Skocz do zawartości
Nerwica.com

3 problemy


ICD-10

Rekomendowane odpowiedzi

Tak ciężko mi ostatnio na duszy... Kolegom już tak zbrzydłem moim ciągłym narzekaniem, że już nie mają sił mnie słuchać. Dlatego tu na forum napiszę o swoich zmartwieniach.

Otóż, mam 25 lat i ciągle dokuczają mi 3 problemy:

1. Lęki i brak pewności siebie

2. Brak sił i energii, poczucuie bycia chorym

3. Problemy miłosno-seksualne

To co mnie najbardziej frustruje to bezrodność psychiatrów i psychoterapeutów wobec mnie.

Od pół roku chodzę do psychiatry i wypróbowałem już dużo leków. Niestety tylko leki z grupy SSRI mi zmniejszały lęk i dodawały pewność siebie. Tyle, że ich minusem było straszne otępienie, które nie pozwalało mi normalnie pracować. Obecnie jestem tuż przed rozpoczęciem brania moklobemidu. Psychiatra mi mówił, że lek ten ma potencjał zarówno przeciwdepresyjny jak i przeciwlękowy. Natomiast ja po tych wszystkich dotychczasowych niewypałach mam wrażenie, że to mi również nie pomoże, albo bedzie miało jakieś poważne dizałania niepożądane.

Było też kilku psychoterapeutów : jeden, drugi, trzeci, obecnie czwarty – może nie każdą terapię ukończyłem, ale co tu dużo gadać – żaden z nich nie porpawił mojego funkcjonowania... Szkoda tylko, że to wszystko koszutje ( 100-120 zloty za sesję) a nie daje efektu: nadal mam lęki, nadal brak mi pewności w pracy ( a prace mam stresującą), nadal nie ma sił do działania i nadal nie mogę się zakochać, poza tym nigdy nie uprawiałem seksu. Nie uprawiałem seksu bo po pierwsze zwyczajnie boję się seksu w realu, bo każda z dziewczyn z którymi sie długo spotykałem nie wzbudziła we mnie dostatecznego pożądania. Umiem jedynie się podniecać pornolami – w realu mam obiekcje na punkcie stosunków seksualnych. Żaden z psychoaterapeutów nie pomógł mi w tym problemie niestety. Gadali i gadali, ale nic się we mnie nie zmieniło, tylko kasa poszła... W ogole to ja nie mam zbyt dużo odwagi do wyrywania, a jak już zaczynam się spotykać z dziewczymą, która powiedzmy na początku mi się jakoś tam podoba to zaczynam tracić do niej zainteresowania , przestaje ona mnie podniecać... Najbardziej mi się podobają dziewczyny, które przypadkiem widzę na mieście lub w autobusie, z którymi nigdy nie rozmawiam, te, którym się nie podobam. Kiedy już wiem, że się tej dziewczynie podobam i zaczynam się z nią spotykać, ona zaczyna brzydnąć mi, zaczynam uciekać przed związkiem. Z takim nastawieniem nigdy nie będę uprawiał seksu, ani nie zakocham się . I tak jak mówiłem wcześniej wkurza mnie to, że żaden psychoterapeuta nie może nawet na grosz mi w tym pomóc – po prostu nie umieją. Zastanawiałem się jak ten problem rozwiązać na własną rękę – myślałem o pójsciu do prostytutki byw ten sposób pokonać swój awers do seksu.

Poza tym ten koszmarne lęki nie dają mi funkcjonować w pracy. Psychiatra mi fundował escitalopram i wenlafaksynę, ale te leki mnie tak otępiają, że nie rozumiem co się do mnie mówi. Dawał też sulpiryd, trazodon,coaxi – te leki gówno pomogły.

Dlaczego mam takiego pecha, że nikt nie może mi pomóc, nie mogę zaznać miłośći, nie mogę uprawiać seksu, nie moge normalnie pracować, nie mogę żyć z energią, ciągle żyję w lęku. I nikt nie jest w stanie, do cholery jasnej, mi pomóc!!!

Życie mi idzie, widzę jak niektórzy już się żenią w moim wieku, a ja nawet nigdy nie miałem dziewczyny z prawdziwego zdarzenia :(

A lata lecą... Ile jeszcze mam czekać na zbawienie?

Przejdę tak całe życie nie zaznawszy miłości, seksu, w końcu rzucę pracę ze względu na lęk. A ci psychiatrzy i psychoterapeuci będą tylko coś mi pier...olić , a żadnego efektu z tego nie będzie

Ostatnio też myślałem czy nie zmienić psychoterapeuty na jeszcze innego. Myślałem też o tym, by nie brać leków , bo te leki albo nic nie pomagają, albo jeżeli już pomagają to robią ze mnie zombie... Ale lekarz mówił, że bez leków będę się męczył... Tylko , że ten moklobemid może być takim samy niewypałem...

Czy ktoś mi w końcu choć odrobinę pomoże w moich problemach?

Bo ja cały czas płacę tym pscyhiatrom i terapeutom a efektu żadnego

Jestem załamany i ostatnio coraz częściej popadam w brak nadziei i smutek, czasami myślę że lepiej byłoby umrzeć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A poza zrzucaniem winy na lekarzy krzesasz z siebie jakiekolwiek chęci pracy nad sobą? Nie ma super pigułek, które jak na pstryknięcie palcem Cię wyleczą.

 

Aż tak Ci spieszno do seksu? Z byle kim byle jak ale jednak z kimś konkretnym a najlepiej z miłości..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×