Skocz do zawartości
Nerwica.com

samoocena


Mrpsychoalien

Rekomendowane odpowiedzi

Co jest ze mna nie tak dlaczego od dziecka mam nieskie mniemanie o sobie majac nastoletnie lata zawsze czulem sie gorszy od innych ludzi malo tego czasem wydawalo mi sie ze dziecko 7letnie jest madrzejsze odemnie wiele lat ciagnie sie za mna niskasamoocena juz bedac w podstawowce nauczyciele mowili zebym podniosl glowe do gory a nie mial tylko spuszczona przez te lata wszystkie tez nie mialem zbyt dobrego kontaktu z rowiesnikami mialem 3znajomych z ktorymi utrzymywalem kontakt a tak to chwile spedzalem najczesciej sam teraz sie nawet czasem zastanawiam dlaczego bylem i w sumie jestem takim odludkiem mam 22lata a dalej nigdy nie bylem w zwiazku z zadna dzieczwyna/kobieta i kiedy inni spotykali sie gdzies w centrach handlowych ja wolalem spedzic czas sam na sam np lesie czy jest to juz jakas cecha mojego charakteru chociaz z drugiej strony czesto mialem tak juz w obeznanym przedemnie towarzystwie kiedy moglem sobie pozwolic na wiekszy luz czasem mowilem co mi slina na jezyk przyniosla i owszem zdazylo mi sie teraz rozumiem ze zranic kogos nawet niechcacy majac tyle lat ja jakby dalej stoje w miejscu to co powinnem przezyc kiedys nie przezylem a rzeczywistosc mnie dobija czasem czuje sie tak ze nie pasuje tutaj do swiata ze jestem jakims kosmita kompletnym a tak w ogole moj sposob bycia i czasem mowienia jest jakby wyjety z innego swiata no i od malego rodzice mowili na mnie maly filozof poprostu zawsze nawet jak mowie rozwijam cos tak jakbym mial przedstawic rozprawke na dany temat,wielu ludzi tez zwracalo mi na to uwage ze nie potrafie mpwic normalnie zawsze wszystko musze rozwinac i nie moge powiedziec dosadnie tego o co mi chodzi .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niska samoocena bierze się głównie z naszego dzieciństwa.

Tak więc kiedy rodzice komuś w kółko powtarzali, że jest nic warte itd, to osoba w końcu w to uwierzy.

Podobnie może wpłynąć dalsze otoczenie.

Bardzo często sugerujemy się opinią innych ludzi, nie jest to w sumie złe, jednak czasem warto zwrócić uwagę, że niektórzy leczą własną samoocenę kosztem innych.

Są też rodzice, którzy niekoniecznie w ten sposób leczą własne nieudacznictwo, czasem chcą kontemplować skromność, i w przesadzie z tym drugim, skutki mogą być również opłakane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak więc kiedy rodzice komuś w kółko powtarzali, że jest nic warte itd, to osoba w końcu w to uwierzy.

Podobnie może wpłynąć dalsze otoczenie.

 

A to się potem wiąże z potrzebą akceptacji ze strony otoczenia, zaspokajania potrzeb innych we wszelki możliwy sposób, co jest ukryte pod maską altruizmu. Cóż, lepiej nie zadawać się z chorymi na głowę, a Ci którzy się zadają, a wiedzą o nich za dużo zapewne sami coś z głową.

 

7letnie jest madrzejsze odemnie wiele lat ciagnie sie za mna niskasamoocena juz bedac w podstawowce nauczyciele mowili zebym podniosl glowe do gory a nie mial tylko spuszczona

 

Nie lubię się otwierać, ale wiem co czujesz, aż za dobrze

 

I masz rację, 7 letnie dziecko ma często te podstawy, których Ty nie masz. Więc jest ono poniekąd mądrzejsze.

 

tez nie mialem zbyt dobrego kontaktu z rowiesnikami mialem 3znajomych z ktorymi utrzymywalem kontakt a tak to chwile spedzalem najczesciej sam teraz sie nawet czasem zastanawiam dlaczego bylem i w sumie jestem takim odludkiem mam 22lata a dalej nigdy nie bylem w zwiazku z zadna dzieczwyna/kobieta i kiedy inni spotykali sie gdzies w centrach handlowych ja wolalem spedzic czas sam na sam np lesie czy jest to juz jakas cecha mojego charakteru chociaz z drugiej strony czesto mialem tak juz w obeznanym przedemnie towarzystwie kiedy moglem sobie pozwolic na wiekszy luz czasem mowilem co mi slina na jezyk przyniosla i owszem zdazylo mi sie teraz rozumiem ze zranic kogos nawet niechcacy majac tyle lat ja jakby dalej stoje w miejscu to co powinnem przezyc kiedys nie przezylem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo dzieciństwa nie da się oszukać, normalnie ma się wszystko krok po kroku, a tutaj nagle zaczynają się schody, gdy człowiek pozostał na poziome parteru. Nadrobić zaległości może tylko chora ambicja, ale jeśli zaległości są zbyt wielkie to żadna ambicja nie pomoże i przemieni się w autodestruktor.

