Skocz do zawartości
Nerwica.com

Błagam o pomoc


Gelo

Rekomendowane odpowiedzi

Wariuje. Tak jednym słowem mógłbym opisać to co się ze mną dzieje. Nie mam studiów, pracy,kolegów, dziewczyny, psa , nic. O rodzicielach nie wspominam, jedyne co mam to młodszą siostrę bez której nie było by mnie już tutaj. Nie mogę wysiedzieć nigdzie, nawet w sklepie. Od razu bicie serca, pot, chce uciekać , nie mam dokąd. Gdy siedzę w domu ciągły stres. Ataki paniki , chodzę po pokoju ,wszystko wiruję , wybiegam z domu ,często bez butów. Wracam, uderzam głową w ścianę , kilka tabletek na uspokojenie i tak czekam do kolejnego napadu. Po ostatnim ciągle mam widoczne blizny. Chce walczyć, chce bo mam dla kogo. Wiem,że ta mała dziewczynka ( siostra) nie da sobie rady beze mnie. Dla niej żyje. Piszę tutaj , jako akt rozpaczy. Zdaje sobie sprawę że dopóki po drugiej stronie kabla nie siedzi sam jezus, to nic mi to nie pomoże. A jednak próbuje. Nie wiem co mam robić. Błagam, błagam o cokolwiek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wierze, wiec wymysl sobie imie takie ktore ci sie podoba, ja jestem petruszka :D

byłes z problemem u specjalisty?

 

 

Boję /wstydzę/ nie chce tam iść. Jakoś przeraża mnie mówienie o moich problemach komuś, kto w ogóle mnie nie zna. Komuś, kto dostaje pieniądze tylko po to,żeby słuchać takich świrów jak ja... Przecież on jest normalny. Z całą pewnością ktoś wykształcony,z dobrą, płatną pracą ma rodzinę,dzieci i zdrowie psychiczne. Jak ktoś taki może MNIE zrozumieć? To jakby skoczka narciarskiego trenował trener piłki nożnej. Nie ta dziedzina. Dlatego zwracam się do ludzi ,którzy w moim mniemaniu mają podobne problemy. Nie mówię tutaj o moim życiu, ale o zdrowiu psychicznym. I dziękuje za zainteresowanie petruszka. Niestety nie jestem w stanie w żadnym stopniu się odpłacić, nie mam 10 zer na koncie, jedyne co mogę zrobić to powiedzieć, a właściwie napisać zwykle "dziękuje".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gelo, heeejjj...przeciez najbardziej smakuje własnie zwykle "dziekuje" :D

co do specjalisty to uwazam ze własnie oni istnieja po to zeby nam pomoc bo tutaj to wiekszosc swirow włacznie ze mna wiec co ja moge .... nie ma sie czego wstydzic, on jest po to zeby cie słuchac a ze bierze za to kase to niestety taki jest system i trzeba to zaakceptowac...

swoja droga ciekawe bo by wyrosło z Małysza jakby go Ancelotti trenował he

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gelo

Pamiętaj o jednej rzeczy - specjalista nie będzie Ciebie oceniał. Oni nie są od tego żeby pocieszać lub oskarżać - NIE.

Oni są po to by współtowarzyszyć i pokazywać ścieżki ku powróceniu naszego ciała i ducha do ładu - czyli do równowagi.

To że dzieje się z Tobą tak a nie inaczej jest powodem "czegoś" - sytuacji, zdarzenia...itd. Musisz dotrzeć do tego "Co jest tego powodem i jak sobie z tym poradzić".

Specjalista Ci w tym pomoże - tylko musisz mu zaufać.

