Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dziwne natrectwa.


mysliciel123

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Mam temat w dziale nerwica lekowa ale doszedlem do wniosku ze chyba mam natrectwa. Mam takie cos ze ustawiam rzeczy w taka strone zeby nie wskazywaly na dane miejsce ktorego sie boje:(;/ to chore ,wiem. albo spluwam tyle razy zeby liczba nie byla taka ktora odpowiada jakiejs osobie ,rozne pierdoly, ale takie banalne ze na pewno jest nie tak,nie wiem czy bedzie to prawdopodobne dla was, niestety to prawda;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo odkąd moja pamięć sięga. Na początku myślałem, że to normalne, ale potem zaczęło mnie to wkurzać. Mam na to pewien sposób. Np mam natręctwo, żeby ostatni schodek przy wychodzeniu ominąć. Wiem o tym i myślę sobie (teraz będzie głupie ale mi pomaga), jak ominę schodek wszystko będzie dobrze, jak wejdę to przewrócę się i skręcę kark, wtedy specjalnie wchodzę na ten stopień, na przekór. Przestało mi to przeszkadzać, ale mam teraz inne natręctwo. Mam nadzieję, że znajdę na nie sposób, już mam kilka pomysłów, które dopracuję i wcielę w życie. Jak mi się też uda to opiszę moje własne metody. Trzymaj się dasz radę! Każdy da radę! Nie wolno się poddawać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie poddaje sie, staram sie radzic, najgorsze wlasnie stanac na przekor, ale tez probuje,Czesto wlasnie pojawiaja sie nowe, w liczeniu np tak mam ze musze wypowiedziec iles slow nie wiecej nie mniej, ironmike, musze to powiedziec psychologowi bo nic o tym nie wie. A Wy jakie macie jeszcze dziwne natretne zachowania?

 

[Dodane po edycji:]

 

Śnieżka*, Wlasni nie biore, bralem na depresje asentre, w lipcu skonczylem, ale nie bylo tak jak dawnie, tyle ze jakos szlo teraz powiem dokladnie jak sie zachowuje,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, przez te pare dni staralem sie nie ulegac natrectwom , ale strasznie ciezko, choc to najlepszy sposob.Watpliwe ze poradze sobie bez lekow,Jak wy sobie z nimi radzicie? i chcialbym zeby napisal tez ktos kto ma to wszystko za Soba;/ Czy jest tak jak przed choroba czy nigdy nie bedzie tak jak kiedys?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz nerwice natręctw i to co opisałeś wcale się nie wydaje nieprawdopodobnym dla kogoś kto zna tą chorobę z autopsji. Ja też mam nerwice natręctw, kiedyś były to proste czynności, jak deptanie lewą nogą w określony sposób po płytkach, dzisiaj są to głównie formułki słowne o przeciwnej do negatywnej myśli pozytywnej treści. I żeby jeszcze było tak, że wykonam wypowiem tą formułkę i mam spokój. Ale ja zazwyczaj robie tak by zsynchronizować słowa z oddechem, ruchem, przełykaniem śliny i myślami. Przez co nieraz wykonanie poprawnie danej formułki słownej zajmowało mi kilka godzin. Wczoraj wykonywałem pewną formułkę(bardzo trudną i skomplikowaną), w pewnym momencie po najlepszym jej wykonaniu przestałem i do teraz umysł trawią mi wątpliwości czy początek mówienia ostatniego słowa był równoczesny z początkiem kiwnięcia głową. Poczekam jeszcze kilka dni jak napięcie się nie zmniejszy to może powrócę do tej formułki by ją wykonać tak żebym miał spokój.

 

Biore juz trzeci lek(na nerwice natręctw) i nie czuje żeby mi to pomagało, ale moze Tobie pomoze, napewno warto spróbować.

