Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak pozbyć się złości?


Gość kafka

Rekomendowane odpowiedzi

Candy14, ale mnie te słowa bolą... Ona zniża mnie do parteru.

 

-- 14 lis 2012, 19:19 --

 

Mój problem polega na tym, że ja wierzę w te słowa. Mam niską samoocenę i łatwo mnie zranić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co jest sztucznego w mowieniu o tym co sie czuje ? Problem jest jedynie w tym, ze sporo ludzi wie ze czuje zlosc ale nie potrafi powiedziec jasno i klarownie dlaczego wiec latwiej wywalic ja wrzesczac co slina na jezyk przyniesie

Candy14, :great:

Monar, psychologowie mówią w taki sposób, jaki Tobie wydaje się być "sztuczny", bo chcą innych nauczyć, by zaczęli mówić o swoich emocjach. Jakbyśmy potrafili mówić o swoich uczuciach, byłoby o połowę mniej problemów i kłótni. Jeżeli Twoja mama, Monar, zaczyna na Ciebie krzyczeć albo mówić jakieś przykre słowa na Twój temat, to powiedz jej, że nie będziesz tego słuchała, bo jest Ci przykro i to jest krzywdzące dla Ciebie i wyjdź z pokoju. Zajmij się czymś innym. Zdaję sobie sprawę, że słowa Twojej mamy mogą boleć i bolą bardzo, tym bardziej, że masz niską samoocenę, ale nie pomagasz sobie, wchodząc z nią w konflikt. Napędzacie wzajemnie spiralę niezgody na zasadzie "wet za wet". Kolejne przykre słowa i kolejne przykre słowa i kolejne przykre słowa. Po co? Kolejne przykre słowa tylko przelewają czarę goryczy. Na pewno nie poczujesz się lepiej, odszczekując się jej. Może chwilowo masz satysfakcję, że odpłaciłaś jej pięknym za nadobne, ale w dalszej perspektywie, to kiepska strategia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, nie pokazuję jej, że mnie to zabolało. A ona i tak to robi.

 

-- 14 lis 2012, 19:40 --

 

Jeżeli Twoja mama, Monar, zaczyna na Ciebie krzyczeć albo mówić jakieś przykre słowa na Twój temat, to powiedz jej, że nie będziesz tego słuchała, bo jest Ci przykro i to jest krzywdzące dla Ciebie i wyjdź z pokoju. Zajmij się czymś innym.

Tylko czym się zając mam wieczorem? Jak mi coś przykrego powie, to ja często wyjdę i się nie odzywam, ale wtedy zamykam się w pokoju i się linczuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko czym się zając mam wieczorem? Jak mi coś przykrego powie, to ja często wyjdę i się nie odzywam, ale wtedy zamykam się w pokoju i się linczuję.
Stosujesz autoagresję, bo agresja, którą żywisz do mamy, zmienia adresata - zaczynasz krzywdzić siebie samą.

 

Co możesz zrobić? Czym się zająć? Jest wiele sposobów na pewno o wiele lepszych niż autoagresja. Rób to, co lubisz. Śpiewaj, słuchaj muzyki, pisz na forum, jak chociażby teraz, ćwicz, sprzątaj, poukładaj w szafkach, upiecz ciasto... Pomysłów jest wiele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekspert_abcZdrowie, hymmm... żeby upiec ciasto to musiałabym być w kuchni, a tam zazwyczaj jest matka.

śpiewać nie mogę, bo dla nich "wyję", poza tym oni chcą odpocząć, muzyki słucham, ale teraz mam tylko jedną słuchawkę działającą i nie za dużo mi to daje, piszę na forum, ale to nic nie daje, bo tylko się nad sobą użalam, a porządki...? no muszę się pakować już powoli, to w sumie zajęcie by było.

lubię wsiasc na rower i odreagować, ale rower jest w duzym pokoju, pokoju rodziców. :evil:

 

-- 14 lis 2012, 20:16 --

 

poza tym w trakcie pieczenia ciasta mogę również myśleć... i będę się nakręcać. bo to co powiedziała, to zabolało. a zabolało, bo to prawda. jestem nikim, zerem. tak to działa... akurat dziś się nie nakręciłam, ale zepsuła mi humor. wgl dziś mnie wkurzają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi się wydaje, że samo wypowiedzenie na głos swoich uczuć w danej sytuacji i tym samym uświadomienie sobie ich bardzo duzo daje.

kafka, masz rację. Tyle tylko, że mało osób potrafi mówić na głos o swoich emocjach. Zamiast np. powiedzieć "Jestem wkurzona, kiedy mnie nie słuchasz" albo "Złości mnie, kiedy późno wracasz do domu", to wpadamy w furię i zaczyna się awantura, wypominanie, pretensje, żale, wzbudzanie poczucia winy, moralizowanie itd. Czasem mnie samej trudno nad tym zapanować. Ale wtedy mówię sobie "stop" w myślach, tzw. "dyszka", czyli 10 głębokich oddechów i wracam do tego, by nie oskarżać drugiej strony za to, co czuję, tylko, by powiedzieć o swoich emocjach, nazwać je i powiedzieć, jakie zachowanie mi nie odpowiada, denerwuje mnie. Potrzeba jednak treningu, by weszło to w krew. :D

Oczywiście, ale od tego właśnie jest terapia, by się tego nauczyć. Widzę po sobie, że to skuteczne i właśnie na terapii się tego nauczyłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, już się nauczyłaś ?

