Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

  ego napisał(a):
  Cytat
To jest/było POSTĘPOWANIE SPADKOWE. Napisałaś że go nie było, dlatego miałam wątpliwość, czy ktoś kipnął.
Bo sądziłam, że postępowanie spadkowe to jest to co rozpoczyna się z chwilą wszczęcia sprawy w sądzie o podział majątku... :lol:

 

Żadnego działu spadku nigdy nie było. Nikt ze spadkobierców nie zwrócił się z tym do sądu.( dlatego pisałam o nieuregulowanym stanie prawnym)

 

 

To postepowanie o ktorym piszesz jest o dzial spadku, a nie spadkowe ogolnie ;)

 

A dzial spadku moze byc tez umowny, nie tylko sadowy.

 

Dobra - nabycie spadku juz bylo czy nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, a co to jest nabycie spadku?.. raczej nie, jak mówię, nikt do sądu z żadnym wnioskiem nie występował. Jeden ze spadkobierców, ten wspomniany rolnik, po śmierci właściciela (jego współmałżonka) mieszka sobie "w spadku" jak właściciel, wcześniej też tam mieszkał jako małżonek właściciela(dzieci nie mieli), reszta spadkobierców co prawda rozjechana po Polsce, ale niektórzy z nich, wykazywali w odległej przeszłości, ustne zainteresowanie swoją częścią spadku. Nie wiadomo czy obecnie byliby nadal zainteresowani.

Tak naprawdę, sprawa jest o tyle skomplikowana, że do zmarłego współmałżonka naszego rolnika, należał tylko dom i część gruntu, reszta spadku (grunty) stoi jeszcze na zmarłą matkę, zmarłego współmałżonka, czyli zmarłą teściową naszego rolnika... :lol:

Ogólnie to mnie interesuje, czy w takim wypadku jest w ogóle realna szansa na przejęcie tego majątku przez zasiedzenie w złej woli. Jeśli tak, to czy pod jakimiś szczególnymi warunkami, czy "od ręki"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  ego napisał(a):
iiwaa, a co to jest nabycie spadku?.. raczej nie, jak mówię, nikt do sądu z żadnym wnioskiem nie występował. Jeden ze spadkobierców, ten wspomniany rolnik, po śmierci właściciela (jego współmałżonka) mieszka sobie "w spadku" jak właściciel, wcześniej też tam mieszkał jako małżonek właściciela(dzieci nie mieli), reszta spadkobierców co prawda rozjechana po Polsce, ale niektórzy z nich, wykazywali w odległej przeszłości, ustne zainteresowanie swoją częścią spadku. Nie wiadomo czy obecnie byliby nadal zainteresowani.

Tak naprawdę, sprawa jest o tyle skomplikowana, że do zmarłego współmałżonka naszego rolnika, należał tylko dom i część gruntu, reszta spadku (grunty) stoi jeszcze na zmarłą matkę, zmarłego współmałżonka, czyli zmarłą teściową naszego rolnika... :lol:

Ogólnie to mnie interesuje, czy w takim wypadku jest w ogóle realna szansa na przejęcie tego majątku przez zasiedzenie w złej woli. Jeśli tak, to czy pod jakimiś szczególnymi warunkami, czy "od ręki"?

 

Szczerze mówiąc nie lubię tłumaczyć czegoś, póki mi ktoś nie zapłaci, bo to generalnie strasznie... nudne jest. Cholernie, powtarzać co milion razy.

Co Ty masz z tymi wnioskami do sądu? O borze, o lesie. Nie możesz przeczytać tych 30 stron z k.c., księga spadki? Szybciej byśmy przeszli do sedna sprawy.

Generalnie nabycie spadku następuje z chwilą otwarcia spadku. Chyba pisałam wyżej kiedy ona następuje, chociaż już nie pamiętam. W chwili śmieci spadkodawcy, ale nabycie spadku trzeba stwierdzić. W sądzie lub U NOTARIUSZA. Nie wiem, co Ty masz z tymi sądami, skoro w sprawach spadkowych zasadą jest dokonywanie czynności u notariusza.

 

W spadku nie mieszka, bo spadek to ogół praw i obowiązków majątkowych zmarłego.

 

Ustne zainteresowanie to sobie mogli wykazywać. TESTAMENT NIE JEST UMOWĄ, a jednostronnym oświadczeniem woli.

O, słuchaj, to jakby ci rozjechani po Polsce nie byli zainteresowani, to niech się lepiej pośpieszą z odrzuceniem spadku. "Zainteresowanie" przy spadku nie ma nic do rzeczy, chyba że ktoś ODRZUCI spadek. Milczenie skutkuje przyjęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza (i dobrodziejstwo inwentarza jest w prawie rozumiane zupełnie inaczej niż potocznie, a mianowicie chodzi o ograniczenie odpowiedzialności za długi spadkowe).

 

Jakim cudem nieruchomość może "stać na" osobę zmarłą? Czyli tak: część domu należała do rolnika, któremu zmarła żona, a wcześniej zmarła mu teściowa? Po prostu taki prosty stan faktyczny? Po cholerę było to tak gmatwać?

