we wrześniu 2016, niecały miesiąc temu na wypisie ze szpitala było f60.3.

 

Po usłyszeniu podejrzenia pukalam się w głowę ze to na pewno nie ja, ale w tym momencie pasuje praktycznie dow szystkich objawów i dziwię się bardzo... W sensie dziwię że wcześniej nie myslalam.

 

Wcześniej miałam jakieś w stylu ze jakies zab.os. ale nie wiadomo jakie

 

Jeśli nie mam borderline to jestem całkowicie zdrowym człowiekiem, nic innego nie pasuje

 

 

W każdym razie ... Już diagnozy na 100% sie spodziewałam... ale dzięki temu ze wcześniej dostałam podejrzenie zaczęłam o tym czytac i sporo rzeczy wcześniej nie zauważyłam i jak o nich czytałam to zauważalam ze faktycznie też je mam tylko nie umiałam ich nazwać, a jak sie cos nazwie to łatwiej sir z tym walczy.

 

Przepraszam jak coś, bo jestem trochę po alko.

 

Bie mogę doczekać się żeby jutro to przeczytać slr pewnie będzie słabo

 

Jak wszystko eh

 

 

Szkoda że mało osób pisze, Zagłębcie sie w to! Moglam nie używać słowa świr...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdziwiła mnie trochę diagnoza nerwicy konwersyjnej, częściowej aleksytymii i zaburzeń odżywiania, o te rzeczy bym siebie nie podejrzewał. Reszty się spodziewałem, jeśli chodzi o psychologa.

Neurolog natomiast zdziwił mnie podejrzeniem opóźnienia psychoruchowego oraz F68.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najsmieszniejsze to osobowosc anankastyczna :)

 

Myslalam, ze jak mnie gdzies zakwalifikuja to dowiem sie o sobie cos wiecej a skutek jest taki, ze nie wierze do konca w to co do mnie mowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

/odnośnie pierwszego posta/ Jako diagnozę otrzymałam: zaburzenia afektywne dwubiegunowe i mieszane zaburzenia osobowości. Co do pierwszego, to zmieniło to tyle, że określiłam sobie obszar poszukiwań "jak polepszyć samopoczucie" i próbować zapobiegać objawom. Co do drugiego, to nie wiem dlaczego mam tak wpisane w dokumentacji, chyba się z tym drugim wpisem nie zgadzam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najśmieszniejszą diagnozę, to otrzymałem kiedyś od rodziców. A co do specjalistów, to raz (bardzo dawno temu) dostałem diagnozę dysleksji i braku dysleksji (jednocześnie). PPP wydała dziwną opinię, w której na jednej stronie opisali cechy dysleksji, które miałem, a na drugiej opisali te same cechy jako te, których nie miałem. Potraktowali mnie chyba w trybie kota Schrödingera :lol:

 

Może bym dostał jakąś śmieszną diagnozę, gdybym się w pełni otworzył przed psychologiem.

Otworzyłem się w jakichś 20% i dostałem diagnozę 6-ściu "efek", to jakbym otworzył się w pełni, to chyba dostałbym diagnozę "totalny psychol".

 

Było też jedno śmieszne podejrzenie (potem oczywiście wykluczone). U jednego z neurologów, gdy powiedziałem o może 10% moich psychologicznych i fizycznych problemów, które wtedy miałem, zaczął podejrzewać encefalopatię mózgu. Skoro przy takich niewielkich dolegliwościach podejrzewał encefalopatię, to gdybym powiedział mu o wszystkim, to chyba musiałby zacząć podejrzewać jakieś przedziurawienie mózgu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Diagnozy psychologiczne są tak subiektywne, że zmienianie światopoglądu i jakiegoś własnego wglądu o spore odchylenie jest nieracjonalne kompletnie. https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Rosenhana Polecam na otrzeźwienie. Ja osobiście nie dostałem jakichś konkretnych pokręconych diagnoz, ale znam przypadek osoby, gdzie co inny psychiatra albo nawet ten sam to jakieś inne spektrum zaburzeń depresyjnych albo zaburzeń osobowości (z dyssocjalną włącznie, co w ogóle lol znając tę osobę). Poza tym psychiatrzy lubią sobie tłumaczyć nieporadność w leczeniu farmakologicznym zaburzeniami osobowości także pozdro 600

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam ten eksperyment, nie czytałam ale słyszałam opowieść c: Jestem w sumie zaskoczona pamięcią opowiadającego.

 

W moim przypadku żadne diagnozy się nie wykluczały, przed 18 r.ż. - zab. osobowości, o borderline psychiatra powiedziała przed leczeniem farmakologicznym i "pełną" diagnozę w szpitalu. Jestem dosyć prostym przypadkiem, ułomnie przewidywalnym.

 

Rozmawiałam ze schizofrenikiem, który dostał diagnozę schizofrenii po parunastu latach hospitalizacji, także pozdro. :mrgreen:

 

Jeszcze są testy! Na zaburzenia, depresję, nie wiem jak z innymi chorobami, ciężko mi sobie to wyobrazić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja raczej nie jestem prostym przypadkiem, a na pewno nie jestem przypadkiem typowym (pewne osoby mi to mówiły, akurat psycholog co prawda nie powiedział wprost, ale dał mi to odczuć). Myślę, że gdybym był u kilku niezależnych psychologów i psychiatrów, powiedział bym o swoich wszystkich dziwactwach psychiki, to dostawałbym różne diagnozy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może teraz z innej beczki, najśmieszniejsza diagnoza jaką dostaliście? c: (tak, podtrzymywanie wątku na siłę, wiem)

 

smiesznych efek w mojej historii widnieje niestety zero lecz jesli chodzi o choroby inne niz psychiczne to mi wlepili:

 

> epilepsje

> bole glowy [hit roku 2016!!!]

