Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak pozbyć się złości?


Gość kafka

Rekomendowane odpowiedzi

mojanati, nie ma uniwersalnego sposobu, by zdetonować złość. Ale jest kilka metod, spośród których możesz wybrać coś dla siebie. Część propozycji podała "w pigułce" Svafa. Niżej przedstawiam też inne pomysły na to, jak "rozprawić się" ze złością:

 

1. Skieruj energię gdzie indziej - złość jest potężną siłą sprawczą, pod jej wpływem całe ciało przygotowane jest do zrywu - krew napływa do mózgu, zwiększa się refleks i polepsza koncentracja (stąd wyjątkowa zdolność do zjadliwej błyskotliwości :)), wydziela się adrenalina zmuszająca do działania. Zamiast atakować innych, można tę ogromną energię skierować na aktywność fizyczną (szybki spacer, biegi, odkurzanie, umycie okien, skopanie ogródka , tańczenie, skakanie, zginanie kulek z papieru i rzucanie nimi o ścinę, z braku innych pomysłów można uderzać ręką w poduszkę) :D

2. Nazywaj i informuj - jeśli kłótnia wisi w powietrzu, nazywaj emocje zanim wybuchną, informuj o nich drugą osobę, powiedz: "Czuję, że wzbiera we mnie złość, muszę odejść na 5 minut, żeby się uspokoić". Albo: "Jestem zła, więc przełóżmy tę rozmowę", "Widzę, że się złościsz, wróćmy do tematu za kilka chwil". Jeśli druga osoba wybucha i podnosi głos, powiedz spokojnie, ale stanowczo, że nie będziesz niczego uzgadniać w takiej atmosferze. Zaproponuj spotkanie za 5-10 minut. Jeśli to nie pomaga, po prostu wyjdź.

3. Wybaczaj innym, ale i sobie - próbuj chociaż, ucz się wybaczać. Pamiętaj, że za Twoimi lub czyimiś wybuchowymi reakcjami kryją się często głębokie zranienia, rany z przeszłości. Ale gdy zdejmiemy zbroję i przestaniemy walczyć, damy sobie szansę, by rany się zagoiły.

4. Zmień nastawienie - pewien badacz stresu uważa, że 80% naszej złości "wytwarzamy" sami, dlatego daje proste rady:

- Zaakceptuj fakt, że pewne rzeczy się nie udają.

- Nie czyń innych odpowiedzialnymi za własne niepowodzenia.

- Zapomnij o tym, że wszystko musi być perfekcyjne - ty również nie musisz.

- Nie trwaj uparcie przy swoim zdaniu. To kosztuje zbyt dużo energii. Naucz się odpuszczać.

- Pamiętaj, że kto szuka błędów, zawsze je znajdzie.

 

Złość jest potrzebna, to "dobry nauczyciel". Za złością skrywają się często inne uczucia i emocje - ból, wstyd, słabość, strach. Tak manifestuje się też bezradność i niezgoda, gdy ktoś przekracza nasze granice. Warto zatem precyzyjnie określić, co kryje się za złością, co wywołało w nas takie, a nie inne uczucia, by ominąć przeszkody na drodze do naszego rozwoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Svafa, - niestety nie mam żadnych wyjątkowych pasji, ani nie uprawiam sportu, za to mam:

-małe dziecko przy którym trzeba być super opanowanym,

-super stresującą pracę w korporacji

-trudną sytuację osobistą.

 

ekspert_abcZdrowie, - na pewno nad punktem 4 muszę popracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mojanati, też rozmawiałam dziś o złości trochę. :smile:

ale też nadal nie wiem, co z tym robić.

ale doszłam do wniosku, że mam za dużo czasu na rozmyślanie i muszę się czymś zając, powiedziałam, że myślałam o wolontariacie.

mój terapeuta powiedział, że to dobry pomysł i że on może mi to załatwić, w domu dziecka, gdzie pracuje.

tylko czy nie będę czuć się niezręcznie? będę bać się go zawieść... nie wiem, czy to dobra opcja. mam 3 tygi na rozmyślanie. wtedy mam kolejne spotkanie, terapeuta chciał szybciej, ale teraz przeprowadzka i wolę ją ogarnąć. boję się, że sobie nie poradzę, ale z drugiej strony to dobrze mi zrobi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Svafa, - wszystko prawda, tylko, że od jakiegoś czasu jestem tak zdominowana tą swoją złością, nienawiścią i rozczarowaniem, że już nie umiem myśleć o niczym innym. Raz na jakiś czas wpadam w dobry nastrój i próbuję, ale żeby słuchać muzyki, trzeba mieć płyty, a mój mąż po wyrzuceniu nas z domu moich płyt oddać mi nie chce, bo takim jest panem i władcą i znowu pojawia się złość i bezsilność. Próbowałam włączać w necie, ale ten ciągle się zawiesza i mam kolejny powód do złości.