 

Jesteś odludkiem możliwe, że wskutek swego przyrodzonych właściwości, tych cech fenotypu który przekazali Ci rodzice, a potem dlatego, że nie mając odpowiednich zachowań społecznych na etapie małego dzieciaka sam nie szukałeś towarzystwa, gdyż wiązało się z tym więcej nieprzyjemności niż przyjemności, ergo: więcej odrzucenia i przykrości niż radości z socjalizowania się z innymi.

 

Związki to już wyższy poziom zaawansowania, zwłaszcza dla faceta. Trzeba umieć zaczarować, zapewnić bezpieczeństwo, a potem prowadzić i dominować, społeczny odludek raczej temu nie podoła i w każdej chwili może wyskoczyć z niego odwieczny fajtłapa, a kobiety- zwłaszcza na początku- są szalenie płochliwe i wystarczy jeden odchył, żeby dały w długą.

 

Zaś słowotok w towarzystwie, nie jest normalny i nie przyciąga aprobaty, co więcej jednostka aspołeczna może się na niego zdobyć.

 

Ranisz ludzi słowami, bo nie potrafisz odczytać ludzkich emocji, masz niską inteligencję emocjonalną.

 

Ludziom nie jest pisany równy los, jeśli będziesz nad sobą pracował i pokonywał problemy czeka Cię w końcu nagroda. Każdy ma swoją drogę, nie przyrównuj się do innych, to jest bezsensu i do niczego nie prowadzi, ani się w ten sposób nie dowartościujesz, ani nie wyciągniesz wniosków, bo inni mieli inaczej, więc i rozmaite są ich osiągnięcia i nie powinny Cię one ani motywować, ani dołować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko kto nie ma problemów z głową? Czasem chyba trzeba wybrać mniejsze zło :bezradny:

 

Każdy ma z sobą jakieś problemy, ale u chorych na głowę istnieje istne pandemonium problemów. Wybuchy emocjonalne, czasem infantylnie pozytywne, a czasem infantylnie negatywne. Niejasne poczucie własnej wartości, czasem ktoś jest Bogiem, czasem gorzej niż zerem.

 

Normalni ludzie lubią towarzystwo innych normalnych, jeśli zwierzają się ze swoich problemów - one także powinny być normalne, a chorzy na głowę prócz normalnych problemów mają też zatrzęsienie nienormalnych i ktoś po prostu musi mieć w sobie zacięcie bycia niańką, żeby to znosić. Dobrze wychowani mają zwyczaj kasować znajomości po jednej radykalnie chorzej odchyle od normy, a u nienormalnego taka odchyła może wystąpić w każdej sekundzie. Raz będzie to odchyła histerycznego śmiechu, a tuż potem odchyła dzikiego wściekłego gniewu, zazwyczaj o irracjonalnej podstawie, bo wariaci z reguły mają nieracjonalne przesłanki swych działań. Niektórzy lubią się z takimi zadawać, ale z całą pewnością nie są to ludzie całkowicie normalni, tylko odrobinę nienormalni. Wariaci są radykalnie nienormalni i na tym polega różnica

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....

Związki to już wyższy poziom zaawansowania, zwłaszcza dla faceta. Trzeba umieć zaczarować, zapewnić bezpieczeństwo, a potem prowadzić i dominować, społeczny odludek raczej temu nie podoła i w każdej chwili może wyskoczyć z niego odwieczny fajtłapa, a kobiety- zwłaszcza na początku- są szalenie płochliwe i wystarczy jeden odchył, żeby dały w długą.....

O! - ekspert od związków. Powiada, że nad kobietami trzeba dominować uzywając magii.