KTO CHCE zasiedzieć tę nieruchomość?

A przepis przewiduje jakieś szczególne warunki zasiedzenia w złej wierze? Przeczytaj go, to pogadamy. coś koło 170 bodajże.

 

Jeżeli teściowa wykitowała, to właścicielami jej części nieruchomości są JEJ spadkobiercy (w odpowiednich częściach) Nie wiem kogo tam powołano do dziedziczenia, bo pierwsze co czytam o jakiejś teściowej nieżyjącej, nic wcześniej nie wspominałaś. Trup NIE MOŻE być właścicielem, nie wiem więc jakim cudem dom "stoi" na zmarłą teściową.

Spadkobiercy współmałżonka naszego rolnika dziedziczą spadek z JEGO własności.

Kto ma nabyć własność w drodze zasiedzenia? Kto? jakaś postronna osoba która tam zamieszkiwała? rolnik? kto?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  iiwaa napisał(a):
Co Ty masz z tymi wnioskami do sądu? O borze, o lesie. Nie możesz przeczytać tych 30 stron z k.c., księga spadki? Szybciej byśmy przeszli do sedna sprawy
Jak by mi się chciało samodzielnie zapoznawać, to pytanie się prawnika raczej nie byłoby mi do niczego potrzebne..Nadarzyła się okazja żeby tego uniknąć, to chciałam skorzystać ;)

Mnie generalnie nie interesują zasady dziedziczenia, tylko kwestia zasiedzenia. O tym niżej.

 

  Cytat
Jakim cudem nieruchomość może "stać na" osobę zmarłą?
Normalnie, ja też mieszkam w domu, którego część jeszcze stoi na nieboszczyka :lol: , w księgach wieczystych to on stoi jako właściciel. Podatek do płacenia też przychodzi na niego.

 

  Cytat
Czyli tak: część domu należała do rolnika, któremu zmarła żona, a wcześniej zmarła mu teściowa? Po prostu taki prosty stan faktyczny? Po cholerę było to tak gmatwać?

KTO CHCE zasiedzieć tę nieruchomość?

Nie, dom i część gruntu należała do żony rolnika( która zmarła), a część gruntu do teściowej rolnika( matki żony). Rolnik( czyli mąż zmarłej) chce zasiedzieć.

 

  Cytat
A przepis przewiduje jakieś szczególne warunki zasiedzenia w złej wierze? Przeczytaj go, to pogadamy. coś koło 170 bodajże.
No właśnie nie ( poza 30 latami zamieszkania, które rolnik spełnia). To by znaczyło, że rolnik nabył tę nieruchomość na własność ot tak? :shock: To co trzeba zrobić, żeby formalnie uregulować nabycie własności? sąd, notariusz?

 

  Cytat
Szczerze mówiąc nie lubię tłumaczyć czegoś, póki mi ktoś nie zapłaci,
Trzeba było tak od razu...

Ale dzięki za dotychczasowe zainteresowanie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Cytat
  ego napisał(a):
  iiwaa napisał(a):
Co Ty masz z tymi wnioskami do sądu? O borze, o lesie. Nie możesz przeczytać tych 30 stron z k.c., księga spadki? Szybciej byśmy przeszli do sedna sprawy
Jak by mi się chciało samodzielnie zapoznawać, to pytanie się prawnika raczej nie byłoby mi do niczego potrzebne..Nadarzyła się okazja żeby tego uniknąć, to chciałam skorzystać ;)

Mnie generalnie nie interesują zasady dziedziczenia, tylko kwestia zasiedzenia. O tym niżej.

Aaaa, rozumiem. Jednak brak ambicji.

 

  Cytat
  Cytat
Jakim cudem nieruchomość może "stać na" osobę zmarłą?
Normalnie, ja też mieszkam w domu, którego część jeszcze stoi na nieboszczyka :lol: , w księgach wieczystych to on stoi jako właściciel. Podatek do płacenia też przychodzi na niego.

Co nie znaczy, że właścicielem w świetle prawa JEST osoba zmarła, a jedynie nie dopełniliście obowiązków. Wasz problem, Wasza wina. Nowy właściciel - w tym wypadku spadkobierca - ma obowiązek dokonać wpisu w księdze wieczystej. Brak może skutkować odpowiedzialnością odszkodowawczą.

Do notariusza jak sądzę też nie poszliście do notariusza, bo wtedy on dokonałby zgłoszenia. No cóż. Ignorancja nie boli.

Więc nie, nie "normalnie". Potem będzie za późno i ani zapoznawanie, ani pytanie się prawnika nie pomoże. Zawsze mamy ubaw z tych, którzy przychodzą za późno - np. kiedy umowa już obowiązuje - i BECZĄ, że on nie wiedział. To trzeba było przyjść wcześniej... Ignorantia iuris nocet. Dostałam nawet po 10 latach pracy w zawodzie od współpracowników pióro z wygrawerowaną tą sentencją, co mówię, żeby podkreślić jej ogromną wagę.

