Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

platek rozy, chyba są w porządku te zdjęcia. Zawsze jest jakieś "ale", więc staram się za bardzo nie wpatrywać, dam co mam. W piątek jest takie spotkanie ogólne, prezentacja firmy i złożenie CV. Później będzie kolejny termin i wtedy się zaczną prezentacje inne takie, o czym też staram się nie myśleć na zapas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, najlepsze na patyku Ariette czy jakoś tak, po 1,70 chyba...pyszne :D

 

-- 22 lip 2014, 18:04 --

 

Infinity, oczywiście Kasiu, że ważne by być na swoim. To daje poczucie bezpieczeństwa. Ciekawe jest to, że ludzkie losy tak się mieszają, zmieniają... :mhm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, kiedys u mnie na wsi się pobierali albo z sąsiedztwa albo z sąsiednich wsi. My jako przyjezdni byliśmy na widelcu. Teraz miesza się krew i nikogo nie razi że ktoś jest z innych stron. To jest na plus, zdecydowanie.

Moją rodzinę wyzywali "pierzone kaszuby" dosłownie, więc można sobie wyobrazić. Za moich czasów było lepiej z tym że my nie uczęszczaliśmy na religie (znaczy się ja tak z własnej woli, ale póxniej), a że Światków Jehowy nie wyrzucało się z wyzwiskami to nas wyzywali od jehowców choć to nie żadna obelga, ale w ich odczuciu tak. Rodzice nieźle opinie popsuli (alkohol, libacje), a poza tym tata był inny, często miał na bakier bo się nie dał ani obrażać, ani wykorzystywać, tylko szkoda dzieciaków ( rodzeństwu) bo zawsze na nich się odbijało. W sumie na mnie też, ale mniej.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, podoba mi się bardzo :great: . Wprawdzie jestem ateistką, ale chóry i pieśni kościelne, takie bardziej zaangażowane, też lubię...

 

-- 22 lip 2014, 18:13 --

 

Infinity, zmieniaja się zwyczaje i obyczaje, świat idzie do przodu... i dobrze!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Największy problem to chyba z tym mają neopoganie, bo oni raczej wolą wierzyć, że na ziemiach polskich wierzenia chrześcijańskie i dawne ze sobą walczyły, a nie że współistniały w obrzędach. Kilka pieśni, które ćwiczyliśmy pochodziło z zapisów Kolberga, czyli przynajmniej połowa XIX w., a niektóre były na pewno starsze. W jednej z północno-wschodniej Polski nawet wszystkich form i słów nie znałam, więc mogła sięgać jeszcze dalej w przeszłość. Kiedy my odtwarzamy te same dźwięki, to jest jakby przeniesienie w czasie :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×