Skocz do zawartości
Nerwica.com

Świat rozwodzi się na potęgę [mapa]


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem moze sie myle ale teraz ludzie rozwodza sie przy pierwszym kryzysie bo tak latwiej. Przychodza problemy...nie moga sie dogadac wiec do widzenia. Natomiast zwiazek to ciagla praca i nie zawsze jest kolorowo...sa rozne chwile i okresy ale ja np nie wyobrazam sobie byc z kims innym mimo tego, ze sami jestesmy w kryzysie.

Ale jest druga strona medalu, moja ciotka głęboko religijna męczyła się z mężem pijakiem który ją do tego bił i nie pracował nawet za komuny ponad 40 lat aż do jego śmierci. Uważała że co bóg złączył człowiek nie rozłączy mimo że pożytku z męża żadnego nie miała a jej dzieci zostały alkoholikami. Takich przypadków są tysiące, na szczęście coraz mniej chyba i tkwienie w takich małżeństwach jest mocno destrukcyjne nie tylko dla małżonków ale i dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieksza liczba rozwodow nie oznacza mniejszej liczby szczesliwych malzenstw

 

tylko wrecz przeciwnie - wskazuje na mniejsza liczbe nieszczesliwych malzenstw

 

te szczesliwe jak sie nie rozwodzily tak sie nie rozwodza do tej pory bo niby po co

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem moze sie myle ale teraz ludzie rozwodza sie przy pierwszym kryzysie bo tak latwiej. Przychodza problemy...nie moga sie dogadac wiec do widzenia. Natomiast zwiazek to ciagla praca i nie zawsze jest kolorowo...sa rozne chwile i okresy ale ja np nie wyobrazam sobie byc z kims innym mimo tego, ze sami jestesmy w kryzysie.

Ale jest druga strona medalu, moja ciotka głęboko religijna męczyła się z mężem pijakiem który ją do tego bił i nie pracował nawet za komuny ponad 40 lat aż do jego śmierci. Uważała że co bóg złączył człowiek nie rozłączy

 

Jak moja matka :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieksza liczba rozwodow nie oznacza mniejszej liczby szczesliwych malzenstw

 

tylko wrecz przeciwnie - wskazuje na mniejsza liczbe nieszczesliwych malzenstw

 

te szczesliwe jak sie nie rozwodzily tak sie nie rozwodza do tej pory bo niby po co

 

Dokladnie. Wczesniej rozwod byl tabu i ludzie sie tylko meczyli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem moze sie myle ale teraz ludzie rozwodza sie przy pierwszym kryzysie bo tak latwiej. Przychodza problemy...nie moga sie dogadac wiec do widzenia. Natomiast zwiazek to ciagla praca i nie zawsze jest kolorowo...sa rozne chwile i okresy ale ja np nie wyobrazam sobie byc z kims innym mimo tego, ze sami jestesmy w kryzysie.

Ale jest druga strona medalu, moja ciotka głęboko religijna męczyła się z mężem pijakiem który ją do tego bił i nie pracował nawet za komuny ponad 40 lat aż do jego śmierci. Uważała że co bóg złączył człowiek nie rozłączy mimo że pożytku z męża żadnego nie miała a jej dzieci zostały alkoholikami. Takich przypadków są tysiące, na szczęście coraz mniej chyba i tkwienie w takich małżeństwach jest mocno destrukcyjne nie tylko dla małżonków ale i dzieci.

 

Zawsze jak jest mowa o Kościele i rozwodach, to ktoś musi powiedzieć o mężu pijaku, prawda jest taka, że jak ktoś jest współuzależniony, to może szukać różnych wymówek, żeby dalej tkwić w toksycznym układzie, również religijnych, czasem też ciężko coś zmienić, jeśli się tkwi w układach rodzinnych lub się przejmuje, co inni powiedzą lub nie ma się gdzie pójść. Natomiast gdyby taka osoba chciała coś zmienić, to by poszła na przykład do poradni rodzinnej czy w inne miejsce, są też poradnie katolickie, i ktoś by jej wytłumaczył, że to nie ma sensu albo by się z kimś skonsultowała, bo wiara nie wymaga, żeby się męczyć z pijącym alkoholikiem, który na dodatek tłucze kobietę. Widocznie tak chciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem moze sie myle ale teraz ludzie rozwodza sie przy pierwszym kryzysie bo tak latwiej. Przychodza problemy...nie moga sie dogadac wiec do widzenia. Natomiast zwiazek to ciagla praca i nie zawsze jest kolorowo...sa rozne chwile i okresy ale ja np nie wyobrazam sobie byc z kims innym mimo tego, ze sami jestesmy w kryzysie.

Ale jest druga strona medalu, moja ciotka głęboko religijna męczyła się z mężem pijakiem który ją do tego bił i nie pracował nawet za komuny ponad 40 lat aż do jego śmierci. Uważała że co bóg złączył człowiek nie rozłączy mimo że pożytku z męża żadnego nie miała a jej dzieci zostały alkoholikami. Takich przypadków są tysiące, na szczęście coraz mniej chyba i tkwienie w takich małżeństwach jest mocno destrukcyjne nie tylko dla małżonków ale i dzieci.

 

Zawsze jak jest mowa o Kościele i rozwodach, to ktoś musi powiedzieć o mężu pijaku, prawda jest taka, że jak ktoś jest współuzależniony, to może szukać różnych wymówek, żeby dalej tkwić w toksycznym układzie, również religijnych, czasem też ciężko coś zmienić, jeśli się tkwi w układach rodzinnych lub się przejmuje, co inni powiedzą lub nie ma się gdzie pójść. Natomiast gdyby taka osoba chciała coś zmienić, to by poszła na przykład do poradni rodzinnej czy w inne miejsce, są też poradnie katolickie, i ktoś by jej wytłumaczył, że to nie ma sensu albo by się z kimś skonsultowała, bo wiara nie wymaga, żeby się męczyć z pijącym alkoholikiem, który na dodatek tłucze kobietę. Widocznie tak chciała.

