Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

ladywind,

jetodik, czyli ze rozebrales sie w parku?

 

hihi, siebie nie, ale myśli rozebrałem na takie pojedyncze elementy, coś jak geny... okazuje się, że te 'geny' myślowe też walczą o przetrwanie, w umyśle, tak jak zwykłe w organizmach, no i akurat z rodzaju NN są bardzo żywotne bo rozwijają się w różne czepliwe konstrukcje, zachaczają o emocje itd., ciężko je wyplenić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, bardzo źle się czuje. Niektórzy z was wiedzą,że piszę książkę... to dzisiejszy jej fragment, więcej nie będę musiała opisać swojego samopoczucia, jak przeczytacie to:

15.04: Jest gorzej, o wiele gorzej. We wtorek po świętach idę do szpitala. Jest źle, czuję się w wielkiej depresji. Najchętniej umarłabym i miała święty już spokój. Myślę, że Bóg widzi jak bardzo się męczę żyjąc, i wybaczył by mi to gdybym umarła z własnej woli. Niedługo święta, nie cieszą mnie, chociaż cieszy mnie sama możliwość bycia w domu z rodziną. Boję się, że skończę gdzieś w psychiatrku, nie wychodząc stamtąd nigdy. Boję się życia i wszystkiego co w tym życiu się dzieje. Ciągła depresja mnie dobija, rozwala, na drobne części, umieram pomału. Dlaczego??? Dlaczego nie mogę żyć normalnie, cieszyć się życiem, muszę pomału umierać. Czy to mój krzyż? Czy po to się urodziłam, żeby cierpieć? Chce być szczęśliwa a nie mogę, nie umiem, umieram… Nie wiem co będzie ze mną dalej. Kocham Cię mamo, kocham Cię mój przyjacielu. Dziękuje wam, że jesteście przy mnie cały czas. Dzięki wam i przez was żyję. Tylko dlatego. Umieram… Tak bardzo rozpadam się na kawałki, że już nie wiem co czuję. Boże, daj mi proszę chociaż chwilę spokoju i wytchnienia bo dłużej nie wytrzymam. Ciągle zastanawiam się jak to jest, że niektórzy potrafią poradzić sobie z każdym problemem w życiu, są silni, walczą a dla mnie problemem jest wszystko i to problemem nie do przeskoczenia. Wstyd się przyznać, problemem dla mnie jest nawet nie raz umycie się i ubranie, o wyjściu z domu nie mówiąc. Co jest ze mną nie tak????!!!! Dlaczego do cholery dlaczego!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anel92, Kochana jakbym czytala o sobie :*************

Musimy wierzyc ze kiedys bedzie lepiej , chociaz troche lepiej ....

Wiem ze ciezko zreszta ja sama mam tak malo wiary w sobie ale ludzie jakos ujarzmiaja te choroby i zyja lepiej.

 

Pedze niebawem na terapie :papa::papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, :*****

 

-- 15 kwi 2014, 07:46 --

 

kolejny fragment z mojej książki:

Kiedy słyszę, że depresja to lenistwo a lęki są wymyślone z nudów to trafia mnie szlag. Kiedy słyszę, że ktoś kto ma urojenia jest wariatem, który nic nie czuje, nie myśli- trafia mnie szlag. Ja żyję, czuję, ciągle mam uczucia. Większe uczucia, niż nie jeden z was, ten „zdrowy”. I dlatego cierpię. Wy wszyscy „zdrowi” nie myślicie na co dzień o sensie życia, ja tak. Wy nie myślicie na co dzień o cierpieniu, ja tak. Wy nie myślicie na co dzień o tym, jak ciężko się żyje, ja tak. Nie myślicie o cierpieniu ludzi, wszystkich ludzi, ja tak. Nie myślicie czy poczujecie się lepiej, czy będziecie w stanie wyjść z domu, ja tak. Nie myślicie, czy ktoś przeciwko wam knuje, ja tak. Nie myślicie jak kogoś skrzywdzicie, powiecie za dużo, ja tak. O czym wy w ogóle myślicie?? Jak to jest być zdrowym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pink_hope, to co mam w podpisie teraz będę brać, teraz schodzę z takich leków: pernaiznum, arketis, spamilan, proporanolol to mam doraźnie i hydroskyzynę a mam zamienioną na zomiren ale chyba zostanę na hydroksyzynie, bo zomiren uzależnia

wcześniej byłam na asentrze, bioxetinie, atarax, zolafren, hydro itd (to jeszcze wcześniej, każde leki po kolie gówno dawały)

 

mam silną depresję, lęki też i urojenia, we wtorek po świętach idę do szpitala na oddział zamknięty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pink_hope, ja też jadę 2 raz, nie wiem co to będzie, tego oczywiście tez się boję i przejmuję jak wszystkim zresztą. Zobaczymy, na pewno za długo tam nie wytrzymam i mam nadzieję,że w razie czego będę mogła skorzystać z mozliwości wypisania na żądanie. Fatalnie się czuje, nie czuję żadnego sensu życia, zaczynaja mnie nachodzić myśli samobójcze, fatalnie jest :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pink_hope, :( przykro mi, rozumiem :***** okropnie jest, i jakie to wszystko niesprawiedliwe, żeby tak cierpieć :why:

boję się ludzi w tym szpitalu i tego,że nie ma klamek i w razie czego nie ma jak uciec... :roll: dlatego musze mieć możliwość wypisania na żądanie do domu, gdybym czuła się tam jeszcze gorzej niż teraz co jest możliwe. Mama obiecuje,że codziennie po pracy będzie mnie odwiedzać i siedzieć ze mną i już mam wyrzuty sumienia,że ją zamęczę bo po pracy zamiast odpocząc będzie siedziała ze mną i mi pomagała :( bez sensu to wszystko, wykończe się :time:

 

-- 15 kwi 2014, 09:11 --

 

az drugiej strony nie wyobrażam sobie izolacji od niej, jestem dorosła a myślenie mam jak dzieciak, porabana jestem :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×