Ciekawe skąd ludzie biorą takie wątłe tezy.... i jeszcze uważają, że tak właśnie jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Normalni ludzie lubią towarzystwo innych normalnych, jeśli zwierzają się ze swoich problemów - one także powinny być normalne, a chorzy na głowę prócz normalnych problemów mają też zatrzęsienie nienormalnych i ktoś po prostu musi mieć w sobie zacięcie bycia niańką, żeby to znosić. Dobrze wychowani mają zwyczaj kasować znajomości po jednej radykalnie chorzej odchyle od normy, a u nienormalnego taka odchyła może wystąpić w każdej sekundzie. Raz będzie to odchyła histerycznego śmiechu, a tuż potem odchyła dzikiego wściekłego gniewu, zazwyczaj o irracjonalnej podstawie, bo wariaci z reguły mają nieracjonalne przesłanki swych działań. Niektórzy lubią się z takimi zadawać, ale z całą pewnością nie są to ludzie całkowicie normalni, tylko odrobinę nienormalni. Wariaci są radykalnie nienormalni i na tym polega różnica

Zdefiniuj normalność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....

O! - ekspert od związków. Powiada, że nad kobietami trzeba dominować uzywając magii.

Ciekawe skąd ludzie biorą takie wątłe tezy.... i jeszcze uważają, że tak właśnie jest?

 

.

 

Po pierwsze, nie jestem wcale ekspertem, mówią tylko co wynika z moich obserwacji i własnych skromnych doświadczeń.

 

By dać sobie radę z istotą ludzką gatunku kobiecego potrzeba wprawy, a nie magii, no i niezbędne są jeszcze jakieś atuty w postaci mądrości życiowej, dojrzałości, pracy i umiejętności zapewnienia bezpieczeństwa.

 

Czasem w związku to facet dominuje, a czasem daje sobą sterować, a niektóre wypadki wymykają się definicji.

 

Niemniej bez wprawy zdobytej na etapie licealno-studniówkowym jest potem cholernie trudno, zwłaszcza jeśli nie ma się dostatecznej ilości atutów od wprawy w tych tematach niezależnych. Cholernie łatwo o przypał, a jeśli kogoś na późnym etapie spotykają same przypały, to łatwo o zniechęcenie, zwłaszcza jeśli ktoś z natury jest nieśmiały i przewrażliwiony.

 

....

Zdefiniuj normalność.

 

 

U faceta? Względna stabilność emocjonalna, dojrzałość, konsekwencja w działaniu, umiejętność zarabiania i podejmowania decyzji, nie jest łatwo o te cechy u osób chorych psychicznie.

 

I jeszcze jedno, zdrowe przesłanki swych działań, bez zdrowych przesłanek wszystko się kaszani, a wariaci zazwyczaj mają owe przesłanki szalenie niezdrowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....

 

O! - ekspert od związków. Powiada, że nad kobietami trzeba dominować uzywając magii.

 

Sama magia jest potrzebna podczas czarowania w celu jednorazowego zaliczania, czego nie polecam.

 

Jeśli ktoś chce stworzyć związek to magia przydaje się w pierwszych kilku sekundach procesu poznawczego, potem schodzi na dalszy plan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....I jeszcze jedno, zdrowe przesłanki swych działań, bez zdrowych przesłanek wszystko się kaszani,...

Z tym się zgodzę.

 

... a wariaci zazwyczaj mają owe przesłanki szalenie niezdrowe.

A z tym nie - jeśli "przesłanki" oznaczają tu intencje.

 

...Po pierwsze, nie jestem wcale ekspertem, mówią tylko co wynika z moich obserwacji i własnych skromnych doświadczeń.

Tym niemniej dobrze by było być ekspertem, ale wyłącznie od własnych związków.

 

...Niemniej bez wprawy zdobytej na etapie licealno-studniówkowym jest potem cholernie trudno, ...

Wprawę można sobie wypracować w dowolnym momencie, tylko znów zmieniłbym słowo "wprawa" na "obycie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....I jeszcze jedno, zdrowe przesłanki swych działań, bez zdrowych przesłanek wszystko się kaszani,...

Z tym się zgodzę.

 

... a wariaci zazwyczaj mają owe przesłanki szalenie niezdrowe.

A z tym nie - jeśli "przesłanki" oznaczają tu intencje.

 

...Po pierwsze, nie jestem wcale ekspertem, mówią tylko co wynika z moich obserwacji i własnych skromnych doświadczeń.

Tym niemniej dobrze by było być ekspertem, ale wyłącznie od własnych związków.

 

...Niemniej bez wprawy zdobytej na etapie licealno-studniówkowym jest potem cholernie trudno, ...

