Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 6.11.2020 o 18:05, Przerażony234 napisał:

Jutro jadę zrobić badania krwi a dokładniej próby wątrobowe po raz drugi i enzymy trzustkowe mam nadzieje że wszystko wyjdzie w miarę okej. Oczywiście zaczynam się denerwować ... cały czas znaczy co jakiś czas w ciągu dnia po tej lewej stronie odczuwam ten dyskomfort strasznie przez który czasem wydaje  mi się ciężej mi się oddycha. On jest zlokalizowany po lewej stronie ciała  w okolicy żeber a dokładnie pod żebrami.... Mam nadzieje że to nie żaden rak ... Stolce oddaje codziennie rano bez bólo czy coś są uformowane. I nie wydają się jakieś mega jasne. Mam nadzieje że to nic poważnego serio :( 

Trzymam kciuki mocno! Będzie dobrze musi być!!!

 

Ja sie teraz chyba znowu nakręcam koronawirsem słucham oglądam niepotrzebnie śledzie chyba to co się dzieje. W piątek dusiło mnie w klatce do tego suchy kaszel w pracy myślałam że mnie zaraz wygonią do domu. Suchość w ustach. Strach i lęk cały czas. Wczoraj było super nic zero. Dzisiaj wstałam rano ok popołudniu znowu się zaczęło ciężko mi tak jakby mi ktoś naciskał na klatkę piersiową. Czuje jakby mi coś spływało siedziało w gardle i ciągle próbuje to odkaszlnac aż mnie od tego kaszlu gardło boli. Mąż mnie uspokaja że jakby to był koronawirus to by mym miała objawy ciągle a nie że w sobotę ok a dzisiaj znowu. Jak z tym żyć ☹️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie czy na zgięciu ręki (tam gdzie się pobiera zazwyczaj krew) są węzły chłonne? Z boku na lewo na lewej ręce właśnie na zgięciu wyczułam jakby dwie kulki, mam to miejsce jakby lekko opuchnięte. Wiadomo o czym znowu pomyślałam :( Ostatatnio dość często mierzyłam sobie ciśnienie na tej ręce i nie wiem czy mi napuchlo od tego czy coś się dzieje :( Do tego robiłam nie Dawno morfologię i wszystko wyszło ok, ale mam lekko podwyższone MCHC (norma do 35.0 a ja mam 35.7) jak wpisałam w google co znaczy to wyskoczyło mi że między innymi może się podwyższyć przy chłonniaku ... 

 

Co raz częściej myślę o lekach bo już coraz gorzej sobie radzę. Co chwilę coś wyszukam, do tego ta sytuacja z wirusem. Znowu jestem kłębkiem nerwów, teraz znowu ta ręka, znowu wymacałam i już mnie boli

Edytowane przez laveno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, dołączam do grona hipochondryków i ludzi dotkniętych obsesja raka i węzłów

koronawirus indukował u mnie obsesję , najpierw na raka piersi potrafiłam godzinami oglądać je w lusterku w poszukiwaniu objawów z grafiki googla...poszłam do gina, nic nie znalazła, poszłam na usg - małe torbielki plus radiolog zwróciła uwagę na powiększone węzyły pod pachami, ale jak sama dodała nie jakieś znaczne, a na granicy. Niestety mam też wezły nadobojczykami, nie zbadane w usg, ale wymacane kiedyś w przypływie jakiegoś ataku, po kilka , na prawej nawet się łączą, mam to od maja. Czytając Was doszłam do wniosku, że mam najgorsze węzły ever. We wrześniu poszłam do lekarza internisty z wynikiem usg piersi i on o zgrozo bez mojej sugesti zdabał palpacyjnie też doły obojczykowe, nic nie powiedział poza "czysciutko", ale zrobił to  w rękawiczkach i jakoś tak delikatnie, ja zeby je znaleźć wciskam palec wskazujący i poruszam skórą nad nimi...

jestem zmęczona, boje się dotknąć, boje się spojrzeć w lustro nawet, nie wiem, czy bardziej boje się chłoniaka, czy nerwicy, hipochondrii i natręctw.

