Skocz do zawartości
Nerwica.com

co robić?


Marciaax3

Rekomendowane odpowiedzi

Witam..

 

Długo zastanawiałam się z napisaniem tego tutaj. Lecz nie widze innego wyjścia sama sobie z tym nie poradzę. Otóż od jakiegoś tygodnia nie umiem w ogóle się uśmiechać. Wypłynęła ze mnie radość całkowicie. Widzę ,że się zmieniłam. Kiedyś non stop chodziłam uśmiechnięta a teraz? Do bani.. Boję się wyjść do ludzi. Kiedyś byłam towarzyska nie umiałam przesiedzieć w domu dłużej niż 2 godziny, ktoś musiał do mnie przyjść lub ja wychodziłam. Teraz boję się nawet wstać do szkoły. W szkole mam problemy uczę się ,staram lecz nauczyciele tego nie doceniają. Ciągle jestem zła zarzucaja ,że nic nie robie. To jest jeszcze gorsze niż gdybym faktycznie nic nie robiła. Od poniedziałku nie ma mnie w szkole. Nie umiem po prostu tam pójść lęk przed nią jest silniejszy. Nie daje rady po prostu. Wieczorem rozmyślam co zrobić żeby było lepiej. Nie wymyślę nic, tylko płaczę. Ciągle chce mi się płakać. Nie chce mi się jeść. Przeleżałabym resztę życia najchętniej. Wiem ,że spadła moja samoocone. Kiedyś uważałam siebie za silną dziewczynę. Teraz to się zmienia. Wiem ,że nie poradzę sobie z tym.. Mimo tego,że probuje myśleć pozytywnie nie umiem. Chcę porozmawiac o tym z mamą ale jakoś tak się boje albo wydaje mi się to bez sensu. Złości się na mnie ,że nie chodę do skzoły. Ale ona nie wie jeszcze dlaczego. Boję się z kimkolwiek o tym porozmawiać. Boję się teraz świata. Urwałam nawet kontakt z ludźmi. Nie odbieram telefonów lub ciągle mówie ze nie mam nic na koncie żeby odpisać albo nie mam czasu na spotkanie. Wolę zostać w domu i zamulać. Jakieś rady macie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Zastanawiające są dla mnie przyczyny Twojego smutku i lęków, ponieważ piszesz w taki sposób, jakby wzięły się one znikąd. Być może masz do czynienia z depresją sezonową, która charakteryzuje się występowaniem właśnie w okresie jesienno-zimowym. Oczywiście prawidłową diagnozę może postawić jedynie specjalista (ja nim nie jestem). Co do rozmowy z mamą: nie powinnaś się jej obawiać lub uważać ją za bezsensowną. Wsparcie osób bliskich w zmaganiu się z problemami, zwłaszcza z tymi natury duchowej ma duże znaczenie w procesie zdrowienia (tym bardziej, jeśli nie potrafisz sama z siebie wykrzesać odrobiny pozytywnego myślenia). Poza tym im dłużej będziesz ukrywać co Ci dolega, tym trudniej będzie Ci dojść do porozumienia z Twoją mamą. Będziesz zatajać co Ci leży na wątrobie, mama nie będzie świadoma rzeczywistych przyczyn i tak w kółko. W końcu się pogubisz. No i przede wszystkim nic nie tracisz na rozmowie z nią, a możesz tylko zyskać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyczyna tego jest. Zostałam zgwałcona. Ale wszystko już jest na dobrej drodze. Porozmawiałam z mamą. Ona zadzwoniła do psychologa ze szkoły i również mi pomaga. :) Mam terapie u psychologa w Poradni oraz zawsze do tego w szkole też mogę pójść. Problemy ze szkołą też się rozwiązały. Uczę się w domu. Skończyły się tylko leki i znowu mnie dopada taka nerwowość, brak sensu w czym kolwiek i takie tam. Ale jutro lekarz i bedą leki. Narazie wszystko jest na dobrej drodze. Zobaczymy jak będzie to dalej. Wspardzie u rodziny i przyjaciółki mam więc wszystko wyszło na prostą!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×