Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)


yoan22

Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

179 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      129
    • Nie
      38
    • Zaszkodziła
      33


Rekomendowane odpowiedzi

21 godzin temu, mrNobody07 napisał(a):

Lucy

a długo brałaś Mirte? I czy tycie i nabieranie wody w organizmie + parcie na słodkie miałaś, po leczeniu tym lekiem? 

W cholerę bym taki lek rzuciła. Nabieranie wody obciąża serce. A rzucanie się na słodkie doprowadzi do insulinooporności, a w końcu cukrzycy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.05.2025 o 21:11, Lucy32 napisał(a):

Dzieki za pocieszenie.👍Trazodon sam tez nie dzialal?U mnie Mirta na początku moich epizodow sama dawala rade,dosc dlugo.Ta apatia na lekach to chyba najgorsza rzecz,kazdy potrzebuje troche napędu.

Na napęd jest jeszcze bupropion ale on wzmaga lęk. Trazodon jest niedoceniany, w niskich dawkach usypia ale w wysokich nawet dodaje napędu i fajnie zwalcza lęki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mała_mi123 napisał(a):

W cholerę bym taki lek rzuciła. Nabieranie wody obciąża serce. A rzucanie się na słodkie doprowadzi do insulinooporności, a w końcu cukrzycy.

Między innymi dlatego odstawiłem ten lek po kilku latach brania. Zacząłem ćwiczyć i biegać ( nie dawno ). Na razie waga stoi. Lekarz dał mi inny lek wspomagający to odstawienie i na inne problemy natury emocjonalnej…Mam nadzieję że nie wrócę do tego leku już i będzie już ze snem okej. Mirta ma bardzo dużo skutków ubocznych. Chociaż tylko po tym leku w ostrej bezsenności spałem 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, mrNobody07 napisał(a):

Między innymi dlatego odstawiłem ten lek po kilku latach brania. Zacząłem ćwiczyć i biegać ( nie dawno ). Na razie waga stoi. Lekarz dał mi inny lek wspomagający to odstawienie i na inne problemy natury emocjonalnej…Mam nadzieję że nie wrócę do tego leku już i będzie już ze snem okej. Mirta ma bardzo dużo skutków ubocznych. Chociaż tylko po tym leku w ostrej bezsenności spałem 

Po kilku latach zażywania to pewnie trochę zajmie zanim metabolizm powróci na właściwe tory. O ile nie ma cukrzycy / insulinooporności. I o ile nowy lek również nie powoduje problemów z tyciem. Podwyższona prolaktyna wpływa na insulinę i tycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, mała_mi123 napisał(a):

Po kilku latach zażywania to pewnie trochę zajmie zanim metabolizm powróci na właściwe tory. O ile nie ma cukrzycy / insulinooporności. I o ile nowy lek również nie powoduje problemów z tyciem. Podwyższona prolaktyna wpływa na insulinę i tycie.

Słuszna uwaga. Niestety nowy lek powoduje tycie, ale nie aż takie jak po mircie. Mniejsze zło. No nic trzeba uzbroić się w cierpliwość i robić swoje ( uważać co się je, ćwiczyć , dbać o higienę snu ….)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, AnnoDomino34 napisał(a):

Na napęd jest jeszcze bupropion ale on wzmaga lęk. Trazodon jest niedoceniany, w niskich dawkach usypia ale w wysokich nawet dodaje napędu i fajnie zwalcza lęki.

Ja bym jeszcze w ostatecznosci jak z ta Kweta nie pojdzie mi,wlasnie Trazodon poprosila lekarza

Bo troche sie stracham tego neuroleptyka,a pisza o nim roznie i tez ma duzo skutkow ubocznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, mrNobody07 napisał(a):

Słuszna uwaga. Niestety nowy lek powoduje tycie, ale nie aż takie jak po mircie. Mniejsze zło. No nic trzeba uzbroić się w cierpliwość i robić swoje ( uważać co się je, ćwiczyć , dbać o higienę snu ….)

