Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem w szkole..


jedrzej20

Rekomendowane odpowiedzi

ale problem jest taki ,ze w tej chwili społeczeństwo tyje na potege, dzieci maja zwolnienia z w-f u załatwiane bo to tylko głupi w -f, te zwolnienia jak sie wgłębi temat sa juz duzym problemem społecznym bo ludzie traca całkowicie zreczność a w domu tez za duzo sie nie ruszaja, ja jednak jestem przeciwna takiemu podejsciu zwolnienie i sprawa załawiona bo nie do końca tak to jest wszystko ładnie i fajnie, ja dzisiaj jeździłam na rowerku sobie własnie troche bo było ciepło a w nocy padało i przemokłam, ale juz nie jeździłam wtedy, mi tez w-f średnio wychodził w szkole ,ale to z róznych innych powodów raczej oczy i koordynacja, do dzisiaj mam problem czasami z koordynacja przez co czesciej wywracam sie na rowerze,ale jeżdze bo lubie i daje to sporo przyjemności

 

-- 14 wrz 2014, 02:25 --

 

z siata radziłam sobie tak ze jak serwowali to ja sie bałam ze dostane te piła i sie uchylałam, byłó zaraz czemu to robisz przegrywamy, bo sie boje , pare takich akcji i wefista da ci spokoj hehe, nigdy nie spotkałam sie za to zeby mi ktos dokuczał z tego powodu, ogłaszałm wszem i wobec bardzo głosno ,ze sie boje tej piłki i wszyscy mają to zakceptowac , i ze ja jestem poszkodowana w tej sytuacji , jakos działało, podejrzewam ze jakbym tylko pokazała ze sie boje reakcji innych miałabym przerabane a tak przechodziło,

za to miałam dwie szkoły bo i podstawówka i liceum , które posiadały basen i jedna godzina w tygodniu była na basenie i to bylo fajnie, juz nigdy tak dobrze nie pływałam jak w szkole i po szkole, miałam wiele szcześcia z tymi szkołami z basenem bo nawet dzisiaj nie kazda szkoła ma basen a ja miałam i w liceum i podstawówce,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, to jesteś wyjątkiem chyba

że tak miałaś

jak dla mnie to że tyją to problem skoro państwo bierze obowiązki to niech sprawi że będę na te lekcje chcieli chodzić

a nie odchudzisz się stojąc w jednym miejscu grając w siatkówkę

pierniczenie niech każdy ma sport jaki chce a nie piłka piłka i du.....

a nawet jak ktoś się nie rusza i je kalorycznie to jeśli używa mózgu to nie tyje on 20% energii pochłania

ja tak mam jem węglowodanów i orzechy na potęgę białko i czasem wagę tracę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedrzej20, jest dopiero wrzesień, może dałbyś sobie jeszcze czas z tym wf-em? Może się coś poprawi, przyzwyczaisz się do klasy, poza tym jak się skończy pogoda, to nie będziecie wychodzić już raczej na boisko, może będzie na wf-ie coś innego, co będzie dla Ciebie łatwiejsze?

Nie wiem jaki jest ten wf-ista, ale może byś z nim pogadał na osobności, że jest Ci ciężko, powiedział o swoich problemach, może to też człowiek i Cię przestanie cisnąć a wręcz pomoże?

Na wzięcie zwolnienia jest zawsze czas, dobrze mieć w głowie, że w razie czego jest taka możliwość ( i jeśli rzeczywiście wf ma być tylko traumą, to czemu nie?), ale może warto jeszcze spróbować? Może na przyszłość to się okaże korzystne, że ćwiczysz, fizycznie, w walce ze wstydem, może to będzie integrujące z innymi chłopakami? Moim zdaniem jeśli ktoś ma dystans do swoich słabości i potrafi się z nich śmiać, to ten dystans równoważyć może ograniczenia.