 

Wiem to ponieważ sam rozpocząłem terapię - i nie wstydzę się tego :great:

 

-- 14 gru 2011, 13:43 --

 

Zapraszam Cie także na tą stronę - może Ci pomoże :)

 

http://michalpasterski.pl/2011/06/jak-zwalczyc-niesmialosc/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wariuje. Tak jednym słowem mógłbym opisać to co się ze mną dzieje. Nie mam studiów, pracy,kolegów, dziewczyny, psa , nic. O rodzicielach nie wspominam, jedyne co mam to młodszą siostrę bez której nie było by mnie już tutaj. Nie mogę wysiedzieć nigdzie, nawet w sklepie. Od razu bicie serca, pot, chce uciekać , nie mam dokąd. Gdy siedzę w domu ciągły stres. Ataki paniki , chodzę po pokoju ,wszystko wiruję , wybiegam z domu ,często bez butów. Wracam, uderzam głową w ścianę , kilka tabletek na uspokojenie i tak czekam do kolejnego napadu. Po ostatnim ciągle mam widoczne blizny. Chce walczyć, chce bo mam dla kogo. Wiem,że ta mała dziewczynka ( siostra) nie da sobie rady beze mnie. Dla niej żyje. Piszę tutaj , jako akt rozpaczy. Zdaje sobie sprawę że dopóki po drugiej stronie kabla nie siedzi sam jezus, to nic mi to nie pomoże. A jednak próbuje. Nie wiem co mam robić. Błagam, błagam o cokolwiek...

 

 

Witaj

 

Ponieważ nie lubisz swojego imienia , będę się zwracał do Ciebie po prostu Gelo :angel:

 

Pozwól że w skrócie przybliżę Ci swoją historie :...

 

Czytając Twoja jedno co czuje to ogromny smutek , osoba która już tyle doświadczyła i ....

 

Niestety tak to bywa , ja mam bardzo podobne stany do Twoich , mega lęk , puls , serce wali , i ta myśl uciekać ale do kąd...ogromne przerażenie ... wiesz ja sobie sam średnio radzę ale wiem że masz dla kogo żyć !! na początek musisz zrobić kilka badań , min. nadczynność tarczycy , i udać się do psychiatry , proszę uwierz mi to naprawdę ktoś kto pragnie CI pomoc, wielu psychiatrów to ludzie z powołania , warto poszukać opinii w internecie .

 

A jakie tabsy bierzesz na uspokojenie ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gelo, psychoterapeuta naprawde Ci pomoże, to pierwszy krok do zdrowia, a na początek zacznij wierzyć w to, że z tego wyjdziesz, bo wyjdziesz na pewno:) masz dla kogo żyć:) jak nie masz pieniędzy to korzystaj z poradni nfz, na pocieszenie Ci powiem, że kiedyś też byłam w takim stanie, czułam się sama, niezrozumiana, porzucona, wściekła na wszystko i wszystkich:( ale dałam rade i ty też dasz:) trzymam kciuki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gelo, Wiem, że to może wyglądać jakby mówiła to baba z jarmarku ale 'wiem co czujesz' byłem w takiej samej sytuacji co Ty. To jest najgorsze co może być bo nie dość że jest w uj źle to boi się o tym pogadać z kimkolwiek, nikomu się nie ufa. Dokładnie to samo przechodziłem jeszcze rok temu. Co mogę powiedzieć, co mi pomogło. Ja robiłem tak, wyznaczyłem sobie cele na najbliższy czas, na początku odwiedziłem psychiatrę (co i tak jest plusem) bo 2 tygodnie przeżywałem 'zwykłą' rozmowę. I dokładnie jak ktoś tu napisał już, ci ludzie nie będą cię oceniać, śmiać się itd. Oni są po to żeby pomóc. Ty jesteś tym który tej pomocy potrzebuje. Zadają pytania, ale przede wszystkim NIE OCENIAJĄ. Dla mnie to dużo znaczyło, że nikt mnie nie wyśmiał, czy nie powiedział idź pan głowy nie zawracaj, bo wtedy to nic jak tylko palnąć sobie w łeb.

 

Małymi kroczkami stawiaj sobie cele. Bądź dla siebie wyrozumiałym, takim rodzicem przyjacielem, ja to tak sobie nazywam. Jak jest mi źle to sobie mówię, zrobiłem tyle mam prawo czuć się zmęczonym.

Nie wyżywać się na sobie bo jaki to przyniesie skutek. Itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×