Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co Wam dziś sprawiło radość?


Konrad!

Rekomendowane odpowiedzi

17 minut temu, Grouchy Smurf napisał(a):

@bei wiem, ze moze za silny tryb ale ile minut mozna sie nudzic na tym orbitreku? Dla mnie 10 to wyczyn, juz wole rowerek bo można sobie na nim włączyć youtube i głupoty pooglądać.

Cwiczenia robie takie jakie miałem w sanatorium czyli orbitrek, rowerek bo na te urządzenia siłowe noga jest za słaba.

Ja po prostu w ogóle nie mam chęci ani motywacji do tej siłowni dlatego sprawia mi to tyle nerwa. Pójdę jeszcze z 8 razy i papa.

Już pisałam że możesz czegoś posłuchać. Ja się nie nudzę, dawniej biegałam z muzyką, a teraz nie przeszkadza mi cisza. Zwykle o czymś myślę i ostatnio się zamyśliłam i biegłam dłużej niż planowalam. W 10 min to się nie naogladasz za wiele. A w sanatorium też to tak wyglądało, że 10 min i koniec? Brak motywacji może być problemem. Mnie np. motywuje realizacja planu, odchaczanie kolejnych treningow. Biegam z aplikacja I moge porownac ile kilometrow zrobiłam w danym tygodniu. Do tego planuje sobie jakieś zawody i tym sposobem mam cel żeby zrobić jakiś wynik albo poprawić dotychczasowy. A wzmocnienie nogi cię nie motywuje. Ja choć wiedziałam że powinnam wzmacniać nogi to tego nie robiłam. Po pół roku biegania zaczęły mi wysiadać kolana. Wreszcie zabrałam się za ćwiczenia siłowe, takie w domu 10 min 3x w tygodniu i kolana mnie już nie bolą. To motywuje mnie do dalszych ćwiczen, bo nawet gdyby mi się nie chciało to nie chce żeby mnie bolało.

Edytowane przez bei

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@bei biorę muzę ale to nie pomaga. Nawet jazda rowerem po dworze mnie nudzi, bo pewnie nie mam z kim. W latach dwutysięcznych regularnie od kwietnia do października z kolegą na rowerze obczajaliśmy okolice wokół miasta ale to już nie wróci.

W senatorium było z kim pogadać w czasie ćwiczeń.

Może teraz uda mi się zająć ten orbitrek z wyświetlaczem bo tam jest taka gra którą się steruje naszym chodem, może to mnie wciągnie.

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Grouchy Smurf ja jestem przyzwyczajona do tego, że jestem sama i żadko z kimś rozmawiam, wiec i przy ćwiczeniach nie brakuje mi szczególnie towarzystwa. Muzyki nie słucham wiec to też nie dla mnie. Lubię posłuchać jakiś podcast, taki żeby mnie wciągnął, można posłuchać coś po angielsku, żeby przy okazji się pouczyć. Jak biegam to lubię słyszeć jaki mam czas, dystans i tempo 😄.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@bei

 

Kilka lat temu miałem co trochę okazję na 5-kilometrowy spacer po Łodzi od miejsca X do dworca kaliskiego. Swoją drogą dobre miałem tempo marszu ponad 5km/h. Kochałem to: ja, ciekawa okolica i moje myśli ale monotonia tej sali na siłowni mnie dobija. Za pierwszym razem przede mną na bieżni chociaż biegały laski w obcisłych spodenkach a później się już takie nie trafiały. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to masakrycznie nudne, ja w sporcie potrzebowałbym jakiejś interakcji. No jak mówiłem ja nie mam żadnej motywacji do siłowni bo mnie to w ogóle nie bawi więc jeśli nic mi się tam nie podoba to raczej będzie mnie wqrwiać. No i jeszcze obecność innych, obcych ludzi wokół mnie gdy ćwiczę, to na mnie za dobrze nie działa. Wolę domowy stretching i hantle.

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2024 rok nie był mój. Nie ćwiczyłam prawie w ogóle, spacerów też nie robiłam. Dawniej, czyli 2022r i wcześniejsze biegałam systematycznie, ćwiczyłam w domu interwały. Lubiłam to robić i narzucałam sobie dyscyplinę. Po bieganiu było to niesamowite uczucie, euforia, speed, mega pobudzenie.

