Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Przez długi czas zastanawiałam sie by sie w koncu za pisac na taką stronke ale zawsze obawa przed tym ze pewnie i tak mi nic to nie pomoze ,ale jednak sie zdecydowałm bo stwierdziłam ze co ma byc to bedzie i tak nic nie trace a noz cos sie zmieni jak sie gdzies wkoncu podziele tym co sie dzieje ze mna a wiec ,ogółem mam nerwice z depresja raz jest lpiej ra zjest gorzej ,ale teraz to juz nie daje sobie rady chyba. To co sie dzieje ze mna w srodku jest nie do opisania mam wrazenie jak by cały swiat był skierowany przeciwko mnie nie mam na nic siły ani mi sie nie chce lezec ani chodzic sama nie wiem comi sie chce jak ktos do mnie mowi to tylko krzycze tak jak bym juz nie umiała normalnie funkcjonowac ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zapomniana0704, trafiłaś w dobre miejsce ;) Ale jak chcesz z kimś pogadać, to najlepiej poszukaj sobie jakichś bardziej szczegółowych tematów na temat nerwicy i depresji, bo w tym wątku zwykle ludzie jęczą (jak tytuł wskazuje), ale nie nawiązują dyskusji, tak tylko żeby wyrzucić to z siebie. I witaj na forum ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem zdołowana, bo musiałam spakować do pudła 3/4 mojej szafy. niestety przez leki przytyłam sporo i pomimo diety oraz ćwiczeń przez miesiąc ubrania nadal są na mnie za małe. najgorsze , co przewiduję, to, że ich już pewnie nigdy nie włożę(nigdy nie uda mi się schudnąć do mojej starej wagi).

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zal mi zmarnowanego zycia i tego, ze innym tez je marnuje..

zyje tylko przeszloscia i nie moge jej zamknac.. nie ma terazniejszosci, nie ma przyszlosci..czas nie leczy ran..psychotropy tez nie..przedluzaja tylko istnienie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając tutaj posty - widzę, że jestem jak Wy... z każdym postem po części mogłabym się w jakimś stopniu utożsamić.

 

Bycie sobie i innym ciężarem, bezsilność, rany po przyjaźni, poczucie ranienia innych, brak perspektyw, zmęczenie ciągłym bólem istnienia, zniechęcenie przez nawracające się stany, brak sukcesów, choćby drobnych, brak umiejętności zastosowania posiadanej wiedzy w codzienności - wiedza jedno, a to co się dzieje - to drugie... gdyby się przyjrzeć dokładniej - mogłabym być szczęśliwa - ale tego szczęścia nie czuję - jedynie pustkę samotności, otchłań między świadomym myśleniem a tym, co rozjaśniłoby drogę. Chęć zamknięcia się dla świata - by nikt nie musiał się ze mną męczyć, oglądać mnie, bym mogła się schować, tak by nikt nie znalazł, by - skoro już samotność być musi - w samotności się zatracić, by w końcu przestać być..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zal mi zmarnowanego zycia i tego, ze innym tez je marnuje..

zyje tylko przeszloscia i nie moge jej zamknac.. nie ma terazniejszosci, nie ma przyszlosci..czas nie leczy ran..psychotropy tez nie..przedluzaja tylko istnienie...

