Skocz do zawartości
Nerwica.com

nie rozumiem samej siebie


Rekomendowane odpowiedzi

Jak zwykle siedzę i rozmyślam, niesamowicie się motam... chyba wkopałam się w coś, w co nie powinnam.

Jestem z chłopakiem, którego chyba nie kocham.... Niestety podejrzewam, że to nasze "bycie" jest lekiem na moje poczucie totalnego zagubienia,a przynajmniej miało nim być. Oczywiście na początku wmawiałam sobie zupełnie co innego, twierdziłam w obecności znajomych i rodziny jaka jestem szczęśliwa, pełna życia... a w rzeczywistości nieustannie w środku coś krzyczało i krzyczy "co Ty wyprawiasz, to nie miłość?!".

On mówi, że kocha...Tak, wiem, zachowuję się nieodpowiedzialnie, ranię go, traktuję instrumentalnie. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale nie czuję się na siłach, by zerwać. Wygląda na to, że zamiast siebie, to chronię jego. Ponadto wiadomo-zerwanie wiąże się z silnymi emocjami, zachwianiem poczucia bezpieczeństwa. Mnie to najwyraźniej przerasta. Coraz rzadziej się widujemy, wielokrotnie wykręcałam się od spotkań. Wstyd przyznać, ale pojawiły się już niekiedy kłamstewka, że dzisiaj nie mogę, bo coś tam, że wyjeżdżam, że gdzieś idę i tak dalej. Kiedy dzwoni nie odbieram telefonów... coraz częściej unikam bliskości.

A najgorsze jest to, że to już nie pierwszy raz... przez 3 lata byłam w podobnym związku. Lubiłam, ale nie kochałam. Ponieważ jednak ta druga strona była zaangażowana, nie miałam odwagi, by to skończyć. W końcu zepsuło się samo, nikt nie jest przecież na tyle ślepy, by nie zauważyć nie odwzajemnionej miłości, chociaż w tamtym pierwszym przypadku trwało to długo..

I co na to powiecie? Muszę podjąć decyzję, to jasne, ale poprzez marazm, jaki odczuwam, brakuje sił na wszystko. Z jednej strony depresja,z drugiej ED-kołomyja. Czasem tracę wiarę w to, że kiedyś pokocham, że pewnego dnia do tego dojrzeję.

Eh, im dłużej piszę tego posta, tym bardziej się "rozwalam", tak więc może już zakończę..

pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem taką samą sytuację .. tyle że to dziewczyna mnie zostawiła . Jedyna moja rada jaką mogę Ci dać to nie oszukuj go więcej.. ale nie rób tego od razu , ponieważ wiem jak to boli.. Do dnia dzisiejszego nie jestem sobie w stanie z tym poradzić.. chociaż też wiele razy miałem zachowania podobne do Twoich, straciłem też nadzieję że mogę kogoś pokochać..

 

Pamiętaj też , że lepsza gorzka prawda niż słodkie kłamstwo.. a każda podróż zaczyna się od postawienia pierwszego kroku .

Musisz być odważna , nikt nie zrobi nic za Ciebie , jedynie możesz dostać wskazówki.

 

Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×