Przy ćwiczeniach też, ale mniej. Siłownia totalnie nie dla mnie. Chodziłam trochę w 2023r ale nie tykałam sztangi mimo że mam ją też w domu i coś tam ogarniam, ale tam było milion facetów i jakoś nie udało mi się przełamać.

Biegałam na bieżni i robiłam orbitrek, który mocno daje w kość. Jakieś tam siłowe robiłam też. Ale  najgorzej... chciałam się popisać przed niewiadomo kim i za duży ciężar wzięłam na nogi i coś mi poszło w kolanie. Do dzisiaj mi przeskakuje. Pasowałoby to prześwietlić, bo czasem to odczuwam. 

 

Chcę wrócić do ćwiczeń, może najpierw jakichś lżejszych i wypróbować czegoś nowego. Spacery też lubiłam z muzyką takie szybsze. Trzeba chyba serio natrafić na swój Sport, ale i też nie oczekiwać, że zawsze nam się będzie chciało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

No akurat wszystkie sporty wytrzymałościowe bieganie, rower, orbitrek są "nudne" i to jest właśnie cały ich urok. A akurat na siłowni nuda nie jest problemem, żeby zrobić chociażby 30 minutowe kardio. Wystarczą słuchawki i odpalony serial chociażby na telefonie i leci (argument że przez słuchawki słyszysz i tak otoczenie oprócz tego co w słuchawkach nie jest dla mnie argumentem, bo jak to mówią złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek spódnicy). No i obciążenie dobrane do możliwości.

 

Ja też stałem się ostatnio "sportowym świrem" 😁 Od grudnia zacząłem "na poważnie" regularne treningi na siłowni. Stosuję też od kilku miesięcy dietę DASH Sport z nadwyżką kaloryczną. Trenuję wg planu treningowego od trenera personalnego, którego znam już kilka lat (prowadził mnie kiedyś przez kilka lat na siłowni). Zauważam spory wzrost siły i "machanie hantlem" sprawia mi po prostu przyjemność. Robię też dodatkowo cardio 20min. po każdym treningu 3x tygodniowo (wiem, że za mało, bo powinno być minimum 30min.). Co najważniejsze trenuję sam, dietetyczne posiłki sam przygotowuję, nie wspieram się cateringami. Naprawdę kształtuje to silną wolę i potrafi nawet uzależnić, bo siłownia stała się już chyba moim stylem życia, sposobem na poprawę nastroju, z każdym kolejnym treningiem jestem tylko lepszą wersją siebie. 

I tu chciałem powiedzieć coś o tej nudzie przy cardio i noszeniu telefonu na siłce. W ćwiczeniach cardio rzeczywiście jest mało emocji, nie wyżyjesz się, nie porzucasz ciężarem, nie powzdychasz, ale ja jakoś radzę sobie bez telefonu czy słuchawek. Właśnie siłownia jest też dla mnie miejscem, na który nie wnoszę telefonu, bo by mnie w zasadzie tylko rozpraszał ten telefon podczas ćwiczeń. Staram się w pełni skupić na ćwiczeniach, a przy cardio to jakoś się nie nudzę, nie mam potrzeby słuchania muzyki, dostarczania sobie innych bodźców. Jestem osobą, która ma taki "aktywny umysł", że potrafi nie nudzić się sama bez dodatkowych (często zbędnych) bodźców. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Zazdroszczę, mnie nawet nudzi 30 sekundowe stanie nad wiaderkiem podczas napełniania go wodą :P Ale za to uwielbiam jeździć samochodem, wtedy mózg jest w jakimś innym trybie.

 

Każdy ma inny sposób na oderwanie głowy od "szarej codzienności" 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.01.2025 o 20:00, bei napisał(a):

Co do endorfin to się zgodzę, ale przyznam że miałam większe oczekiwania co do tego jak "działa" aktywnosc fizyczna. Ostatnio ćwiczyłam bardzo późno i to nie jest dobre na sen, bo tylko pobudza organizm gdy powinien się on wyciszać. Ogólnie dla mnie aktywność fizyczna jest ok, ale raczej nie powiedziałabym, że działa cuda.