 

serio doktorek ktory mnie leczyl stwierdzil ze bole glowy to jest moj glowny problem

 

i w wpisie tylko o nich pisze

 

do dzis sie z tego smieje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tym, że ja mam DDA/DDA dowiedziałam się od psychiatry tak przy okazji wizyty, po prostu powiedziała, że to mam, ja się zdziwiłam i tyle :D Może kwestia tego, że mamy też inne zaburzenia, które się z tym pokrywają... A dla innych to jest przełomowe odkrycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda pełna dotychczasowa historia mojej diagnostyki (jeśli chodzi o diagnozę przez innych):

 

Pierwszy raz do psychologa trafiłem, gdy miałem 7 lat. Po rozmowie ze mną i wywiadzie z matką stwierdził, że jestem "ogromnie wstydliwy", "nieśmiały" i "lekko w sobie zamknięty". Bodajże na następnej wizycie zrobił mi jakieś dziwne testy i pojawiło się podejrzenie dysleksji, które przez parę lat się zmieniało, może jest, może nie ma, a może to dysgrafia, a może nie dysgrafia, a jednak dysleksja. Jakiś czas po wizycie u psychologa (niedługi) trafiłem do neurologa. Ten po wywiadzie z matką i badaniu EEG stwierdził "uszkodzenie centralnego układu nerwowego".

Dalszy ciąg diagnoz nastąpił, gdy miałem 20 lat. Byłem u neurologa i miałem znowu EEG. Następnie neurolog olał to EEG, bądź też nie znał się na jego odczytywaniu. W opisie napisał tylko jedno krótkie zdanie (z tego, co się zorientowałem, to poprawne opisy EEG są dłuższe), z którego raczej nie wynikało, czy wynik jest dobry czy zły. Stwierdził nerwicę. Po pewnym czasie byłem u drugiego neurologa. Po częściowym (nie zamierzałem się w pełni otwierać) wywiadzie podejrzewał encefalopatię mózgu. Po rezonansie wykluczył encefalopatię, w opinii napisał F60 (czyli zaburzenia osobowości) i F68 (nie mam pojęcia, "co autor miał na myśli") i zalecił konsultację psychologiczną. Byłem jeszcze u jednego neurologa, ten po częściowym wywiadzie podejrzewał poważną nerwicę i opóźnienie psychoruchowe. Kolejny dalszy ciąg diagnostyki miałem w wieku 25 lat. Lekarz rodzinny stwierdził nerwicę i dał skierowanie do psychologa. Poszedłem potem do psychologa. Po częściowym (zamierzałem otwierać się bardzo powoli przez wiele wizyt) wywiadzie stwierdził nerwicę i unikające zaburzenie osobowości. Przez kilka następnych wizyt miałem testy. Potem na podstawie tamtego wywiadu i testów stwierdził zaburzenia lękowo-depresyjne (depresyjny epizod określił jako łagodny, ale ja bardziej stawiam na dystymię ze względu na brak okresów remisji), zaburzenia konwersyjne, schizoidalne zaburzenie osobowości, zaburzenia odżywiania, częściowa aleksytymia, "brak kontaktu z ciałem", lekki niedorozwój funkcji wykonawczych i orientacji ruchowo-przestrzennej. Zalecił konsultację psychiatryczną, psychiatra po częściowym (nie zamierzałem się w pełni otwierać) wywiadzie stwierdził depresję i zaburzenia psychosomatyczne.

Spostrzegłem też, że specjaliści tak jakby uznawali, że jak ktoś ma zaburzenia psychosomatyczne, to nie może mieć dodatkowo fizycznych problemów, uznają fizyczne problemy za zaburzenia psychosomatyczne.

 

Były też "diagnozy" od innych osób nie będących specjalistami. Gdy byłem nastolatkiem podczas jakiejś rozmowy rodzice stwierdzili, że w dzieciństwie miałem chorobę sierocą. Po 20-tym roku życia przez jakiś czas konsultowałem swoje dziwactwa w internecie (otwierałem się prawie w pełni, po prostu ciekawiła mnie opinia internautów). były różne opinie, najczęściej powtarzały się: nerwica, zespół Aspergera, DDA, schizofrenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi w wieku 12 lat zdiagnozowano nerwice, w wieku 20 lat schizofrenie, po szpitalu schizoidalne zaburzenie osobowości z przewagą cech schizotypowych, zalecjac terapię i leki. Terapeutki (3 różne osoby) po paru spotkaniach nie chciały kontynuować terapii, bo niby 'mój problem jest głębszy i tylko leki mi pomogą'. Cały czas uparcie wciskano mi neuroleptyki, nic specjalnie mi nie tłumacząc. Do tej pory nie wiem czy faktycznie mam jakiś problem czy to lekarze wstydzą się przyznać do błędu. Chciałam iść na terapię, ale ciągle słyszę, że muszę brać leki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×