Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dostaję świra myśląc o byłej! Pomocy! :(


Matt FX

Rekomendowane odpowiedzi

ja pierdole ale masz problemy. Myslałęm że nie masz powodzenia u kobiet i przez farta byłeś w zwiazku przez 5 lat i przeżywasz ze ona cie zostawiła, a tybiedny juz więcej nikogo sobie nie znajdziesz. A tu piszesz że leciałeś w ślnę z inną panienką, i o mały włos bys jej nie pocisnoł. Chłopie przestań lamentować ogarnij się, znajdź sobie nową dziewczynę, bo zwiazek na odległosć to /cenzura/ nie zwiazek, i nie rób scen- men 8)

 

 

No tak samo myślę a tutaj facet prowadzi bogate życie erotyczne .

Singiel ok tylko czy te laski wiedzą ,że są jednonocne ? :)

A skoro czujesz wyrzuty sumienia to może w stosunku do tego ,że tak łatwo traktujesz sprawy seksu a tamtą co Cię zostawiła po prostu kochasz i czujesz jakbyś ją zdradzał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyche.

 

Chyba trafiłaś w sedno, tak rzeczywiście ciężko mi o niej zapomnieć. Najgorsze jest to że jej tu nie ma po prostu. Z zagranicy nie wiem czy zamierza wrócić kiedykolwiek. Może w lipcu przyszłego roku... Ja wiem że muszę się skupić na sobie i wyleczeniu ale nie umiem, kompletnie jestem rozwalony. Jak napiszę do byłej że dalej do niej coś czuję to powie że się nią bawię a za tydzień stwierdzę że wcale jej nie kocham i tak w kółko. To jest porąbane!

 

[Dodane po edycji:]

 

Cholera biorę te leki. Powinienem mieć jakiś dystans do tego a Tu taki syf...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matt FX, skoro nie wiesz czy zamierza wrócić to ją olej, bo najwyraźniej cie nie kocha. Bo jak sie kogoś kocha to jest się z nim na dobre i na złe, a skoro ona wolałą wyjechać za granicę niż zostać z tobą to odpowiedź jest prsta. No i wyglądasz raczej na kogoś kto nie ma aż takich problemów z psychą, skoro z takim powodzeniem podrywasz dziewczyny. Znajdź se inną dziewczynę, albo kilka kolezanek na raz, i nie zaprzątaj se głowy,bo są tacy co nie umieją, bądź nie mogą. Zrób to z szacunku do tych osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpagan83

 

No ona proponowała mi przyjazd tam do Brukseli do niej na święta, ale jak ja mam lęki przed pracą, odpowiedzialnością, że sobie nie poradzę albo lęk jak jadę gdzieś smką np do sopotu to ja jak mam wsiąść w autokar i jechać 24h do obcego kraju, kiedy mam LĘKI. Ktoś kto tego nie ma nie zrozumie tego nigdy! Ona tego nie rozumie, mówi że to moja wymówka że nie pozwalam sobie pomóc. Dowaliłem jej tym że w szpitalu TEŻ BYŁEM SAM a ona że się odgrywam i ją to boli. A mnie wcale nie bolało jak postradałem zmysły i byłem sam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpagan83

 

No ona proponowała mi przyjazd tam do Brukseli do niej na święta, ale jak ja mam lęki przed pracą, odpowiedzialnością, że sobie nie poradzę albo lęk jak jadę gdzieś smką np do sopotu to ja jak mam wsiąść w autokar i jechać 24h do obcego kraju, kiedy mam LĘKI. Ktoś kto tego nie ma nie zrozumie tego nigdy! Ona tego nie rozumie, mówi że to moja wymówka że nie pozwalam sobie pomóc. Dowaliłem jej tym że w szpitalu TEŻ BYŁEM SAM a ona że się odgrywam i ją to boli. A mnie wcale nie bolało jak postradałem zmysły i byłem sam?