I jak sobie radze? Tak jak Ty staram sie wogole nie zaczynać formułek, bo jak już zaczne to jest ryzyko ze bede wykonywał ją przez kilka godzin. Bywało ze z nieudanej proby na probe utrudniałem sobie formułke, tzn dodawałem do niej elementy, bywało ze z kilku słów robiło sie kilka tysięcy(sic!).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TREK, wybacz ale te Twoje formułki to Twój główny problem. Ja też szukałem różnych sposobów na poradzenie sobie z danym problemem NN, zazwyczaj lądowałem w gorszym położeniu. Ty wylądowałeś już daleko poniżej "gorszy", wal formułki, nie szukaj sposobu który sam w sobie staje się elementem nerwicy natręctw który trzeba kontrolować, dopieszczać! Wal go łeb na szyję, nie szukaj innego, moja rada: nie szukaj żadnego. Radź sobie z problemem, a nie próbuj sobie poradzić z pseudo metodą na problem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trek, Tez mam cos takiego, do tego dochodzi nie tylko to ze boje sie ze zle mowie i powtarzam ale tez ze za to ktos mnie pobije albo osmieszy, Ci przez ktorych nie chce chodzic do szkoly, tak samo omijam plytki na chodniku (staje na co drugą) pluje dana ilosc powtorzen, mam jeszcze takie cos ze pluwam ale nie slina tylko po prostu taki ruch robie i robie go 40 razy bo wynika z to z obliczen ze ta liczba mi nie zaszkodzi, tak samo jest z kiwaniem glowa . :? a i przede wszystkim nie nawidze tego ze ktos tego nie rozumie ze mam chorobe, nawet nie mowie ze nn ale od razu sie odwracaja , jeszcze zalezy kto , jeden prawie sie nie odzywa drugi sie kumpluje juz jako tako ale tez nie chce o tym gadac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysliciel, ja tez jak nie wykonam formułki dobrze to mam lęk ze cos złego sie przytrafi, nie będę pisał co konkretnie bo aż boję się to napisać. Z moich znajomych to tylko dwie kolezanki i kolega wiedzą, ze mam nerwice natręctw. Ale nikt z nich sie nie odsunął z tego powodu.

 

Milkfish, nie rozumiem stwierdzenia 'wal formułki'. Miałeś na myśli że wykonywać czy że przestać? Metody za pomocą których probowałem powstrzymać się od wykonywania formułek nie raz pochłonęła choroba, tu masz rację, i tak jak np perswadowałem sobie sobie, ze te formułki nie mają nic wspolnego z rzeczywistością. To ten zwrot 'nic wspólnego' stał się formułką wielokrotnie powtórzoną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

panowie trzeba olewac te wszytskie natrectwa, olewac formulki inaczej beda sie pojawiac nastepne i nastepne az calkiem przejma kontrole nawet nad waznymi czesciami zycia, na pocieszenie powiem wam ze to dzila i nic sie nie dzieje, inaczej zabilbym juz rodzine i pol miasta, zabil sie 10 razy, zagazowalbym domownikow kilka razy, z conajmniej 100 dziewczyn mialbym dzieci, ja bliscy umieralibysmy na rozne grozne choroby, bylbym opetany i czcilbym szatana, bylbym pedofilem i morderca, zginalbym w conajmniej kilku wypadkach :shock: a Ci ktorzy znaja ta choraba wiedza ze gdyby nie bylo ze mna lepiej(a mam sie juz calkiem dobrze) to nie napisalbym rzadnej z tych rzeczy, bo nn by mi nie pozwolila, ale zyje mam sie calkiem ok, z nn radze sobie szybko jak probuje wrocic i staram sie zajmowac powazniejszymi problemami zycia codziennego, bo ich jest wystarczajaco duzo :o regulka tylko pogarsza sytuacje choc daje ukojenie na krotka chwile