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, wszytsko_się_posypało napisał:

hej, dołączam do grona hipochondryków i ludzi dotkniętych obsesja raka i węzłów

koronawirus indukował u mnie obsesję , najpierw na raka piersi potrafiłam godzinami oglądać je w lusterku w poszukiwaniu objawów z grafiki googla...poszłam do gina, nic nie znalazła, poszłam na usg - małe torbielki plus radiolog zwróciła uwagę na powiększone węzyły pod pachami, ale jak sama dodała nie jakieś znaczne, a na granicy. Niestety mam też wezły nadobojczykami, nie zbadane w usg, ale wymacane kiedyś w przypływie jakiegoś ataku, po kilka , na prawej nawet się łączą, mam to od maja. Czytając Was doszłam do wniosku, że mam najgorsze węzły ever. We wrześniu poszłam do lekarza internisty z wynikiem usg piersi i on o zgrozo bez mojej sugesti zdabał palpacyjnie też doły obojczykowe, nic nie powiedział poza "czysciutko", ale zrobił to  w rękawiczkach i jakoś tak delikatnie, ja zeby je znaleźć wciskam palec wskazujący i poruszam skórą nad nimi...

jestem zmęczona, boje się dotknąć, boje się spojrzeć w lustro nawet, nie wiem, czy bardziej boje się chłoniaka, czy nerwicy, hipochondrii i natręctw.

hej, te nieszczęsne węzły to chyba najgorsza zmora hipochondryków. Lekarze zawsze badają te węzły lekko bo nie ma sensu uciskiwac i na sile wynajdować tak jak robimy to my. Węzły powiększone można po lekkim dotknięciu wyczuć i zobaczyć gołym okiem. A takie groszki, zgrubienia wyczuwalne to każdy ma po mocniejszym nacisku. Ja to wsadzam aż palce głęboko czasami, masakra, to silniejsze ode mnie. Ja nie miałam takiej jazdy z niczym innym jak z węzłami. Wyczułam sobie kulkę w dole szyi, bylam u radiologa na początku października - wszystko ok, kilka węzłów max 8mm odczynowe. Dało mi to spokój może na dwa dni. Byłam tez u endokrynologa pare dni później z powodu złych wyników tarczycowych, tarczyca na usg ok, od razu zapytałam o te węzły, mówił żeby się nie przejmować. Jednak jak na hipochondryka przystało nie dałam spokoju i poszła do onkologa na USG. Który uznał ze węzłów jest za dużo, mimo ze żadne nie maja nawet 1 cm plus wyszło o zgrozo, ze mam w lewym dole obojczykowym kuleczkę która ma w osi długiej 5mm czyli taki malutki groszek i w dodatku jest hypoechogeniczy i stwierdził ze jest podejrzany co mnie totalnie rozbiło bo obojczyk+hypoechogeniczny to w mojej głowie od razu jedna myśl. Dostałam zalecenie by udać się do laryngologa i hematologa. Laryngolog powiedział ze wgl mam się nie przejmować, ze to są jak najbardziej prawidłowe malutkie węzły i z głowy wybić mam sobie chłoniaki i białaczki. Hematolog to samo, ze takie małe groszki to można spać spokojnie tym bardziej ze wyniki krwi idealne. To nadal nie daje mi spokoju, ciagle się boje ze to jakieś początki choroby mimo ze zapewniają mnie ze wszystko ok. Ciagle tylko macam i wciskam, wydaje mi się ze ciagle wyczuwam coś nowego, boje się strasznie. Nie mogę przestać o tym myslec, umówiłam się tez do chirurga onkologa na konsultacje, może mi to wytnie do badania i będę miała z głowy, chociaż wątpię bo nie ma podstaw do ingerowania w moje ciało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.11.2020 o 23:56, laveno napisał:

Słuchajcie czy na zgięciu ręki (tam gdzie się pobiera zazwyczaj krew) są węzły chłonne? Z boku na lewo na lewej ręce właśnie na zgięciu wyczułam jakby dwie kulki, mam to miejsce jakby lekko opuchnięte. Wiadomo o czym znowu pomyślałam :( Ostatatnio dość często mierzyłam sobie ciśnienie na tej ręce i nie wiem czy mi napuchlo od tego czy coś się dzieje :( Do tego robiłam nie Dawno morfologię i wszystko wyszło ok, ale mam lekko podwyższone MCHC (norma do 35.0 a ja mam 35.7) jak wpisałam w google co znaczy to wyskoczyło mi że między innymi może się podwyższyć przy chłonniaku ... 

