Skocz do zawartości
Nerwica.com

koledzy odwrocili sie ode mnie


Marek1991

Rekomendowane odpowiedzi

witam mam pewien problem ktory juz mnie powoli wykancza i musze zwrocic sie do Was z pomoca co robic. Obecnie mam 22 lata lecz zaczne od swoich mlodych lat by latwiej bylo opisac w skrocie historie problemu ktory dotknal mnie teraz i wykancza mnie mianowicie : od urodzenia mieszkam ciagle w tym samym miejscu. Od urodzenia kumpluje sie z paczka chlopakow z ktorymi zawsze sie pilo , imprezowalo , gralo w pilke czy inne sporty lecz zawsze w tej ekipie bylo takich 3 chlopakow ktorzy mnie wyzywali potrafili uderzyc lecz pozniej bylo ok i tak przez te lata nigdy sie im nie postawilem - ciagle trzymalismy sie razem az do jakiegos czasu ( tyczy sie to nawet tych b.wporzadku chlopakow ). Po prostu cale zycie wychowalem sie na dzielnicy z ta ekipa i co prawda wyrzadzila mi troche lekow , krzywd lecz tesknie za nimi i mam taki problem. Odkad zaczalem pracowac i miec kobiete odseparowalem sie od nich z powodu braku czasu ( do tego treningi ) praca , trening, kobieta + szkola i kontaty sie skrocily. Mianowicie juz nikt do mnie nie dzowni nikt nie zaprasza mnie na grilla ktorego robia paczka juz nikt nawet sms nie napisze nawet zyczen nie zlozy doslownie nawet "przyjaciel" z ktorym od urodzenia naprawde dobrze sie trzymalem i on mieszka 10 minut obok mnie odwrocil sie ode mnie...po prostu tak jakby oni mnie nie nawidzili. Owszem sa sytuacje kiedy nadal wyjde czasem wypic z nimi lecz musze sie wpraszac i doslownie prosic sie o to by ktos mi dal znac czy cos pija , czy ida pograc w pilke lecz pozniej nikt mi nie daje znac i sam musze prosic sie...to mnie powoli dobija , gdyz nie dosc , ze wypije z nimi raz na rok ( naprawde tak jest ) to jeszcze oni mnie olewaja...doslownie tak jakby im w ogole nie zalezalo na mnie na mojej osobie..nikt nie dzwoni ani nic podczas gdy widze jak grilluja czy cos.. Nic im zlego nie zrobilem ani nigdy nie donioslem na nich doslownie nic. Po prostu z powodu braku czasu odseparowalem sie i tak jest. Nie wiem co mam robic ...przykro mi strasznie jak siedze calymi weekenami w domu wyjrze za okno a oni z usmiechem na twarzy sobie gdzies ida...a ja tylko praca/dom...pewnie napiszecie " poznaj kogos innego lub idz do innych kolegow " otoz moge isc lecz :

 

1.) Tamci koledzy z poza mojej dzielnicy maja swoja paczke i praktycznie wbijaja we mnie bo po co im ja skoro maja z kim sie kumplowac...tez musze sie wpraszac a tak nie chce

2.) Musze miec znajomych na wlasnej dzielnicy bo kazdy ma...i jak by nie patrzec zaden z moich kumpli dalszych z klasy czy szkoly nie ma takiej sytuacji : ( widze u nich dodawane fotki z imprezek wspolnych i w ogole a ja nie mam naprawde nikogo !!

 

Doslownie nikt nie chce ze mna wypic , pojsc gdzies...kazdy sie obrocil...co prawda ja sam nic nie proponuje nie dzownie ani nic bo po prostu zauwazam to , ze jestem im zbedny nawet w ich towarzystwie jak jestem wyczuwam ze mnie zlewaja..po drugie boje sie , ze te niektore osoby znow zaczna mi ublizac a teraz jestem zbudowany , cwicze i ogolnie nie chcialbym sie bic czy cos..po prostu postawilbym sie tym razem...bardzo mi zalezy na spedzaniu chociaz raz na jakis czas czasu z nimi...a oni mnie olewaja...mieszkamy obok siebie a tak jakbym nie istnial...najgorsze jest to ze zawsze sluzylem pomoca czy to naprawic komputer czy to kogos zawiezc czy to kierwoca...a teraz kazdy ma mnie w dupie...co mam robic : ( i nie mowcie mi poznaj innych a tych olej bo spedzilem sporo lat z nimi pelno wspomnien i w ogole chce miec na dzielnicy znajomosci a nie tylko poza nia...bo jak to wyglada ze az boje sie wyjsc na dwor i ich spotkac...boje sie wlasnej dzielnicy...jak kazdy sie mnie pyta w pracy " jak tam pewnie piles z kumplami z dzielni " to az mi przykro...co mam zrobic : (

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

och,aż żal dupe ściska..

też miałem takich kumpli,wspomnienia tez mam fajne,ale jednak to huja warte wszystko było,kontakt się urwał,potem sie dowiedziałem ze tak naprawde byłem dla tych gości frajerem.Po co ci takie znajomości,tylko po to zeby sie napic?Olej to,masz kobiete,prace,jakies tam hobby..