A dołączając się do wspominek na temat wf, moją zmorą była koszykówka, nie miałam do tego nabożeństwa ( w dodatku byłam jedną z najniższych dziewczyn), snułam się po sali, starając się być w miarę blisko reszty, która grała i czekając na dzwonek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś nie chce ćwiczyć na wf na wf niech nie ćwiczy, niech faktycznie załatwi sobie to zwolnienie i po sprawie, ale obrażać człowieka uczącego wf-u też jest nie do końca w porządku. Każdy ma jakieś swoje zainteresowania i pasje. Jedni lubią ćwiczenia, drudzy wolą wkuwać matmę, a jeszcze inni kochają motoryzację. Też mogłabym nazwać "cymbałem" kosmetyczkę, fryzjerkę, kasjerkę w sklepie... W sumie czemu nie? ...ale jak dla mnie, to trzeba być "cymbałem" żeby mieć takie podejście do człowieka - nie szanować ze względu na to co lubi, to tak jakby stwierdzić "moje geny są lepsze". Osobiście lubuję się w patologii. Kocham to i stale się rozwijam. Też słyszałam od studentów filologii polskiej, że pewnie na "normalną medycynę" się nie dostałam, skoro rozwijam się w takim dziwnym kierunku, że jestem pewnie obleśna i mam psychikę zboka, że pewnie śmierdzę padliną w domu, nie będe ieć nigdy męża i dzieci no bo jak to tak, bla bla bla.. haha :D Ludzie, dobijacie mnie takimi komentarzami... Mnie nie przyszłoby do głowy, żeby obrazić kogoś tylko dlatego, że lubi coś innego jak ja... A mój chłopak to sportowiec właśnie - kolarstwo górskie, maratończyk :) Ma zajebiste mięśnie, jest zdrowy, silny, bo dużo ćwiczy. Nie nazwałabym go imbecylem gdyby był nauczycielem w-f. A to, że niektórzy wuefiści są wymagający to może i nawet lepiej - społeczeństwo więcej ćwiczy, lepiej dotlenione, zdrowsze. Źle? Wf nie jest dla myślących ciałem, tylko dla tych, którzy może pragną dobrze wyglądać, mieć trochę siły, być zdrowym... i bardzo dobrze :)

Do samego autora postu nic nie mam, bo rozumiem, że nie musi lubić w-fu :) Jeśli ludzie mają się z niego zbijać i robić mu wstyd, niech idzie po to zwolnienie i sam w domu ćwiczy :)

No to może dyrekcja wielu szkól ma chorą obsesję na punkcie piłki, że zatrudnia głównie w-fistów lubiących tylko piłkę. Na pewno to jak wyglądają lekcję w-fu to wina przede wszystkim ludzi, którzy mają chorą obsesję na punkcie piłki.

W-fista powinien być wymagający, ale powinna dominować gimnastyka, mogą też być jakieś ćwiczenia z piłką, ale gra w piłkę tylko dla chętnych i rzadko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mark123 zgadzam się z Tobą... Wiem, że często zdarzają się nazbyt ambitni nauczyciele, a wuefiści często do nich należą. Też tego doświadczyłam. Miałam nawet nauczycielkę, która "przyjaźniła się" z koleżankami z grupy, bo razem np. plotkowały, rozmawiały o kosmetykach itp... Generalnie nie lubię takiego podejścia, ale nie jest dla mnie regułą, że każdy nauczyciel od w-f musi być kiepem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak w ogóle to w szkole jest program z w-fu jak z matmy czy z polaka i nauczyciel nie uczy tylko piłki i nie pierdzielcie głupot, musi byc przewrót w tył w przód, musi byc stanie na raczkach, p4rzeskok przez kozła, przez skrzynie, rzuty pia taką ciezka , bieg na 600 m, bieg na 400 i wiele innych rzeczy , które sa programach szkolnych i nauczyciel program musi realizowac , gra w noge, siate, kosza i takie tam tez sa programie, najlepiej wszystkich zwolnic z w-f , program opracowuja specjalisci , jest zgodny z rozwojem fizycznym dzieci w danym wieku itp. tu chodzi o ogolna sprawnosc organizmu sama jzada na rowerze czy bieganie nie da tego co daj jeszcze przewroty w tył, chodzi o o ogólna sprawnosc, pierdzierlicie jak potłuczenie a wasza wiedza jest mała i patrzycie przez waski pryzmat tylko swoich nieudolnych doswiadczeń, na problem trzeba spojrzec zawsze szerzej przez problem społeczny a nie tylko widziec koniec własnej dupy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hahaha, jakbym słyszała samą siebie.