 

Co raz częściej myślę o lekach bo już coraz gorzej sobie radzę. Co chwilę coś wyszukam, do tego ta sytuacja z wirusem. Znowu jestem kłębkiem nerwów, teraz znowu ta ręka, znowu wymacałam i już mnie boli

Kochana ja mam tez tam jakby zgrubienia i kulki dokladnie w tym miejscu co Ty. po naciskaniu tego mi spuchło i bolało przez pare dni. W głowie już najgorsze, ale nie dotykałam i zeszło, myśle ze te zgrubienia byly tam od zawsze tylko wcześniej o tym nie wiedziałyśmy, a zapewne to jakieś szczepy mięśni, ścięgna lub cokolwiek innego nie związanego z niczym groźnym.

35.7 to wcale nie tak dużo. Jeśli masz jakieś obawy to może skonsultuj z lekarzem internista jeśli tego nie zrobiłaś.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@babycrab , a widzisz, ja nie mam 1 nad obojczykiem tylko z każdej strony po kilka. Dosłownie zamarłam jak lekarz wsadził tam swoje palce ;/ na usg sie nie zdecydowałam samych wezłów bo Ci radiolodzy to dadzą opis do lapy i bujaj się, tak jak to miałam z usg piersi "ma pani powiększone wezły pod pachami, proszę iść do rodzinnego niech sprawdzi stany zapalne", a rodzinny patrzac na to samo usg  powiedział, że prawidłowa budowa do 7 mm w osi krótkiej i nie ma czym się przejmować. Także zostaje czekać, czy to się rozwienie w chłoniaka czy nie. Nie wiem czy to miałam wcześniej, ale jestem z tych co kości obojczykowe mają mocno wywalone i mało tkanki tam.

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wszytsko_się_posypało napisał:

@babycrab , a widzisz, ja nie mam 1 nad obojczykiem tylko z każdej strony po kilka. Dosłownie zamarłam jak lekarz wsadził tam swoje palce ;/ na usg sie nie zdecydowałam samych wezłów bo Ci radiolodzy to dadzą opis do lapy i bujaj się, tak jak to miałam z usg piersi "ma pani powiększone wezły pod pachami, proszę iść do rodzinnego niech sprawdzi stany zapalne", a rodzinny patrzac na to samo usg  powiedział, że prawidłowa budowa do 7 mm w osi krótkiej i nie ma czym się przejmować. Także zostaje czekać, czy to się rozwienie w chłoniaka czy nie.

Kochana, ja idąc na Usg byłam pewna ze wyczuwam w tych obojczykach po pare węzłów kulek, zgrubień, tylko ze to nie wszystko okazuje się tymi węzłami. Tam są tez jakieś mięśnie, żyły, ścięgna, a nawet tłuszcz, które wiele ludzi myli blednie z węzłami. A takie małe ziarenka można sobie wyczuwać bo to po prostu wyczuwalne węzły które maja z milimetr i to normlane. Tym bardziej u szczupłych osób. Ja bym po onkologu i jego usg dała sobie spokój, jednak jego słowa mnie tak przeraziły ze nie mogę odpuścić, mimo ze tyle lekarzy powiedziało ze wszystko ok, zapisałam się znowu do psychiatry. Wszystko siedzi w naszej głowie. Wiem jakie to trudne ale musimy się wspierać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, babycrab napisał:

Kochana, ja idąc na Usg byłam pewna ze wyczuwam w tych obojczykach po pare węzłów kulek, zgrubień, tylko ze to nie wszystko okazuje się tymi węzłami. Tam są tez jakieś mięśnie, żyły, ścięgna, a nawet tłuszcz, które wiele ludzi myli blednie z węzłami. A takie małe ziarenka można sobie wyczuwać bo to po prostu wyczuwalne węzły które maja z milimetr i to normlane. Tym bardziej u szczupłych osób. Ja bym po onkologu i jego usg dała sobie spokój, jednak jego słowa mnie tak przeraziły ze nie mogę odpuścić, mimo ze tyle lekarzy powiedziało ze wszystko ok, zapisałam się znowu do psychiatry. Wszystko siedzi w naszej głowie. Wiem jakie to trudne ale musimy się wspierać

ło, te moje to bynajmniej nie mają milimetra tylko od 0,5 cm w górę, ale nic , następnym razem moze tego lekarza zapytam, czy on tam serio nic nie czuje niepokojącego bo ja tak 😕 i obawiam się, że jeśli nie na onkologię to trafić bede musiała na terapię jak odmrożą psychologów...bo już boje się patrzeć w lustro

A Ty masz karę, ze za bardzo drążyłaś, jak sie tak chodzi i chodzi do lekarzy to w końcu którys bedzie zdania, że może lepiej zbadać dogłębniej

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wszytsko_się_posypało napisał:

ło, te moje to bynajmniej nie mają milimetra tylko od 0,5 cm w górę, ale nic , następnym razem moze tego lekarza zapytam, czy on tam serio nic nie czyje niepokojącego bo ja tak 😕 i obawiam się, że jeśli nie na onkologię to trafić bede musiała na terapię jak odmrożą psychologów...bo już boje się patrzeć w lustro

A Ty masz karę, ze za bardzo drążyłaś, jak sie tak chodzi i chodzi do lekarzy to w końcu którys bedzie zdania, że może lepiej zbadać dogłębniej

No dokładnie chyba kara😄sam laryngolog powiedział ze mam odpuścić bo ten onkolog młody to pewnie się naczytał książek o medycynie za dużo i straszy mnie, a on z doświadczenia wie ze prawidłowe węzły to są nawet do 2 cm, a te moje to maluszki są. Na twoim miejscu bym raz poszła do tego radiologa żebyś miała czarno na białym ze jest wszystko ok, a może odpuścisz wtedy, jeśli nie to wtedy do paychologa/psychiatry. Mój psychiatra niestety miał koronawirusa i już miesiąc odwlekam wizytę bo nie przyjmuje jeszcze i idę dopiero 18.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, babycrab napisał:

No dokładnie chyba kara😄sam laryngolog powiedział ze mam odpuścić bo ten onkolog młody to pewnie się naczytał książek o medycynie za dużo i straszy mnie, a on z doświadczenia wie ze prawidłowe węzły to są nawet do 2 cm, a te moje to maluszki są. Na twoim miejscu bym raz poszła do tego radiologa żebyś miała czarno na białym ze jest wszystko ok, a może odpuścisz wtedy, jeśli nie to wtedy do paychologa/psychiatry. Mój psychiatra niestety miał koronawirusa i już miesiąc odwlekam wizytę bo nie przyjmuje jeszcze i idę dopiero 18.

dla mnie czarno na białym nie znaczy czarno na białym , to samo było z cyckami mam BIRADS2 i torbielki czarno na białym i nadal boje się przy każdym spojrzeniu na cycki jak mi sie choćby gumka od stanika odgniecie ( musze czekać czy to na pewno od niej, a nie jakieś wciągniecie skóry)

Pójdę do tego internisty na kontrolę i zapytam o węzły o usg niech on zdecyduje, nie chce sama sobie wymyślać badań bo potem mnie z nimi zostawiają ( jak ten wcześniejszy radiolog) i czuję sie jeszcze podlej konsultując je z netem

