Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak to uratować?


Rekomendowane odpowiedzi

Mieszkam z moim partnerem od kilku miesięcy. Wczesniej krótko bylismy razem, trochę nie przygotowani do wspólnego mieszkania, za mało rozmów itd.

Ja trochę zazdrosna, mało pewna siebie on na odwrót kompletnie o mnie nie zazdrosny, pewny siebie i tego że podoba się kobietom.

Kilka razy dał mi powód do zazdrości. Choć zawsze powtarzał że mimo że miał wiele okazji nigdy mnie nie zdradził bo nie chce tego robić, nie ma takiej potrzeby.

Kiedys przyszedł i powiedział że umówił się z kolega na piatkowe wyjście do klubu. Ok idź, było mi smutno że spędzę samotny wieczór ale wiem że facet musi spotkac się z kolegami itd.

Kilka dni przed tym wyjściem wrócił do domu i powiedział żę do kolegi mają dołączyc jeszcze koleżanki kolegi. Zaoponowałam. Troszkę się posprzeczaliśmy. Było mi przykro że z wyjścia z kolegą zrobiło się wyjście z kolegą i obcymi babami (a miał być to wieczór dla facetów) i że on nie rozumie że mi się to może nie podobać.

W dzień kiedy miał wyjść nie było go w domu, wieczorem wrócił już myslałam że nie pójdzie a ten nagle zaczał się ubierać. Podeszłam do niego i [poprosiłam by został, poprosiłam dwa razy za drugim razem chciałam wziąć go za rękę. Odepchnął mnie tzn odtrącił moją rękę i powiedział że i tak pójdzie bo nikt mu nic nie będzie zabraniał. Zaczał się ubierać. Ja dostałam jakiegoś szału. Porwałam mu koszulkę i uderzyłam w twarz. Strasznie się pokłóciliśmy Sad

Teraz on już nie chce ze mną być. Powiedział że to że go uderzyłam wszystko przekreślilo.

Wiem, że źle zrobiłam. Nie ma dnia bym tego nie żałowała. Ale on zdaje się w tym widzieć tylko moją winę Sad

Proszę go by dał nam jeszcze jedna szansę. Żeby nie skrześlał tego wszystkiego co wybudowaliśmy razem ale on ani mnie nie nienawidzi ani nie czuje złości do mnie. Mówi że już nic nie czuję.

Wiem że pisze z inna kobietą, ona mieszka za daleko by mógł mnie z nią fizycznie zdradzić ale boli mnie fakt że tak szybko dał sobie spokój ze mna i zainteresował się inną kobieta.

Nie wiem co mam z tym zrobić.

Leczę sie na depresję - dopiero zaczęłam. Myslałam że będzie moim wsparciem, zawsze był a teraz chce umrzeć. Ma mysli samobójcze. Jeśli on nie da mi szansy żebym naprawiła to co zepsułam to po prostu skoczę z bloku bo ja już nie będę umiała po tym wszystkim żyć Sad

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

 

Nie ma co ukrywać, trochę sobie narobiłaś bigosu. Nieładnie tak bić swojego faceta :) Piszesz o sobie: "Ja trochę zazdrosna" ale z opisu sytuacji to wcale nie wygląda na "trochę". Raczej "bardzo, bardzo". Myślę że sama to już wiesz, ale napiszę, nie żeby "kopać leżącego", ale żeby dojść następnie do konkluzji: źle zareagowałaś przy tym jego wieczornym wychodzeniu. Bo chciałaś żeby został, bo jak piszesz, z "męskiego" wypadu zrobiła się po prostu impreza. Konkluzja o którą mi chodzi jest taka: dlaczego nie powiedziałaś że idziesz z nim?.. Nie dziwię się facetowi że tak zareagował, nikt nie lubi jak ktoś mu czegoś zabrania. No ale mleko już rozlane. Teraz jedyne co możesz zrobić to poważnie z nim pogadać (mieszkacie nadal razem, tak?) i wytłumaczyć swoje zachowanie, przeprosić za taką dziką reakcję - jeśli będziesz miała problem z wypowiedzeniem tego to pokaż mu post który tu umieściłaś. Może jakoś się jeszcze dogadacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lili7, przez faceta nie ma co sie rzucac z bloku. Tego przecierpisz, to znajdziesz fajniejszego, a wiem co mowie. Ja tez bylam w związku z facetem, ktory mnie nie kochal. A Twoj tez Ciebie nie kochał, w sumie to troche stosował przemoc psychiczna poniewaz to, ze sie ciagle chwalił się przez Toba jaki to jest oblegany to mialo na celu wywolywac u Ciebie kompleksy. Sama zauważ, że Wasze problemy w koncu eksplodowały, pojawiła się przemoc z Twojej strony. Na pewno powinnas chodzić na terapię do psychologa a nawet się zgłosić do psychiatry, natomiast to co teraz czujesz to nie jest miłość, a uzależnienie od faceta. Ty tak naprawdę go nie kochasz, tylko teraz nie zdajesz sobie z tego sprawy, na to trzeba czasu. A jak przecierpisz, to uwierz spotkasz faceta, który będzie obdarzał Ciebie uczuciem a Ty jego, bez przepychanki emocjonalnej, na kogo ile leci babek, i takiego który będzie zspokojał Twoje potrzeby i z Tobą chodził na imprezy, a nie za Twoimi plecami imprezował z kobietami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, ale facet też zbyt normalny nie jest. Ok uderzyła go ale męski wieczór to co tam robią jakies panny hello ? ;)