Planuję chodzić na aerobic, ale to też nie jest takie łatwe przy małym dziecku i pracy na pełny etat. Ostatnio mam wrażenie, że mam bardzo mały wpływ na wychowanie mojego dziecka. Czuję się fatalną matką co pogłębia moją frustrację i obwiniam o wszystko mojego męża, bo nie tak miało wyglądać nasze życie. Na co innego się umawialiśmy.

Dialogu z moim mężem próbowałam wielokrotnie, ale nie da się go prowadzić gdy jedna strona w kółko powtarza swoje kłamstwa nie próbując w żaden sposób rozwiązać sytuacji.

Rozładowanie stresu poprzez seks byłoby dobrym rozwiązaniem, ale tak się składa, że dla mnie w przeciwieństwie do mojego męża seks jest powiązany z miłością i bliskością, a nie sądzę żebym szybko (kiedykolwiek?) znalazła się w związku opartym na takich relacjach co pogłębia moją złość i bezsilność.

Chodzę na terapię, ale efektów na razie nie ma . Może efektem jest to, że jeszcze żyję. Jestem cierpliwa, bo wiem, że to musi potrwać, ale na razie nie pomaga mi to zbytnio.

Monar, - ja na co dzień nie mam czasu by rozmyślać o złości i na wolontariat też raczej czasu nie znajdę, ale kiedyś też o tym myślałam bardzo intensywnie. Tak się życie ułożyło, że w końcu nie udało mi się tym zająć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mojanati, jesteś po prostu zmęczona sytuacją w domu,codziennością ponieważ masz dużo obowiązków terapia przyniesie efekty po pewnym czasie tylko bądż cierpliwa i bardzo dobrze robisz,że na nią chodzisz.Póki co za wszelką cenę nie poddawaj się złości w tym linku który Ci wkleiłam do postu

jest parę prostych zasad by opanować zdenerwowanie,wiem że to trudne ale się opłaca.Aby słuchać muzyki wystarczy mp3 ,komórka np i już wgrasz sobie ulubione utwory,słuchasz.Mozesz też ogladac ulubione filmy bądż komedie ktore poprawiają nastrój.Spacery nawet krótkie ,też mozna sie zrelaksować.Kapiel wieczorem jak wszyscy sie położa.Aerobic jest tez dobrym rozwiązaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mojanati Też miałam tak ze złością zanim zaczęłam terapię :? Wybuchałam co chwilę z byle powodu. A to bo widelec spadł, bo się coś wylało, bo dzieci coś ode mnie chcą oboje na raz, i najbardziej cierpiały dzieci bo na nie się wydzierałam. Na terapii o tym rozmawiałam i rozmawiam. Terapeuta stwierdził, że trzeba znaleźć faktyczną przyczynę złości. Ja doszłam do wniosku, że mam złość do ojca. Kazał mi napisać list do ojca i w tym liście wywalić wszystko co mnie gryzie. Wyszło mi 9 stron! A jakbym miała więcej czasu to i więcej bym napisała.Potem przeczytałam ten list terapeucie. Było to wszystko cholernie trudne, ale na dzień dzisiejszy zauważyłam że zaczynam się uspokajać. Już mnie nie drażnią błahe sprawy ( widelce, wylany sok) jakoś inaczej podchodzę do dzieci, chociaż jeszcze na nie potrafię wybuchnać, ale już przynajmniej nie kilka razy dziennie) Wyjawiona złość mnie opuszcza? Nie zatruwa?

Moze zastanów się co jest faktyczną przyczyną Twojej złości... Może pogadaj o tym z terapeutą , Moze to złość do męża?? Zaproponuj terapeucie napisanie takiego listu do męża, wywal w nim co cię wkurza,denerwuje za co masz żal. Nie musisz go dawać mężowi ( ja ojcu nie dałam) Przeczytasz na terapii i zobaczysz efekty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest złość na męża chyba największa i to jest złość na mojego ojca, trochę na moją mamę, że nic z tym nigdy nie zrobiła.

Największa na męża. Ostatnio terapeutka proponowała, żebym wyobraziła sobie, że siedzi na fotelu i powiedziała mu co o nim myślę, ale nie potrafiłam tego zrobić. Zresztą gdybym miała to zrobić to musiałabym chyba rozszarpać ten fotel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest złość na męża chyba największa i to jest złość na mojego ojca, trochę na moją mamę, że nic z tym nigdy nie zrobiła.