 

  Cytat
  Cytat
Czyli tak: część domu należała do rolnika, któremu zmarła żona, a wcześniej zmarła mu teściowa? Po prostu taki prosty stan faktyczny? Po cholerę było to tak gmatwać?

KTO CHCE zasiedzieć tę nieruchomość?

Nie, dom i część gruntu należała do żony rolnika( która zmarła), a część gruntu do teściowej rolnika( matki żony). Rolnik( czyli mąż zmarłej) chce zasiedzieć.

Rolnik ma część, która mu się należy w drodze spadku, koniec, kropka. On tam jedynie ZAMIESZKIWAŁ pod obecność żony rolnika, jest spadkobiercą po niej. Nie ma tu nic do zasiedzenia.

 

  Cytat
  Cytat
A przepis przewiduje jakieś szczególne warunki zasiedzenia w złej wierze? Przeczytaj go, to pogadamy. coś koło 170 bodajże.
No właśnie nie ( poza 30 latami zamieszkania, które rolnik spełnia). To by znaczyło, że rolnik nabył tę nieruchomość na własność ot tak? :shock: To co trzeba zrobić, żeby formalnie uregulować nabycie własności? sąd, notariusz?

No nie, nie ot tak, bo nie rozumiesz przepisu. Słowa POSIADACZ. Plus art. 176. Zobacz, od którego momentu liczymy 30 lat ;)

On nie był posiadaczem. On zamieszkiwał za zgodą współmałżonka.

 

  Cytat
  Cytat
Szczerze mówiąc nie lubię tłumaczyć czegoś, póki mi ktoś nie zapłaci,
Trzeba było tak od razu...

Ale dzięki za dotychczasowe zainteresowanie :)

Wiesz co mnie wkurza?

1. mówisz niejasno.

2. tłumaczę jak krowie na rowie, a Ty nic.

3. jesteś leniwa i nie chce Ci się nawet przeczytać przepisu, co ułatwiłoby sprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  iiwaa napisał(a):
....

Wiesz co mnie wkurza?

1. mówisz niejasno.

2. tłumaczę jak krowie na rowie, a Ty nic.

3. jesteś leniwa i nie chce Ci się nawet przeczytać przepisu, co ułatwiłoby sprawę.

FYI - tą pannę mam od dawna w ignorach. Dziwi mnie nieco, że chce Ci się prowadzić z nią dialogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa,

  Cytat
On tam jedynie ZAMIESZKIWAŁ pod obecność żony rolnika, jest spadkobiercą po niej. Nie ma tu nic do zasiedzenia.
Żona nie żyje od 25 lat. On przez te 25 lat po jej śmierci tam mieszkał jak właściciel i płacił podatek, gospodarował. W sumie rolnik w tym miejscu mieszka od 50 lat. Rozumiem, że brakuje 5 lat do ew. zasiedzenia (w złej wierze)?

 

  Cytat
Potem będzie za późno i ani zapoznawanie, ani pytanie się prawnika nie pomoże.
Za późno na co?

 

Przecież widzę, że jesteś wkurzona, nie musisz mnie o tym informować. Nie wiem o co się tu wkurzać. Wszystkim prawnikom tak łatwo puszczają nerwy? ;) Wyrażam się jasno, po prostu żargonu prawniczego nie znam, ale to przecież nie dziwne , bo prawnikiem nie jestem.

Nigdy nie twierdziłam, że jestem ambitna czy pracowita, także te uwagi również możesz sobie darować, bo niczego odkrywczego tutaj nie wnoszą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  NN4V napisał(a):
  iiwaa napisał(a):
....

Wiesz co mnie wkurza?

1. mówisz niejasno.

2. tłumaczę jak krowie na rowie, a Ty nic.

3. jesteś leniwa i nie chce Ci się nawet przeczytać przepisu, co ułatwiłoby sprawę.

FYI - tą pannę mam od dawna w ignorach. Dziwi mnie nieco, że chce Ci się prowadzić z nią dialogi.

 

A bo widzisz, moją wadą jest impulsywność. Jak coś mnie irytuje, to wyrażam poirytowanie i mi przechodzi. Poza tym nie kojarzę ludzi i nie wiem, co to za jedna, acz zdanie zaczęłam sobie wyrabiać, jak powiedziała, że bezrobotna. W sumie się nie dziwię, bo bym jej nie zatrudniła nawet do sprzątania - za dużo gada, a sprzątający w kancelarii czy w domu ma milczeć.

A takie tłumaczenie czegoś komuś, kto w dodatku nie napisał wszystkiego od razu, a tylko "dodaje" kolejne niejasne informacje jest irytujące, zwłaszcza że obecnie miałam odpoczywać od pracy, a nawet jak nie odpoczywać (bo coś tam zawsze zrobić trzeba, nie ma zmiłuj, nawet na urlopie składałam zażalenie :D ),to i tak wypytywanie się kogoś o coś, poza jego obowiązkami, jest nadzwyczaj denerwujące.

