Skocz do zawartości
Nerwica.com

przemyślenia post-terapeutyczne, uczucia towarzyszące


Gość kafka

Rekomendowane odpowiedzi

hmm...moze uznala , ze nie chcesz podawac reki i niech tak zostanie? nie wiedziala czy jeszcze jestes na nia zla i czy sie wychylac wiec czekala na ruch z Twojej strony? Moze nadinterpretujesz jej zachowanie bo nie jestes pewna czy podac czy nie i czy wyciagnie do Ciebie reke ? Moze treraz sprobuj normalnie podac reke i zobacz jak zareaguje :bezradny:

Wytłumaczyłam na ostatniej sesji wszystko, jednak na koniec ona pozostała przy swoim.

Może dla niej ta sytuacja była na rękę, bo przynajmniej miała pretekst aby skończyć z tym podawaniem dłoni. Pewnie uznała to za swój błąd na pierwszym spotkaniu ze mną.

To kolejna moja interpretacja, wkurza mnie już to zgadywanie :!: Dlaczego nie może wyjaśnić otwarcie o co chodzi :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nie może wyjaśnić otwarcie o co chodzi :cry:

No wlasnie. Ja tez jestem DDD i na terapii przestalam wierzyc swoim interpretacjom. Kiedys bardzo szybko ocenialam przez pryzmat swoich skrzywien bedac swiecie przekonana ze skoro tak mysle to tak jest. Dzis juz wiem, ze czesto mialam skrzywione spojrzenie na wiele spraw ze zrozumialych wzgledow. Plus tego jest taki ze jestem otwarta na argumenty drugiej strony i moja prawda juz nie jest mojsza.

Trzeba to wyjasnic..zapytac wprost

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki masz stosunek do mamy?

Trudne pytanie.. nie wiem, ale raczej negatywny.

Natomiast moja terapeutka zawsze była dla mnie wzorem idealnej matki.

 

-- 05 gru 2012, 20:08 --

 

No ok, zostawmy już te ręce.. poinformuję Was co z tego wyszło po kolejnej sesji.

 

Jeszcze zastanawiam się nad jedną kwestią.. otóż po prawie 2 latach znam jej "chwyty", wiem kiedy mnie prowokuje do np. okazywania złości. Czy to jest dobre jeśli mam tę świadomość? Chyba nie, bo blokuję się specjalnie myśląc sobie "nie uda Ci się mnie sprowokować, nie mam ochoty na takie zabawy". Za dużo się naczytałam tej tematyki :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki masz stosunek do mamy?

Trudne pytanie.. nie wiem, ale raczej negatywny.

Natomiast moja terapeutka zawsze była dla mnie wzorem idealnej matki.

No właśnie. Znalazłaś sobie idealną mamę a jej zadaniem jest "sprowadzić Cię z nieba na ziemię". Ona Cię przygotowuje do dorosłego życia a tam nie ma idealnej mamy - tak postrzega dziecko. Masz problem to rozwiązuj je jak dorosła Alicja - a nie mała Ala. Mała Ala zastanawia się dlaczego mama nie podała jej ręki penie mnie nie lubi, obraziła się, uraziłam ja czymś, ma mnie już dość a dorosła Alicja rozwiąże ten problem pytając wprost i mówiąc o uczuciach. Dorosła Alicja powie że wyczuwa prowokację a mała Ala będzie się bawiła w "kotka i myszkę" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dorosła Alicja rozwiąże ten problem pytając wprost i mówiąc o uczuciach.

Jak już pisałam wcześniej, pytałam, ale zrobię to jeszcze raz, bo niczego się nie dowiedziałam.

Natomiast z mówieniem o uczuciach czy okazywaniem ich nigdy nie miałam problemu. I to jest właśnie we mnie ciekawe, nie nauczono mnie tego a potrafię.

 

-- 05 gru 2012, 20:21 --

 

Dorosła Alicja powie że wyczuwa prowokację

Nie ma problemu, mogę i to powiedzieć. Tyle, że to i tak nic nie da...

mała Ala będzie się bawiła w "kotka i myszkę" ;)

Bawi się to raczej ona, bo ja pytam a ona odpowiada pytaniem na pytanie :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, może chce Ci pokazać że nie jest idealna mamusią, która nie bedzie się Tobą opiekowała. Zaopiekować powinnaś się sama sobą bo tak robia dorośli, a dzieci sa wpatrzeni w swoich rodziców bo sa małe bezbronne i rodzic jest dla nich całym światem. Zawsze nieważne jaki jest rodzic - zawsze na początku jest tą najważnieszą osobą od której dziecko jest uzależnione.

 

-- 05 gru 2012, 20:25 --

 

u mnie na terapii nie zadaje się pytań a jeśli już zadaję to muszę odpowiedxziec sobie na nie sama np dlaczego pani mi nie podaje już ręki po spotkaniu? odp myślę że: xxxxxx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie na terapii nie zadaje się pytań a jeśli już zadaję to muszę odpowiedxziec sobie na nie sama np dlaczego pani mi nie podaje już ręki po spotkaniu? odp myślę że: xxxxxx

ale masz fajnie :shock:

u mnie tak nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego pani mi nie podaje już ręki po spotkaniu?

Trafniej byłoby> "Rozumiem, że rezygnujemy już z tej praktyki"?

Bo o przyczynach nic się raczej nie dowiem.

 

-- 05 gru 2012, 20:36 --

 

u mnie na terapii nie zadaje się pytań a jeśli już zadaję to muszę odpowiedxziec sobie na nie sama np dlaczego pani mi nie podaje już ręki po spotkaniu? odp myślę że: xxxxxx

U mnie też się nie zadaje. Dlatego jak pytam to nie dostaję odpowiedzi.