 

Weź przykład ze mnie i załatw sobie u jakiejś miłej, zaufanej pani lekarz zwolnienie z WFu, niech Ci tam wpisze jakąś głupotę typu arytmia czy cokolwiek. Ja tak całe liceum przeleciałam. Na studiach już się nie wywiniesz od WFu, ale będziesz mógł wybrać sobie na jakie zajęcia będziesz chodził, np. siłownia i tam żaden sfrustrowany dziad w dresie i skarpetach nie będzie Cię męczył o to, że Twoim celem życiowym nie jest żonglowanie piłką do kosza :great:

 

Totalnie Cię rozumiem chłopie, dla mnie WF w szkole to była TRAUMA psychiczna, po prostu 2 godziny upokorzenia, a na spokojnie ćwiczenia w domu jakoś robię. Wszyscy jakoś magicznie umieją grać w siatkę i kosza, a ja zawsze psułam wyniki i dostawałam za to zje*ki w szatni jakby to miało jakieś znaczenie że idiotki z 3C przegrały z 3E

 

Ale co do matmy i fizy - o nie, tutaj sobie nie odpuszczaj. Może Ci się tylko wydawać, że masz z tym problem, po prostu musisz usiąść na dupsku i robić zadania aż się porzygasz. Ja z 3 z matmy dociągnęłam na 5 i poszłam na polibudę, chociaż byłam na biolchem, także da się. Nigdy nie odpuszczaj sobie ścisłych, bo to jest furtka na dobre, ciekawe studia. Naprawdę weź sobie to do serca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, nie pierd........sama bo to wygląda tak że jest 1 lekcja an ten przewrót w tył

bez przygotowania ocena i koniec zajęć

 

a pływanie rozwija wszystkie mięśnie jak ktoś uprawia sporty jakie chce na pewno dobrze się bawi i ma normalną kondycję

i prawidłowo się rozwija szkoła tylko wszystko wciska w durne programy i listy co trzeba umieć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie 75% w-fu polegało na grze w piłkę, albo program koncentruje się na grze w piłkę, albo w-fiści naginali program.

 

Jeśli obowiązkowa gra w piłkę jest w programie, to znaczy, że ten program nadaje się na "śmietnik" i odpowiedni rozwój fizyczny nie był priorytetem w opracowywaniu tego programu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ferdynand k, za dotknięcie palcami rąk palców nóg była 1, za chwycenie się za palce 2, za chwycenie się za kostki 3, za coś tam 4, za położenie całych dłoni na ziemi 5, za to samo + dotknięcie czołem kolan 6.

 

Nie dotknęłam palców i dostałam ocenę "zero" :lol: "To nie możliwe, nie ma tabeli. To by znaczyło, że masz gibkość równą zero!"

 

Testy sprawnościowe nie są po to, żeby dbać o zdrowie dzieci, tylko żeby im narobić kompleksów.

