Skocz do zawartości
Nerwica.com

witam


rafal86

Rekomendowane odpowiedzi

witam wszystkich

Jestem tu nowy na forum trafiłem tutaj bo już nie mam siły sam z tymi wszystkim problemami iść przez życie . Jak byłem już raz na dnie i udało mi się podnieść tak znowu dostałem kopa i chyba już się nie podniosę. Pozwolę sobie powiedzieć moją krótką historię możne ktoś z was boryka się z podobnymi problemami i ma jakiś złoty środek żeby było lepiej. Mam 29lat i od 2009roku borykam się z chorobami leśniowski crohn, osiowe zapalenie stawów , tarczyca, przez te choróbska straciłem firmę stałem się bankrutem ciągłe wizyty w szpitalach doprowadziły do tego, że nie byłem w stanie się zająć działalnością potem komornicy itp. Ale od 2013 roku jakoś udało mi się podnieść założyłem nową działalność na kogoś innego i tak jakoś do tej pory powoli się układało komornicy i windykacja powoli dawali mi spokój. Dwa tygodnie temu odwiedziłem okulistę bo zaczął pogarszać mi się wzrok zdenerwowana laskarka przepisała mi kolejne badania diagnoza rak (czerniak złośliwy) naczyniówki. Od tego momentu świat mi się znowu rozsypał mam sny jak jestem niewidomy, kołatanie serca, myśli że jak będę w złym stanie to tylko rozpędzić się i zostać na drzewie itp Myślałem o psychologu ale szczerze to wstydzę się iść zresztą nie wyobrażam sobie siedzieć prze kimś obcym i mówić o swoich problemach nie wiem jak takie wizyty wyglądają możne coś podpowiecie? Co taka osoba możne pomóc bez leków bo na to się nie zgodzę słyszałem ze po takich lekach jest się otępiałym. Mam niby osobę dla której warto żyć ale przez to wszystko źle się też w tym aspekcie dzieje nawet nie mam ochoty do zbliżeń. Jak będzie jakaś mądra głowa to proszę o jakąś poradę pozdrawiam Rafał

 

Mimo, że "wyszedłem" niby z nerwicy (ale jednak nie do końca z depresji) to wolałbym jednak "kartę przetargową" niż to w czym tkwię od 10 lat :D (jeśli nie rozumiesz tego co napisałem - to uściślam, że wolałbym mieć

raka najbardziej złośliwego ze złośliwych z opcją "wte albo wewte" niż to co mam :D). Poza tym pociesz się, że wszyscy umierają - jedni "hepi" w wieku 20 lat - a inny "zagryzieni na maxa" pod koniec 100 lat z miliardami na kontach... wybierz se "środek")

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powietrzny Kowal

"Mimo, że "wyszedłem" niby z nerwicy (ale jednak nie do końca z depresji) to wolałbym jednak "kartę przetargową" niż to w czym tkwię od 10 lat :D (jeśli nie rozumiesz tego co napisałem - to uściślam, że wolałbym mieć

raka najbardziej złośliwego ze złośliwych z opcją "wte albo wewte" niż to co mam :D). Poza tym pociesz się, że wszyscy umierają - jedni "hepi" w wieku 20 lat - a inny "zagryzieni na maxa" pod koniec 100 lat z miliardami na kontach... wybierz se "środek")

 

 

 

 

 

A może wolał bys miec hiv, ? o tym nie pomyslales? Albo moze wolalbys byc niewidomy? Tej opcji tez nie wziales pod uwage. Wez czlowieku doceniaj to co masz, i brnij do przodu a nie baw sie w licytacje, rywalizacje komu gorzej jest na tym świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I już Ci odpowiadam - wolę HIV i ślepotę w zamian depresji (nawet bym se raka zarzucił zezłośliwionego!)

Oraz numero uno - jako aleksytymik to ja nie bardzo się "bawię" - nie umiem "doceniać", nie umiem "brnąć", nie umiem "nie brać opcji pod uwagę" - umiem natomiast prowokować (widzę, że się lekko udało)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I już Ci odpowiadam - wolę HIV i ślepotę w zamian depresji (nawet bym se raka zarzucił zezłośliwionego!)

oczywiście nie wiesz o czym piszesz.gdybys sie dowiedział że masz takiego raka depresja jest nieunikniona.bys miał raka i depresje.jak byś sie nie powiesił to bys zszedł na zawał.to tylko kwestia paru tygodni wyboru daty godziny i miejsca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Noimasz... jest ze mną gorzej niż się wydaje czasami, bo jak odpisywałem, to nie dość, że nie "odczuwałem" żadnej szarpaniny, to jeszcze miałem wrażenie, że temat zszedł na żarty....... :?

(a już z pewnością nie obstawiałbym jakkolwiek, że zdenerwuje to Mońkę.... :shock: )

 

No tak czy inaczej (w moim szczególnym przypadku) jest jak jest.... czy po prostu podtrzymuję to co napisałem wyżej zamiast "eskalować".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×