Skocz do zawartości
Nerwica.com

nieukojony żal


Gość kafka

Rekomendowane odpowiedzi

OK, jest temat o złości, musi być i o żalu.

Ja mam żal , że ie miałam dzieciństwa.

Takiego beztroskiego, pełnego zabawy i radości dzieciństwa.

Jestem ciekawa jak z tego wyjść? Co, mam teraz iść do piaskownicy i robić babki z innymi dziećmi? Wezmą mnie za pedofilkę. :mrgreen:

Macie na to jakies sposoby?

Podzielcie się uczuciami i doświadczeniami związanymi z żalem za utraconym dzieciństwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie umiem Ci poradzić, bo sama sobie nie radzę... dzieciństwo dzieciństwem, ja mam największy żal teraz do rodziców za to, że wgl nie przejęli się tym, że ich dziecko chce się zabić. to mnie teraz najbardziej boli. i jak sobie z tym poradzić? jak rodzicom nie zależy na mnie, jak mam się czuć potrzebna komukolwiek, jak najbliższe osoby mnie nie kochają... aj. no ale na razie jakoś sobie radzę. po prostu wolę o tym nie myśleć. myślenie boli. tylko wiem, że i tak będziesz wspominać te swoje dzieciństwo, nie da się wgl o tym nie myśleć... Niestety. Prędzej czy później też się załamię, to kwestia czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, jakby w tej chwili mnie zabito to matka nie przyszaby chyba na pogrzeb. albo by przyszła tylko na pozkaz, więc wiem co to znaczy, jak rodzice mają cię w dupie.

Tego jej darowac nie mogę, bo ojciec mimo że pil i miał swoje chore jazdy to mimo wszystko się dziećmi przejmował.

 

-- 23 lip 2012, 13:31 --

 

btw: fajnie, że przyszłaś na forum:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, możliwe, albo się już z tego "wyleczyłaś".

Mi mówią specjaliści, że czuję złość i żal, więc myślę, że mają rację;)

Ale cięzko mi uwierzyć w sumie w to, że nie masz żalu np o to, że matka cię inaczej traktowała niż brata...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale cięzko mi uwierzyć w sumie w to, że nie masz żalu np o to, że matka cię inaczej traktowała niż brata...

 

o to akurat nie mialam.. jakos chyba przyjelam za norme ze dziewczyny traktuje sie gorzej. U mnie w domu bylo tak od zawsze. A teraz mi nie zalezy na jakimkolwiek traktowaniu z jej strony. Moja byla tesciowa zaspokajala moj glod matki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz nie mam bo matka jest mi kompletnie obojetna... nie interesuje mnie co sie u niej dzieje, nie wykazuję inicjatywy kontaktu... w sumie mogloby jej nie byc i nie obeszloby mnie to. Moze nie do konca zamknelam tamten rozdzial bo jednak wplynal na moja doroslosc i wciaz walcze ze skrzywieniami ale to jedynie tyle co nas laczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, no w sumie mojej tez mogłoby nie być, nawet bym na tym z siostrami skorzystała 8)

A żal mam głównie o to co było, a nie o to co jest teraz, bo teraz nie ma nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chciałabym umiec miec wyjebane na przeszłość. ale nie umiem.. Candy14 jak Ty to robisz?

 

-- 23 lip 2012, 20:10 --

 

kafka to raczej ja mam szczęście, że jesteś na forum ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, dzięki siostro z jednej-nie-do-końca-zdobytej-matki:)

To chyba nie jest kwestia wyjebania, lecz uporządkowania emocji, przepracowania ich. Będziesz szła na jakąś grupową terapię, masz coś takiego u siebie w miescie? Bo skąd ty jesteś?