Autorka tematu pisze:

"Kilka dni przed tym wyjściem wrócił do domu i powiedział żę do kolegi mają dołączyc jeszcze koleżanki kolegi"

Oznacza to że z "męskiego" wieczoru zrobiła się "impreza", o czym lojalnie poinformował. A dołączenie koleżanek kolegów nie oznacza z automatu że idą się tam z nimi ruchać, "hello"...

Jasne bo powinna paść na kolana i ciagnąć za nogi, zeby nie szalał z babami za jej placami. Rany, ale Ty naiwny/naiwna deader.

Nie wiem do czego pijesz bo nic takiego nie napisałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, ale z drugiej strony mógł też zostać z nią.

Od kilku dni umawia się na imprezę, od kilku dni uprzedza że będą tam też inne kobiety - i nagle ma się wypiąć na kumpli, zadzwonić i powiedzieć "ej, baba mi zwariowała i nie chce mnie ze smyczy spuścić, więc, sorry, nie będzie mnie"??

może nie miała fryzury zrobionej

Albo paznokci pomalowanych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedys przyszedł i powiedział że umówił się z kolega na piatkowe wyjście do klubu. Ok idź, było mi smutno że spędzę samotny wieczór ale wiem że facet musi spotkac się z kolegami itd.

Kilka dni przed tym wyjściem wrócił do domu i powiedział żę do kolegi mają dołączyc jeszcze koleżanki kolegi. Zaoponowałam.

Tutaj nie ma ani słowa, że przyjęła to dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj nie ma ani słowa, że przyjęła to dobrze

Nie napisałem przecież że przyjęła to dobrze. I to zresztą jest właśnie problem autorki - że chce trzymać faceta na łańcuchu w domu, jak psa. Jak już koniecznie chce go mieć na smyczy to na spacer wypadałoby wyprowadzić a nie bić jak chce wyjść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie mówię że jego późniejsza reakcja jest OK. To znaczy - chodzi mi o tą część: "Teraz on już nie chce ze mną być. Powiedział że to że go uderzyłam wszystko przekreślilo." bo reakcja na sytuację którą wywołała autorka jak najbardziej rozumiem - też bym się wściekł jakby moja kobieta koszule ze mnie darła i biła mnie bo "śmiem" wyjść ze znajomymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paznokcie i fryzura były.

Powiedziałam mu, że skoro maja być inne kobiety to ja też idę, bo też mam ochote się pobawic. W odpowiedzi usłyszałam: to idź ale nie ze mną.

 

To nie jest tak, że ja mu bronie wychodzić czy coś. Wiem, że ma do tego prawo. Zreszta nie raz chodził i nigdy nic nie mówiłam. Tylko ta sytuacja wyglądała tak jak by szedł na randkę w ciemno a nie na wieczór z chłopakami.

To że go uderzyłam jest okropne ale ja to zrobiłam w silnych emocjach, żałuje tego i wiem, że gdybym pochamowała emocje nie doszło by do tego. Nie ma dnia bym tego nie żałowała.

Przez wiele miesiecy zanim zamieszkalismy razem pytałam i mówiłam że jestem po cięzkim rozwodzie, że mam bagaż który nadal na mnie wisi. Pytałam czy jest tego wszystkiego pewny, Mówiłam że nie będzie łatwo to odpowiadał że mnie kocha i że ze wszystkim sobie damy radę.

Jestem neurotyczką, leczę sie u terapeuty. Prosiłam go nie raz by mnie nie skrzywdził bo ja sie z tego nie podniosę.

Miałam bardzo ciężkie małżeństwo. Wiedział o tym a teraz zostawia mnie jak bym była jakimś śmieciem.

Teraz przy pierwszym powazniejszym problemie, zamiast to rozwiązac to ucieka.

Wcześniej dogadywalismy się super. Było kilka bardzo bardzo drobnych zgrzytów na temat zycia codziennego ale nic powazniejszego.

Skoro tak bardzo mnie kochał, skoro tak obiecywał że będzie się starał to dlaczego teraz nie chce rozwiązać tego problemu tylko ucieka?

Z tą dziewczyną wiem że pisze jej miłe słówka, wiem że sms-y tez wymieniają. Mają wspólna pasję - motocykle. Kilka razy go prosłam by zabrał mnie na przejażdżkę by pokazał mi co tak w tym kocha. To nigdy nie miał czasu.

A teraz do tamtej pisze, że ma ochotę na dziki namiętny seks, że chciałby ją całować????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader nie trzymam go na smyczy jak psa. Gdzie chciał tam chodził.