 

To ja już wolę siatkówkę :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale bez kitu, zawsze jak widziałam chłopaków na WFie to widziałam tylko jak grają w piłkę. Było -80 stopni a oni w gaciach zapr po śniegu. Nigdy nie rozumiałam czy faceci serio tak to kochają nad życie czy co, wy tak błagacie tych WFstów o to czy oni sami to robią? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ferdynand k, no ja zawsze krytykuję, że w szkołach publicznych siedzą na kilku etatach te same osoby, którym się uczyć nie chce i których wiedza od 30 lat się nie uzupełniła ani o jedno słowo, jeszcze ciągną kasę z wcześniejszych emerytur i łapówek, przez co nie ma w tym kraju pracy dla ludzi z moim wykształceniem :-|

 

Natomiast nie uznaję generalizowania i jeżdżenia po wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w ogóle już a propos tej gibkości... istnieje takie przeświadczenie, że osoby, które dużo ważą są silne (siła = masa * przyspieszenie), a osoby szczupłe są gibkie. Byłam kiedyś na wczasach z rodzicami, ciocią i młodszym kuzynem i w pensjonacie nie było drabinki do łóżka piętrowego. No to ciocia mi mówi, że co za problem, że se przełożę nogę nad głową na to górne łóżko i się podciągnę :shock: A ja, prawda, nogi na wysokość kolana nie podniosę.

 

Ej, no, przykro mi się zrobiło. :cry: Idę wyjąć książeczkę do jogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tahela widać trafiła na porządnego nauczyciela/ nauczycielkę... niestety nie w każdej szkole sprawy mają się w ten sposób. Jak najbardziej opowiadam się za w-fem, nie podoba mi się, że ktoś nazwał "cymbałem" ogólnie świat wuefistów, bo jakby nie patrzeć to też są osoby z wykształceniem i pasją... ALE... to nie fair, że: po 1) wuefiści mają swoich pupilków, którym zazwyczaj wolno więcej niż innym i gra np. w siatkę sprowadza się do tego, że prawo gry mają tylko najlepsi, reszta do końca zajęć siedzi na ławce, po 2) większość ćwiczeń wykonuje się byle jak i byle tylko, często przewroty i rzuty piłką zalicza się na ocenę w tym samym dniu co 1 raz dostaje się je do ręki, po 3) ja np. doświadczyłam takiego głupiego uczucia, że nauczycielka od w-f miala mnie za dno totalne, bo nieraz sama zasugerowała mi, że tacy ludzie jak ja nie mają prawa gry. W rzeczywistości całkiem dobrze grałam, ale w liceum koleżanki zbijały się ze mnie z trochę innych powodów i że byłam jakby z boku grupy, zawsze wrzeszczały na mnie żebym nie probowała nawet wejść na boisko. Ani razu się nie ujęła. Stała tylko jak ten słup i drętwo się głupia krowa uśmiechała. Myślę, że w-f to nie tylko rzucanie piłki na boisko i demonstracja sił, lecz także nauka sportowego zachowania, fair-play tak zwane. Tego niestety u nas brakuje.

Tahela, widać nie znasz realiów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, niestety, ale jest tak jak pisze cyklopka. I to jest chore...

Do kompleksów raczej służy przede wszystkim obowiązkowa gra w piłkę.

Ja mam takie doświadczenie, że w piłkę nauczyłam się grać, bo się starałam, mimo że na początku było mi źle, natomiast niektórych testów sprawnościowych nie zdałam i nie byłabym w stanie zdać ze względu na chociażby budowę ciała.

 

-- 14 wrz 2014, 22:07 --

 

Jak najbardziej opowiadam się za w-fem, nie podoba mi się, że ktoś nazwał "cymbałem" ogólnie świat wuefistów, bo jakby nie patrzeć to też są osoby z wykształceniem i pasją...

No w sumie moja rodzina na przykład :lol:

 

ALE... to nie fair, że: po 1) wuefiści mają swoich pupilków, którym zazwyczaj wolno więcej niż innym i gra np. w siatkę sprowadza się do tego, że prawo gry mają tylko najlepsi, reszta do końca zajęć siedzi na ławce,

U nas w podstawówce były 3 klasy łączone, bo mało dziewczyn. Jedna klasa była faworyzowana z urzędu na wszystkich polach w szkole (i nie była to nasza). Akurat w tamtej klasie było kilka wysokich dziewczyn. Baba od wuefu na zbiórce nas ustawiała według wzrostu. Te najwyższe z tamtej najczęściej były kapitanami drużyn.