A bez leków nie potrafisz funkcjonować? Nie szkoda ci tak katować ciało ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mrNobody07 napisał(a):

Między innymi dlatego odstawiłem ten lek po kilku latach brania. Zacząłem ćwiczyć i biegać ( nie dawno ). Na razie waga stoi. Lekarz dał mi inny lek wspomagający to odstawienie i na inne problemy natury emocjonalnej…Mam nadzieję że nie wrócę do tego leku już i będzie już ze snem okej. Mirta ma bardzo dużo skutków ubocznych. Chociaż tylko po tym leku w ostrej bezsenności spałem 

A jak udalo ci sie zejsc z tej Mirty?Dostales cos na zakladke i obylo sie bez objawow odstawiennych?bo ja tez Mirte biore juz kilka lat,i sie boje tego zejscia.Obecnie biore 15mg.Kiedys 30mg. Przez dluzszy czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, mała_mi123 napisał(a):

A bez leków nie potrafisz funkcjonować? Nie szkoda ci tak katować ciało ? 

Dawno nie spotkałem tak negatywnej osoby. Od kilku postów demonizujesz leki, co tu właściwie robisz? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, mała_mi123 napisał(a):

A bez leków nie potrafisz funkcjonować? Nie szkoda ci tak katować ciało ? 

Lekarz mówi że jeszcze nie pora żeby wszystko odstawić i żyć na czysto bez leków. To specjalistka , zaufałem Jej. Widzi mój stan psycho-fizyczny i wdraża leczenie. Jestem nieufny raczej ale Tej Lekarce ( chociaż jest niemiła dla mnie ) zaufałem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dodam od siebie,ze mnie tez pytano czy nie lepiej byloby zejsc z tych lekow.Ale ja uwazam ze to nie ma sensu.Duzo ludzi,nawet tutaj na forum pisalo ,ze pół,roku gora rok i tak wracaly im objawy i to nawet gorsze,wiec powrot to lekow byl nieunikniony.Niektorzy nawet samii sobie przerywaja leczenie,nagle odstawiajac bo jest lepiel.I potem żałują ,bo wszystko wraca w zdwojonej sile.Np po pierwszym epizodzie np depresji bralam rok Mirte i jakos bezproblemowo zeszlam sama.Kilka lat moze 6-7 mialam spokoj.I potem male problemy z praca i szybko wrocila nerwica z deprecha.ot tak nagle.wiec teraz grzecznie biore leki,bo wole dmuchac na zimne,niz czekac na kolejny epizod bez asekuracji.A cudem sie z depresji nie wygrzebie.

Edytowane przez Lucy32

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Lucy32 napisał(a):

Ja bym jeszcze w ostatecznosci jak z ta Kweta nie pojdzie mi,wlasnie Trazodon poprosila lekarza

Bo troche sie stracham tego neuroleptyka,a pisza o nim roznie i tez ma duzo skutkow ubocznych.

no tak jak to neuroleptyk.. trazodon jest bardziej przyjazny i pewniejszy , ale to masz juz 2 leki jeszcze to spróbowania, grunt, ze są jeszcze opcje i nowe nadzieje:)

20 godzin temu, Lucy32 napisał(a):

A ja dodam od siebie,ze mnie tez pytano czy nie lepiej byloby zejsc z tych lekow.Ale ja uwazam ze to nie ma sensu.Duzo ludzi,nawet tutaj na forum pisalo ,ze pół,roku gora rok i tak wracaly im objawy i to nawet gorsze,wiec powrot to lekow byl nieunikniony.Niektorzy nawet samii sobie przerywaja leczenie,nagle odstawiajac bo jest lepiel.I potem żałują ,bo wszystko wraca w zdwojonej sile.Np po pierwszym epizodzie np depresji bralam rok Mirte i jakos bezproblemowo zeszlam sama.Kilka lat moze 6-7 mialam spokoj.I potem male problemy z praca i szybko wrocila nerwica z deprecha.ot tak nagle.wiec teraz grzecznie biore leki,bo wole dmuchac na zimne,niz czekac na kolejny epizod bez asekuracji.A cudem sie z depresji nie wygrzebie.

Ja jestem zywym przykładem, odstawiłem leki i poszedłem na TMS, regularna silłownia, tlenoterapie i wszystki alternatywne cuda, po których miałem ozdrowieć i nie musieć wracac do leków, i co po 4 miesiącach z poddtulonym ogonem w silnej depresji i nerwicy lękowej, która już była nie do wytrzymania wróciłem do lekarza i po leki.

 

Trzeba sie pogodzić z tym, że my mamy zaburzone neuroprzekaźniki i bez leków, które to moduluja, uzupełniaja w serotonine/ dopamine/ noradrenaline choróbsko wróci i nic nie da aktywnosc fizyczna, medytacje, i te wszystkie inne cuda.

. Zdrowy człowiek tego nie potrzebuje bo ma to naturalnie wytwarzane te neuroprzekaźniki, dlatego im tak łatwo sie tu mówi, "wstań idź pobiegać rusz się, zrób coś z soba a nie się użalasz" .