Candy14, j apóki co nie mogę się pogodzić z tym co było, wiem że tak było, wiem że tego nie zmienię, wiem że nie mam na to żadnego wpływu i wiem, że ciągłe rozmyślanie o tym robi mi tylko gorzej, ale cóż poradzić ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka mam tak samo, wiem to wszystko, ale... to tak jak terapeucie ostatnio gadałam, że kurde wiem, że byłam mała, za mała jak latałam po piwo dla matki, by pojąc to, że robię źle. ja to wiem... że to nielogiczne, że i tak czuję się winna za picie matki. bo jej pomagałam. i nic tego nie zmieni kurcze no... bo jest po części to moja wina. mogłam być mądrzejsza ;p inne dzieci pokazują w szkołach jakoś swoim zachowaniem, że coś dzieje się w domu, a po mnie tego widać nie było... ;/

nie wiem czy mam, pewnie coś takiego jest, mieszkam w Toruniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a po mnie tego widać nie było... ;/

bo przeszłaś solidny terning niepokazywania uczuć:)

No to w Toruniu na pewno jest. Pogadaj z terapeutą o tym, czy może ci coś takiego polecić i czy uwaza że to dobry pomysł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka nie wiem, czy to nie za wcześnie... poza tym inni ludzie mają gorzej albo 'lepiej' ... będą mówić, po co ona tu przyszła, ma całe życie przed sobą, a tak się przejmuje, bądź będę czuć się jak śmieć, jak będę mieć gorzej. nie no. za dużo stresu... wiem, jacy są ludzie. nie można im ufać . nie ... jeszcze nie jestem gotowa chyba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka jakoś nie porównywałam... ale chyba tak. mi się wydaje, że ja po prostu jestem zbyt wrażliwa, za bardzo wszystko biorę do siebie... inni jakoś sobie radzą z tym, że ich matka pije, a ja taka jestem głupia ... xd robię z igły widły o. tak mi się zdaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy tak naprawdę to dda istnieje? co to takiego? zwalamy wszystko na dda, to tylko i wyłącznie moja wina, że jestem taka, a nie mojej matki i głupiego dda.

dda pewnie jest jak dysleksja lub adhd - tak naprawdę to nie istnieje, trzeba mieć, na co zwalać .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, to jest syndrom, który istnieje, ale sporo jest racji w tym, że tacy jesteśmy. To jest po prostu osobowość zmieniona przez przezycia w dzieciństwie.

No i błagam, jestem po studiach pedagogicznych, nie mów mi że dysleksja i adhd nie istnieją. Istnieją! Z tym że wiele ludzi naciag sobie teorię, bo nie umieją wychowac dzieci, po nauczycielka nie umie uczyć czytania/pisania, bo im się nie chce uczyć itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, a więc to tylko i wyłącznie moja wina, że taka jestem poryta. :mrgreen: Ciekawe czy kiedyś się zmienię, czy kiedyś zmienię swój tok myślenia... Czy kiedyś pogodzę się z tym, że tak było i już nie da się tego zmienić, tylko mogę to zatrzymać. Jeszcze mam okazję, by moja matka nie piła. Próbuję wszystko robić, by nie piła. Staram się nie mówić czegoś, co by mogło u niej wywołać złość, pomagam jej w domu, by nie miała do czego się przywalić... I jest nawet lepiej ; o No i jednak idzie w ten czwartek na to spotkanie, coś się zmienia... ach ten czwartek będzie ciężki: terapeuta, psychiatra i jeszcze matka idzie do psychologa ... oj ciężko będzie. już się tego boję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy kiedyś pogodzę się z tym, że tak było i już nie da się tego zmienić

myślę, że terapia w tym pomoze

Próbuję wszystko robić, by nie piła.

to przestań

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka kurde ale co gadanie pomoże? to ja muszę jakoś się zmienić... terapeuta tylko zauważa moje błędy, uświadamia mnie, ale ja to wiedziałam już przed przyjściem do niego... że nie powinnam czuć się winna i takie tam... ale czuję się winna i nie wiem, czy kiedykolwiek dam radę to zmienić. to jedynie zależy ode mnie.

 

em jak mam przestać ? jak to działa, to nie przestanę. bo serio mniej pije.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×