witam wszystkich
Jestem tu nowy na forum trafiłem tutaj bo już nie mam siły sam z tymi wszystkim problemami iść przez życie . Jak byłem już raz na dnie i udało mi się podnieść tak znowu dostałem kopa i chyba już się nie podniosę. Pozwolę sobie powiedzieć moją krótką historię możne ktoś z was boryka się z podobnymi problemami i ma jakiś złoty środek żeby było lepiej. Mam 29lat i od 2009roku borykam się z chorobami leśniowski crohn, osiowe zapalenie stawów , tarczyca, przez te choróbska straciłem firmę stałem się bankrutem ciągłe wizyty w szpitalach doprowadziły do tego, że nie byłem w stanie się zająć działalnością potem komornicy itp. Ale od 2013 roku jakoś udało mi się podnieść założyłem nową działalność na kogoś innego i tak jakoś do tej pory powoli się układało komornicy i windykacja powoli dawali mi spokój. Dwa tygodnie temu odwiedziłem okulistę bo zaczął pogarszać mi się wzrok zdenerwowana laskarka przepisała mi kolejne badania diagnoza rak (czerniak złośliwy) naczyniówki. Od tego momentu świat mi się znowu rozsypał mam sny jak jestem niewidomy, kołatanie serca, myśli że jak będę w złym stanie to tylko rozpędzić się i zostać na drzewie itp Myślałem o psychologu ale szczerze to wstydzę się iść zresztą nie wyobrażam sobie siedzieć prze kimś obcym i mówić o swoich problemach nie wiem jak takie wizyty wyglądają możne coś podpowiecie? Co taka osoba możne pomóc bez leków bo na to się nie zgodzę słyszałem ze po takich lekach jest się otępiałym. Mam niby osobę dla której warto żyć ale przez to wszystko źle się też w tym aspekcie dzieje nawet nie mam ochoty do zbliżeń. Jak będzie jakaś mądra głowa to proszę o jakąś poradę pozdrawiam Rafał