20 godzin temu, mała_mi123 napisał(a):

A bez leków nie potrafisz funkcjonować? Nie szkoda ci tak katować ciało ? 

chyba nie katowałby ciała jakby mógł funkcjonowac bez leków, co za durny post. Żremy mirte, tyjemy jak świnia , poświęcamy coś za coś, żeby tylko te choróbsko pokonac i poczuc się chwilę jak zdrowy człowiek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, AnnoDomino34 napisał(a):

chyba nie katowałby ciała jakby mógł funkcjonowac bez leków, co za durny post. Żremy mirte, tyjemy jak świnia , poświęcamy coś za coś, żeby tylko te choróbsko pokonac i poczuc się chwilę jak zdrowy człowiek

Współczuję. Wg mnie tycie wpływa na samopoczucie-w tym psychiczne (zwłaszcza u kobiet). Każdy chce zdrowo wyglądać i czuć się zwinnie/ lekko. No chyba że ktoś ma wywalone na choroby które otyłość generuje/promuje.

40 minut temu, AnnoDomino34 napisał(a):

Trzeba sie pogodzić z tym, że my mamy zaburzone neuroprzekaźniki i bez leków, które to moduluja, uzupełniaja w serotonine/ dopamine/ noradrenaline choróbsko wróci i nic nie da aktywnosc fizyczna, medytacje, i te wszystkie inne cuda.

. Zdrowy człowiek tego nie potrzebuje bo ma to naturalnie wytwarzane te neuroprzekaźniki, dlatego im tak łatwo sie tu mówi, "wstań idź pobiegać rusz się, zrób coś z soba a nie się użalasz" .

A nie jest to wina stanu jelit/ mikrobioty jelitowej? Albo też problemu z dostępnością prekursorów neuroprzekaźników?

 

[Prekursory neuroprzekaźników to substancje, z których wytwarzane są neuroprzekaźniki w organizmie. Są to m.in. aminokwasy, takie jak L-tryptofan (prekursor serotoniny) czy L-tyrozyna (prekursor dopaminy, noradrenaliny i adrenaliny). Innymi prekursorami są np. cholina (prekursor acetylocholiny) czy glutaminian (prekursor kwasu gamma-aminomasłowego, GABA).

W procesie produkcji neuroprzekaźników mogą być również zaangażowane witaminy, minerały, a nawet niektóre związki

roślinne].

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, AnnoDomino34 napisał(a):

 

Trzeba sie pogodzić z tym, że my mamy zaburzone neuroprzekaźniki i bez leków, które to moduluja, uzupełniaja w serotonine/ dopamine/ noradrenaline choróbsko wróci i nic nie da aktywnosc fizyczna, medytacje, i te wszystkie inne cuda.

A skąd wiesz, że masz zaburzone neuroprzekaźniki? Nie mamy wiarygodnego sposobu na ich oznaczenie w przypadku chorób/zaburzeń psychicznych. Skąd wiesz, że to nie np. schematy myślowe czy schematy reagowania na różne sytuacje, które na pewnym etapie życia może i były adaptacyjne, ale już dawno przestały nie są przyczyną Twojego samopoczucia? Tego żadne leki nie załatwią.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, AnnoDomino34 napisał(a):

no tak jak to neuroleptyk.. trazodon jest bardziej przyjazny i pewniejszy , ale to masz juz 2 leki jeszcze to spróbowania, grunt, ze są jeszcze opcje i nowe nadzieje:)

Ja jestem zywym przykładem, odstawiłem leki i poszedłem na TMS, regularna silłownia, tlenoterapie i wszystki alternatywne cuda, po których miałem ozdrowieć i nie musieć wracac do leków, i co po 4 miesiącach z poddtulonym ogonem w silnej depresji i nerwicy lękowej, która już była nie do wytrzymania wróciłem do lekarza i po leki.

 

Trzeba sie pogodzić z tym, że my mamy zaburzone neuroprzekaźniki i bez leków, które to moduluja, uzupełniaja w serotonine/ dopamine/ noradrenaline choróbsko wróci i nic nie da aktywnosc fizyczna, medytacje, i te wszystkie inne cuda.