Wprawę można sobie wypracować w dowolnym momencie, tylko znów zmieniłbym słowo "wprawa" na "obycie".

 

Po kolei -

 

Intencje wariaci mają rozmaite, poznałem ich trochę, większość działała nieracjonalnie, bo planowała nieracjonalnie i nieracjonalne były motywy ich działań.

 

Nie jestem ekspertem i nigdy się za takiego nie uważałem, żeby wyrazić swoją opinię, nie trzeba mieć wieloletniej praktyki. Opinia laika również jest cokolwiek warta

 

Z obyciem nie jest tak łatwo, bo zdobyć ją można tylko mając odpowiednie uwarunkowania. Nawet wówczas raz za razem na początku będzie lipa z brakiem odpowiednich nawyków. Im ktoś jest starszy, tym o wprawę bądź obycie coraz trudniej, bo lata lecą, im człowiek starszy tym trudniej się zmienia i mniej jest plastyczny, plus lata dodają frustracji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Intencje wariaci mają rozmaite, poznałem ich trochę, większość działała nieracjonalnie, bo planowała nieracjonalnie i nieracjonalne były motywy ich działań.

Nie wiem, kim jest "wariat". Nieco czytałem o rozmaitych zaburzeniach psychicznych i nijak nie da się tych wariactw do jednej szufladki wetknąć.

 

...Z obyciem nie jest tak łatwo, bo zdobyć ją można tylko mając odpowiednie uwarunkowania. Nawet wówczas raz za razem na początku będzie lipa z brakiem odpowiednich nawyków. Im ktoś jest starszy, tym o wprawę bądź obycie coraz trudniej, bo lata lecą, im człowiek starszy tym trudniej się zmienia i mniej jest plastyczny, plus lata dodają frustracji.

Hehe.... moja pani skończyła wczoraj 23 lata. Ja jestem o parę dekad starszy. Pół roku temu po prostu wziąłem i ją poderwałem. Da się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Intencje wariaci mają rozmaite, poznałem ich trochę, większość działała nieracjonalnie, bo planowała nieracjonalnie i nieracjonalne były motywy ich działań.

Nie wiem, kim jest "wariat". Nieco czytałem o rozmaitych zaburzeniach psychicznych i nijak nie da się tych wariactw do jednej szufladki wetknąć.

 

...Z obyciem nie jest tak łatwo, bo zdobyć ją można tylko mając odpowiednie uwarunkowania. Nawet wówczas raz za razem na początku będzie lipa z brakiem odpowiednich nawyków. Im ktoś jest starszy, tym o wprawę bądź obycie coraz trudniej, bo lata lecą, im człowiek starszy tym trudniej się zmienia i mniej jest plastyczny, plus lata dodają frustracji.

Hehe.... moja pani skończyła wczoraj 23 lata. Ja jestem o parę dekad starszy. Pół roku temu po prostu wziąłem i ją poderwałem. Da się.

 

Wariat to osoba głęboko zaburzona, można ją pieszczotliwie nazwać zaburzoną, wychodzi na to samo, kwestia tkwi w nazewnictwie

 

Co do pani, gratuluję i życzę powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....Wariat to osoba głęboko zaburzona, można ją pieszczotliwie nazwać zaburzoną, wychodzi na to samo, kwestia tkwi w nazewnictwie...

No tak, ale wystarczą dość lekkie zaburzenia, by działać nieracjonalnie.

Natomiast nawet ciężkie zaburzenia nie determinują z gruntu złych intencji.

Dlatego trudno się zgodzić z:

 

... a wariaci zazwyczaj mają owe przesłanki szalenie niezdrowe.

 

Co więcej, złe intencje u zdrowych osób zdarzają się podobnie często.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....Wariat to osoba głęboko zaburzona, można ją pieszczotliwie nazwać zaburzoną, wychodzi na to samo, kwestia tkwi w nazewnictwie...

No tak, ale wystarczą dość lekkie zaburzenia, by działać nieracjonalnie.

Natomiast nawet ciężkie zaburzenia nie determinują z gruntu złych intencji.

Dlatego trudno się zgodzić z:

 

... a wariaci zazwyczaj mają owe przesłanki szalenie niezdrowe.

 

Co więcej, złe intencje u zdrowych osób zdarzają się podobnie często.

 

Powiem tak, ktoś zaburzony musi mieć osobę do wyładowywania swych negatywnych emocji, po prostu musi i już, czy to chad, czy border, czy inna cholera.