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, wszytsko_się_posypało napisał:

dla mnie czarno na białym nie znaczy czarno na białym , to samo było z cyckami mam BIRADS2 i torbielki czarno na białym i nadal boje się przy każdym spojrzeniu na cycki jak mi sie choćby gumka od stanika odgniecie ( musze czekać czy to na pewno od niej, a nie jakieś wciągniecie skóry)

Pójdę do tego internisty na kontrolę i zapytam o węzły o usg niech on zdecyduje, nie chce sama sobie wymyślać badań bo potem mnie z nimi zostawiają ( jak ten wcześniejszy radiolog) i czuję sie jeszcze podlej konsultując je z netem

Ja swojego czasu tez miałam jazdę z piersiami, wyczułam guzka, później drugiego. Już załamana ze to koniec. Poszłam na Usg piersi okazało się ze to po prostu gruczoły i nie mam się czym martwić, wszystko jest ok i odziwo od razu odpuściłam i nawet się tym nie przejmuje. Oczywiście chodzę na kontrole co roku bo to obowiązek każdej kobiety, ale podchodzę do tego na luzie.  A jeśli chodzi o te węzły nadobojczykowe to praktycznie cały internet przeładowany jest tym ze to już kaplica, a to nieprawda, węzeł jak węzeł może się wszędzie od wszystkiego powiększyć. A ja głupia zamiast odpuścić tak jak z piersiami to czytam jak maniak jakiś i wymyślam... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, babycrab napisał:

Ja swojego czasu tez miałam jazdę z piersiami, wyczułam guzka, później drugiego. Już załamana ze to koniec. Poszłam na Usg piersi okazało się ze to po prostu gruczoły i nie mam się czym martwić, wszystko jest ok i odziwo od razu odpuściłam i nawet się tym nie przejmuje. Oczywiście chodzę na kontrole co roku bo to obowiązek każdej kobiety, ale podchodzę do tego na luzie.  A jeśli chodzi o te węzły nadobojczykowe to praktycznie cały internet przeładowany jest tym ze to już kaplica, a to nieprawda, węzeł jak węzeł może się wszędzie od wszystkiego powiększyć. A ja głupia zamiast odpuścić tak jak z piersiami to czytam jak maniak jakiś i wymyślam... 

podstawowy problem to chyba interpretacja słowa "powiększony" dla większości wyczuwalny= powiększony, ale czy tak jest? Oglądałam filmik jednego prof o chłoniakach powolnych bo tego się obawiam, na agresywne już za długo nic mi się nie dzieje i na koniec on powiedział, że węzłów do 1 cm na 1.5 oni nie pobierają bo takie węzły mają prawo być"

a ja nic w piersiach nie wyczułam, tak jak gin a na usg niemiła niespodzianka bo mam w obu torbiele największa 6 mm

Edytowane przez wszytsko_się_posypało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, wszytsko_się_posypało napisał:

podstawowy problem to chyba interpretacja słowa "powiększony" dla większości wyczuwalny= powiększony, ale czy tak jest? Oglądałam filmik jednego prof o chłoniakach powolnych bo tego się obawiam, na agresywne już za długo nic mi się nie dzieje i na koniec on powiedział, że węzłów do 1 cm na 1.5 oni nie pobierają bo takie węzły mają prawo być"

a ja nic w piersiach nie wyczułam, tak jak gin a na usg niemiła niespodzianka bo mam w obu torbiele największa 6 mm

Najgorsze ze w internecie jak przeczytałam ze nawet właśnie wyczuwalny nad obojczykami budzi niepokój i to spowodowało u mnie panikę, bo w innych miejscach tez mam węzły wyczuwalne, ale nie wzbudzają one we mnie takich emocji jak te nad obojczykami. Nie wiem kto pisze te artykuły. Chyba specjalnie żeby ludzi postraszyć. Lekarze tylko krzyczą żeby nie czytać bo w większości to bujda jest, a takie groszki to wszędzie każdy sobie znajdzie nawet nad obojczykami. A co z twoimi torbielami? Do obserwacji? Co lekarze mówią? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, babycrab napisał:

Najgorsze ze w internecie jak przeczytałam ze nawet właśnie wyczuwalny nad obojczykami budzi niepokój i to spowodowało u mnie panikę, bo w innych miejscach tez mam węzły wyczuwalne, ale nie wzbudzają one we mnie takich emocji jak te nad obojczykami. Nie wiem kto pisze te artykuły. Chyba specjalnie żeby ludzi postraszyć. Lekarze tylko krzyczą żeby nie czytać bo w większości to bujda jest, a takie groszki to wszędzie każdy sobie znajdzie nawet nad obojczykami. A co z twoimi torbielami? Do obserwacji? Co lekarze mówią? 

nie mam lekarzy, ta radiolog powiedziała, że zmiany łagodne i do kontroli za   6 mc, zapewne za małe do opróżnienia biopsją...powiedziała też, że gdyby nie torbiele, to niektore kobiety by wcale piersi nie mialy, czyli powszechna przypadłość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, wszytsko_się_posypało napisał:

nie mam lekarzy, ta radiolog powiedziała, że zmiany łagodne i do kontroli za   6 mc, zapewne za małe do opróżnienia biopsją...powiedziała też, że gdyby nie torbiele, to niektore kobiety by wcale piersi nie mialy, czyli powszechna przypadłość

Czyli nie ma się czym martwić tak jak u mnie. A chodzisz do psychiatry na terapie lub bierzesz leki? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, babycrab napisał:

Czyli nie ma się czym martwić tak jak u mnie. A chodzisz do psychiatry na terapie lub bierzesz leki? 

nie, nie chodzę, miałam kiedyś klasyczną nerwicę i byłam, ale leków nie zdecydowałam sie brać, odczuliłam sie przez ekspozycję na lęk i wtedy pomogło

 

38:0minuta, może Cię uspokoi 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, wszytsko_się_posypało napisał:

nie, nie chodzę, miałam kiedyś klasyczną nerwicę i byłam, ale leków nie zdecydowałam sie brać, odczuliłam sie przez ekspozycję na lęk i wtedy pomogło

 

38:0minuta, może Cię uspokoi 

 

Ja tez na leki się nie chciałam zdecydowac. Sama terapia mi dużo pomagała. teraz muszę koniecznie na nią wrócić bo ze mną zle. Może rozważ pójście do psychologa bo się zamęczysz myślami tak jak ja. 

 

Co do filmiku to pewnie chirurg mnie wyśmieje ze tego maluszka 5mm chce wycinać, skoro nie wycinają poniżej 15 mm. Za tydzień moja wizyta u psychiatry, może w końcu odpuszczę te węzły😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowa na forum, poczytałam kilka stron Waszych rozmów i czuję, że muszę do Was dołączyć zanim zwariuję. Potrzebuję wsparcia, bo nie wiem jak sobie radzić sama że sobą. Moim problemem jest wkręcanie sobie od jakiś 2 lat wszelkich chorób. Pominę fakt, że ciągle lustruję też męża i dzieci, ale to głównie siebie ciągle macam. Macam, macam i ciągle coś znajduję. Potem oczywiście lecę do lekarza, badania, wyniki idealne, chwila spokoju i od nowa kolejna przypadłość. Oczywiście standardowo przechodziłam już guza mózgu, ale TK i RM czyste. Raka piersi- na usg znaleziona jedynie 2mm torbiel, ale i radiolog i ginekolog mówią, że luzik. Ostatnie mega szczegółowe badania krwi miałam rok temu, kiedy to już umierałam na raka pęcherzyka /nerki itp. Oczywiście wszystko książkowo. Teraz jestem na etapie macania się po węzłach chłonnych plus po każdej wymacanej gulce odpalam doktora Google i wiadomo co tam można znaleźć- rak, rak, jak nic rak. Powiedzcie mi proszę coś kojącego o węzłach chłonnych, że wy też je macacie i żyjecie, cokolwiek. Wymacalam sobie coś za żuchwą, ale to już ze 2 lata mam malutkie, ruchome, miekkie. Wymacalam sobie coś w pachwinach, ale też centymetra to nie ma i się rusza. Dzisiaj coś Wymacalam nad obojczykiem, ale nawet nie wiem czy to węzeł czy co. Czuję coś po obu stronach, symetrycznie, to jest bardzo miękkie i przesuwalne, no ale jest 🙈 wstyd mi nawet iść do lekarza rodzinnego, szczególnie, że teraz mają poważniejsze problemy niż moje. Czuję kulki maleńkie nad zgięciem w łokciach obu, ale takie same czułam też w piersiach i na opisie usg wyszło że są super. Proszę powiedzcie z jakimi węzłami biegaliście do lekarza, bo nie wiem co mam ze sobą zrobić, chce mi się płakać i walić głową w ścianę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Tanti napisał:

Witam, jestem nowa na forum, poczytałam kilka stron Waszych rozmów i czuję, że muszę do Was dołączyć zanim zwariuję. Potrzebuję wsparcia, bo nie wiem jak sobie radzić sama że sobą. Moim problemem jest wkręcanie sobie od jakiś 2 lat wszelkich chorób. Pominę fakt, że ciągle lustruję też męża i dzieci, ale to głównie siebie ciągle macam. Macam, macam i ciągle coś znajduję. Potem oczywiście lecę do lekarza, badania, wyniki idealne, chwila spokoju i od nowa kolejna przypadłość. Oczywiście standardowo przechodziłam już guza mózgu, ale TK i RM czyste. Raka piersi- na usg znaleziona jedynie 2mm torbiel, ale i radiolog i ginekolog mówią, że luzik. Ostatnie mega szczegółowe badania krwi miałam rok temu, kiedy to już umierałam na raka pęcherzyka /nerki itp. Oczywiście wszystko książkowo. Teraz jestem na etapie macania się po węzłach chłonnych plus po każdej wymacanej gulce odpalam doktora Google i wiadomo co tam można znaleźć- rak, rak, jak nic rak. Powiedzcie mi proszę coś kojącego o węzłach chłonnych, że wy też je macacie i żyjecie, cokolwiek. Wymacalam sobie coś za żuchwą, ale to już ze 2 lata mam malutkie, ruchome, miekkie. Wymacalam sobie coś w pachwinach, ale też centymetra to nie ma i się rusza. Dzisiaj coś Wymacalam nad obojczykiem, ale nawet nie wiem czy to węzeł czy co. Czuję coś po obu stronach, symetrycznie, to jest bardzo miękkie i przesuwalne, no ale jest 🙈 wstyd mi nawet iść do lekarza rodzinnego, szczególnie, że teraz mają poważniejsze problemy niż moje. Czuję kulki maleńkie nad zgięciem w łokciach obu, ale takie same czułam też w piersiach i na opisie usg wyszło że są super. Proszę powiedzcie z jakimi węzłami biegaliście do lekarza, bo nie wiem co mam ze sobą zrobić, chce mi się płakać i walić głową w ścianę. 

