Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kryzys światowy


Gość armagedon

Rekomendowane odpowiedzi

Coraz częściej słyszę o światowym kryzysie.

Prawdę mówiąc trochę się tego obawiam gdyż już naocznie widać spowolnienie rynku.

Ceny paliw sięgają zenitu. koszty utrzymania rosną.

 

Mam wrażenie, że ten kryzys rozwali porządek na świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ekonomia oparta na konsumpcji i ciągłym zadłużaniu się musi upaść i jest to nieuniknione. A kryzysu czy wręcz krachu się nie boję, a wprost przeciwnie wypatruję go z niecierpliwością. Na takich bowiem silnych zawirowaniach gospodarczych najlepiej się zarabia. Jest to tylko kwestia właściwego ustawienia się, zajęcia właściwych pozycji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sabaidee, Zarabia ? A co ty reprezentujesz branżę petrochemiczną czy bank ?

Nie wyobrażasz sobie ile firm zbankrutuje. Wiem, że w konsekwencji "przeczyści" to rynek ale obawiam się, że obecny kryzys potrwa dłużej niż 3 miesiące. Gospodarek światowych nie stać już jest na ratowanie przemysłu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

armagedon, dzisiejsze instrumenty finansowe umożliwiają zarabianie w obie strony. I wbrew powszechniej opinii nie trzeba mieć do tego jakiegoś dużego kapitału. Mając np. 5000$ i korzystając z dźwigni finansowej 1:200 kontrolujemy transakcję o wartości miliona dolarów. Przy ruchu cen o 50% łatwo wyliczyć efekt. Nie polecam jednak ludziom z nerwicą lękową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola173, ja sobie bardzo cenię Twoją przyjaźń, a tam gdzie w grę wchodzą pieniądze bardzo łatwo ją utracić.

A tak na marginesie coś, co Ciebie zupełnie nie dotyczy. Kiedyś się w to bawiłem. Po roku oddałem ludziom dwadzieścia razy tyle ile mi powierzyli. Oni się później prześcigali w domysłach ile ja z tego musiałem ukraść skoro aż tyle im oddałem. Od tej pory się w to nie bawię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po roku oddałem ludziom dwadzieścia razy tyle ile mi powierzyli. Oni się później prześcigali w domysłach ile ja z tego musiałem ukraść skoro aż tyle im oddałem. Od tej pory się w to nie bawię.

 

Zamiast cieszyć się zyskiem. Ech...Ludzka pazerność nie zna granic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian, Jak na mój chłopski rozum chodzi o to, że zbierasz kasę od ludzi, jeśli wypracujesz jakiś plus, ponad to co zebrałaś i na % jaki masz oddać, to jest Twoje.

W praktyce to pewnie wygląda tak, że jak nie wyrobisz założonego zysku to bierzesz kapitał i wiejesz w pizdoo;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś mi to zbyt pięknie brzmi. 2000 % zysku w ciągu roku.

Michuj, sprawdź ceny akcji na początek i na koniec 1993 roku. To był rok pompowania balona, debiut Banku Śląskiego i innych spółek. Przyszedł marzec 1994 i był płacz i zgrzytanie zębów. Ludzie posprzedawali mieszkania żeby wejść na giełdę.

 

A jak to działa to opowiem Wam w formie dowcipu:

 

Do afrykańskiej wioski przyjeżdża biznesmen z pomocnikiem i oświadcza: kupuję od was małpy po 10 dolarów. Oczywiście cena była okazyjna, więc miejscowi wyłapali prawie wszystkie małpy w okolicy i sprzedali biznesmenowi. Po tygodniu biznesmen oświadczył: teraz będę Wam płacił za małpy po 20 dolarów. Cena rewelacyjna, ale małp niewiele. Kiedy nie było już w okolicy ani jednej małpy biznesmen oświadczył: wyjeżdżam na tydzień, a jak wrócę będę wam płacił za małpy po 50 dolarów. W wiosce został pomocnik z małpami, który poszedł z miejscowymi na układ: ja wam te małpy sprzedam po 30 dolarów, a jak za tydzień wróci szef to za te małpy da wam po 50. Ciąg dalszy jest przewidywalny: pomocnik zniknął, szef się nie pojawił - zostali miejscowi z małpami i bez kasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amerykanie wczoraj wpadli na genialny pomysł, że może by warto zacząć oszczędzać. Otworzyło by to drogę do... dalszego zadłużania się. Nie wywołało to jednak euforii na rynkach, bo wszyscy wiedzą, że jest to tylko odsunięcie w czasie globalnej katastrofy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×