 

-- 14 lis 2012, 20:47 --

 

to co oni na tej grupowej za sztuczki robią?

Wiesz, mam już wiele godzin za sobą, bo mamy też maratony gdzie siedzimy tam własciwie cały weekend i gadamy. Ale faktycznie "nauczłam" to może niewłaściwe słowo, bardziej by pasowało "uczę się", bo tojest tak jak nasza forumowa Ekspert mówi, że nawet jak się wie, to nie zawsze się to wykorzystuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mialam w sobie tyle tej zlosci nagromadzonej, ze w mojej nerwicy natrectw zaczelam miec agresywne mysli w stosunku do najblizszych. teraz sie ucze wyrazac zlosc ' Kochanie, nie rob tak, zlosci mnie to' :D..ale jeszcze dluga droga przede mna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mialam w sobie tyle tej zlosci nagromadzonej, ze w mojej nerwicy natrectw zaczelam miec agresywne mysli w stosunku do najblizszych. teraz sie ucze wyrazac zlosc ' Kochanie, nie rob tak, zlosci mnie to' :D..ale jeszcze dluga droga przede mna.

No właśnie ja też mam tyle. Dochodziło do tego, że rzucałam już przedmiotami, w ataku jakiegoś szału, szarpałam dziećmi... A potem miałam mega wyrzuty sumienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, jezeli chodzi o dzieci to slusznie mialas wyrzuty sumienia... nie powinny byc buforem przyjmujacym Twoja zlosc. A one tym bardziej pewnie rozrabialy bo z kolei zlosc kumulowala sie w nich

No właśnie, dlatego poszłam na terapię. Nie chciałam powielać zachowań mojej matki.... Ona właśnie swoją frustrację wyładowywała krzycząc na nas...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też tylko gadam i gadam i nadal mam mętlik w głowie. Czuję się na pewno lepiej niż pół roku temu, ale moim zdaniem jest to kwestia czasu, który upłynął od moich "traumatycznych wydarzeń:)" a nie kwestia terapii. Nie wiem tylko czy gdyby nie terapia to przetrwałabym te wydarzenia w tak dobrej formie.

W tym momencie ta złość to chyba u mnie największy problem. Myślałam nawet o tym co by zapisać się na jakieś zajęcia sportowe typu boks i tam ją z siebie wyładować.

Tak, ta złość, samotność i brak poczucia bezpieczeństwa chyba teraz dla mnie są najgorsze.

 

-- 02 gru 2012, 14:13 --

 

Np dzisiaj taka jestem wściekła, że miałam ochotę kogoś zabić, pobić. Skończyło się na tym, że zwymyślałam ekspedientkę w sklepie (wcale nie była bez winy), poryczałam się na ulicy i obżarłam się czekoladą do tego stopnia, że jest mi niedobrze.

Zwykle jestem normalna, umiem panować nad emocjami, ale dziś było bardzo ciężko. Bardzo. Mam w takich chwilach ochotę zrobić sobie krzywdę. Sobie albo komuś.

I chcę coś z tym zrobić. Bardzo chcę, ale nie umiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tak jak ja.

Zbieram w sobie wszystko, kumuluję i wybucham pod wpływem jakiejś pierdoły. A zazwyczaj obrywa się dizeciom

 

-- 04 gru 2012, 14:01 --

 

To tak jak ja.

Zbieram w sobie wszystko, kumuluję i wybucham pod wpływem jakiejś pierdoły. A zazwyczaj obrywa się dzieciom :?

 

-- 04 gru 2012, 14:01 --

 

To tak jak ja.

Zbieram w sobie wszystko, kumuluję i wybucham pod wpływem jakiejś pierdoły. A zazwyczaj obrywa się dzieciom :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo nie dociekacie przyczyny zlosci wiec obrywa sie komu popadnie

Dociekam, ale np staram się nie drzeć na dzieci, chociaż ciagle mnie denerwują, tłumię to, tłumię, żeby ich nie stresować ale do czasu bo w końcu nie daję rady. No chyba, ze moja złosć na dzieci to tylko przykrywka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, czym Cię tak dzieci denerwują? Umiesz odpowiedzieć sobie na to pytanie?

 

-- 04 gru 2012, 13:22 --

 

(tylko "bo broją" się nie liczy ;) )

no właśnie:

1. gdy chcą oboje na raz coś ode mnie, np z jednym lekcje a młodsza chce się bawić w tym czasie ( próbowałam jej wynajdywać zabawy stacjonarne jak robię lekcje ze starszym, ale ona chce z mamą i jest ryk.

2. gdy się kłócą, biją i skarżą,

3.gdy chcą się ze mną bawić najlepiej zaraz jak po pracy wchodzę do domu a ja muszę obiad zrobić, potem posprzątać,( ja w dzieciństwie zawsze zajmowałam się sobą nie prosiłam rodziców o uwagę , tylko ew. w lekcjach mi mama pomagała, dlatego nie umiem się bawić z dziećmi i irytuje mnie ich prośba o zabawę)

4. jestem wiecznie zmęczona i nie mam chwili dla siebie bo ciągle coś.

5. nawet jak siądę to zaraz wstaję bo jeszcze to czy tamto muszę zrobić( zatrudniam dzieciaki ale przecież nie codziennie, mają swoje obowiązki) zresztą mam zachowania kompulsywne polegające na ciągłym sprzątaniu i nieumiejętności odpoczynku, chociaż bardzo bym chciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×