 

Ona teraz Cie tam zaprasza, ale to nie to samo jak byscie tam razem pojechali, albo jak by cie tam sciągneła po paru miechach. Może nie poradzisz sobie z tym syfem i znowu uzna to za twoje złe intencje i cie oleje, dobiero będzie meksyk jak zostaniesz na lodzie w brókselii, bez bliskich i rodziny.

Ja bym został tu i ułożył sobie życie z jakaś fajną dziewczyną i ewentualnie z nią gdzieś razem wyjechał. No ale jak sam wspomniałeś nie siedze w tobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matt FX .....witaj.....czytam Twoje posty.hm...

powiem tak: ja na Twoim miejscu na razie odpuściłabym sobie wiązanie się z kimś do czasu aż psychicznie nie staniesz na nogi...widzę tu problem i ....koniecznie wizyta u dobrego psychoterapeuty, który pomoże ci się pozbierać i poukładać... masz problem ze sobą więc skup się na tym by to naprawić..Jeszcze raz mówię - dobry terapeuta!...podejrzewam, że duży wpływ na Twój obecny stan ma dzieciństwo (albo jego brak)...relacje z matką itd.......trzymam kciuki i powodzenia..julka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ja czytam to co ty tu piszesz... zresztą sam popatrz na swoje posty: prawie brak znaków przestankowych, jakbyś ciągle gnał do przodu. Chodzi mi o to: nawet po twoim sposobie pisania widać, że masz zarąbisty mętlik w głowie :? Jeśli masz nie-wiadomo-ile czekać na wizytę u tego terapeuty, to lepiej zrób tak: zapisz się prywatnie do psychiatry i niech on ci przepisze inne prochy. Teraz, zaraz się zapisz. Bierzesz je od miesiąca, a nadal masz ataki lęków? Prochy te na ciebie nie działają po prostu, albo może za słabe są. Postaraj się o inne prochy. Ja biorę i nie mam żadnych lęków, choć miałam podobne do twoich (chociaż ja siebie nie krzywdziłam, nie raniłam, czy inne takie... może miałam słabszą nerwicę niż ty). Inne prochy, inne prochy, INNE PROCHY - mówię ci. Bo te za cholerę ci nie pomagają.

 

Sprawa dwa. Musisz przemyśleć taką oto rzecz: czy gdybyś wrócił do tej dziewczyny, to czy nadal byś jej ufał. Jeśli po dokładnym przemyśleniu tego odpowiedź brzmi "tak" - to wracaj do niej. Jeśli zaś nie - to nie wiem, czy warto to odnawiać. Czy zaufanie ci wróci? To ważne pytanie. Czy sądzisz, że ono może się odnowić? A ono przecież jest bardzo ważne.

Że możesz na niej polegać. Ona sobie może tam pisać, że "ty nie dajesz sobie pomóc" i tym podobne duperelle - ale odpowiedz sobie sam: czy jej ufasz. Byłeś z nią przez długi czas, masz więc jakiś-tam powód by czuć wyrzuty sumienia. Ale jeśli nie masz do niej już zaufania, to jak sądzisz, jaki może być dalszy ciąg? Wrócisz tylko dlatego, bo to twoje "stare śmieci", coś co już znasz. W stare koleiny, ale już bez zaufania do niej.

 

Więc to pytanie potraktuj poważnie i żeby uśmierzyć ten kocioł w głowie to skup się teraz tylko na nim: czy jej zaufasz znów. Czy w ogóle jej ufasz. Jeśli nie - to zostaw to. Jej pisanie przez gg, powroty, nagłe odezwanie do niczego cię nie zobowiązują. Masz prawo do --- no, do czego? Do tego, żeby dać SOBIE święty spokój. By zostawić tamten etap.

Ale jeśli jej nadal ufasz, to gwiżdż na wszystko i wracaj do niej.