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bylem raz albo dwa u psychologa ale jakos nie zgralismy sie, powiedzialem jej duzo ale nie wszytsko i wyskoczyla z takim tekstem ze juz wiedzialem ze dam sobie na razie spokoj z nia, leki bralem kilka tygodni, ale choc czulem poprawe to wiedzialem ze to tylko chwilowe i przestalem brac, tylko czulem sie zamulony przez nie. wiec mysle, ze moge powiedziec, ze bez lekow i psychoterapii, bo te kilka tygodni sie maja nijak do kilku, czy nawet kilkunastu lat(zaczalem dosc wczesnie moja przygode z ta pizda nn, tylko raz sie ze mna mniej bawila a czasem lubila ostrzejsze akcje, tak na zmiane ;) ). jak juz doszlo do tego, ze troszke pomogla mi zawalic studia, pogrzbala moje szanse u pewnej dziewczyny i wogole zobaczylem jak duzo czasu przez nia zmarnowalem to wyjechalem do pracy i jakos jak musialem sie zajac powazniejszymi obowiazkami, utrzymaniem, itd. to po prostu potrafilem wtedy sobie powiedziec: k.urwa nie ma czasu na te pierdoly(kompulsje), z czasem nawet jak mialem czas to potrafilem sobie to powiedziec i jakos tak sie to troche rozeszlo. nie powiem czasem wraca(szczegolnie mysli), ale nie z taka sila i szybko sie jej pozbywam, wiec nie pozwalam jej kierowac tym co robie, a o to mi glownie chodzilo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To też chyba zależy jakim się jest człowiekiem poza chorobą. Wg tego co piszą miałeś małe szanse bez leków i psychoterapii przy chorobie która trwała tak długo, a jednak się udało. Ja też już utrzymywałem się samodzielnie, ale właśnie choroba spowodowała, że nie na długo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie ze sie troche rozpisaliscie, macie pewnie wiecej lat ja mam dop 17 i poltora roku szkoly jeszcze, trek, dokladnie ja jestem raczej spokojny przejmuje sie wieloma rzeczami czesto pierdolami kto cos poczuje i takie tam, teraz to przesada liczyc kostki na chodniku na ile stane i jesli ominalem 140 to jest zle . 180 juz moze byc, dodam ze chodze do psychiatry , psychologa z ktorym tez nie moge zlapac jednych fal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

panowie trzeba olewac te wszytskie natrectwa, olewac formulki inaczej beda sie pojawiac nastepne i nastepne az calkiem przejma kontrole nawet nad waznymi czesciami zycia, na pocieszenie powiem wam ze to dzila i nic sie nie dzieje, inaczej zabilbym juz rodzine i pol miasta, zabil sie 10 razy, zagazowalbym domownikow kilka razy, z conajmniej 100 dziewczyn mialbym dzieci, ja bliscy umieralibysmy na rozne grozne choroby, bylbym opetany i czcilbym szatana, bylbym pedofilem i morderca, zginalbym w conajmniej kilku wypadkach :shock: a Ci ktorzy znaja ta choraba wiedza ze gdyby nie bylo ze mna lepiej(a mam sie juz calkiem dobrze) to nie napisalbym rzadnej z tych rzeczy, bo nn by mi nie pozwolila, ale zyje mam sie calkiem ok, z nn radze sobie szybko jak probuje wrocic i staram sie zajmowac powazniejszymi problemami zycia codziennego, bo ich jest wystarczajaco duzo :o regulka tylko pogarsza sytuacje choc daje ukojenie na krotka chwile

 

kolega wszystko opisał jasno i na temat ;) zgadzm sie z nim w 100% zreszta sam tak leczylem swoje natręctwa... racjonalizacja i olewanie natrectw to przerwanie błędnego kola i wychodzenia z nich ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eksajter, a bierzesz dodatkowo leki na nerwice natręctw??

 

[Dodane po edycji:]

 

Właśnie, to przejmowanie się. Mówi się niby, że wrażliwość to zaleta. Czy ja wiem czy tak jest.

Chyba bym wolał być troglodytą.

 

Uważam że wrazliwość to zguba nas chorujących, gdyz jesteśmy bardziej poddatni na nerwice i depresje.

Wcale na to na dobre nie wychodzi.

 

aha;) no jak widac w roznym wieku to jest, ale nikomu tego nie zycze, ja sie mecze z tym juz rok, i watpie ze bede calkiem zdrowy a tak do konca zycia miec to lepiej juz nie zyc,

 

Czasem sobie mysle że wolałabym umrzec niz meczyc sie ze swoją chorobą całe życie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eksajter, a bierzesz dodatkowo leki na nerwice natręctw??

 

[Dodane po edycji:]

 

Właśnie, to przejmowanie się. Mówi się niby, że wrażliwość to zaleta. Czy ja wiem czy tak jest.

Chyba bym wolał być troglodytą.

 

Uważam że wrazliwość to zguba nas chorujących, gdyz jesteśmy bardziej poddatni na nerwice i depresje.

Wcale na to na dobre nie wychodzi.

 

aha;) no jak widac w roznym wieku to jest, ale nikomu tego nie zycze, ja sie mecze z tym juz rok, i watpie ze bede calkiem zdrowy a tak do konca zycia miec to lepiej juz nie zyc,

 

Czasem sobie mysle że wolałabym umrzec niz meczyc sie ze swoją chorobą całe życie :roll:

bierze i filozofuje odstawilby i wtedy by sie wypowiedział,

mam racje eksajter?

z lekami to se możesz;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×