Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomocy


Kamila1

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Wszystkim, mieliście w swoim życiu moment, w którym nie wiedzieliście co robić? Ja właśnie taki mam... Po maturze poszłam do pracy w sklepie, nie wiedziałam totalnie co chce robić, myślałam, że po roku napłyną do mnie jakieś inspiracje, niestety tak się nie stało... Nie wiem totalnie co zrobić ze swoim życiem, jestem samotna, czuję presję rówiesników, którzy poszli na studia, w końcu teraz studia "trzeba skończyć" ale co jeśli ktoś nie chce? Myślałam o zrobieniu jakiegoś technika, ale ciągle w mojej głowie przechodzi ta myśl, że jak to, oni będą magistrami a Ty? Szczególnie, że kierunek na który ostatecznie mogłabym iść (filologia angielska) średnio mi pasuje, dlatego, że nauczycielem wcale być nie chcę, a poza tym, na tych studiach prawdopodobnie będe się strasznie nudzić, bo ja po prostu lubię język angielski, ale całe to czytanie książek i reszta totalnie mnie nie interesuje... Jestem w totalnym dołku psychicznym, ciągle chudnę, nie mogę jeść, budzę się rano z gigantycznym stresem i kołataniem serca, zdarzyło mi się nawet zwymiotować z nerwów, nie wiem już co robić... Iść na studia, mimo, że wcale nie chcę? Strasznie boli mnie fakt, że ludzie, którzy mają studia patrzą na ludzi bez papierka jak na gorszych, rozmawiałam z wieloma osobami i usłyszałam "jak to, nie idziesz na studia?" i krzywe spojrzenia... Oczywiście sa to ludzie, którzy mają już magistra bądź są na studiach magisterskich. Co robić? Jestem totalnie zagubiona, czuję, że życie mi przelatuje między palcami... Myślałam o zrobieniu jakiegoś technika, certyfikatu językowego... Nie wiem czy jest to dobry pomysł, czy lepiej iść na te przeklęte studia? Gdybym poszła na nie od razu, to nie miałabym problemu, bo zostałyby mi 2 lata do licencjatu, a potem mogłabym robić co chce, ale w tym momencie, po takiej przerwie sama już nie wiem co robić... Nie chcę, aby ludzie patrzyli na mnie z pogardą, bo nigdy nie studiowałam... Czy jest tu ktoś w podobnej sytuacji co moja? Lub przez taką sytuację przeszedł? Wiem, że napiszecie mi o wizycie u psychologa i prawdopodobnie to zrobię, bo już sobie z niczym nie radzę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Kilka lat temu znalazłam się w podobnej sytuacji, tyle, że nie miał mi kto doradzić i spieprzyłam to. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się to naprawić. Moja rada - zrób technika w kierunku, który Cię interesuje i certyfikat językowy. Szybciej dostaniesz pracę niż po jakimś od dupy oderwanym bezpłciowym kierunku. Piszę to również z doświadczenia znajomej, która zrobiła technika farmacji i od razu dostała bardzo dobrze płatną pracę. Nie każdy musi być dziś po studiach i nie każdy, kto je ukończył jest bardziej wyuczonym człowiekiem. Tytuł przed nazwiskiem nie zawsze idzie w parze z wiedzą. Poza tym obecnie ludzie coraz częściej wybierają inne metody kształcenia, niż standardowe studia, po których mnóstwo ludzi nie ma pracy. Kiedy zrobisz technika i po jakimś czasie będziesz miała chęć iść dalej, pójdziesz na studia. Nie widzę przeszkód.

Nie warto zmuszać się do czegoś, na co nie ma się ochoty, nie widzi się w tym sensu, czy też ma się to odbić na zdrowiu psychicznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za odpowiedź, myślałam nawet o techniku farmacji, ale w moim mieście niestety sytuacja wygląda trochę inaczej, znam dziewczynę, która technika zrobiła kupę lat temu, pracowała w dość znanej i obleganej aptece przez 8 lat lub i nawet więcej, ostatnio w tej aptece robiono przesiew pracowników i chciano ją zwolnić, w sumie jedyne co ją uratowało to znajomość jej matki z właścicielką, także nie wiem czy ten technik ma jeszcze sens, skoro chcą zwalniać ludzi z tyloma latami doświadczenia, szczególnie, że w tej aptece pracują same młode kobiety, więc doświadczenie miały raczej podobne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym jest różnie. Dziewczyna, o której wspomniałam pracuje tam 10 lat i przetrwała wszystkie redukcje zatrudnienia (nawet panie mgr poodpadały, bo zbyt często siedziały na zwolnieniach, bo były niesympatyczne, bo kombinowały, itp.), gdyż jest zwyczajnie bardzo dobrym pracownikiem (nie ma żadnych znajomości). Zresztą technik, to nie ostateczność, bo można kształcić się dalej w konkretnym kierunku, jeżeli będzie tego wymagał pracodawca. Mój były skończył studium ratownictwa i przez kilka lat jeździł w karetce w Warszawie zarabiając bardzo dobrze, aż wprowadzili zmiany w ustawie o ratownictwie i musiał pójść na studia pielęgniarskie. Nikt go nie zwolnił. Pracował i studiował. Niedawno je skończył i nadal pracuje. Kiedy wybierał się na studium ratownictwa też nie był pewien, czy to wymarzone zajęcie, ale w miarę upływu czasu doszedł do przekonania, że tak i dalsze zdobywanie wiedzy okazało się przyjemnością, a nie przymusem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×