 

''Zdrowi'' mają inne zmartwienia, co więcej łatwiej im żyć, a jak ktoś ma łatwiej, to inaczej pojmuje rzeczywistość wokół niego. Zazwyczaj też ma inne usposobienie i całkiem inne skłonności, więc może spoglądać na zaburzonych z ''wyższością''. Takie są realia i takie jest życie.

 

Całkiem inne jest spektrum problemów, gdy ktoś kombinuje nad robotą czy przetrwaniem, a całkiem inne nad wstaniem z łóżka i przetrwaniem kolejnego dnia, siłą rzeczy motywy są bardziej egoistyczne, nie jest piękne, ale całkowicie zrozumiale.

 

Co do intencji, generalnie rzecz biorąc osoby zaburzone z natury są egoistami, miały pecha być zaburzone, więc jeśli dają cokolwiek to głownie dla zaspokojenia swojego ego. Nie tylko, ale głównie dlatego.

 

Może nie miałem dość materiału do przerobienia, ale takie są moje wnioski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Może nie miałem dość materiału do przerobienia, ale takie są moje wnioski.

Wnioski z czego? Z doświadczenia? Są niemiarodajne. Podobnie jak niemiarodajne są sygnały zmysłów pilota lecącego w nocy. Pilota się trenuje by wierzył przyrządom. Ludzie nie powinni wnioskować ze swoich doświadczeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Może nie miałem dość materiału do przerobienia, ale takie są moje wnioski.

Wnioski z czego? Z doświadczenia? Są niemiarodajne. Podobnie jak niemiarodajne są sygnały zmysłów pilota lecącego w nocy. Pilota się trenuje by wierzył przyrządom. Ludzie nie powinni wnioskować ze swoich doświadczeń.

 

Nie tylko ze swoich, także z cudzych, a trochę życiorysów zaburzonych miałem okazję poznać. Jeśli nie z doświadczenia swoich i cudzych, to w takim razie jakie jest najlepsze źródło wiedzy? Książki psychoanalityków i internet?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akwen, chociaż ogólnie Twoje wypowiedzi brzmią nie głupio, to tutaj jednak w większej mierze zgodzę się z NN4V, i zapewne w niektórych kwestiach się powtórzę.

Zacznijmy jednak od tego, że u każdego patologiczne doświadczenia mogą mieć inny wpływ na kształtowanie się osobowości. W końcu mamy różne rodzaje takich doświadczeń oraz dokładają się na nie doświadczenia poboczne, dlatego też ciężko byłoby jednoznacznie stwierdzić "ciężkie dzieciństwo=czubek". Zbyt szczęśliwe dzieciństwo również może wpłynąć na porycie umysłu (i często tak bywa) Z moich obserwacji wynika, że osoby żyjące pod kloszem bardzo często widzą świat w czerni i bieli (czyli my dobrzy i mądrzy, reszta to zła i tępa masa) To bardzo wygodne, gdyż ludzie bardzo lubią dostosowywać poglądy, które podniosą ich wartość. Jednak mamy tu do czynienia z zaburzonym postrzeganiem rzeczywistości, czyli na podstawie tego również można by było rzec, że owe osoby są zaburzone..

No i czy w ogóle niską samoocenę można traktować jako zaburzenie tak dużej wagi, które uniemożliwia relacje międzyludzkie? Nie zapominajmy też o tym, że istnieją wszelakie zaburzenia, które nie koniecznie muszą się charakteryzować destabilizacją emocjonalną. Weźmy choćby pod uwagę taką psychopatię, względnie taka osoba będzie zrównoważona, co wcale nie oznacza, że będzie ona zdrowa na umyśle.

Można powiedzieć, że do tworzenia dobrych relacji jest potrzebne wysokie EQ, jednak ja bym rzekła, że może jeszcze bardziej jest potrzebne IQ, co niestety nie koniecznie się pokrywa, więc osoba z niskim IQ nawet przy wysokim EQ nie będzie postępować racjonalnie.

Oczywiście oprócz tych wyznaczników przydałyby się też inne, które wymieniłeś, tylko, że wtedy kroi się tu nam jakiś ideał, który niestety nie istnieje.

 

Z doświadczenia? Są niemiarodajne. Podobnie jak niemiarodajne są sygnały zmysłów pilota lecącego w nocy. Pilota się trenuje by wierzył przyrządom. Ludzie nie powinni wnioskować ze swoich doświadczeń.