Fakt, ćwiczenia podnoszące tętno nie są zalecane późno wieczorem…no chyba że lekki jak joga ( chociaż są różne odmiany i joga również potrafi mocno dać w kość )….

jak wyjdę z tego stanu derealizacji , to też zacznę regularnie ćwiczyć , chodzić dużo, bo aktywność fizyczna zawsze na mnie dobrze działa …póki co jest grubo w głowie i nie mogę się skupić na niczym 

5 godzin temu, Grouchy Smurf napisał(a):

@eleniq Zazdroszczę, mnie nawet nudzi 30 sekundowe stanie nad wiaderkiem podczas napełniania go wodą :P Ale za to uwielbiam jeździć samochodem, wtedy mózg jest w jakimś innym trybie.

O taaak! Autko, droga gdzieś za miasto i wruum….Szkoda że rozbiłem swoje…Ale racja , mam podobnie mnie jazda odpręża ✔️

23 godziny temu, Grouchy Smurf napisał(a):

@bei Nigdy bym tam nie chodził, gdyby nie pomysł ortopedy w sprawie uda, ale jak widać to była pomyłka. Wytrzymuję tam kilkanaście minut bo pocę się strasznie no i nudzi mi się. Pochodzę jeszcze kilka razy, żeby pomęczyć udo i papa siłka. Sport nie jest dla mnie.

A może jakieś zajęcia grupowe na siłownii by Ci podeszły ? Tzn widziałem, że w klubie są sprecyzowane, tematyczne…

Ja mam problemy z kręgosłupem i np uczęszczałem sobie na „zdrowy kręgosłup”..Głupio na początku ale fajnie babeczka prowadziła i chętnie co tydzień dodatkowo szedłem…inaczej jak ktoś przez te 45/50 minut nadaje tempo i pokazuje ćwiczenia które powtarza się z innymi…
To taki przykład, może byś coś znalaz dla siebie, w pobliskim klubie fitness…Może boks, judo, grappling, albo stretching…Ja też nie jestem jakiś towarzyski. Wręcz odwrotnie i mi się spodobało …Najważniejsze to żeby nie iść jak za karę , jak obowiązek bo szybko się można zdemotywować 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Purpurowy napisał(a):

Siostra napisała że mnie kocha ❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Sweet

 

@MrNobody07nie ma tu chyba takich tematycznych cwiczen a duzo sportów dla mnie odpada ze wzgledu na zniszczone sciegno mięśnia uda. Odpada wszystko co wymaga stabilności i siły nóg. Przysiad zrobię, na rowerze pojeżdżę ale już nie pobiegam i nie poskaczę.

 

Z siłownią wraz z początkiem lutego się żegnam. Pobyt na pakerni mnie krępuje a kardio jest nudne. No i pewnie mam jakąś niewydolność bo szybko zaczynam dychać i się strasznie pocę. Nawet podczas spaceru. Zamiast endorfin jest frustracja, ale jak ktoś jest taki asportowy, jak ja to co się dziwić. 

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Purpurowy napisał(a):

Siostra napisała że mnie kocha ❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Świetnie😊

3 minuty temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Sweet

 

@MrNobody07nie ma tu chyba takich tematycznych cwiczen a duzo sportów dla mnie odpada ze wzgledu na zniszczone sciegno mięśnia uda. Odpada wszystko co wymaga stabilności i siły nóg. Przysiad zrobię, na rowerze pojeżdżę ale już nie pobiegam i nie poskaczę.

 

Z siłownią wraz z początkiem lutego się żegnam. Pobyt na pakerni mnie krępuje a kardio jest nudne. No i pewnie mam jakąś niewydolność bo szybko zaczynam dychać i się strasznie pocę. Nawet podczas spaceru.

Jeśli źle się tam czujesz to rozumiem decyzję…grunt to nie robić tego na siłę …Ja mam problemem z nerwem strzałkowym, po operacji kręgosłupa i też nie pobiegnę…ba, nawet nie stanę na palcach, tej nogi…

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Verinia napisał(a):

Tańczą wolne duchy, w noc jak dzieło sztuki. Kosmos to nasz suufit 

 

Fajna nuta i mam otwarty balkon. Wdycham tlen 

Żeby nie było, że się czepiam, absolutnie nie, ale połączenie słów "balkon" i "wdycham tlen" (dotlenianie się) od razu mi się z papierosem kojarzy. Głodnemu chleb na myśli... 🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×