Skocz do zawartości
Nerwica.com

Po co wy zyjecie tak naprawde???


Gość depresyjny21lat

Rekomendowane odpowiedzi

ja jak pracowałem to miałem że marnuje sobie życie, bo nie wiele czasu miałem poza pracą a jak miałem to się obżerałem, chlałem i kupowałem sobie zabawki żeby poczuć że ta praca- pieniądze mają jakiś sens.

Ale od dłuższego czasu nie pracuję i jest równie beznadziejnie niby mam czas ale na nico ochoty i brak pieniędzy, nigdy mi nie pasuje jak pracowałem marzyłem o tym by nie pracować a jak nie pracuję to mi jeszcze gorzej.

Chodzi właśnie o ten arystotelowski złoty środek :P

tylko jak go znaleźć nawet chęci do szukania brak. Najchętniej to bym popracował na pół etatu albo ewentualnie 8 godzin ale na miejscu w moim miasteczku żeby na dojazdy nie tracić bo jak się spędza 10 godzi i więcej w pracy( z dojazdem lub bez) to fatalnie się czuje i nie mam sił na nic więcej chyba że miałbym pracę którą lubię ale taka chyba nie istnieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jak pracowałem to miałem że marnuje sobie życie, bo nie wiele czasu miałem poza pracą a jak miałem to się obżerałem, chlałem i kupowałem sobie zabawki żeby poczuć że ta praca- pieniądze mają jakiś sens.

Ale od dłuższego czasu nie pracuję i jest równie beznadziejnie niby mam czas ale na nico ochoty i brak pieniędzy, nigdy mi nie pasuje jak pracowałem marzyłem o tym by nie pracować a jak nie pracuję to mi jeszcze gorzej.

Chodzi właśnie o ten arystotelowski złoty środek :P

tylko jak go znaleźć nawet chęci do szukania brak. Najchętniej to bym popracował na pół etatu albo ewentualnie 8 godzin ale na miejscu w moim miasteczku żeby na dojazdy nie tracić bo jak się spędza 10 godzi i więcej w pracy( z dojazdem lub bez) to fatalnie się czuje i nie mam sił na nic więcej chyba że miałbym pracę którą lubię ale taka chyba nie istnieje.

Przypomina się pewne anime o hikikomori. Gościu siedział całe dnie w pokoju grając w jakąś japońską grę MMO. Mówił, że dla niego nie ma już ratunku i tym podobne rzeczy. W wyniku zbiegu okoliczności siostra, która się nim opiekowała, nie pojawiła się w domu. Po kilku dniach musiał wyjść z pokoju, bo inaczej umarłby z głodu. I tak przestał być hikikomori :)

 

Może masz źle, ale z drugiej strony na tyle dobrze, że tak jak mówiłeś nie chce ci się.

 

Choć jak ze swoją mamą rozmawiałem na ten temat - że chyba powinien w ciemno wyjechać sam do Anglii to była przeciw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choć jak ze swoją mamą rozmawiałem na ten temat - że chyba powinien w ciemno wyjechać sam do Anglii to była przeciw.
ja tak wyjechałem no może nie na sto procent w ciemno ale jednak nikogo tam nie znałem angielski kulał a firma przez którą jechałem to była kompletna porażka i zostałem tam na lodzie i jakoś dałem radę bo musiałem. No ale po mniej więcej roku im dłużej tam byłem tym było gorzej. Teraz już nie mam takiego huraoptymizmu wobec pracy, wyjazdu zagranicę bo wiem że problemy z psychiką mi o d tego nie miną, a pieniądze to nie wszystko no ale zawsze to lepiej niż żyć na garnuszku rodziców. Moja mama tez teraz jest przeciwna, ale mi nie zabrania, mimo że ja po 30-ce jestem uważa że powinienem tam pojechać ze znajomym a najlepiej dziewczyną( której nie mam) bo boi że się stoczę, zostanę alkoholikiem itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kobiety są bardziej mocniejsze psychicznie od mężczyzn!!!

 

Liczba samobójstw w Polsce (dane KGP)

 

Rok Ogółem Mężczyźni Kobiety

2010 4087 3517 570

2009 4384 3739 645

2008 3964 3333 631

2007 3530 2924 606

2006 4090 3444 646

2005 4621 3885 736

2004 4893 4104 789

2003 4634 3890 744

2002 5100 4215 885

2001 4971 4184 787

2000 4947 4090 857

 

