Skocz do zawartości
Nerwica.com

błędne koło - nerwica


katikati

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, piszę na tym forum ponieważ nie radze juz sobie sama. Nie chcę brac zadnych leków, chociaz przepisano mi jakies antydepresanty.

Od poczatku. W sierpniu skończe 17 lat.Problemy z nerwicą pojawiły mi sie jakos rok temu. W sumie nie byłam nawet swiadoma wtedy co mi jest. Odkąd poszłam do liceum zrobiłam sie bardzo agresywna Wczensiej byłam zupełnie inna, spokojna i przede wszystkim BARDZO WRAZLIWA..Az nieludzko wręcz, wstydze sie swojego zachowania. Nic mnie wtedy nie ruszało, 0 bólu , wyrzutów sumienia. Nie umiałam kontrolowac tych ataków. Po jakims czasie zaczęło uciskac mnie w klatce piersiowej, duszosci, lęk. Przestałam jesc, nie spałam całymi nocami, odwodnienie organizmu. Myslałam, ze umieram, trafiłam do szpitala. Zbadano mnie, wykryto refluks zołądkowo-dwunastniczy. Bardzo przezyłam wizytę w szpitalu, ciągle płakałam , miałam napady trzęsiawek tzn trzęsły mi sie nogi, od czego całe ciało i myslalam, ze umieram.Badania nic nie wykazywały, tak wic pojawil sie psycholog i psychiatra.Stwierdzono depresję z nerwicą lekąwą. Do tej pory nie moge uwierzyc ze to prawda, wszyscy powtarzają mi ze sama to sobie ubzdurałam ( od dziecka umiałam wmówic sobie kazdą chorobę, tez miałam takie napady lęków, np jak mama wyjezdzała i tez przestawałam jesc i spać.), Sama juz nie wiem czy jestem chora czy jednak nie. Czy sama dam rade z tego wyjsc,czy zbyt rozczulam sie nad sobą i wymyslam problemy, czy jednak cos ze mną jest nie tak. Do takiego stanu doprowadziła mnie na pewno moja pasja - modeling. Duzo wyjezdzałam , byłam sama zdana na siebie, co nie lezało w mojej naturze ( w dzieciństwie byłąm zupełnie inna, przywiązana do mamy, bardzo spokojna i bojazliwa). Przez te wyjazdy miałam bardzo duzo stresów. Po powrocie ze szpitala mam rózne napady lęków. Gorzej zrobiło sie gdy poczytałam o nerwicy i jej fazach. Wywnioskowałam, ze te moje agresje które trwały na pewno pół roku to była jedna faza, po niej następuje faza destrukcji ( to chyba to, ze przestałam jesc i spac) i pózniej smierc. Teraz panicznie sie o siebie boje. Boje sie zdenerwowac, bo mam lęk, ze stres i nerwy mnie zabiją, a ja jestem jeszcze młoda i chcę zyc.Boję się, ze znowu wróci to samo - bezsennosc, brak apetytu, ze znowu sie wykończe i wtedy dostanę leki albo trafię do psychiatryka.Zrezygnowałam ze swojej pasji, zerwalam wszystkie kontakty. Czasem mam wrazenie jakbym umierała, tracila swiadomosc. Wróciła mi ta wrazliwosc z dzieciństwa tylko ze ze zdwojoną siłą - czuję sie, jakby wszystko mnie zabijało, kazdy stres i kazdy lęk. Dodatkowo dochodzi lęk o zdrowie najblizszych - moja mama sama mnie wychowuje, tata zmarł gdy byłam mała i teraz przez moje zdrowie jej stan sie pogarsza, ma problemy , za które winię siebie. Nie wiem co mam robic, chcę sie przełamac isc do przodu , ale boję sie, ze mój układ nerwowy nie ma na to siły i sama siebie zniszcze.Błagam o pomoc, juz dłuzej nie dam rady....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesteś niepełnoletnia, więc chyba będziesz musiała pierwszy raz podejść z opiekunem.

najpierw do psychiatry.

on ewentualnie wyśle Cię do psychologa.

oczywiście można na NFZ, bezpłatnie.

 

co możesz dla siebie zrobić?

hm..

wydrukować pierwszego posta w tym temacie, do momentu wizyty dopisać wszystko co Ci się przypomni.. żebyś jak najwięcej powiedziała, aby lekarz mógł Cię ewentualnie zdiagnozować jak trzeba ;).

 

powodzenia :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uwazam, ze powinnam brac jakies leki.Moze i rozmowy mi pomogą... Przeraza mnie to, ze nic mi sie nie chce, nie mam ochoty nawet z nikim rozmawiac, ani się widziec. Mama duzo rozmawiała ze mną na tematy depresji i nerwicy, próbowała mnie podbudowac, mówiła, ze to tylko mój wymysł. Ale ja juz sama nie wiem, czy sama sobie to ubzduralam, czy na prawde cos jest nie tak.Przeraza mnie to, ze nic mnie nie cieszy.Nie chcę isc do psychiatry, cos powiem nie tak i zaraz zrobią ze mnie wariata i dadzą jakies leki albo wsadzą do szpitala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

katikati, jest tu wiele osób, które biorą leki albo były w szpitalu, albo na oddziale dziennym... uważasz że to wariaci? :roll:

za byle co nie wsadzają w kaftan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wariaci, ale po prostu boje sie tego, bo nigdy nie miałam problemów tego pokroju, nawet stanów przygnębienia na jakis dłuzszy czas niz 2 dni.Ta nowa sytuacja mnie przeraża. A co do depresji to zaczęła sie gdy pogorszyło mi sie zdrowie i dotarło do mnie,ze mój układ nerwowy jest juz dosc zszargany.I teraz sie boje ze to wróci. Moze rzeczywiscie powinnam ' wziąc sie w garsc' i zapomniec o przeszłosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×