 

Niezmiernie denerwujący jest fakt, że ludzie próbują po prostu wyłudzić za darmo porady prawne. Ty miałeś jakieś tam wątpliwości na proste teoretyczne zagadnienie, to co innego. Ale to jest po prostu wyłudzanie porady prawnej. To tak jakbym ja poszła do fryzjerki i powiedziała "a co to dla pani, kilka machnięć nożyczkami".

Nikt nie obetnie mi włosów za darmo, nikt mi za darmo nie umyje samochodu, nikt mi za darmo nie wyremontuje domu, nikt mi za darmo nie skosi trawy - a to taka sama usługa. Co więcej - dość kosztowna, nie w cenie bułek. Idź, ukradnij bułki, dziewczyno, to już lepiej niż wyłudzać porady. Najpierw "hipotetycznie rolnik", a potem "u mnie też dom "stoi" na osobę zmarłą" (gratuluję ogarnięcia, szkoda że nie znam nazwiska Twego, bo chętnie bym to zgłosiła do właściwego sądu. A przepraszam! Ty nawet nie wiesz, który sąd jest właściwy!!!).

Acz ona i tak nie zrozumiała tego, co ja tu napisałam i generalnie pewnie nawet nie wie, kto jest spadkobiercą, więc się mogę popastwić. Jeśli chodzi o ludzi niekumatych to sadyzm przejęłam od męża ;)

 

Więc, dziewczyno, albo się sama dokształć, albo idź sobie do prawnika, zapłać mu i po sprawie. A, uprzedzam, często ostateczna suma rośnie wprost proporcjonalnie do braku wiedzy i do niebycia kumatym, więc szykuj portfel. Niekumatemu trzeba wszak poświęcić więcej czasu i wyprostować to, w czym namieszał z powodu własnej głupoty. A, zaniechanie to też namieszanie.

PS nie interesuje mnie, że nie masz kasy i lenisz się na bezrobociu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  NN4V napisał(a):
FYI - tą pannę mam od dawna w ignorach. Dziwi mnie nieco, że chce Ci się prowadzić z nią dialogi.

W ignorach mam, ale uważnie śledzę wszystko co jej dotyczy... :lol:

A i nie jestem żadną panną. Panny to są te plastikowe niezbyt rozgarnięte dziewczynki, co je popychasz, używasz umaczasz czy jak tam sam to zwiesz.. :]

http://www.nerwica.com/poj-cie-do-agencji-towarzyskiej-a-niska-samoocena-t39747-168.html#p2202844

http://www.nerwica.com/kiss-my-kiss-xddd-t55508-196.html#p2232725

http://www.nerwica.com/moje-ycie-to-z-o-nerwy-brak-zaufania-i-u-miechu-t58156-28.html#p2215689

 

iiwaa, już Ci napisałam, naprawdę trzeba było prostu napisać, że za darmo porad nie udzielasz i nie byłoby tematu. Nie musisz się zasłaniać personalnymi uwagami i dorabiać ideologii :)

PS To miłej konwersacji z "panem kultura" powyżej ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Cytat
Żona nie żyje od 25 lat. On przez te 25 lat po jej śmierci tam mieszkał jak właściciel i płacił podatek, gospodarował. W sumie rolnik w tym miejscu mieszka od 50 lat. Rozumiem, że brakuje 5 lat do ew. zasiedzenia (w złej wierze)?

Źle rozumiesz, ale nie zamierzam się powtarzać.

 

  Cytat
Za późno na co?

Na jechanie na obiad. Zamówię pizzę i pośledzę Twoje "pocenie się" intelektualne.

 

  Cytat
Przecież widzę, że jesteś wkurzona, nie musisz mnie o tym informować. Nie wiem o co się tu wkurzać. Wszystkim prawnikom tak łatwo puszczają nerwy? ;) Wyrażam się jasno, po prostu żargonu prawniczego nie znam, ale to przecież nie dziwne , bo prawnikiem nie jestem.

Nigdy nie twierdziłam, że jestem ambitna czy pracowita, także te uwagi również możesz sobie darować, bo niczego odkrywczego tutaj nie wnoszą :)

Mój poziom wkurzenia jest odwrotnie proporcjonalny do poziomu umysłowego rozmówcy.

Nie musisz znać języka prawniczego, ale nie umiesz POTOCZNYM językiem jasno przedstawić stanu faktycznego. Nie mój problem.

Czy łatwo puszczają nerwy? Niekoniecznie. Widzisz, na przykład mój mąż łatwo się irytuje i bardzo łatwo niecierpliwi, kiedy ktoś czegoś nie rozumie albo nie wie. Ale za .... tysięcy za instancję (nie zamierzam podawać zarobków męża; doczytaj, kiedy zaczyna się instancja, a kiedy kończy) jest nad wyraz cierpliwy. Ba, nawet uśmiechać się potrafi i nie okazuje lekceważenia (a potrafi być bardzo lekceważący). Mam podobnie. Jeżeli ktoś jest inteligentny, chętnie rozmawiam z nim bezinteresownie, jeżeli jest głupi, to nie muszę z nim rozmawiać, jeśli mi nie płaci.