. Zdrowy człowiek tego nie potrzebuje bo ma to naturalnie wytwarzane te neuroprzekaźniki, dlatego im tak łatwo sie tu mówi, "wstań idź pobiegać rusz się, zrób coś z soba a nie się użalasz" .

chyba nie katowałby ciała jakby mógł funkcjonowac bez leków, co za durny post. Żremy mirte, tyjemy jak świnia , poświęcamy coś za coś, żeby tylko te choróbsko pokonac i poczuc się chwilę jak zdrowy człowiek

Dokładnie,Racja.

A do reszty ,jesli wam pomagaja psychoterapie ,to Super.

Ja zrobilam raz i wystarczy,wole juz te leki brac a nie sie leczyc psychoterapia ktora tez musialabym miec dozywotnio.Nie widzialam zreszta zadnych efektow terapeutycznych ,zwlaszcza dlugofalowych,wiec juz wole leki ,bo one jednak lepiej pomagaja niz terapie,i inne czary mary.A bo moze tarczyca,a moze robaki albo borelioza,hormony,a moze brak tego czy tamtego ...no i co jeszcze....?Jest choroba jaka jest,mozna wszystko sprawdzic ale to nic nie pomoze,bez leków 

I żadne tam Medytacje ,treningi relasacyjne, ćwiczenia ,afirmacje nic mi nie daja bynajmniej

No chyba ze ktos ma lekka traumę ,bo mu się IPhonik potłukł,to moze mu takie coś pomoc ,na lekkie zdenerwowanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

A skąd wiesz, że masz zaburzone neuroprzekaźniki? Nie mamy wiarygodnego sposobu na ich oznaczenie w przypadku chorób/zaburzeń psychicznych. Skąd wiesz, że to nie np. schematy myślowe czy schematy reagowania na różne sytuacje, które na pewnym etapie życia może i były adaptacyjne, ale już dawno przestały nie są przyczyną Twojego samopoczucia? Tego żadne leki nie załatwią.
 

Mozna to łatwo sprawdzić biorąc lek, np typowo serotoninowy SSRI, jeżeli działa i kasuje lęki, depresje, a ja czuje się jak zdrowy człowiek to  znaczy, że tu tkwił problem, w niedoborze serotoniny. Podobnie sytuacja z noradrenalina i dopaminą.

1 godzinę temu, Lucy32 napisał(a):

Dokładnie,Racja.

A do reszty ,jesli wam pomagaja psychoterapie ,to Super.

Ja zrobilam raz i wystarczy,wole juz te leki brac a nie sie leczyc psychoterapia ktora tez musialabym miec dozywotnio.Nie widzialam zreszta zadnych efektow terapeutycznych ,zwlaszcza dlugofalowych,wiec juz wole leki ,bo one jednak lepiej pomagaja niz terapie,i inne czary mary.A bo moze tarczyca,a moze robaki albo borelioza,hormony,a moze brak tego czy tamtego ...no i co jeszcze....?Jest choroba jaka jest,mozna wszystko sprawdzic ale to nic nie pomoze,bez leków 

I żadne tam Medytacje ,treningi relasacyjne, ćwiczenia ,afirmacje nic mi nie daja bynajmniej

No chyba ze ktos ma lekka traumę ,bo mu się IPhonik potłukł,to moze mu takie coś pomoc ,na lekkie zdenerwowanie

U mnie psychoterapie nie pomogły, nie da się zmienić procesu myślenia, że budzisz się bez tego uczucia leku, kołatania serca, po prostu się budzisz i tak masz, nie masz na to wpływu. Nie masz tez wpływu na brak sił i energii, choćbym sobie wmawiał, że mam to nie- nie mam i żadna zmiana myslenia / nastawienia nie spowodowała tego, że zaczałem mieć energię siłą woli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, AnnoDomino34 napisał(a):

Mozna to łatwo sprawdzić biorąc lek, np typowo serotoninowy SSRI, jeżeli działa i kasuje lęki, depresje, a ja czuje się jak zdrowy człowiek to  znaczy, że tu tkwił problem, w niedoborze serotoniny. Podobnie sytuacja z noradrenalina i dopaminą.

U mnie psychoterapie nie pomogły, nie da się zmienić procesu myślenia, że budzisz się bez tego uczucia leku, kołatania serca, po prostu się budzisz i tak masz, nie masz na to wpływu. Nie masz tez wpływu na brak sił i energii, choćbym sobie wmawiał, że mam to nie- nie mam i żadna zmiana myslenia / nastawienia nie spowodowała tego, że zaczałem mieć energię siłą woli.

Dokladnie.Zgadzam się.Ale widac to tylko nasza opinia, choć może nie tylko.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×