Ja bym nie wytrzymał tak w jednym miejscu,chyba bym zwariował.A wogóle czemu piszesz na forum o nerwicy i depresji,to aż tak przygnębiające?oł men..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy nie mam depresji moze faktycznie zly dzial wybralem takze sorka.. ogolniem nie wiem czy jestem dla nich frajerem przeciez nie zapytam o to lecz tak naprawde tyle lat wspolnych chwil , ze az jak czasem sam wypije to wspominam tamte czasy i az przykro sie robi...mam dosc twardy charakter lecz pekam powoli...co weekend sam w domu siedze. Owszem mam dziewczyne lecz ona czesto ma prace do pozna na druga zmiane i juz sie nie widzimy. Nie chce tylko pic bo alkohol dla mnie w zyciu nie jest wazna rzecza lecz po calym tygodniu pracy mam ochote sie napic w gronie a nie samemu : ( kazdy zawsze opowiada jak to fajnie czas spedzil a ja w 4 scianach...nie wiem juz co mam robic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że sam się odsunąłeś, zająłeś sobą, pracą, kobietą i własnym życiem - prawdopodobnie jest największym "sprawcą".

Oni nie zapraszają, bo na początku na pewno ich spławiałeś, więc stwierdzili, że to nie ma sensu. Zmieniłeś się - a oni nie wiedzą czy się nie wywyższasz teraz swoim milczeniem, ignorancją czy co tam im wpadnie do łebków.

Zastanów się, czy nie warto sobie poszukać znajomych z pracy - może wśród nich wywiązałaby się jakaś paczka.

Jednak jeśli chcesz spróbować ze swoimi starymi znajomymi to wpadnij do swojego kumpla, z którym najwięcej Was łączy i powiedz mu, że brakuje Ci starych dobrych czasów. Bądź szczery, to zwykle pomaga.

Tylko nie zapomnij o swoim życiu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek1991, Napisałabym Ci ''znajdż nowych kolegów'', ale skoro nie chcesz ,żeby Ci tak pisać...Wpraszaj sie do nich dalej, uczep się ich kurczowo a jak znowu Cię będą molestować to w żadnym wypadku nie oddawać!W końcu masz z nimi najwspanialsze wspomnienia. Wogóle , jak tak mogłeś poświęcić się pracy i dziewczynie zamiast chodzić kopać piłę. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znajomych z pracy mam lecz sa to ludzie albo w wieku 30+lat z rodzinami lub z poza mojego miejsca zamieszkania wiec odpada. Kumple z szkoly b.wporzadku ludzie lecz rowniez z poza mego miejsca zamieszkania. A tych kumpli co mam tez naprawde wporzadku takich z trzech co nie raz sie tam wkrecalem i pilem to tez jacys tacy niechetni...musze sie wpraszac by tam pojsc lecz oni sa b.wporzo. a Ci z mojej dzielnicy nie sa uczuciowymi facetami sa to twardzi ludzie i raczej kumpel wysmialby mnie jakbym mial mu wyznac swoje problemy...dlatego to odpada...najgorsze jest to , ze bardzo chce do nich wrocic lecz nie lubie sie wpraszac i czuje sie im zupelnie nie potrzebny...wiadome jakbym mial sporo kasy to moglbym zaraz miec ich spowrotem ale nie na tym to polega : ( aktualnie oni na domowce sa i zaden nie dal znac tymbardziej , ze specjalnie ustawilem opis " nudy moze ktos cos zaproponuje ? " i cisza...tych dwoch to tylko jak cos chce to napisza lub zadzwonia...wiem , ze powinienem sprobowac sie tam wkrecic ale z jeden strony chcialbym a z drugiej nie bo jakby mnie teraz mieli ponizac mowic " co ty tak zamulales w domu , ciota jestes tylko przed kompem " to boje sie az tam wyjsc...nie wiem co robic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×