O, przynajmniej masz poprawną samoocenę. Jeden plus.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  ego napisał(a):

PS To miłej konwersacji z "panem kultura" powyżej ;)

 

On przynajmniej kumaty jest, umie budować logicznie spójne wypowiedzi, nie nadinterpretuje i nie wyciaga miliona błędnych wniosków. Reszta mnie nie interesuje, nie obraził mnie nigdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, być może nie jestem zbyt kumata, inteligentna itd ale cóż mózgu sobie nie wybierałam...więc doprawdy nie wiem czym się tu chełpić.

Ty za to cały czas dajesz popis zarówno kultury, jak nadzwyczajnego wprost rozgarnięcia ponad innych :) Tak bardzo chciałaś uciec od tego jaki był Twój ojciec, że zdaje się zatoczyłaś koło...

 

  Cytat
On przynajmniej kumaty jest, umie budować logicznie spójne wypowiedzi, nie nadinterpretuje i nie wyciaga miliona błędnych wniosków. Reszta mnie nie interesuje, nie obraził mnie nigdy.
Jeśli masz coś do zarzucenia logice moich wypowiedzi, rzekomym nadinterpretacjom to chętnie się odniosę, bo na razie to rzucasz pustosłowiem. Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  ego napisał(a):
iiwaa, być może nie jestem, ale cóż mózgu sobie nie wybierałam...więc doprawdy nie wiem czym się tu chełpić.

Ty za to cały czas dajesz popis zarówno kultury, jak nadzwyczajnego wprost rozgarnięcia ponad innych :) Tak bardzo chciałaś uciec od tego jaki był Twój ojciec, że zdaje się zatoczyłaś koło...

 

  Cytat
On przynajmniej kumaty jest, umie budować logicznie spójne wypowiedzi, nie nadinterpretuje i nie wyciaga miliona błędnych wniosków. Reszta mnie nie interesuje, nie obraził mnie nigdy.
Jeśli masz coś do zarzucenia logice moich wypowiedzi, rzekomym nadinterpretacjom to chętnie się odniosę, bo na razie to rzucasz pustosłowiem.

 

Czy ja chciałam uciec od tego jaki był ojciec? I tak, i nie. Raczej od warunków życia i od tego, jaka ja wówczas byłam.

 

1. nie przedstawiłaś wszystkich faktów kolejno, dodając ciągle nowe. ani słowa o zmarłej teściowej, co należało napisać na początku.

2. nadinterpretacje? a rzekomo "jeszcze 5 lat" to nie nadinterpretacja moich słów?

3. nie czytasz ze zrozumieniem. wskazałam wyżej, że nie wystarczy 30 lat ciągłego "posiadania", ale nie raczyłaś zauważyć. nie mój problem.

4. nie zrozumiałaś, dlaczego i na co może być za późno, choć to wynika z mojej wypowiedzi.

5. mylisz mieszkanie z własnością.

6. wciskanie mi kitu, że normalna jest sytuacja w której dom - jak to ładnie mówisz - "stoi" na osobę zmarłą. A niech sobie "stoi", skoro wiesz lepiej.

7. "Żadnego działu spadku nigdy nie było. Nikt ze spadkobierców nie zwrócił się z tym do sądu." - jakby to drugie wykluczało to pierwsze...

8. Najpierw "teoretycznie rolnik" potem "Normalnie, ja też mieszkam w domu, którego część jeszcze stoi na nieboszczyka". Mała wyłudzaczka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Ḍryāgan napisał(a):
ego, daruj sobie przepychanki słowne z "panią wiem wszystko najlepiej, ale porad prawnych udzielam tylko za pieniądze". Po co Ci to?

 

Nie wszystko i nie najlepiej, ale jej sprawę i jej rozwiązanie znam już lepiej niż ona sama.

 

Obrońco drogi, lepiej przeczytaj wypowiedzi i powiedz, że są one jasne, czytelne, z ręką na sercu. Bez rozważań nad stanem prawnym, tylko stan faktyczny. Jeśli ktoś nie potrafi przedstawić stanu faktycznego jasno i czytelnie, to nie najlepiej o nim świadczy.

Wystarczyło wszak napisać:

Rolnik A zamieszkuje od lat 25 nieruchomość, w skład której wchodzi dom oraz grunty. Rolnik A jest spadkobiercą po zmarłej żonie (która była właścicielką części gruntów oraz nieruchomości), część gruntów należała niegdyś do zmarłej teściowej rolnika, jednakże nie dokonano wpisu do księgi wieczystej po jej śmierci. Jest tylu i tylu spadkobierców. Czy możliwe jest zasiedzenie nieruchomości gruntowej przez rolnika A, jeśli tak, to na jakich warunkach.

 

Czy jest to skomplikowane? A pannę przerosło.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Ḍryāgan napisał(a):
  Cytat
Nie wszystko i nie najlepiej
a faktycznie, zapomniałem. "Wszystko i najlepiej" wie twój mąż, o którym wspominasz w co drugim poście jak o wyroczni

 

Edytowałam swoją powyższą wypowiedź.