Ale moja ciotka uważała że to bóg zgotował jej taki los, to osoba dziś blisko 80 letnia, w jej wieku wiele jest podobnych i motywacja religijna tkwienia w takim związku jest bardzo silna. Dla mnie jest to oczywiste że to sprawa religii i ewentualnie tradycji, że takie związki trwają aż do śmierci. Ciotka jak i niemal cała moja rodzina od strony matki chodzi do kościoła codziennie, księża to dla nich prawie członkowie rodziny którzy u nich często bywają, tam takie coś jak rozwód jest nieakceptowalne. To nie Warszawa tylko ultrakatolickie Kaszuby, gdzie jak widza jak jem w pracy piątek mięso albo słodycze w adwent to się wielce dziwią że tak można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra ja mam coś do powiedzenia.W mojej rodzinie,trzy kobiety się rozwiodły.Mama,bo tata zdradzał,nie pił,nie bił.Tylko miał kochanki,z drugą żoną spędził 28 lat.Teraz ma trzecią.Ciocia,a właściwie kuzynka.Ale,mówimy na nią ciocia.Też po rozwodzie,były mąż bij,mocno.Znęcał się psychicznie.Nie pił,nie zdradzał.Potem żył,z drugą żoną.Powiesił się w tamtym roku.Ją i ich syna,też terroryzował.

Siostra cioteczna,mąż (dziś ma żonę i dziecko) radca prawny.Nie pił,nie bił,nie zdradzał.Ale zostawił,bo zachorowała na SM.

Wszystkie są katoliczkami.Podjęły decyzję o przerwaniu małżeństwa.

 

Koleżanka,nie rodzina.Lat 37,podoba mi się.Rude włosy,okulary.Ma dwóch synów,mąż były.Siedział w mamrze,za kradzieże i rozboje.

Rozstała się,bo się śmieją ludzie z jej synów.Że,mają ojca bandziora.

 

 

Iwaa niech feministki zajmą się obroną laickiego kraju,poparciem dla antykoncepcji.Ale,niech przestaną popierać muzułmanów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale moja ciotka uważała że to bóg zgotował jej taki los, to osoba dziś blisko 80 letnia, w jej wieku wiele jest podobnych i motywacja religijna tkwienia w takim związku jest bardzo silna.

 

Jak dla mnie to nadbudowa, ale jeśli widziała w tym sens, to kto jej zabroni. Może coś to dało i mąż się np. nawrócił, kiedy umierał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale moja ciotka uważała że to bóg zgotował jej taki los, to osoba dziś blisko 80 letnia, w jej wieku wiele jest podobnych i motywacja religijna tkwienia w takim związku jest bardzo silna.

 

Jak dla mnie to nadbudowa, ale jeśli widziała w tym sens, to kto jej zabroni. Może coś to dało i mąż się np. nawrócił, kiedy umierał.

 

No, bo to czy jego duszyczka pojezie do nieba jest wazniejsze od tego, czy ona bedzie chodzic z obita morda, czy nie bedzie

:lol:

 

Ej, ale to dobre jest! Cale zycie byc najwieksza mozliwa kanalia, smieciem i scierwem, a godzine przed zgonem sie nawrocic, pozalowac i do raju :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fanatyk - ktoś religijny bardziej ode mnie.

Zauważyłam, że każdy uważa swój poziom religijności jako normę. Nawet katolicy, gdy widzą kogoś bardziej zaangażowanego czy radykalnego uważają go za osobę "nawiedzoną". Co nie znaczy że nie ma przypadków dewocji i fanatyzmu, ale byłabym ostrożna w sądach. Jeśli ktoś widzi w czymś sens, niech sobie robi.

Praktyki religijne mają korzystne działanie na człowieka, a jeśli dla kogoś pójście do kościoła jest duchowym przeżyciem, albo po prostu lubi, to czemu nie, lepsze niż siedzenie przed telewizorem czy na Nerwicy.

 

wiejskifilozof napisał(a):

Chyba nie rozumiem,że raz w tygodniu.Ale codziennie,ale może tyle grzeszą.Że codziennie muszą

 

Raczej się modlą za innych niż pokutują za grzechy, myślę, że niejedno takie osoby komuś wymodliły. Moja rodzina się za mnie modli (choć nie chodzi codziennie do kościoła) i jestem za to wdzięczna, zwłaszcza że spotyka mnie teraz w życiu dużo dobra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, bo to czy jego duszyczka pojezie do nieba jest wazniejsze od tego, czy ona bedzie chodzic z obita morda, czy nie bedzie

 

Ja nie widzę konieczności, żeby się użerać z mężem alkoholikiem, przeciwnie, opieka nad nim i chronienie go przed konsekwencjami picia mu szkodzi, bo nie może się zmienić. Ale człowiek jest taką istotą, że wiele może znieść, jeśli widzi w tym sens, jest kilka świętych, które nawróciły swoich mężów, choć jak dla mnie można się ewentualnie modlić za delikwenta, ale trzymać od niego z daleka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej, ale to dobre jest! Cale zycie byc najwieksza mozliwa kanalia, smieciem i scierwem, a godzine przed zgonem sie nawrocic, pozalowac i do raju

 

Alkoholizm to choroba, w dodatku dwojako dziedziczna: genetycznie oraz przez wzorce w rodzinie.

 

Alkoholizm to stan zawiniony.

Czlowiek ma wplyw na to, czy stanie sie alkoholikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×