Największa na męża. Ostatnio terapeutka proponowała, żebym wyobraziła sobie, że siedzi na fotelu i powiedziała mu co o nim myślę, ale nie potrafiłam tego zrobić. Zresztą gdybym miała to zrobić to musiałabym chyba rozszarpać ten fotel.

Dlatego spróbujcie listu. Nie wierzyłam, że może coś zmienić. Pisałam go tydzień, bo musiałam mieć spokój. Terapeuta dał mi taki schemat żebym wiedziała jak zacząć. Jak się rozkręciłam, to powiedział, że napisałam najdłuższy list jaki widział wśród pacjentów. Pisałam o każdej sytuacji która mnie doprowadzała do szału. Nawet takich banalnych, czy głupich.. Wprawdzie odchorowałam ten list, miałam przez tydzień stan depresyjny, nic mi się nie chciało, bolała mnie głowa i serce, i nie mogłam spać w nocy, ale teraz jest duużo lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisanie listu, w którym ujmuje się wszystkie żale i chowane urazy do kogoś, wobec którego odczuwa się złość, to jedna z lepszych technik wykorzystywanych na terapii. mojanati, myślę, że powinnaś spróbować tej metody, jak radziła Gunia76. Powrót do tego wszystkiego boli, ale naprawdę ma silną terapeutyczną moc. Trzymam kciuki!

 

PS. Dzięki dziewczyny, że podpowiadacie w wątku sobie wzajemnie, co można zrobić, by kontrolować wybuchy złości. Super, że możemy się od siebie uczyć! O to chodzi! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałam się ostatnio z prawnikiem w sprawie rozwodu i prawnik poprosił bym opisała historię mojego małżeństwa, żeby było łatwiej mu zrozumieć sytuację. Napisałam to wczoraj i choć tak naprawdę opisuje to sytuację dość powierzchownie, nie opisywałam tam swoich uczuć to i tak przepłakałam wczoraj cały dzień i chyba też przez to jestem teraz taka zła.

Więc list jest chyba dobrym rozwiązaniem. Może za jakiś czas spróbuję. Nie wiem tylko jak to przetrzymam skoro nawet zimny raport dla prawnika tak bardzo mnie boli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że ja mam tych emocji tak wiele, że mnie rozsadza od środka. Zbyt długo wszystko trzymałam w sobie.

 

Myślałam o tym, jak bym miała napisać list do ojca to o czym bym pisała, o jakich uczuciach. I nie znajdowałam takich uczuć. Już dawno temu postanowiłam sobie, że nic nie będę czuła do mojego ojca żeby mnie nie ranił. Myślę, że głęboko gdzieś tam, we mnie są jakieś emocje, ale są zbyt mocno schowane. Trzeba by było mocno rozdrapywać tamte rany. Nie wiem czy warto. Na pewno nie teraz.

 

Z moim mężem jest inaczej, ale tu rana jest chyba zbyt świeża. Ja pomimo tego wszystkiego co nam zrobił raz na jakiś czas jeszcze łapię się na tym, że próbuję go usprawiedliwiać, np chorobą psychiczną albo tym jaki był biedny i poszkodowany podczas mojej trudnej ciąży. Moja terapeutka mi mówi, że się oszukuję. Może po rozwodzie będzie lepiej.

 

Svafa, - sport czy taniec jest zdecydowanie dobrym pomysłem. Mam już nawet kartę na fitness, więc na pewno będę chodziła:).

Jeszcze pozostaje tylko kwestia tego, że jak pierwszy raz idę w nowe miejsce to zawsze się bardzo denerwuję i tak naprawdę odwlekam ile się da.

No, ale chyba niedługo się zdecyduję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mojanati, trzymam kciuki żeby jak najszybciej :great:

Usprawiedliwianie męża niczego dobrego nie wniesie,poza własnie oszukiwaniem siebie bo prawda jest zbyt bolesna do przyjęcia więc zmieniasz ją .Wyparcie stosujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mojanatiJa też mam wiele złości, poczytaj sobie o DDA DDD i zobaczysz, ze nieraz trzeba napisać wiele listów...Ja jak pisałąm swój to płakałam... trudne to, ale nie należy bać się swoich uczuć( matko, przed napisaniem tego listu nigdy w życiu nie namawiałabym do tego innych..) ale warto, bo przynosi to ulgę. Pod opieką terapeuty to zrób, bo sama mozesz niepodołać, ale zrób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi się wydaje, że samo wypowiedzenie na głos swoich uczuć w danej sytuacji i tym samym uświadomienie sobie ich bardzo duzo daje.