 

-- 05 gru 2012, 20:36 --

 

Monar, A co w tym fajnego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego pani mi nie podaje już ręki po spotkaniu?

Trafniej byłoby> "Rozumiem, że rezygnujemy już z tej praktyki"?

Bo o przyczynach nic się raczej nie dowiem.

zapytaj jak chcesz. gdybym ja zapytała "rozumiem że rezygnujemy juz z tej praktyki" - prawdopodobnie bym usłyszała: a co pani o tym myśli? dlaczego to dla pani takie ważne?

 

-- 05 gru 2012, 20:41 --

 

ala1983, to jest dla Ciebie jakiś problem z bliskością. Moze mama Cię nie przytulała, nie okazywała zainteresowania, ignorowała, lekceważyła i tak bardzo ten sybol - podanie ręki- Cię zabolał. ( to moja interpretacja)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

ala1983, to jest dla Ciebie jakiś problem z bliskością. Moze mama Cię nie przytulała, nie okazywała zainteresowania, ignorowała, lekceważyła i tak bardzo ten sybol - podanie ręki- Cię zabolał. ( to moja interpretacja)

Masz racje co do mojej mamy.

A co do tego symbolu.. tak, bardzo ważne to dla mnie jest, a właściwie było.. czułam sie lepiej w tej relacji.

zawsze jak była jakaś przerwa w sesjach to wtedy moją rekę mocniej ściskała, tak jakby chciała powiedzieć "Trzymaj się przez ten czas, ja jestem z Tobą".

Nie jestem jeszcze gotowa do takiej zmiany, a co najważniejsze nie przygotowała mnie do tego..... dlatego tak źle to znoszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, przyzwyczaiła Cię do siebie ot co. :? oni tak robią. a potem nie wiem czemu nas odpychają. to może jakaś specjalna metoda ich? żebyśmy zaczęli być asertywni...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, najgorsze, że będzie pytać, w jaki sposób się zmienił...

co ja mu powiem?

no kiedyś miałam wrażenie, że Panu zależy na tym, by mi pomóc, a teraz mam wrażenie, że stoimy w miejscu? :shock:

nie chcę mu sprawic przykrosci, wiem, ze potrafie byc podła, nie mam za grosz wyczucia, nie chce go zranic...

a to będzie cios, że ja mam wątpliwości co do tej całej terapii.

bo to będzie dla niego : aha, źle coś robię, źle pracuję.

i co wtedy?

z drugiej strony - ja jestem tylko jedną pacjentką, czy tam klientką... inni chyba są zadowoleni, to moze mojego zdania nie weźmie pod uwagę, tym bardziej, że jestem jaka jestem. wybredna i wgl. nie wiem... no ale spróbuję podjac się tego tematu i dzięki za kciuki. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie !

 

Trochę to trwało, zanim w miarę wyjaśniłam sprawę "ręki".. ostatnio nie dotarłam na terapię, bo po drodze był wypadek i zablokowali całą drogę..

dopiero w miniony wtorek mogłam porozmawiać z terapeutką. Nie powiedziała mi wprost dlaczego nie będzie się ze mną tak żegnała, ale dała do zrozumienia, że to tzw. nowa metoda, czyli trafiona interpretacja Candy14,.

I tak jak ja też podejrzewałam, że chce stworzyć większy dystans między nami, bo przeszkadza to w dobrym i właściwym przebiegu terapii. Nie powiedziała tego wprost, ale wywnioskowałam. Natomiast wprost odpowiedziała, na zadane przeze mnie pytanie, "Czy tak już będzie zawsze?"... powiedziała, że.. "tak"..

 

Na pewno często będziemy do tego wracać, do tego symbolu ręki, bo to było bardzo ważne dla mnie i zbyt drastycznie to zrobiła, nie przygotowała mnie na tą zmianę. Bardzo to przeżyłam.. powiedziałam, że bardzo mnie tym zraniła, że jest mi smutno itp... i że na pewno nieraz będziemy jeszcze o tym rozmawiać...

 

Zostałam również poinformowana o tym, że to była moja ostatnia sesja na nfz... taka nagła zmiana tej jednostki.. skrócili kontrakt z poradnią. Z 5/ciu psychologów wyleciało chyba 3 a razem z nimi ich pacjenci... w tym moja terapeutka.. spodziewałam się tego, ale nie spodziewałam się, że nastąpi to tak szybko..

Od nowego roku zaczynam prywatnie u mojej dotychczasowej terapeutki, nie będę przez to mogła na nic odłożyć pieniędzy ale nie mogę tego zostawić w trakcie. Zależy mi bardzo na mojej dalszej psychoterapii.

 

W związku z tym, że próbuję ostatnio myśleć bardziej pozytywnie...

 

..znalazłam dwa duże plusy uczęszczania na wizyty prywatne:

+ to taki, że za takie pieniądze będę zmuszona dużo bardziej nad sobą pracować. Państwowo wiele sesji było zmarnowanych. Teraz będzie mi bardziej zależało.. do tej pory jednak trochę się blokowałam. Nie wiem, może dlatego że zmiany bolą.. chyba takiego kopa było mi trzeba.

+ a drugi to taki, że prywatnie będę się czuła na pewno bardziej bezpiecznie niż państwowo i nie będę już żyła w ciągłym strachu z myślą kiedy mnie wyrzucą i czy moja psychoterapeutka weźmie mnie prywatnie. O to już się nie boję, bo zgodziła się zabrać mnie ze sobą.. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×