Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

niewidoczny, kiedy się tnę nie myślę o tym. Ważny jest tylko ból, krew i jak największa rana. To chore, wiem, ale nie potrafię zrezygnować z tego raz na zawsze.

Stasia60, wiem, że Ona bardzo cierpi, tylko tak trudno z tego zrezygnować. To jest jak nałóg i niełatwo się z tym walczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niewidoczny, staram się. Czasami wychodzi, czasami nie. Często mam 2,3-tygodniowe przerwy, ale potem nagle coś się dzieje i albo się tnę, albo wymyślam coś innego czym mogę sobie zaszkodzić.

Nie zrobiłam tego w nocy, więc jest sukces. Teraz czuję się lepiej i oby trwało to jak najdłużej, jednak to ciągle wraca. Jak jakiś cholerny bumerang. A ja nie jestem jeszcze na tyle silna, żeby całkowicie z tego zrezygnować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nienormalna21, więc kontrola i silna wola zawodzi? Może by się przydało coś na takie wyjątkowe sytaucje by Cie uspokoić i nie pchać do takich rzeczy...

Monar, ale to nie znaczy że nie jesteś warta bycia kochaną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, ale większość rodziców nie nadaje się do posiadania dzieci. Tak jest w Twoim przypadku. Nie akceptujesz faktu, że mogą się mylić? Na pewno znajdziesz ludzi, którzy będą Cię dużo lepiej traktować. A może nawet kogoś, kto Cię pokocha.

Nie zawsze ktoś kto na coś zasługuje to dostaje, ale nie trzeba się na to godzić, bo inaczej nigdy się czegoś więcej nie dostanie. Nie każdy jest zdolny do miłości i tak może być z Twoimi rodzicami. Są też słabi, zaburzeni ludzie, którzy nie radzą sobie ze swoimi problemami. Wiem, że to ciężkie, ale pewnych rzeczy nie zmienisz nawet jakbyś bardzo chciała i najlepsze co można zrobić to sie zdystansować. Dla własnego dobra. Bo wpadniesz w taką toksyczną pułapkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niewidoczny, no nie lubię się nie odzywać, czasem tak bardzo bym chciała... wiem, że 1 dzień byłby ekstra, a na drugi dzień znów by mnie wyzywał i gnębił, ale jednak... no to ojciec jest. wolałabym mieć z nim jakiś kontakt. ciekawa jestem, czy on też to przeżywa, że się do niego nie odzywam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, myślę, że nie. Poza tym znam takie przypadki z własnej "rodziny". Lepiej rozmawiać tylko w ważnych rzeczach a do innych mieć przyjaciół, znajomych, kogoś innego... Mieć jakiś świat poza rodziną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niewidoczny, mam taki świat, tylko ostatnio jakoś się jakby od niego odsuwam... niby wiem, że moja rodzina jest zaburzona, włącznie ze mną, a jednak szukam w nich tej normalności... z jednej strony strasznie mnie wkurzają swoim zachowaniem, a z drugiej czuję z nimi taką więź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niewidoczny, nie wiem, co to znaczy głębsza... w sumie jestem zdania, że moi rodzice mnie tak naprawdę nie znają. to przyjaciele są moją rodziną. ale jednak nieprawdziwą, więc u rodziców próbuję się doszukać tej bezwarunkowej miłości, akceptacji, znaczenia...

 

-- 20 kwi 2013, 17:29 --

 

przyjaciele to jedno, a rodzina to drugie... jak jest tylko jedno z nich w naszym życiu, to czujemy się nieszczęśliwi, niekochani. to chyba normalne...

 

jedni narzekają, że nie mają przyjaciół, za to mają fajną rodzinkę

drudzy narzekają, że nie mają rodziny, a mają przyjaciół...

 

...a że ostatnio również z przyjaciółmi nie idzie mi najlepiej, to już wgl moje życie to pasmo nieszczęść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, tylko czy nie szukasz miłości tam gdzie jej nie ma, a jest tylko Twoja iluzja?

 

W życiu różnie bywa, ale przyjaciół sie wybiera, a rodziny nie. Więc jeśli wiesz czego chcesz i pragniesz to może spotkasz takich wyjatkowych ludzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niewidoczny, dam radę, jakoś dam. idę też na studia pedagogiczne więc muszę się w końcu kiedyś ogarnąć. wiem, ze to długa droga, ale zrobię wszystko, by ukończyć z powodzeniem terapię i by się rozwijać i by to, czego sama nauczę się - w przyszłości wykorzystywać... niech mi ktoś pomoże w końcu, a ja odwdzięczę się tym samym, marzę o tym :105: no ale pierwsze co to muszę samej sobie pomóc...

terapeuta mnie "zostawił" ale za pół roku jadę na te studia, więc na miejscu na pewno coś znajdę i będzie dobrze, muszę w to wierzyć. co prawda dopadają mnie chwile "słabości", chwile zwątpienia, chciałabym jeszcze skupić uwagę swoich rodziców, ale w końcu nic dziwnego, jeszcze nie jestem taka stara, jeszcze będę próbować... dzięki terapii mam nadzieję, że to minie, że w końcu zrozumiem to, co ciągle jest mi mówione, co rozumiem, ale z drugiej strony czego nie potrafię pojąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nienormalna21, więc kontrola i silna wola zawodzi? Może by się przydało coś na takie wyjątkowe sytaucje by Cie uspokoić i nie pchać do takich rzeczy...
Tak, zawodzi silna wola. Ale wczoraj był przełomowy dzień i postanowiłam z tym skończyć raz na zawsze. Bo tak naprawdę "tnę" wszystkich na których mi zależy. Nie tylko siebie.

A co masz na myśli, pisząc o czymś na takie sytuacje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×