 

Acha, nie wyznawaj miłości przez to gg, jeśli nie jesteś tego pewien. Tak po prostu nie rób tego. Można okazać przywiązanie i inaczej, nie trzeba pisać "kocham cię". Jak to dla ciebie za duże słowo, albo jeśli nie masz pewności - to nie zmuszaj się do pisania tego, bo np. tak powinieneś napisać, albo tak cię naszło... To bez sensu. Pisz tam inne rzeczy, np. "zależy mi na tobie, lubię spędzać z tobą czas", czy "tęsknię" czy inne takie. A tamte zaklęcie zostaw. Widzę, że chcesz być przed kimś, ale i przede wszystkim: przed sobą bardzo szczery. Więc stosuj się do tej wewnętrznej dyscypliny i nie pisz tego, czego pewien nie jesteś. Nie twórz pustosłowia, nie pisz słów bez prawdziwego znaczenia - to wtedy choć ta jedna rzecz nie będzie cię tak niszczyć i denerwować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jane Panzram

 

Masz rację, mam straszny mętlik w głowie. Serio aż tak to widać po sposobie w jaki piszę? Dobrze że zwróciłaś mi uwagę, że moje posty są chaotycznie pisane. Może rzeczywiście zmienić prochy - ten Anafranil jest za stary dla mnie, albo za słaby albo jakiś sparciały (biorę od 20 września). Poproszę o inne leki. Mam ultra-nerwicę! Przynajmniej mi się tak wydaje... Co do spotkań, to wczoraj znów byłem na randce z tą samą dziewczyną co w piątek (nie mogłem odmówić :P, jestem mało asertywny - TAK to jeden z moich problemów - nie potrafię powiedzieć NIE ani ODMÓWIĆ). Kiedy jechałem kolejką SKM podczas podróży miałem mega-szajs w głowie ale jak już się spotkaliśmy to przeszło. Tak samo jak w piątek siedzieliśmy razem, cała nerwica/depresja ustąpiły po jakimś czasie. Troszkę wczoraj wypiłem (3 piwka + 2 kielony wódeczki) ale to nie miało nic do tego. Mam dosyć mocny łeb jeżeli chodzi o alko - dla przykładu w piątek będąc z nią, nic nie piłem, a też czułem się dobrze. Ogólnie nie pije bo wiem że to robi syf z mózgu jeszcze większy w takim stanie, sam już zdążyłem się o tym przekonać. Poza tym laska jest bardzo OK (tzn bez żadnych zaburzeń) i lubi mnie takiego jakim jestem, bo mówi że jestem normalnym fajny facetem trochę zagubionym przez to co się dzieje wokół mnie i tyle ;) Szkoda że dzisiaj wyjeżdża. Jest z innego miasta... Życie, życie :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehehe daleko mi do AA moja droga :mrgreen: ale miałem skłonności kiedyś do używek. Jak zaczęły się moje problemy z nerwicą zaprzestałem alkoholu przez branie leków i wizytę w szpitalu. Nawet o tym nie myślałem. W ogóle dziwna sprawa: w styczniu po sylwestrze przestałem pić (wcześniej piłem w łikendy i to wcale nie musiało być dużo). Przez cały styczeń wypiłem może tylko RAZ piwo. W lutym dopadła mnie nerwica. Jaki z tego wniosek? NIE PRZESTAWAJCIE PIĆ hehehehehe - żartuję oczywiście :mrgreen: alko to zło jak i inne używki, zwłaszcza dla nas nerwicowców.

 

[Dodane po edycji:]

 

Nie no, dostaję jebla! Co bym nie robił i tak cały czas o niej myślę, zwariować można! Ludzie to już obsesja jakaś! Za co chce się zabrać to "nie bo to nie ma sensu", "nie spotykaj się z innymi bo tak nie ma sensu bo i tak o niej będziesz myślał i tak nie będzie jak z nią". Ale ja już nie chce z nią być po prostu a dręczy mnie to jak pchły wkur**** psa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×