Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Monster6, ja pamiętam, że na czacie zbierały się dwie grupy ludzi - stateczni januszowie ze swoimi żartami o sraniu i obciąganiu, a potem w miarę ogarnięta czasem-nie-taka-młoda młodzież nerwicowa i fajnie się gadało do rana. I czasem janusze przeginali, więc czat był blokowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster6, Panie, a Pan wie w ogóle kto jest teraz naszym właścicielem? Weno tam rzuć okiem na sam dół strony , zaraz nad paskiem menu w łindołsie (jak masz linucha , os x'a , systemy webowe albo w ogóle ukryty pasek zadań i korzystasz z przeglądarki w trybie full screen to trochę masz lipę, no ale szukaj w zbliżonych rejonach :pirate: ). Do tego podmiotu należy kierować zażalenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy jest możliwe, aby ujarać się serem feta (nazwa trochę dwuznaczna) który spożyłem w sałatce, nie wyjarawszy ani miligramiszcza. Zacząłem właśnie kisnąć w środku ze śmiechu ,a właściwie to kiszonka już się wydostała na zewnątrz, i tak trochę jakby zacząłem latać... Ciekawe jak można nazwać taki stan u osoby bez klasycznego ChADu. Przygodna hipomania? Spontaniczna euforia? Reakcja anafilaktyczna na ser kanapkowy? Ch.ujowa diagnoza? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na nowej skórce praktycznie nie da się tego zrobić. Na starej klik w nicka- i gotowe!

 

Ale jaja! Faktycznie :D

Zaczynam się przekonywać do tej starej skórki. W sumie fakt, niegdyś wszystkie fora wyglądały w ten sposób i się jakoś funkcjonowało.Bez udziwnień i abstrakcyjnych rozwiązań. Z nowej korzystałem, bo taka była jak się rejestrowałem. Ale ciągle z nią coś nie tak - to się rozjeżdża, podpisów nie wyświetla, nicki trzeba samemu kolorować. Generalnie shit.

 

Swoją drogą niezła dyskusja się tu wczoraj rozwinęła. Ja zdezerterowałem, bo już mnie oczęta zaczęły piec bardziej od gapienia się w monitor, niż ze zmęczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AtroposIsDead,feta, czy favita to jedno. Ale czy grecki ser feta, czy inszy to też ważne. W końcu zgodnie z literą prawa, feta jest już wyłącznie grecka, a nie np. bułgarska :P Bo może się okazać, że jecie podróbki :P

 

Lord Kapucyn, Tak możliwe, że fetą można się ujarać. Zresztą zrób sobie sałatkę z fetą, arbuzem i czarną oliwką - afrodyzjak jak nic :mrgreen: Mówią, że to zasługa arbuza, ale gdzie tam, jak uważam, że fety właśnie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Widzę niektórzy zdruzgotani od rana... :D

Weekend, a ja nie pospałam... :time: Monsz skoro świt wyjeżdżał i się obudziłam. No nic, pogoda póki co piękna, poszłam z futrzakiem. Zaczęła już kwitnąć dzika róża przy parku, wsadziłam nochala w taki nagrzany słońcem kwiat i sprawiłam sobie od rana przyjemność niuchową. Postanowiłam iść na całość i zerwałam parę konwalii i następne zaciągnięcie... :D

Dziś jestem do wieczora sama, więc ku rozpieszczeniu kupiłam sobie szparagi na obiad i truskawy na deser.

Zaraz nos przypudruję i idę na miasto, trzeba korzystać z cudnej temperatury.

 

Co porabiacie przy sobocie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, moja sobota nad wyraz aktywna. Na esci czuję się jakbym miał motorek w dupie. Sprzątam, latam po zakupy, generalnie dużo latam i za dużo mówię :mrgreen: Nawet Pani z piekarni :mrgreen: Tyle że intelektualnie jeszcze nie zbyt, ale pewnie za dużo wymagam :bezradny: Po południu jadę w gości.

A Ty niuchaj te kwiatki, może niedługo będzie można kupić Twoje perfumy w rossku: "Kosmostrada pour la femme- Jeune et Jolie" :mrgreen:

 

AtroposIsDead, przykro mi, jeśli mój post zmienił Twoje postrzeganie świata serów :D Moją intencją nie była zagłada Twojego kulinarnego zapału :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rolosz, a jednak! :(

 

Nie no żart:P

 

Domyśliłem się, że Ty nie na poważnie :mrgreen: Aż tak źle z moim intelektem jeszcze nie jest :P

 

Stara skórka rulez. :mrgreen:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć misie,

 

rolosz, znam ten ból, kiedy intelekt wyjeżdża na wczasy i nie kwapi mu się z powrotem. Mój zaczął do mnie wracać kawałeczek, po kawałeczku w walizce z napisem wenlafaksyna. :D Może wreszcie udało mi się ustawić odpowiednią kombinację lekową, nieczyniącą ze mnie przyjebanego zombie.

