Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem w domu


redwhite1234

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie!

 

Mój problem jest dość naglący.

 

Kłopot sprawia jeden z domowników. Około piętnaście lat temu przebywał dwa razy w szpitalu psychiatrycznym, nie wiem dokładnie co tam miał, ale chyba schizofrenię. Teraz od roku nie bierze leków i jest z nim poważny problem. Otóż:

 

W dzień jest jeszcze jako tako, problem zaczyna się wieczorem. Staje w korytarzu i gada sam do siebie, głównie bardzo wulgarne i agresywne rzeczy. Robią mu się wtedy takie czerwone oczy i głos się zmienia, jakby w ogóle to nie on mówił. Z tego, co podsłuchałem, to wynika, że on wmawia sobie, że różni ludzie coś o nim mówią i im złorzeczy, że oni mają go za czubka, uważają go za zero i takie tam.

 

Chciałbym to gdzieś zgłosić, ale boję się, że po prostu nie przyjmą go na leczenie, bo powiedzą, że nikogo nie pobił i takie tam. Ale mam przeczucie, że ta sprawa skończy się tragedią, kiedyś powiedział do mojej matki "zabiję cię, najwyżej wsadzą mnie do czubków i na pewno mi nic nie zrobią, bo jestem czubkiem". Problem w tym, że on nikogo nie bije ani nic, tylko tak gada. A potrafi się rozgadać, że wieczorem dwie godziny stoi na tym korytarzu i złorzeczy, przeklina, grozi ludziom, których tam nie ma.

 

Sytuacja wygląda tak. Główny problem:

- co zrobić? Gdzie się zgłosić? (On sam za nic w świecie nie zgodzi się na leczenie).

- co będzie jeżeli go nie przyjmą, o to się martwię najbardziej. (Gada, gada, ale mam przeczucie, że może się to skończyć tragedią).

 

W domu ogólnie jest porażka. Nikt o niczym innym nie myśli, tylko o tym, że zaraz wieczór i znowu sesja wulgaryzmów na korytarzu. A głos jest naprawdę straszny, głośny, agresywny.

 

Jestem w kropce. Boję się, poradźcie coś. Czy te objawy wystarczą, by go wzięli na leczenie? Bo jak nie, a on się dowie, że chciałem "go wsadzić" no to tragedia murowana.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaden tam duch i nie wypisujcie takich pierdół w 21 w., facet lekkow nie bierze i ma jazdy schizo, mozesz próbowac droga sadową, alewczesniej powinieneś jednak wezwac klika razy karetke zeby była jaks podkładka dla sadu ze stanowi zagrozenie dla siebie bądź otczenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Redwhite, rozumiem że piszesz o swoim tacie ...

 

Nie możesz nic zrobić.

Sam fakt chorowania jeszcze nie jest powodem żeby kogoś wysyłać do szpitala.

Póki nie robi sobie krzywdy, ani nie zagraża innym ludziom - a tak jest z tego co piszesz.

 

Tabuny ludzi gada do siebie, przeklina innych, grozi innym.

Może wystarczyłaby zwykła rozmowa wynikająca z troski o NIEGO - że nie bierze leków, a nie z waszego strachu że coś zrobi złego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

redwhite1234, Jeśli stanowi zagrożenie dla siebie lub innych można normalnie zadzwonić po karetkę czy policję. W przeciwnym wypadku na wniosek rodziny może zostać skierowany na przymusowe leczenie jeśli:

Art. 29.

1. Do szpitala psychiatrycznego może być również przyjęta, bez zgody wymaganej w art. 22, osoba chora psychicznie:

1) której dotychczasowe zachowanie wskazuje na to, że nieprzyjęcie do szpitala spowoduje znaczne pogorszenie stanu jej zdrowia psychicznego,

bądź

2) która jest niezdolna do samodzielnego zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych, a uzasadnione jest przewidywanie, że leczenie w szpitalu psychiatrycznym przyniesie poprawę jej stanu zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Redwhite, rozumiem że piszesz o swoim tacie ...

O bracie matki.

 

która jest niezdolna do samodzielnego zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych, a uzasadnione jest przewidywanie, że leczenie w szpitalu psychiatrycznym przyniesie poprawę jej stanu zdrowia.

Tym mógłbym się podeprzeć może, bo nie sprząta i nic nie robi. Tyle co się umyje i zje, poza tym zero działań, w jego pokojach straszny syf jest od roku nie sprzątany.

 

Sam fakt chorowania jeszcze nie jest powodem żeby kogoś wysyłać do szpitala.

Opieka zdrowotna w Polsce leży. Podejście lekarzy jest takie: "przyjdź pan jak będziesz zdrowy". I to jest lipa straszna.

 

wczesniej powinieneś jednak wezwac klika razy karetke zeby była jaks podkładka dla sadu

To tylko by go bardziej rozjuszyło. Najbardziej agresywny jest przy jakichkolwiek wzmiankach o chorobie. A gdyby karetka przyjechała i go zostawiła to by już był całkiem pogrom...

 

Może wystarczyłaby zwykła rozmowa wynikająca z troski o NIEGO - że nie bierze leków, a nie z waszego strachu że coś zrobi złego.

W teorii łatwo to zrobić, lecz w praktyce jest niemal niemożliwe. Po pierwsze - nie da się go przekrzyczeć. Po drugie, on gada jakby słuchał kogoś innego, kto się z niego nabija, a nie realnych ludzi.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego on w ogóle z wami mieszka? Pogadaj z mamą, że się boisz. I wcale się nie dziwię, bo jakby u mnie w domu facet siedział pod drzwiami i coś tam mamrotał to bym umarła ze strachu. Skoro jest zdrowy ( jak twierdzą zainteresowany i lekarze) to chyba nie wymaga opieki Twojej mamy?

Zakładam, że mama potrafi się z nim jakoś komunikować i mam nadzieję, że wie co on tam mamrocze i wie czy zrobi krzywdę czy nie.

 

Oto Polska właśnie. Młoda dziewczyna w jednym domu z człowiekiem o pokręconych zmysłach i wszystko jest ok, nie robi krzywdy sobie ani nikomu... Do czasu. A wtedy afera. Co za kraj k....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×