Hej kochana. Te nieszczęsne węzły każdego z nas do szału doprowadzaja. Mi bardzo pomaga jak powstrzymuje się od ich macania i nie czytam internetu chociaż wiem ze to silniejsze i czasem trudno. W necie wszystko to rak. Od ciaglego naciskania szyja boli i jest obrzęknięta. Pod żuchwa mam węzeł, taka twarda mała kulka, ale jest to węzeł odczynowy i mam go już bardzo długo.To co wyczuwasz to prawdopodobnie jakieś ścięgna, mięśnie. Tez mam po obu stronach symetrycznie takie większe miękkie przesuwalne coś i to nie są węzły bo bylo sprawdzane. Mam nad obojczykiem taka twarda kuleczkę 5mm która się przesuwa i jest to wezelek hypoechogenny, lekarze uspokajają ze wszystko ok. Na szyi tez mam dużo zgrubień, w dole szyi po drugiej stronie kulkę. Jeśli coś Cię trapi to nie boj się pytac lekarza. Tylko wtedy trzeba nauczyć się odpuszczać jeśli jest wszystko ok. Ja niestety nie potrafię odpuszczać i ponawiam moja terapie u psychiatry. Czy ty chodzisz do psychologa lub psychiatry? Bierzesz leki? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzę do psychologa, ale naprawdę w takie dni jak dzisiaj czuję, że mimo że bardzo chcę sobie poradzić z tym sama to mam wątpliwości czy mi się to będzie w nieskończoność udawać. Rano coś wymacalam i potem cały dzień się zamartwiałam, nic nie jadłam, teraz wieczorem jak już trochę mnie forum uspokoiło widzę jak zmarnowałam dzień, jakie to było bez sensu. Mogłam ten czas wykorzystać na zabawę z dziećmi zamiast pół dnia macać się w ukryciu w łazience. Pod koniec listopada mam mieć badania okresowe z medycyny pracy, jeśli przez covid nie odwołają ich to liczę na to że zrobią mi morfologię, mocz, rtg klatki piersiowej, tak jak co 3 lata zawsze mi robią na tych badaniach. Dlatego się powstrzymuje żeby lecieć już teraz jak za 2 tygodnie i tak firma mnie wysyła się zbadać. Ale w takie dni jak dziś potrzebuję wsparcia 😔 wygadać się do kogoś, kto doskonale wie o czym mówię. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Tanti napisał:

Nie chodzę do psychologa, ale naprawdę w takie dni jak dzisiaj czuję, że mimo że bardzo chcę sobie poradzić z tym sama to mam wątpliwości czy mi się to będzie w nieskończoność udawać. Rano coś wymacalam i potem cały dzień się zamartwiałam, nic nie jadłam, teraz wieczorem jak już trochę mnie forum uspokoiło widzę jak zmarnowałam dzień, jakie to było bez sensu. Mogłam ten czas wykorzystać na zabawę z dziećmi zamiast pół dnia macać się w ukryciu w łazience. Pod koniec listopada mam mieć badania okresowe z medycyny pracy, jeśli przez covid nie odwołają ich to liczę na to że zrobią mi morfologię, mocz, rtg klatki piersiowej, tak jak co 3 lata zawsze mi robią na tych badaniach. Dlatego się powstrzymuje żeby lecieć już teraz jak za 2 tygodnie i tak firma mnie wysyła się zbadać. Ale w takie dni jak dziś potrzebuję wsparcia 😔 wygadać się do kogoś, kto doskonale wie o czym mówię. 

 

 

Tez niepotrzebnie się męczysz myślami o chorobie której nie ma. Postaraj się nie macać a tym bardziej nie czytać w internecie. Jak masz gorszy czas to wpadaj na forum, bo mi ono bardzo pomaga i uspokaja, bo widzę ze są tu tacy jak ja dokładnie z takimi samymi problemami. Dokładnie cię rozumiem i wspieram całym sercem bo to nie jest łatwe. Poczekaj jeszcze te dwa tygodnie i jeśli będziesz miała jakieś wątpliwości to zapytaj lekarza, nie wstydź się. Ale na pewno tez wybierz się do psychologa bo widzę, ze zamęczasz się myślami już bardzo długo. Spróbuj sobie pomóc. Ja chodziłam do psychiatry na terapie która naprawdę mi pomogła, leków nigdy nie miałam zamiaru brać. Staram się sama terapia pomoc. Teraz mam nawrot tego wszystkiego przez te węzły przeklęte które wyczułam zupełnie przypdkiem i już miesiąc czekam na wizytę bo niestety mój psychiatra przechodził covid i nie mogłam do niego jechać. Ale mam nadzieje ze w końcu sobie je odpuszczę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Tanti napisał:

A wy leczycie się u psychologa tu na forum? Jak taka terapia wygląda w ogóle? Dają leki czy jakieś rozmowy bardziej są prowadzone żeby mózg sprowadzić na pozytywne myślenie? 

To już zależy od indywidualnego przypadku. Jeden chodzi tylko na terapie, drugi na terapie i bierze leki. A terapie tez są różne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×