Powiedział że idzie na męski wieczór - odpowiedziałam ok idx i baw się dobrze.

Dwa dni późnioej przychodzi i chwali się że będą dziewczyny, kolezanki kolegi itd

Poszedł nawet do fryzjera przed tym wyjściem!!!!!

Sorry ale mi to po prostu wyglądało na randkę w ciemno. Jak by tam szedł nie po to by ruchac

ale na pewno flirtować.

Usprawiedliwieniem dla niego było to, że przeciez ci powiedziałem....

Czyli co jak bym wróciła do domu i powiedziała: kotku zdradziłam, cie ale nie bądź zły przeciez ci powiedziałam....

to wszystko było by ok?

Wiedział przez co przechodzę. Naprawde nie mógł tego wyjścia z innymi babami przełożyć w czasie. I najpierw wybudować u mnie zaufanie a dopiero później chodzić na takie spotkania?

Bo gdyby zbudował to zaufanie (czynami, słowami, gestami) to nie miałabym absolutnie nic przeciwko że idzie się bawić z innymi kobietami.

Tyle, że on zawsze podkreślał, że wie że baby za nim szaleją i że gdyby chciał mógłby mnie wiele razy zdradzić (oczywiście nie robi tego bo nie chce- słowa słowa słowa).

Przez takie coś nie jestem w stanie ufać. No bo niby jak?

A on uważa że automatycznie powinnam mu zaufać w 100% ponieważ on tak mówi.

Tylko jak ma się teraz to wszystko do tej sytuacji z ta dziewczyna z którą romansuję?

Gdy go o to zapytałam co go z nia łączy to skłamał i powiedział, że nic. Jeszcze z nerwami zaczał gadac że ja mu cos przypisuję. A tego samego dnia, kilka godzin później pisał jej że ma ochotę na dziki namiętny seks.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lili7, facet zachowuje się jak ostatni skurwiel nie dziwie się teraz, że sie na niego z łapami rzuciłaś jak funduje Ci taką emocjonalną huśtawkę. On wie, że chorujesz? Jeśli tak a mimo wszystko robi Ci takie numery to chyba warto sobie z nim dać spokój :roll: Oparcia to ja nie widzę tutaj żadnego. To nie było normalne spotkanie z kumplami tak się domyslam z tego co tutaj piszesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze zanim zamieszkaliśmy razem mówiłam mu że rozwód dla mnie był traumą, zresztą nie raz się mu wypłakiwalam w ramię. Widział co sie ze mną dzieje, Gdy zamieszkalismy razem i zaczeły sie te moje nieufności wobec niego, troszkę podszyte pretensjami i agresją, powiedziałam mu że ze mną jest coś nie tak i muszę do psychologa, żeby demony przeszłości nie przenosić na ten związek. Stwierdził że to dobry pomysl tylko ja opózniałam wizytę u specjalisty.

Ostatnio mu powiedziałam że byłam, że chce się leczyć, że będę chodzić na terapię brać leki itd

tylko że ja nie jestem do końca przekonana czy on rozumie powagę sytuacji???? czy rozumie tą chorobę?

 

Wczoraj w pracy nie mogłam spać w nocy (mam taką pracę że mogę uciąć sobie drzemkę za pozwoleniem kierownictwa), nie wiem czy przez ten Asertin czy stres. Napisałam mu sms,a że zawsze byłam z nim szczera i mówilam co się ze mną dzieje, że uprzedzalam itd że obiecywał mnie wspierać a teraz kiedy go najbardziej potrzebuje to się ode mnie odwraca. I jeszcze kilka innych słów. O tym że żałuję że go uderzylam też....

 

Nie odpisał. Rano gdy przyszlam do domu, zauważyłam jego motocykl. Otworzył mi drzwi, uśmiechnął się i dał buziaka w policzek.

Zabrał kilka swoich rzeczy (jechal do rodziców na cały dzień) i gdy wychodzil znów dał mi buziaka tym razem w usta...

 

Nie wiem co mam o tym myśleć?

Nie chce do niego ani pisać ani dzwonić, więc pozostalo mi czekać aż wieczorem wróci do domu.....

Mam tylko nadzieję że nie robi mi zbędnej nadziei.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:(

jest naprawde fantastycznym facetem. Jest przystojny, zadbany, wesoły, miły, moja córka go uwielbia a on ja też, wspaniale się nią opiekuję, widać że ją kocha, jest bardzo troskliwy. I w domu pomoże, i obiad zrobi....

Tylko te cholerne flirty... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lili7, No ja widzę to samo co psyche., od twojego pierwszego postu,czyli opisu sytuacji. Moim zdaniem to facetowi potrzebny był pretekst. ostatecznie sprowokował go, wiedząc co jest Twoim czułym punktem.

Wykorzystał to w bardzo sprytny sposób.

Teraz pastwi się nad Tobą i korzysta z poczucia wyższości. Zostaw to, zachowuj się jak gdyby nigdy nic. Przestań się zamartwiać.

Teraz kiedy pokazujesz mu że bardzo Ci zależy sama się dodatkowo wkręcasz. Daruj to sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×