 

Jednak nie powinno się również ich wykluczać ponieważ są one zawsze dodatkową daną do całości obrazu. Poza tym własne doświadczenia to również obserwacje np otoczenia. Z tego wszystkiego można zebrać wiele informacji, po czym wyciągnąć wnioski.

Bezsensowne jest jedynie opieranie się wyłącznie na jakimś tam pojedynczym doświadczeniu i ignorowaniu wszystkiego co pozostałe. Myślę, że najbardziej miarodajne byłoby spojrzenie całościowe.

W końcu niektóre teorie również wzięły się z serii pewnych doświadczeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym doszłam jeszcze do kolejnego wniosku, w którym nawet pojedyncze doświadczenie wcale nie jest złe.

 

Otóż mamy pewną grupę, która zawsze postępuje według pewnego schematu opartego według jakichś opracowanych wytycznych. Wtedy jedna osoba się temu przeciwstawia i robi to po swojemu, przy czym okazuje się, że działanie w ten sposób jest efektywniejsze, co by potwierdzało, że te pojedyncze doświadczenie obaliło w pewien sposób genialność utartego schematu.

Czasem coś może wydawać się absurdalne a później okazuje się, że jednak działa, w takim wypadku dowody powinny być namacalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akwen, chociaż ogólnie Twoje wypowiedzi brzmią nie głupio, to tutaj jednak w większej mierze zgodzę się z NN4V, i zapewne w niektórych kwestiach się powtórzę.

Zacznijmy jednak od tego, że u każdego patologiczne doświadczenia mogą mieć inny wpływ na kształtowanie się osobowości. W końcu mamy różne rodzaje takich doświadczeń oraz dokładają się na nie doświadczenia poboczne, dlatego też ciężko byłoby jednoznacznie stwierdzić "ciężkie dzieciństwo=czubek". Zbyt szczęśliwe dzieciństwo również może wpłynąć na porycie umysłu (i często tak bywa) Z moich obserwacji wynika, że osoby żyjące pod kloszem bardzo często widzą świat w czerni i bieli (czyli my dobrzy i mądrzy, reszta to zła i tępa masa) To bardzo wygodne, gdyż ludzie bardzo lubią dostosowywać poglądy, które podniosą ich wartość. Jednak mamy tu do czynienia z zaburzonym postrzeganiem rzeczywistości, czyli na podstawie tego również można by było rzec, że owe osoby są zaburzone.

 

Masz rację, popełniłem błąd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym doszłam jeszcze do kolejnego wniosku, w którym nawet pojedyncze doświadczenie wcale nie jest złe.

 

Otóż mamy pewną grupę, która zawsze postępuje według pewnego schematu opartego według jakichś opracowanych wytycznych. Wtedy jedna osoba się temu przeciwstawia i robi to po swojemu, przy czym okazuje się, że działanie w ten sposób jest efektywniejsze, co by potwierdzało, że te pojedyncze doświadczenie obaliło w pewien sposób genialność utartego schematu.

Czasem coś może wydawać się absurdalne a później okazuje się, że jednak działa, w takim wypadku dowody powinny być namacalne.

 

Jednostka wybijająca się może dużo zmienić, jeśli jest tylko uzbrojona w pokorę. Ponownie słusznie prawisz.

 

Przyznaję Ci rację we wszystkim co napisałaś, niegłupia z Ciebie kobieta. Nie jest to komplement, tylko stwierdzenie faktu. Ktoś nieogarnięty by powyższych słów nie napisał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Jednak nie powinno się również ich wykluczać ponieważ są one zawsze dodatkową daną do całości obrazu. Poza tym własne doświadczenia to również obserwacje np otoczenia. Z tego wszystkiego można zebrać wiele informacji, po czym wyciągnąć wnioski....

Jasne - jednak zazwyczaj ludzie trwają we własnych błedach poznawczych, a błąd nieuprawnionej generalizacji jest jednym z najczęstszych.

 

...

Otóż mamy pewną grupę, która zawsze postępuje według pewnego schematu opartego według jakichś opracowanych wytycznych. Wtedy jedna osoba się temu przeciwstawia i robi to po swojemu, przy czym okazuje się, że działanie w ten sposób jest efektywniejsze, co by potwierdzało, że te pojedyncze doświadczenie obaliło w pewien sposób genialność utartego schematu.

.....

To nie jest wnioskowanie z doswiadczeń. To eksperyment. Zauważ, że jego niepowodzenie niekoniecznie dowodzi błędności sprawdzanej metody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×