 

Opowiem o tym jutro na terapii. Albo nie, podam ich do kuratorium. Ch*j, bombę podłożę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mala_milka,

heh realia znam w liceum miałam w-f na wysokim poziomie bo to była szkoła sportowa, w -f traktowano jak matematyke niemal, ja nie byłam w klasie sportowej,ale były klasy sportowe i oni mieli kilka godzin treningów dzień w dzień, jak komus udało sie zostać mistrzem polski w jakiejs dyscyplinie to miał chody u innych nauczycieli, które wymuszał dyrektor, ale w-f był prowadzony profesjonalnie

jeśli idzie o podstawówke to w-fci mieli wyjechane na wszystko, nikogo nie pilnowali potrafili zostawic uczniow samych na całej duzej sali chlac wódke w sensie dosłownym w kantorku, pare lat po wyjsciu mnie z podstawówki w końcu wydarzył sie wypadek bo zostawieni uczniowe bez opieki robili co chcieli i dziewczyna złamała sobie rdzeń kregowy wysoko i została całkowicie sparalizowana,

ja pamietam jak facet rozdał nam narty i powiedzał ze mamy zjeżdżacć z górki szkoła była super wyposażona wiec narty były, heh tylko nie wytłumaczył jak w 8 klasie, dobrze ,ze nikt sobie nóg nie połamał, innym razem wziął nas na lodowisko bez jaj i dał piłke do ragby i kazał grac w ragby na lodzie , po 5 minutach juz nikt nie grał wszyscy kleli a facet stał i nikogo nie gonił bo taki stan rzeczy nierobienia nic mu odpowiadał

w sumie w 8 klasie byłam tylko kilka razy na w-fie w ciagu roku, bo jako bardzo grzeczna młodzież miałam ciekawsze rzeczy do robienia niz chodzenie na wychowanie fizyczne, na koniec dostałam 4 o które dosc mocno prosiłam bo nie moge miec gorszej oceny na swiadectwie bo do liceum ide, jakos facet postawił te 4 ,ale jak mowiłam nie było nadgorliwosci w kształceniu u pana, ale zeby isc do mamusi i poprosic zeby mi zwolnienie załatwiła to nawet mi to przez myśl nie przeszło

 

-- 15 wrz 2014, 01:34 --

 

Ferdynand k, w-f wpływa na ogółny rozwoj organizmu, to ze biedny jeczacy dzieciak w szkole jest zmuszany do zrobienia przewrotu w tył albo w przó i czuje sie przez to tak wielce dyskryminowany bo jakis kolega do niego powie cos niemiłego to szlag mnie trafia po prostu, ciekawe k..wa co by zrobili jakby urodzili sie w c zasie wojny to były problemy, mam tak koleżanke, która tez szuka sam sobie porblemow, nikt jej nie lubi bo ktos nie zadzwonił ze jedzie na wycieczke i jej nie wziął, lubie ja ,ale jak ona zaczyna z siebie robic jedno wielkie nieszczescie to ja tez nie wytrzymuje , jeden kolega nazwał ja pieprzona hrabina pompidu, sa po prostu ludzie, któzy zawsze na wszystko narzekaj izawsze sobie cos znjada, hrabia z hrabina , nosz kurde na w-fie sie cwiczyc nie4 che wiekie nieszczeście nieszczesc zyciowych

 

-- 15 wrz 2014, 01:37 --

 

to nie znaczy ze nikt jej nie lubi tylko ona roztrząsa jak to jej nikt nie lubi i robi z byle gówna akcje jakby to byló niewiadomo co i mysli i jaka to ona nieszczesliwa i jak ktos mogł sie tak zachowac, po ropstu takie postawy doporwazaja mnie czasem do tzw. szewskiej pasji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×