Skocz do zawartości
Nerwica.com

Totalna bezsilność.


Daniel18

Rekomendowane odpowiedzi

Też miałam problem z trądzikiem, tylko różowatym i też mi to przeszkadzało, choć nastolatką nie jestem od dawna, problemy z cerą zaczęły się o dziwo po dwudziestce. Dermatolodzy często nie znają się na medycynie estetycznej- przechodziłam przez mnóstwo maści i jakieś tam tabletki wszystko wracało. Byłam już zdesperowana i chciałam brać roaccutane- on naprawdę pomaga. Znam sporo osób, które miały trądzik wulgarny i też truło im to życie, bo to naprawdę jest ogromny problem, a roczna kuracja poprawiła cerę na resztę życia. Więc tak jak Zima, radzę ci koniecznie spróbuj!!! Nie bój się, że to mocny środek, bo właśnie dlatego jest taki skuteczny, a krzywdy ci nie zrobi. A jak wyleczysz się z trądziku i nadal doły nie miną to poszukasz jakiejś formy pomocy psychologicznej. Uważam, że nie należy bagatelizować tego jak wygląd wpływa na nasze życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam już siły, muszę się tu wyżalić, wszyscy do okoła tylko na mnie narzekają, że wiecznie mi źle, że mam wszystko czego mi trzeba, a mówią tu tylko o rzeczach materialnych. Zawsze sobie odpuszczałem wszystkiego, od małego mama pakowała w nas wszystkie pieniądze, wiecznie pracowała, ojciec owszem pracował ale co z tego jak 2/3 wypłaty przepijał, bardzo było mi jej szkoda i kiedy chciała mi coś kupić, zabrać mnie do sklepu czy coś, specjalnie mówiłem, że - nie to mi się nie podoba, jest za małe, nie wygodnie mi w tym itp. Szukałem zawsze jakiejś sensownej wymówki, żeby tylko mi tego nie kupowała, a nóż odłoży do portfela i potem sobie coś kupi, oczywiście w tajemnicy żebyśmy nie byli zazdrośni, tzn. Ojciec wpadał wtedy w szał, a siostra była cholernie zazdrosna bo chciała zabłysnąć przed koleżankami czy to nowym telefonem czy czymś innym.

Byłem całkiem cwany jak na swój wiek ale też rozsądny i umiałem to wykorzystać w "dobrych celach" Bo niejedne dziecko wymyśliło by bajeczkę żeby na siłe coś dostać.

Męczę się z ojcem alkoholikiem odkąd pamiętam, smród, kłótnie, mama bardzo się starała, żeby było czysto, dbała o nas zawsze.

Do czasu kiedy chodziłem do podstawówki kontakty z rówieśnikami były bardzo dobre. Miałem przyjaciela z którym spędzaliśmy całe dnie, graliśmy w piłe, czy chodziliśmy na basen, mówiliśmy sobie wszystko. spędzaliśmy ze sobą całe dnie, chodziliśmy na "dupy" życie było dla mnie jak bajka mimo to, że miałem przerąbane w domu. Dlatego, że dobro, złem się uzupełniało i tak powinno wyglądać życie każdego nie może być za dobrze. Ale zawsze muszą być takie chwile, w których człowiek uzupełnia w sobie życie.

W momencie kiedy zaczęło się gimnazjum moje życie diametralnie się skończyło, zaczął się alkohol w towarzystwie, sex po kątach, dwóch zostało ojcem w wieku 16 lat. Mój przyjaciel wyjawił wszystkie moje tajemnice, ze względu na pijaństwo i wiecznie przypały nie wychodziłem z domu, byłem zbyt "rozsądny" żeby popadać w jakieś nałogi i robić dzieci. Zresztą mama była zdania, że lepiej jak siedzę w domu bo przynajmniej wie gdzie jestem.