czuje sie identycznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wegetacja. Nie mam pomysłu na życie, do pewnego czasu coś musiałem (np. skończyć studia) i jeszcze to jakoś mnie ciągnęło do przodu. Teraz żyje chwilą (a raczej staram się), bo każde rozmyślanie, jakiekolwiek planowanie mija się z celem i wywołuje ten sam obraz kataklizmu. Żal mi starych, że wjebali mnie w ramy jakichś zasad, wartości, które można sobie spuścić w klozecie, nie mówię, że byłem bezbłędny, jak na siebie spojrzę wstecz to bym sobie przypierdolił w łeb ale poświęciłem się bez reszty na ostatniej prostej. Teraz jednak widzę, że to wszystko było tylko zmarnowaniem czasu, zdrowia, pieniędzy. Jestem w punkcie wyjścia a w sumie to nawet gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie da sie opisac jak bardzo mam dosyc tego swiata, jak mnie irytuje bezsens jego instnienia i swojego tez. Nie mam sił isc na terapie-nawet prywatnie. Nie moge siedziec w kolejkach do psychiatry. Marnuje swoje dni, nie odpoczywajac nawet tylko meczac sie z depresja, nerwica itp. Mysle ze nic mj nie jest w stanie pomoc. Z perspektywy osoby trzeciej mozna powiedziec ze mam cudowne zycie. Cale dnie wolne, mieszkanie z rodzicami. Brak obowiazkow. W takiej sytuacji pomoglaby ciezka praca. Ale na to juz nie moge sobie pozwolic. moj stan sie pogarsza. Nie ma co tego pisac bo to jeszcze wieksza porazka. O ile na opieke psychologiczna mozna liczyc to reszta lezy jeszcze bardziej. To mnie wkurwia ze oszukuje sie ludzi ze moga liczyc na pomoc. Nie mogą. Bez złudzeń. W sutuacji 'zagrozenia zycia' predzej sie smierci doczekasz niz pomocy lekarza specjalisty(ktory zwykle wie mniej niz pacjent). Jak żyć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak sił mi na ludzi. Tydzień temu specjalnie pojechałem 600 km, żeby kupić samochód, właściciel pojazdu powiedział mojej żonie że wszystko z nim w porządku, na miejscu okazało że on nadaje się tylko na złom, przy okazji zobaczyliśmy dwa inne samochody, one były w opłakanym stanie. Nie dawno sprzedałem samochód: wysłałem umowę do firmy ubezpieczeniowej. Po dwóch tygodniach dostaję list z Kancelarii Prawniczej że mam do zapłacenia składkę ubezpieczeniową. Próbowałem dodzwonić do tej firmy ubezpieczeniowej: ale nikt nie odbierał żadnych telefonów: ( po co mają numery na stronie jeżeli nikt nie odbiera ? ) Napisałem emaila do nich żadnej odpowiedzi. Wczoraj zadzwonił jeden Pan z Ubezpieczenie od samochodów., powiedział że ja wysłałem umowę do innej firmy, ale podobnej nazwie. Tylko skąd ja miałem wiedzieć, jeżeli na tej kartce którą należy mieć przy sobie gdy kieruję to była nazwa firmy tej głównej. Wpisałem nazwę tej firmy w google, to mi wyszukało i tam wysłałem emaila z umową. Ale okazało się że to był inny podmiot należy do tej firmy. Tylko czemu oni dali moje dane do Kancelarii Prawniczej, takie pytanie zadałem temu Panu. On powiedział że gdy coś zrobią moją umową, to poinformują Kancelarię i nie będę musiał zapłacić. Podnieśli mi ciśnienie. Mam nadzieję że będzie wszystko ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj jeszcze chciałam się komuś wyżalić...

dziś mam jeszcze większą ochotę to zrobić, a jednocześnie z każdym dniem czuję, że nie potrafię o tym mówić...

więc krzyczę o pomoc cicho wewnątrz siebie...

jednak nikt nie odpowiada...

to norma w dzisiejszym świecie. musisz się pogodzić z tym, że jeśli sama nie pójdziesz do psychologa/psychiatry to nikt Ci nie pomoże, bo o tym nie wie, to jak ma pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie są niepoważni. Jadę sobie rowerem jak wszyscy, a tu pies większy od dorosłego owczarka niemieckiego nie na smyczy, bez kagańca i zaczyna mnie ganiać. Trudno uciec przed takim, dlatego dotrzymywał mi tempa, a ja prawie się wywróciłem. Mógł mnie chwycić za nogę na rowerze, ale nie zrobił tego, mimo to strach, co by było gdybym jednak upadł, bo groźne to było jak nie wiem. Jakieś piętnaście minut później, kolejny pies mnie gonił, już dużo mniejszy, ale w miejscu publicznym. Kocham zwierzęta, nawet bardziej od ludzi, ale do cholery, zadbajcie o nie, a przede wszystkim o dobro pozostałych. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Piotrek1996
Ludzie są niepoważni. Jadę sobie rowerem jak wszyscy, a tu pies większy od dorosłego owczarka niemieckiego nie na smyczy, bez kagańca i zaczyna mnie ganiać. Trudno uciec przed takim, dlatego dotrzymywał mi tempa, a ja prawie się wywróciłem. Mógł mnie chwycić za nogę na rowerze, ale nie zrobił tego, mimo to strach, co by było gdybym jednak upadł, bo groźne to było jak nie wiem. Jakieś piętnaście minut później, kolejny pies mnie gonił, już dużo mniejszy, ale w miejscu publicznym. Kocham zwierzęta, nawet bardziej od ludzi, ale do cholery, zadbajcie o nie, a przede wszystkim o dobro pozostałych. :-|

 

Otóż to. Ile jest takich bezdomnych psów, kotów, ale także innych zwierząt to serio aż boli. Ludzi bezdomnych też od groma, ich też szkoda, natomiast się zgodzę z Tobą, że jak ktoś się decyduje na zwierzę to niech chowa do jego śmierci, a nie jedynie gdy jest szczeniakiem. Wywalanie np. psa bo podrósł i jest starszy jest czymś okropnym. Tacy ludzi powinni się zastanowić porządnie nad sobą i tym jak postępują.

Miałeś farta, że Cię nie ugryzł ponieważ skoro był taki wielki to byłoby niezbyt wesoło.

 

 

Ja mógłbym jedynie teraz narzekać na to, że już trzecia szansa ciekawej pracy poszła na marne niestety, gdyż koleś mnie oszukał nieźle plus na ojca z powodu jego chlania cały ten tydzień, ale jego nie zmienię, taki umrze już, a pracę w końcu znajdę. Szkoła po wakacjach będzie zaoczna, więc najwyżej będę pracował i się uczył, trudno. Zresztą, nie ma co planować. Zobaczymy jak wyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×