 

U mnie z intelektem na pewno jest lepiej na escitalopramie, niż bez niego, chociaż w pierwszych tygodniach dość mocno zamulało. Generalnie myślę, że jestem bardzo przemęczony wielomiesięcznymi zaburzeniami, staram się teraz zmieniać dietę, częściej się ruszać, wychodzić na świeże powietrze. Potrzebuję odbudować swój umysł. Jest mi teraz potrzebny jak nigdy wcześniej. I też zaraz lecę na kolejne zakupy :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Plany uległy diametralnej zmianie. Okazało się, że młody zostawił na stole kasę na posiłki na zgrupowaniu... :bezradny: No trudno pomyślałam i tak nic nie poradzę, samochodu nie mam. Ale nagle eureka!, może jest to świetny pretekst by wsiąść na rower. Zastanawiałam się mocno, bo moje chorobowe lenistwo mnie dusiło, ale wyciągnęłam biało-niebieską strzałę z komórki, napompowałam i w drogę. Pedałując uświadomiłam sobie, że A) mam ostatnio męczliwość mięśni B) boli mnie kark C) mam schizę na zatłoczone ścieżki rowerowe. No ale nic z obłędem w oczach i bólem do klubu dojechałam. Na drogę powrotną wybrałam jednak jezdnię mało uczęszczaną, bo stwierdziłam, że czuję się bezpieczniej niż na ścieżce i tak to pędziłam z górki w słońcu, z wiatrem we włosach, w zapachu rozgrzanego asfaltu.

Dlaczego Was zanudzam tą opowieścią - otóż pierwszy raz od bardzo dawna poczułam w tej chwili niczym nie definiowaną radość i przyjemność z własnego towarzystwa. Aż chce mi się płakać, jak to piszę. Jakbym odnalazła na chwilę cząstkę siebie.

To nie koniec przyjemności osobistych, bo przecież dziś Noc Muzeów i idę wieczorem sobie sama na wystawę! :great:

 

rolosz, jeune et jolie mówisz? Oczywiście, toujours... ;)

Intelekt jest Mój Drogi, świadczą o tym Twoje posty, nie doceniasz się. :smile:

To miłego latania ze śrubką! ;)

 

Carica Milica, Tobie też nigdzie intelekt nie wyjechał, czasami to taki Przyczajony tygrys ukryty smok... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie :D

 

kosmostrada, pięknie to opisałaś, sprecyzowałaś doznania...

Uważam, że dokonało się w Tobie w pewnym sensie katharsis - uwolniłaś zablokowane napięcia, stłumione emocje, skrępowane myśli i inne wymysły umysłu...

Kiedyś podobnie przeżyłam wycieczkę do lasu, była piękna, odpowiednia dla mnie pogoda i cudowna natura dookoła - płakałam i cieszyłam się jednocześnie - dziwne uczucie.

 

Wizyta Brata odwołana - Rodzinka rozchorowała się ;) Dobrze, że nie za wiele przygotowałam. Nie ma tego złego...dzisiaj, poza spacerem z pieseczkiem, przygotowaniem obiadu, nie robię niczego co muszę, a tylko to, co chcę, na co mam ochotę :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rolosz,

Intelekt jest Mój Drogi, świadczą o tym Twoje posty, nie doceniasz się. :smile:

 

Dziękuję za miłe słowo. Niestety, rzeczywistość jest inna. Czuję się nieudolny, pusty i głupi w środku i nie potrafię takiego myślenia wyperswadować z mojej głowy. Może patrząc zupełnie obiektywnie nie jest tak źle, ale to do mnie nie przemawia. Jest to coś co musiałbym przepracować na terapii. Mam takową w planach, jak tylko ustabilizuje mi się sytuacja zawodowa.

 

Po całkiem udanej pierwszej połowie dnia naszło mnie, że z tego gówna się nigdy nie wyjdzie. No super, teraz jakoś funkcjonuję bo biorę leki. Ale to już moje trzecie podejście do farmakoterapii. Mój nowy lekarz stwierdził, że z dużym prawdopodobieństwem moje zaburzenia mają podłoże biologiczne. Oczywiście, są problemy, które można, albo wręcz powinienem przepracować na terapii ale to nie wszystko. Depresja zabrała mi wiele młodych lat życia. I dziś żyję nadzieją, że w końcu coś idzie w dobrym kierunku, ale przecież to nieprawda. Może trzeba się pogodzić i zaakceptować to co się ma włącznie z tą pie***oną nerwicą i ch*j wie z czym jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężki dzień za mną. Wczoraj była terapia grupowa i jak zwykle nie wytrzymałem wysłuchiwania tych wszystkich nieszczęść, które ludzi spotkały. Roztrząsłem się. Dzisiaj od rana myślę na tym aby zrezygnować, ale boje się samotności i zostać samemu z problemem. Z drugiej strony wiem, że mnie to wyniszcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×