 

nie, również mój mąż nie wie wszystkiego najlepiej. Ale inteligentny człowiek potrafi jasno opisać sytuację, nie potrzeba do tego wiedzy prawniczej. Krótko, zwięźle, na temat. Przykład masz powyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ḍryāgan, żeś mnie przestraszył, myślałam, że to jakiś mod tu wkroczył.. :)

 

  iiwaa napisał(a):
1. nie przedstawiłaś wszystkich faktów kolejno, dodając ciągle nowe. ani słowa o zmarłej teściowej, co należało napisać na początku.
Gdzie tu brak logiki? gdzie nadinterpretacja?

 

  Cytat
2. nadinterpretacje? a rzekomo "jeszcze 5 lat" to nie nadinterpretacja moich słów?
Oczywiście, że nie, to się nie odnosiło do Twoich słów, tylko do ustawowych 30 lat wymaganych do procesu zasiedlenia przy złej woli, w dodatku zdanie zakończone pytajnikiem. Czyli była nadinterpretacja , ale z Twojej strony...

 

  Cytat
nie czytasz ze zrozumieniem.
Być może, jednak nie świadczy to ani o braku logiki ani o nadinterpretacji.

 

  Cytat
. nie zrozumiałaś, dlaczego i na co może być za późno, choć to wynika z mojej wypowiedzi.
Nie zrozumiałam, dlatego dopytałam, Gdzie tu brak logiki albo nadinterpretacja?

 

  Cytat
5. mylisz mieszkanie z własnością.
W którym miejscu to pomyliłam? ale nawet jeśli, to znów nie świadczy to ani o braku logiki, ani o mojej nadinterpretacji.

 

  Cytat
6. wciskanie mi kitu, że normalna jest sytuacja w której dom - jak to ładnie mówisz - "stoi" na osobę zmarłą. A niech sobie "stoi", skoro wiesz lepiej.
Jakbym uważała, że wiem lepiej to bym nie pytała. Znów nadinterpretacja, ale z Twojej strony.

 

  Cytat
7. "Żadnego działu spadku nigdy nie było. Nikt ze spadkobierców nie zwrócił się z tym do sądu." - jakby to drugie wykluczało to pierwsze...
Tu wyszła jedynie moja nieznajomość terminologii prawniczej, nic więcej.

 

.

  Cytat
Najpierw "teoretycznie rolnik" potem "Normalnie, ja też mieszkam w domu, którego część jeszcze stoi na nieboszczyka". Mała wyłudzaczka.
Ja wyłudzaczka? co niby wyłudzam i od kogo? :shock: i co to ma wspólnego z tym moim rzekomym brakiem logiki i moimi nadinterpretacjami?

 

Próbuj dalej iiwaa... ;)

  Cytat
Czy ja chciałam uciec od tego jaki był ojciec? I tak, i nie. Raczej od warunków życia i od tego, jaka ja wówczas byłam.
No i uciekłaś..kiedyś to Twój ojciec wyzywał innych od głupich, teraz robisz to Ty...

 

PS. Ewentualną resztę dokończymy wieczorem albo jutro , bo gości teraz mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Ḍryāgan napisał(a):
iiwaa, gardzisz ludźmi mniej wykształconymi od Ciebie, chorymi psychicznie, takimi, którzy nie umieją sobie poradzić w życiu czy tylko mającymi inne zdanie - to niestety widać z Twoich wszystkich postów. Mam dziś wkurw więc będę niemiły (ale w granicach przyzwoitości)

 

A bądź sobie niemiły, acz nie jesteś głupi. To zawsze stawia Cię wyżej od głupich, choćby byli nad wyraz przymilni (co zresztą ma wymiar bardziej groteskowy, aniżeli jakikolwiek inny).

Nie gardzę. Acz irytuje mnie, kiedy nie potrafią się odpowiednio wyrażać - odpowiednio czyli tak, aby jasno przedstawić to, co chcą powiedzieć, nie gmatwać tego przez przypadek i nie marnować czasu.

Nie, nie gardzę chorymi psychicznie. Uważam jedynie, że nie powinni dążyć do zawierania związków, jeśli ich choroba może się odbić na partnerze w znaczny sposób. Tylko tyle. To nie jest pogarda, a jedynie opinia. Oglądałeś może "Piękny umysł"? Zapewne tak. Geniusz, nigdy bym nim nie gardziła, acz uważam, że nie powinien się wiązać, jedynie krzywdził tę kobietę i zmarnował jej życie. Tyle. Taka opinia nie zakłada pogardy, to po prostu opinia.