kafka, masz rację. Tyle tylko, że mało osób potrafi mówić na głos o swoich emocjach. Zamiast np. powiedzieć "Jestem wkurzona, kiedy mnie nie słuchasz" albo "Złości mnie, kiedy późno wracasz do domu", to wpadamy w furię i zaczyna się awantura, wypominanie, pretensje, żale, wzbudzanie poczucia winy, moralizowanie itd. Czasem mnie samej trudno nad tym zapanować. Ale wtedy mówię sobie "stop" w myślach, tzw. "dyszka", czyli 10 głębokich oddechów i wracam do tego, by nie oskarżać drugiej strony za to, co czuję, tylko, by powiedzieć o swoich emocjach, nazwać je i powiedzieć, jakie zachowanie mi nie odpowiada, denerwuje mnie. Potrzeba jednak treningu, by weszło to w krew. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, owszem, to może wydawać się "sztuczne" - jakieś okrągłe zdanka o emocjach itd. Wiele osób tak uważa, dlatego ma problemy w porozumiewaniu się. Nikt nas nie uczy rozmawiać, a już w ogóle nikt nie uczy nas, jak mówić o emocjach. Ale to naprawdę działa, pomaga i przede wszystkim zamiast eskalować konflikty, ułatwia szybsze porozumienie. Bo zamiast krzyczeć "Ty durniu, nigdy nie mogę na Tobie polegać", unikamy inwektyw, unikamy generalizowania, czyli stosowania słów "zawsze", "nigdy", "wszyscy". Wiemy, że sami jesteśmy odpowiedzialni za to, co czujemy. Owszem, zachowanie innych osób może nas zdenerwować, ale to my jesteśmy odpowiedzialni, co z tym naszym wkurzeniem zrobimy, czy walniemy pięścią, czy zarzucimy focha, czy obrazimy się, czy zastosujemy strategię "cichych dni". A uwierz mi, że zamiast kłótni czy fochowania się, lepiej jest powiedzieć (choć może to trochę sztucznie brzmieć), że jest nam przykro, gdy ktoś się zachowuje w taki sposób albo że czegoś się boimy. Ile rodziców np. krzyczy na dzieciaki, kiedy te nie chcą się uczyć. "Ty baranie, marsz do lekcji, leniu patentowany!". A może zamiast krzyczeć, lepiej byłoby powiedzieć: "Boję się, że kiedy się nie uczysz, możesz nie zdać". Myślę, że taki wstęp byłby lepszy do dalszej rozmowy z dzieckiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile rodziców np. krzyczy na dzieciaki, kiedy te nie chcą się uczyć. "Ty baranie, marsz do lekcji, leniu patentowany!". A może zamiast krzyczeć, lepiej byłoby powiedzieć: "Boję się, że kiedy się nie uczysz, możesz nie zdać". Myślę, że taki wstęp byłby lepszy do dalszej rozmowy z dzieckiem.

 

To prawda. Na mnie tata się wydzierał, jak mnie uczył i nic mi to nie dawało. Jeszcze gorzej się uczyłam niż wcześniej. Nie wierzyłam w siebie.

Aż w końcu sama się wzięłam za siebie, bez "pomocy" ojca i zamiast pał i dwój dostawałam piątki :shock: Trudno w to uwierzyć, ale aż tak się podniosłam. Ojciec mnie blokował. Akurat za krzykiem to nie jestem, ale jak się wkurzę, to ja sama nie umiem się powstrzymać... Bo jak z kimś rozmawiać, kiedy on się na mnie wydziera? Co, mam wyjść ? I wrócić, jak ochłonie? A w międzyczasie się gryźć, że to i to powiedział i się dołować?

Dziś np. "rozmawiałam" z matką. I jakoś ona zaczęła gadać, że ona nie korzysta z internetu, bo ile się słyszy, że tam sobie flirtują i wgl. A ja mówię, że wystarczy dodać jej zdjęcie, jak jest najebana i nikt nie będzie chciał z nią flirtować. Wiem, że zaczęłam, ale ona nie musiała też tak zareagować. Jak ja jej pojechałam, to ona musiała też mi. Nie będę tu mówić, jak mnie pojechała. Ale zabolało. I co z takim czymś zrobić? Zaczyna się przepychanka słowna... Mam się zamknąć? Jak ona mi ubliża. I to mnie boli. Ja tak nie umiem. Zazwyczaj jest tak, że to ona "zacznie", tym razem ja trochę przesadziłam chyba, no ale każdemu może się zdarzyć.

 

-- 14 lis 2012, 19:10 --

 

Candy14, no sztuczne to jest, tak jak psycholodzy.

"co pani czuje"

"widzę, że czuje pani to i to"

jeszcze takim spokojnym, opanowanym głosem

wrrrrr

mam mówic "czuję zlosc, bo mnie nie słuchasz" podczas gdy mnie nie słucha ?! bez sensu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×