Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brakujące ogniwo, co jest mi potrzebne


kernos

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim

 

Piszę do Was, bo w sumie nie mam się komu wygadać, nigdy jeszcze nie odkryłem najgłębiej skrywanych uczuć i zmartwień, które dręczą mnie już wiele lat.

 

Niby jest ze mną wszystko ok, z wyglądu jestem normalny, ani brzydki, ani przesadnie ładny. Niby mam ciekawe zainteresowania i hobby. Niby udzielam się jako wolontariusz i pomagam innym. Niby chodzę na imprezy i umawiam się ze znajomymi. Niby miewam raz na jakiś czas dziewczynę. Niby mam szczęśliwy dom i rodzinę. Ale jednak... Czuję jak mnie przygniata życie, trawi od środka. Mieszkam w małej miejscowości koło Poznania, z rodzicami, mam 23 lata, właśnie jestem na ostatnim roku, aktulanie nie mam dziewczyny, pracuję dorywczo jako kelner, ale sezon imprez okazjonalnych się skończył. Czuję jak moja młodość się kończy, boję się, że gdy skończę studia wiele rzeczy się dla mnie skończy, skończy się radość, cieszenie się ze spotkań ze znajomymi, imprezy i wspólne przygody, wiem, że życie to także obowiązki, i trzeba będzie to wszystko ogarnąć samodzielnie. Wiele dni w tygodniu siedzę w domu, z nikim się nie spotykam, brakuje mi kolorów w życiu. Boję się, że nie znajdę pracy zgodnej z kierunkiem i że będę musiał pracować np. gdzieś jako kasjer (nie ujmując nikomu). Najgorsze jest to, że tyle rzeczy chciałbym w życiu zrobić, a czuję się za stary na to, mam wrażenie, że wraz z wkraczaniem w dorosłe życie kończy mi się radość i z niczego nie potrafię się cieszyć. Zawsze chciałem mieszkać w akademiku, chodzić na capoeirę, i robić wiele innych rzeczy, ale wraz z końcem studiów czuję, że świat w kierunku, którego zmierzam jest niesamowicie szary.

 

Czego potrzebuję, żeby zamiast wegetować, korzystać w pełni z życia, tak jakby każdy dzień był ostatni, tak abym nie bał się nigdy nowych wyzwań, nie bał się poznawać ludzi, nie bał się żyć w pełni radośnie. Czy potrzebna mi nowa miłość, czy więcej pewności siebie? Jakby popatrzeć na mnie z zewnątrz to wszystko wydaje się być ok, ale potrzebny mi ten jeden impuls, który wszystko obudzi i pobudzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, oj tam. Nic ci nie dolega, nic cie nie boli. Jesteś zdrowym człowiekiem. Jak byś pogadał z kimś mądrym(psychologiem, terapeutą) to by ci pewnie tak przetorował myślenie, że byś Bogiem został..p Najważniejszę że jesteś zdrowy. Sam ten fakt predysponuję Cię do zrobienia, czy urzeczywistnienia wszystkiego co sobie wymażysz..:)

Ja naprzykład jak bym miał się z tobą zamienić: ja bym był tobą, a ty mną. To wchodzę w ciemno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×