Inne zdanie? Wiesz ile osób, które cenię, mają inne zdanie. Na forum nawet - Michellea. Ale to jest mądra dziewczyna. Co z tego, że ma inne zdanie - ma do tego prawo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Cytat
  iiwaa napisał(a):
1. nie przedstawiłaś wszystkich faktów kolejno, dodając ciągle nowe. ani słowa o zmarłej teściowej, co należało napisać na początku.
Gdzie tu brak logiki? gdzie nadinterpretacja?

akurat nie tutaj. tu jedynie brak czytelności i spójności wypowiedzi

 

 

  Cytat
  Cytat
2. nadinterpretacje? a rzekomo "jeszcze 5 lat" to nie nadinterpretacja moich słów?
Oczywiście, że nie, to się nie odnosiło do Twoich słów, tylko do ustawowych 30 lat wymaganych do procesu zasiedlenia przy złej woli, w dodatku zdanie zakończone pytajnikiem. Czyli była nadinterpretacja , ale z Twojej strony...

z mojej strony poirytowanie i złośliwość, nie nadinterpretacja. Wiem, że pytasz.

a skąd poirytowanie i złośliwość? Stąd, że wyżej napisałam Ci, dlaczego nie 30 lat, ale nie raczyłaś przeczytać i sprawdzić.

 

  Cytat
  Cytat
nie czytasz ze zrozumieniem.
Być może, jednak nie świadczy to ani o braku logiki ani o nadinterpretacji.

 

  Cytat
  Cytat
. nie zrozumiałaś, dlaczego i na co może być za późno, choć to wynika z mojej wypowiedzi.
Nie zrozumiałam, dlatego dopytałam, Gdzie tu brak logiki albo nadinterpretacja?

Bo to wynika z tego, co napisałam wyżej.

 

  Cytat
  Cytat
5. mylisz mieszkanie z własnością.
W którym miejscu to pomyliłam? ale nawet jeśli, to znów nie świadczy to ani o braku logiki, ani o mojej nadinterpretacji.

Niejednokrotnie. Choćby tu: "mieszkał jak właściciel"

 

  Cytat
  Cytat
6. wciskanie mi kitu, że normalna jest sytuacja w której dom - jak to ładnie mówisz - "stoi" na osobę zmarłą. A niech sobie "stoi", skoro wiesz lepiej.
Jakbym uważała, że wiem lepiej to bym nie pytała. Znów nadinterpretacja, ale z Twojej strony.

powtarzasz się ciągle i piszesz że to "normalne", że się nie dopełniło obowiązku wpisu do księgi wieczystej. Rozsądni ludzie pilnują takich rzeczy.

 

  Cytat
  Cytat
7. "Żadnego działu spadku nigdy nie było. Nikt ze spadkobierców nie zwrócił się z tym do sądu." - jakby to drugie wykluczało to pierwsze...
Tu wyszła jedynie moja nieznajomość terminologii prawniczej, nic więcej.

Co nie zmienia faktu, że oba zdania nie są wobec siebie w logicznym stosunku wykluczania się, a tak je przedstawiłaś.

 

  Cytat
.
  Cytat
Najpierw "teoretycznie rolnik" potem "Normalnie, ja też mieszkam w domu, którego część jeszcze stoi na nieboszczyka". Mała wyłudzaczka.
Ja wyłudzaczka? co niby wyłudzam i od kogo? :shock: i co to ma wspólnego z tym moim rzekomym brakiem logiki i moimi nadinterpretacjami?

 

Porady prawne pod przykrywką hipotetycznego kazusu. Skoro dotyczy to Twojej sytuacji i rodziny, a nie hipotetycznego pana A, to nic nie mówię, nie jestem organizacją charytatywną. Udaj się do poradni prawnej przy jednym z Wydziałów (może się spotkasz z moim studentami....), na bezpłatne porady w biurach poselskich, w urzędach gmin albo do kancelarii prawnej (z kasą).

 

  Cytat
  Cytat
Czy ja chciałam uciec od tego jaki był ojciec? I tak, i nie. Raczej od warunków życia i od tego, jaka ja wówczas byłam.
No i uciekłaś..kiedyś to Twój ojciec wyzywał innych od głupich, teraz robisz to Ty...

Mój ojciec był do rany przyłóż dla obcych, a okropny dla rodziny. Dla mnie rodzina jest najważniejsza, a obcy mogą robić ze sobą, co chcą - nie rusza mnie to, nie wzrusza, nie interesuje. Od jednostek zdemoralizowanych - narkomanów, alkoholików dla przykładu - się izolujemy, nie mamy społecznej misji pomocy. Akurat wczoraj tak się złożyło, że przechodziliśmy z meżem przez jakaś "brzydką" uliczkę (a niby w samym centrum...), a jakaś narkomanka (widać) siedziała na murku i ją telepało. Jedyną naszą reakcją było to, że mąż mnie przesunął na swoją prawą stronę (żebym nie przechodziła bezpośrednio obok niej) i przyspieszenie kroku. Nie interesuje nas życie innych, mamy własne, śmiem twierdzić że lepsze niż jej życie.

 

  Cytat
PS. Ewentualną resztę dokończymy wieczorem albo jutro , bo gości teraz mam.

Jutro to ja wyjeżdżam i nawet klient wart 100 tysięcy by mnie nie skłonił do rozmyślania nad nie swoją nieruchomością, a co dopiero niewypłacalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Ḍryāgan napisał(a):
iiwaa, oceniam to, co czytam. Nie znam Ciebie, więc nie wiem jakie są Twoje intencje. Jeśli nie takie jak napisałem, to znaczy jedynie, że coś szwankuje w Twoim przekazie, czyli pomimo inteligencji nie potrafisz właściwie przekazać swoich myśli.