Tak było do 3 gimnazjum, naśmiewali się ze mnie non-stop, byłem załamany ale wciąż bez myśli samobójczych. Gdy zaczęło się technikum sytuacja była podobna, inni powyrastali na "facetów" klata, biceps, dłonie, zarost, opowieści o swoim dziewczynach imprezach "ruchaniach" itp itd. a ja stałem w koncie no bo co mogłem o tym wiedzieć? Teraz jestem 3 rok w zawodówce owszem dogaduje się ze wszystkimi w klasie ale moje kontakty ograniczają się tylko do szkoły. Nigdzie nie wychodzę wiadomo dlaczego, alkohol przypomina mi smród z dzieciństwa ból,cierpienia i płacz mamy. Nie tkne się tego gówna a ich wypady polegają tylko na tym.

Starałem się w życiu "wyjść na ludzi" Ale ono nijak nie chce mi pójść na rękę. Uchowałem sie nie palący nie pijący, byłem w każdej sytuacji rozsądny.

I co mi zostało na dziś? Zamknięty w czterech ścianach, bez przyjaciół, owszem może i mama chce mi pomóc ale nie da się. Z bliznami po bombardowaniu pryszczowym na plecach, ramionach, twarzy, pośladkach, udach, klacie, brzuchu. Z łojotokowych zapaleniem skóry takie krostki ropne tylko, że małe i tak jak wyżej w tych samych miejscach. Z zapadniętymi żebrami po bokach i to dosyć konkretnie. Z uszkodzonym kolanem którego ból promieniuje od kolana aż do stopy przez łydkę. ze skrzywionym nosem w lewo, przegroda jest tak skrzywiona, że praktycznie nie mam luki w prawej dziurce. i Co najgorsze, ze świadomością ,ze straciłem najlepsze lata życia praktycznie nie będę miał dziewczyny bo nie jestem zbyt atrakcyjny, a nawet w ogóle. Przez to, że wyglądam tak a nie inaczej i świadomość że nigdy nie będę miał osoby z którą będę mógł spędzić reszte swojego życia nie chce mi się zupełnie NIC. Nie widzę w tym wszystkim sensu, Przepraszam, Odkąd mam myśli samobójcze przez ostatnie miesiące byłem przekonany, że nic sobie nie zrobię, bo wiem jak bardzo by cierpiała mama. Ale To praktycznie zniknęło, a do stracenia nie mam nic. od paru dni, podświadomie ze sobą walczę tj. BARDZO ALE TO BARDZO CHCIAŁBYM ŻYC, IŚĆ NA BASEN, SPĘDZIĆ CZAS Z DZIEWCZYNĄ, POWIEDZIEĆ JEJ, ŻE KOCHAM TAK SZCZERZE, POTRZEBUJE CZUŁOŚCI. w chwili namysłu jestem przez ułamek sekundy świadomy, że to jest sen i mnie to nie dotyczy przecież ja jestem szczęśliwy? a po chwili to znika i pojawia się uczuciu że ja nigdy nic..To jest bardzo dziwne. Wszyscy do okoła mnie wkurwiają mówiąc, że mam jakąś obsesje ale nikt nie może się poczuć w mojej skórze. Doszedłem do wniosku, że nie ma sensu. Próbowałem łapać się każdego koła ratunkowego jak widać przegrałem życie, już się z tym pogodziłem granica wytrzymałości mojej psychiki poszła się walić. Kiedyś nie pomyślałbym, że nawet w takim stanie zaczne zaniedbywać obowiązki, szkołę, dzisiaj jest to na porządku dziennym aż w końcu dam sobie spokój bo to życie praktycznie do niczego nie dąży..;C wszystko. Myślałem, że jak dostałem konkretnego kopa w dupe w życiu jak byłem dzieckiem, to będzie troche lepiej w przyszłości myliłem się..nic od życia nie dostałem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postawiłem sobie warunek Albo IZOTEK Albo nic wierze, że pomoże silniejszego leku nie ma. Raczej problemów z dostaniem recept nie będzie, prywatny dermatolog wszystko załatwi predyspozycje jak najbardziej są. Sam podsunął mi ten pomysł. Jeśli uda mi się z tego wyjść będę u wiele szcześliwszy ale to nadal nie będzie to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×