z tej statystyki można wysnuć taki wniosek, czy naprawdę płeć słabsza ma mocniejszą psychikę????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo kobiety są mało skuteczne w samobójstwa większość je przeżywa, zwykle trują się lekami. Poza tym są jeszcze ukryte samobójstwa np niektóre wypadki samochodowe, czy inne wypadki niby przypadkowe są tak naprawdę samobójstwem ale tego żadna statystyka nie obejmie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choć jak ze swoją mamą rozmawiałem na ten temat - że chyba powinien w ciemno wyjechać sam do Anglii to była przeciw.
ja tak wyjechałem no może nie na sto procent w ciemno ale jednak nikogo tam nie znałem angielski kulał a firma przez którą jechałem to była kompletna porażka i zostałem tam na lodzie i jakoś dałem radę bo musiałem. No ale po mniej więcej roku im dłużej tam byłem tym było gorzej. Teraz już nie mam takiego huraoptymizmu wobec pracy, wyjazdu zagranicę bo wiem że problemy z psychiką mi o d tego nie miną, a pieniądze to nie wszystko no ale zawsze to lepiej niż żyć na garnuszku rodziców. Moja mama tez teraz jest przeciwna, ale mi nie zabrania, mimo że ja po 30-ce jestem uważa że powinienem tam pojechać ze znajomym a najlepiej dziewczyną( której nie mam) bo boi że się stoczę, zostanę alkoholikiem itp.

No w sumie, miałem nadzieje, że studia coś zmienią .Wcześniej myślałem, że liceum :D Najwięcej się zmieniło kiedy zacząłem wagarować i prawie nie zdałem roku - to była paradoksalnie najlepsza decyzja w moim życiu :P Tylko, że przez to podejście się rozleniwiłem, kiedyś uczyłem się nawet 6h pod rząd, teraz nie mogę półgodziny usiedzieć przy książkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie nadzieję że się zmienimy zmieniając otoczenie są dosyć płonne, a im się jest starszym tym gorzej. Ja trochę się bardziej prospołeczny na studiach stałem, może dlatego że w szkole średniej byłem totalnie stłumiony przez innych, rówieśników ale też jakiś wielkich zmian jakościowych mojego życia nie było. Ja też wspominam najlepiej ze studiów nie naukę a właśnie jakieś takie imprezy, integracje nic nie związanego z nauką, studiami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka moja fantazja: Fajnie byłoby poczuć się jak pan, wykorzystywać, mścić się, pogrywać ze wszystkimi o wszystko, być bezwzględnym "chujem", ruchać do oporu, zdradzać, kłamać, wbijać nuż w plecy. Zanurzyć się w tej ciemności, która jest ukryta głęboko w sercu, pozwolić jej wypłynąć. Może nienawiść da poczucie sensu?

 

Może życie to nic innego jak gra, gra o władzę, o dominacje? Może to jedyny sens naszej egzystencji?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka moja fantazja: Fajnie byłoby poczuć się jak pan, wykorzystywać, mścić się, pogrywać ze wszystkimi o wszystko, być bezwzględnym "chujem", ruchać do oporu, zdradzać, kłamać, wbijać nuż w plecy. Zanurzyć się w tej ciemności, która jest ukryta głęboko w sercu, pozwolić jej wypłynąć. Może nienawiść da poczucie sensu?

 

Może życie to nic innego jak gra, gra o władzę, o dominacje? Może to jedyny sens naszej egzystencji?

 

 

 

to do mnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślę, że żyjemy w takich czasach, w których standardy kreowane są przez czynniki zewnętrzne.

 

byt człowieka uzależnił się od obrotu gospodarczego (od PKB). gospodarka jest nastawiona na zysk. zysk jest wynikiem produkcji coraz to nowszych urządzeń, często bubli. poprzednie urządzenia wyrzuca się, na czym cierpi ochrona środowiska. cierpią też osoby, które nie są w stanie nadążyć za zmianami.

 

świat komercyjny buduje mentalność w człowieku, że to co osiąga, zawdzięcza sobie samemu, swej ciężkiej pracy, co w wielu przypadkach jest błędnym myśleniem, gdyż człowiek jest z natury istotą stadną... i spełnia się w stadzie, w pracy dla innych widzi prawdziwy sens swej egzystencji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 rok życia to nie jest ładny wiek na zakopywanie się w rowie.
Mnie właśnie przeraża przedział 25-30 lat, bo kojarzy mi się z przełomami typu poważna praca, związek, własne mieszkanie, rachunki, samodzielność itd...
byt człowieka uzależnił się od obrotu gospodarczego (od PKB). gospodarka jest nastawiona na zysk. zysk jest wynikiem produkcji coraz to nowszych urządzeń, często bubli. poprzednie urządzenia wyrzuca się, na czym cierpi ochrona środowiska. cierpią też osoby, które nie są w stanie nadążyć za zmianami.
I przez to wszyscy gonią, żeby mieć coraz więcej, coraz droższych i lepszych rzeczy, których często nawet tak naprawdę nie potrzebują... Żeby tylko nadążać i nie zostać gdzieś z tyłu za innymi :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×