Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ból po stracie...


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, wlasciwie chcialam sie poradzic... Troche nie moge dac sobie rady z soba sama ostatnio...Rowno rok temy zmarla nagle moja mama, przeroslo mnie to wszystko, bol po jej stracie i dalsze zycie... chcielismy z mezem cos zmienic wpuscic troche "slonka" do naszego zycia- nasza coreczka bardzo chciala miec rodzenstwo i udalo sie ... bylam w ciazy... bylam bo 4 dni temu poronilam , w 4 miesiacu ciazy... Nie moge sobie z tym poradzic, najchetniej chcialabym zniknac! Staram sie dobrze zyc a ciagle dostaje kopniaki... bylam juz na zakupach -chcialam cos zmienic w domu, przestawiam wszystko i ciagle sprzatam albo siedze w kuchni- wszystko byle nie siedziec i nie myslec... a wiem, ze mam rodzine i moja corcie i dla niej musze sie pozbierac bo juz zbyt dlugo widzi jak placze po katach... tylko nie wiem jak sobie z tym poradzic.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olak82, współczuje bardzo mocno. Nie jestem sama, bo mnie też męczy tęsknota za Kimś kto odszedł, nie za rodzicem, ale kimś bliskim i rozumiem Cię. Skoro nawet zajęcia Ci na ten ból nie pomagają no to chyba potrzebujesz pomocy specjalisty np psychologa czy psychoterapeuty. Straciłaś dwie najblizsze osoby i nie radzisz sobie z tym. Niby zajęcia i praca odganiają myśli o tym, ale widać, że to Ci nie pomaga. Są specjalne terapie dla osób, które straciły kogoś bliskiego. Taka psychoterapia zajmująca się szczególnie problemem straty bliskich. No i nie powinnaś tłumić tych uczuć, bo potem to tłumione wybucha... Mogę pocieszyć na PW. Wiem, że słowa nie wróca nikomu zycia i nie zabiorą bólu, ale mogą trochę choć ulzyć w tym. Dadzą nadzieję i poczucie, ze nie jesteś sama i masz wsparcie:). Jestem jakby co

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze powinnam... wiem, ze nie kazdy moze zrozumiec jak mocno mozna przezywac strate dziecka ktore mialo 14 tyg i 1 dzien... w koncu to bylo nienarodzone jeszcze dziecko... mnie boli to, ze traktuje sie to tak przedmiotowo... to tylko material biologiczny a ona przeciez miala juz raczki, nozki, oczka i czula juz... a moja mama... nagle odeszla, odlozylam sluchawke bo bolala ja glowa , miala wziac tabletke, jak dzwonilam , doslownie 5 min pozniej juz niezyla... ja nie potrafie sie z tym pogodzic... nie wiem czy rozmowa z psychologiem cos by mi pomogla...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz nawet rozmawiam o tym sama ze soba:D duzo czytam , z jednej strony dzieki Bogu za internet, wielu rzeczy sie dowiedzialam, staram sie skupiac na corci... ona sie do mnie doslownie klei :D dobrze, ze ja mam, planuje maly "remoncik" i mam nadzieje , ze za rok dostane umowe na stale i wtedy zaczniemy sie znow starac! Oby tylko wszystko bylo dobrze, wiem, ze duzo zalezy tez od mojego stanu psychicznego... wiec musze sie postarac i nie tylko dla siebie! prawda??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja ukochana i ja... niedawno również straciliśmy dzidziusia (3 miesiąc) - walczyliśmy z tą strata sami, jednak w pewnym momencie... zabrakło nam sił i podjęliśmy decyzje o terapii... czy ktoś byłby w stanie polecić psychologa specjalizującego się w tego typu kwestiach...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×