Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Purpurowy, cytat ;)

 

Sam osobiście w 1997 roku na Detoxie alkoholowym leżałem 47 dni . Szczelnie zamknięty w plastikowych " barakach " . Długo ,padaczka alkoholowa , bo dostałęm zapalenia płuc , etc i byłem wykończony kilkutygodniowym piciem non -stop . Przez pierwszy tydzień w delirce skuty w pasach. To było moje DNO , od którego sie odbiłem . Dzis nie piję 11 lat +33 dni . Nie zamierzam ruszać tego do ścierwa do końca swoich dni !!!

 

uzale-nienie-od-alkoholu-t19863-2884.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Purpurowy, cytat ;)

 

Sam osobiście w 1997 roku na Detoxie alkoholowym leżałem 47 dni . Szczelnie zamknięty w plastikowych " barakach " . Długo ,padaczka alkoholowa , bo dostałęm zapalenia płuc , etc i byłem wykończony kilkutygodniowym piciem non -stop . Przez pierwszy tydzień w delirce skuty w pasach. To było moje DNO , od którego sie odbiłem . Dzis nie piję 11 lat +33 dni . Nie zamierzam ruszać tego do ścierwa do końca swoich dni !!!

 

uzale-nienie-od-alkoholu-t19863-2884.html

Wiem, już widziałem. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Little Red Fox, Ech nie kuś... Ja jestem od nowego roku zgodnie z postanowieniem na małej diecie i detoksie cukrowym, co by te 3 kilo nabyte zrzucić. Ze słodkiego zjadłam dziś parę daktyli i rodzynkę w czekoladzie... :why:

 

Zrobiłam ku uciesze chłopaków pizzę na cieście francuskim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, taka pizza brzmi dobrze, chyba spróbuję jutro taką, bo nie mam pomysłu na obiad :pirate:

mój brat interesuje się dietetyką i próbuje mi dietę wymyślić, ale martwię się, że będę głodna chodzić albo zabraknie mi czasu, żeby ugotować wg jego przepisów. Choć z drugiej strony tak kucharzy, że dałabym się pokroić za jego pyszności :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, Czekamy więc na efekt smsa. :zonk: Niech już będzie wreszcie coś wiadomo.

Nie ma co się teraz zastanawiać, czy dobrze zrobiłaś. Chciałaś tego, podjęłaś decyzję, poszło.

 

No to sobie dowaliłam nerwów, bo mnie nie satysfakcjonowało poczucie pustki i zniechęcenia, to teraz mam żal i lęk.

 

Albo jest jeszcze z kumplami za miastem (zasięg), albo odsypia, albo ma mnie szczerze dość.

 

I całe moje "wypracowane" zdrowe nastawienie się poszło bujać :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, odpisał? Myślę, że nie powinnaś się denerwować (wiem, mówić, a właściwie - pisać, łatwo jest). Gdzieś na obrzeżach mózgu jakaś mądra myśl mi się błąka, ale siłą żadną po nią sięgnąć nie mogę, więc lepszego chwilowo nie wymyślę... Ale poprawię się.

 

jak to dobrze zrobić sobie na podwieczorek/kolację naleśniki z bananami i nutellą 8)

Bratnia dusza prawie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie tam, odpisał, dwie godziny później ;) W sam raz, żeby sobie popanikować jak ja to mam w zwyczaju. In plus, że zostałam odebrana pozytywnie z moim przekazem. In minus, że sama siebie jeszcze nie odbieram za dobrze, skoro spodziewam się ze strony innych najgorszego traktowania.

 

Cieszę się, że wdrożyłam mechanizm "Tęsknisz--zadzwoń". Ale tylko jeden sms, już mu więcej blond gufki nie zawracam. Zobaczymy się za 2 tygodnie.

 

Gufka mnie bolała, wzięłam APAP Noc (silny lek przeciwhistaminowy), wieczorną dawkę Kwety i resztę Mirty, i tak już mi się miękko chodziło, i szybko się musiałam kłaść.

 

Bardzo fajnie, że można się czasem naćpać rzeczami, które są sprawdzone klinicznie i nie uzależniają :angel:

 

Little Red Fox, niech gotuje, cwaniak ;) Ja ci mogę dietę polecić, jadłospisu nie ułożę, ale podam Dlaczego wykluczanie niektórych produktów jest korzystne.

 

kosmostrada, ja nie mam już żadnych przekąsek w pokoju. Jestem pozbawiona czekolady. Dzisiaj pierwszy raz posłodziłam kawę dwie łyżeczki, a nie 2,5. :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, przekonany byłem, że odpisze ;) I trzymam kciuki, żebyś miała lepsze nastawienie do siebie samej. A leki przeciwhistaminowe coś mi przypominają, no i teraz mi się to i owo po głowie błąkać będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpisał, bo to przecież sympatyczny chłopak i koleżeński, a żeby komuś nawet "spoko, dzięki, na wzajem" to by trzeba było naprawdę żywic wielką niechęć. Miałam dużo tego typu doświadczeń, niechęci ze strony osób, które lubiłam czy nie dobierania telefonu przez osoby, którym podobno zależało. Stąd lęki na punkcie odpisywania. Lubię pisać z ludźmi, ale zawsze się boję, że mnie oleją albo odpiszą coś niemiłego.

 

A to, żeby nie ustawiać się w pozycji osoby skomlącej o akceptację, to jest kawał roboty do zrobienia, hałda koksu do przewalenia.

 

Wrzuciłam zdjęcie do "ludzi z forum" jako ostrzeżenie jak się wygląda po przeciwhistaminowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę tylko napisać, że w zasadzie Cię rozumiem. Irytuje mnie takie udawanie, że "koniecznie musimy się spotkać" itp., a potem zapominają o człowieku jak tylko się odwrócą.

 

Kiedyś się zastanawiałem czy nie wrzucić zdjęcia do "Ludzie z forum", ale... Wstydzę się ;) I mam tylko takie w żupanie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie tam, ale też muszę mieć na uwadze, że to działa w obie strony, czyli też mam prawo moralne ja zagadać do dawno niewidzianych znajomych. I to jest dla mnie totalnie nowe, że ja się komuś przypomnę, a ktoś mi i dzięki temu znajomość trwa.

 

Natomiast jako dziecko/nastolatka/młoda dorosła miałam tendencję do startowania do osób, które mnie miały w głębokim poważaniu i najchętniej wysłałyby na pochylony bambus. Człowiek nie tratwa, do spławiania nie przywyknie.

 

Tyle a tyle lat temu zależało mi na chłopaku, który powiedział, że mnie kocha i nigdy więcej nie odebrał ode mnie telefonu. (Dla mnie skala depresji to "nigdy więcej nie chcę się tak czuć"). Jutro miałam iść na spotkanie rodzinne i już się miałam pytać, czy on tam będzie, ale chyba nie muszę, bo kuzynka wyjechała, to co się będę bujać z samymi rodzicami. Tak że no, przeszłam w życiu parę rzeczy, w które mnie samej ciężko uwierzyć, teraz się uczę już normalnie wchodzić w relacje. Umiejętność podtrzymywania znajomości jest dla mnie całkiem nowa, że o rozwiązywaniu konfliktów nie wspomnę.

 

Chyba nie zasnę, bo jest gorąco jak w czerwcu. Chyba się walnę przy otwartym oknie.

 

takie tam, lepiej w żupanie niż w czym innym, nie-żupanie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×