Ps. nadużywasz spójnika "acz", który jednak już we współczesnej polszczyźnie nieco razi.

 

Odbiór przekazu zależy również od nastawienia odbiorcy. Nastawienie może być niekiedy tak silne, że bodziec wręcz nie dociera, albo jego siła zostaje znacznie zwiększona.

Aaa, wiem, muszę się pilnować. Acz ;) jeżeli osoba, z którą przebywasz przez większość swego czasu, często używa jakiegoś słowa, to Ty sam również odruchowo tego słowa używasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  ego napisał(a):
No iiwaa, do dzieła, liczę na poradę friko :D

 

  iiwaa napisał(a):
Nie udzielam Ci porady, to jedynie moja opinia ;) Porad udzielam w kancelarii, za to odpowiadam - za treść powyższej opinii nijak.

 

Gdzie tu wyłudzanie?

Btw, nie w każdej sprawie trzeba wyrażać swoją opinię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  iiwaa napisał(a):
akurat nie tutaj.
To po co o tym wspominasz w kontekście braku logiki i nadinterpretacji? Dobre... mnie zarzucasz rzekomy brak konkretów, brak kumatości i ..uj wie jeszcze co, a sama na proste pytanie, które w dodatku sama sprowokowałaś, nie jesteś w stanie odpowiedzieć...ale to nic dziwnego, bo Twój zarzut o brak logiki, był od czapy... teraz zamiast mieć odrobinę taktu, ładnie mnie przeprosić i zapomnieć o całej sprawie, to wolisz brnąć. Twój wybór ;)

 

  Cytat
tu jedynie brak czytelności i spójności wypowiedzi
Brak czytelności zgoda, nie wiedziałam czy mi tej porady udzielisz, to nie chciałam się odnosić od razu ze wszystkimi szczegółami, tym bardziej, że nie wiedziałam jakie szczegóły będą potrzebne. Natomiast rzekomy brak spójności, to zupełnie nie wiem czego miałby dotyczyć.

 

  Cytat
z mojej strony poirytowanie i złośliwość, nie nadinterpretacja.Wiem, że pytasz.
Jedno drugiego nie wyklucza. Nadinterpretacja, że to wspomniane przeze mnie "5lat" dotyczyło się Twojej wypowiedzi.

A tym bardziej, że skoro już teraz widzisz, że tylko pytałam, to o nadinterpretacji mowy być nie może. Pytanie było po to, żeby nadinterpretacji (przepisów) uniknąć.

 

  Cytat
Bo to wynika z tego, co napisałam wyżej.
Czyli z czego?

 

  Cytat
powtarzasz się ciągle i piszesz że to "normalne", że się nie dopełniło obowiązku wpisu do księgi wieczystej. Rozsądni ludzie pilnują takich rzeczy.
Być może, jednak to nie ma nic wspólnego z brakiem logiki czy nadinterpretacją.

 

  Cytat
Porady prawne pod przykrywką hipotetycznego kazusu.
Jakiego hipotetycznego kazusu? Przecież do Ci wyraźnie napisałam czego oczekuję. Kotek em zauważył(a), Ty wnikliwa, wręcz czepliwa pani prawnik jakoś nie...

Podsumowując: wyłudzenia żadnego nie ma, braku logiki i nadinterpretacji (przynajmniej z mojej strony) też nie ma, natomiast jest oszczerstwo, zgadnij z czyjej strony?

 

  Cytat
Skoro dotyczy to Twojej sytuacji i rodziny,
Dla ścisłości nigdzie nie napisałam, że sprawa o którą Cię pytam dotyczy mnie (bo nie dotyczy). To sprawa bardzo odległego krewnego z mojej rodziny. Owszem, wspominałam o tym, że ja też mieszkam w domu, którego część ma nieuregulowany status prawny, ale to tylko ze względu na pewne podobieństwo, do sytuacji o którą Cię pytałam. Nie wiem czy Ty sobie może dopowiedziałaś, że skoro nawiązałam do mojej sytuacji, to znaczy, że zasadnicza sprawa o którą pytałam dotyczy mnie? to również byłaby niedopuszczalna nadinterpretacja...z Twojej strony, rzecz jasna.

 

  Cytat
Nie interesuje nas życie innych, mamy własne, śmiem twierdzić że lepsze niż jej życie.
No to gratuluję wspaniałego życia....
  Cytat
Jutro to ja wyjeżdżam
...i życzę udanych wakacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

proponuje wiec juz wyjsc z tej mentalnej piaskownicy i wrocic do stonogi

 

[videoyoutube=tJrHLB3CSSc][/videoyoutube]

 

mam zagwozdke - czemu ten osobnik chodzi jeszcze wolno po ulicy? ;]]]

 

[pytanie niekoniecznie retoryczne i niekoniecznie do 1 osoby skierowane]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×